Autor:

eee

Data publikacji:

05.07.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Cierpliwośc jest cnotą...



Jak mawiają cierpliwośc jest cnotą - a no jest, i ciagle sie jej uczę.
Uczę sie nie czekać z dnia na dzień, nie zaglądac w kalendarz ,który to dzien cyklu, nie kontemplować , że przeciez mija kolejny miesiąc, kolejny raz ten niechciany @... Uczę się nie powtarzac w kółko : \\"kiedy, kiedy, kiedy\\"?, i \\"dlaczego nie już\\" - bo ja chciałabym już!!!. No bo cholera jasna, to jest nie do zniesienia i wtedy własnie życie traci sens! Mad No bo: praca dom, praca dom..... szarośc codzienności i te rozpamietywania....
Powiem tak: sa dni dobre i zle.
I nie jest tak prosto jak niektórzy myslą, że wystarczy sie pogodzić, przyjąć to co jest nam dane i nie użalac sie nad soba. To jest łatwe, bardzo łatwe dla kogos kto osiągna to o czym marzy. A ja? Ja raz jestem silna, pogodzona, żyję szczesliwie na tej mojej cudnej wsi, a raz wszystko wraca jak cholerny bumerang i czuje sie jak muchomor wśród prawdziwków! Mad
Jak jestem wśród ludzi to wszystko jest oki. Jak jestem sama wtedy zaczynam kontemplować, rozpamietywać i wymyslać \\" kiedy bede w ciąży?, kiedy bede miała dziecko, jak to bedzie być mamą, dlaczego mam juz tyla lat, dlaczego Pan Bóg zabral mi dwoje dzieci\\"................

I dziś postanowiłam że powalcze z moimi słabościami, powalcze z rozpamiętywaniem i zamartwianiem sie, spróbuje byc naprawdę szczesliwą kobietą , porozpieszczać siebie i meza. Bo przeciez nam sie to należy, bo przecież czemu nie?! Spróbuję wreszcie nie czekac! Choc nie wiem jak nie czekac , jak przeciez czekam , no jak?

Spróbuję. Postaram się. Uda się!!!
Przy okazji powalcze z drobna infekcja co nakazała mi ginka....
Zbliża sie urlop a to tym bardziej poprawia mi humor i dodaje sily. Smile

Komentarze

  • Yvette

    06/07/2007 - 12:07

    urlop to piękny czas, wszystko się ułoży,,,rozumiem Cię do mnie też te przykre wydarzenia wracają , ale myślę, ze już zawsze bedą mi towarzyszyć... trzeba iść po prostu do przodu i w tych szarych codziennych dniach odnaleźć sens - w naszej walce, cierpliwość zawsze nagradza...i nie wolno nam się z tym godzić, ani poddawać się...

    ...bo warto mieć marzenia, doczekać ich spełnienia...
    moje słoneczko -córcia :D
    mikołajkowy prezent-synuś :D

  • avatar
    haniaaa

    06/07/2007 - 12:07

    Eee, oczywiście, że nie jest prosto pogodzić się z tym, co niesie nam los. I jeśli jest szansa na bycie mamą biologiczną, a Ty tak bardzo tego pragniesz, to nie warto się godzić z niepłodnością... Ja jestem przeciwniczką użalania się nad sobą, kiedy coś już się skończyło, nie można tego odwrócić, kiedy nie mamy na coś ŻADNEGO wpływu. To prawda, że łatwo mówić, kiedy marzenia już się spełniły, ale i ja mam za sobą lata oczekiwania i gdybym w którymś momencie nie powiedziała: pas! , nie byłabym teraz podwójną mamą. Nie byłabym mamą w ogóle, Jestem orędowniczką pozytywnego - a raczej kreatywnego - myślenia, bo ono w moim przypadku przełożyło się na praktykę, czyt, dwoje dzieci. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej dobrych dni. Sama mam różne.
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)
  • avatar
    eee

    06/07/2007 - 22:07

    Yvette, dzieki za miłe slowa....Tobie tez życze duzo cierpliwości i nagrody za nią
    Haniu tak naprawdę napisałam to troche w odzewie na Twój ostatni wpis.... przepraszam Cie, ale troche zabolało mnie to co napisałas. Wiem teraz ,że może nie powinno, ale tak jakoś dziwnie wzieląm to do siebie.... Ja nie wiem czy sie użalam nad sobą, czy tez nie. Staram sie iśc konsekwentnie do przodu w mojej drodze do macierzyństwa, ale od czasu do czasu sie rozklejam, potykam.... Wiem jednak napewno, że nigdy nie powiem: pas! czasem jestem tylko po prostu mniej cierpliwa....
    Dziekuje. Ja tez pozdrawiam i buziaki dla Twoich Gwiazdeczek
    maj 2005 Aniołek
    luty 2006 Aniołek
    luty2008 Aniołek
    grudzień 2008 Aniołek
    Prof.Malinowski
    sierpień 2009 zielone światło
    lipiec 2010 Aniołek
    29.05.2011 Nasz Cud: HANIA
  • avatar
    haniaaa

    07/07/2007 - 20:07

    Eee, tak czułam, że to do mnie. Mam za mało czasu, by dopracowywać swoje teksty i czasem można je błędnie zinterpretować. Pozdrawiam i przepraszam, jeśli Cię uraziłam.
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)
  • avatar
    haniaaa

    07/07/2007 - 20:07

    Eee, tak czułam, że to do mnie. Mam za mało czasu, by dopracowywać swoje teksty i czasem można je błędnie zinterpretować. Pozdrawiam i przepraszam, jeśli Cię uraziłam.
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)