@
i co ...i nic. nie chce juz probowac i liczyc dni i czekac i modlic sie by @ nie przyszla..teraz juz tylko sex na spontana. postanowilam ze koniec z uporczywym mysleniem o tym by miec dziecko(mam nadzieje ze da sie nie myslec????). przeciez nic mi nie da ze tak bardzo chce. chyba to na mnie zle wplywa. stalam sie strasznie nerwowa. reaguje placzem na wszystko.pare dni temu szwagierka napisala smsa ze chyba wpadli-i ja przeryczalam caly wieczor.
koniec planowania i koniec krecenia wszystkiego w kolo tego ze ,,o moge byc w ciazy,,. teraz planujemy wakacje. szalony wypad do wloch. bez rezerwacji,tak na dziko.
szalenstwo-pojedziemy tak by tam nie stracic za duzo kasy. moj M swietnie zna wloski i stwierdzil ze od rana do poludnia bysmy popracowali na jakis plantacjach a potem poszalejemy.spac bedziemy gdzie popadnie...no ja jedyny problem tu widze z kompielami-MUSZE MIEC WANNE!!!
mam nadzieje ze przynajmniej to nam wypali. moze jak sie rzucimy w taka przygode to przestane myslec.. ta wyprawa ma byc dla nas taka odskocznia. ten rok jest dla nas okropny.
mam nadzieje ze znajde sile. musze dac rady .dla siebie.cos czuje ze czeka nas dluzsza walka o szczescie... czas podladowac akumulatory!!!!!
Aniolku dodaj mi sily..
udanych wakacji...