Zawiodłam się na rodzinie. Po pierwszym USG, kiedy zobaczyłam serduszko powiedziałam mamie, to był przełom 6-tego i 7-mego tygodnia. Niestety moja mama nie potrafiła utrzymać jęzora za zębami i uszanować mojej prośby, mimo że ją o to bardzo prosiłam. I wypaplała mojej siostrze, której chłopak pracuje ze mną i mężem w jednej instytucji. 15.07.13 nasz Aniołek postanowił odejść, a dzisiaj mojemu mężowi gratulowano potomka (oczywiście powiedział że to plotki). Krew mnie zalała i zrobiło mi się strasznie smutno, wszystko wróciło, cały dramat. Jeśli nam się jeszcze uda lub jeśli będziemy przystępować do adopcji to niestety ale moja rodzina dowie się jako ostatnia. Boże, jak ja pragnę być mamą.
Komentarze
- anula70
25/07/2013 - 21:07
no niestety tak to juz jest ze ktos w nieodpowiednim momencie cos palnie. ja mialam tez podobie .czekalam na zabieg łyżeczkowania martwej ciazy a kolezanka pisze mi ,,jak tam mamuska,, co do twojej mamy to moze bylo tak ze bardzo sie cieszyla.chcial sie podzielic szczesciem.nikt nie mysli ze moze sie cos nie udac... tule cie mocno i wierzez ze bedziesz mama tu na ziemi. pozdrawiam - pati33
25/07/2013 - 22:07
A wiesz co jest najgorsze, że człowiek myśli, że się jakoś trzyma a wcale tak nie jest. Przeczytałam Twoje posty sprzed kilku lat i jakbym to ja pisała. Wiem, że wiele kobiet czuje to samo i jakoś to pozwala mi iść dalej. Łatwiej jest znieść pewne rzeczy wiedząc, że nie jest się odosobnionym w swoich uczuciach i przeżyciach. dziękuję...pati33
Aniołek, 10 tydz., 15.07.13
MTHFR A1298C, dodatni antykoagulant toczniowy, kariotypy prawidłowe
27.03.2014 2 kreski, (+) BHCG, cudzie trwaj
6.12.2014 Krzyś jest z nami
15.04.2016 5 tydz.