Autor:

natii2002

Data publikacji:

03.12.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

bioenergoterapeuta :-)

w czoraj pojechaliśmy razem z M. do bioenergoterapeutki Wink tak, ażeby dowiedzieć się na co jesteśmy chorzy, a wiec powiedzieliśmy, że mamy problem z zajściem w ciążę, wiec zaczęła mnie przeswietlać i okazało się, ze mam glizdy ludzkie w żołądku i małą ilość w lewym płucu , mówiła, ze musiały się przenieść, następnie powiedziała, że mam zamało jodu i to nie prawda,że mam dobrą tarczycę, narządy rodne są ok Smile, na początku twierdziła, że to przez te całe glizdy może nie mogę zajść w ciążę, ale potem okazało się jak pomachała wachadełkiem nad mężem i mną to powiedziała, że nigdy nie bedziemy mieli dzieci, bo mamy taką samą energię pod postacią - a ja powinnam mieć +, można to zmianić ale tylko na kilka dni albo godzin w momencie gdy będę miała jajeczkowanie, Shocked na tapetę poszedł mąż powiedziała że jest ogólnie zdrową osobą i ma dużo energi wewnętrznej co nie można powiedzieć o mnie, M. ma podobno trochę chorą wątrobę i ma kamień w woreczku zółciowym, powiedziała że jego plemniki są w porządu i że to przez te pola nie możemy zajść, odradzała nam inseminację ponieważ kazała mi kupić lek na te glizdy aby się ich pozbyć, mówiła, że mój organizm nie jest przygotowany na ciążę i mamy poczekać z 2 miesiące jak tak długo czekaliśmy abym ja wyzdrowiała Smile a wiec co mam o tym myśłeć? Rolling Eyes M. ma iść znowu do niej w piątek na namagnesowanie a ja w poniedziałek a co najlepsze skasowała po 50 zł, następna wizyta też 50 zł. wiec nie wiem Rolling Eyes co zrobić, jutro idę oddać kał na badanie pasożytów to będę wiedziała, czy się potwierdzają jej diagnozy, a M. po skierowanie na usg tego woreczka zółciowego, no i koniecznie muszę sprawdzić te pasożyty, bo w poniedziałek odpuscimy sobie inseminacje,a myślałam, że na Święta będę miała w brzuszku niespodziankę, ale może na urodziny w lutym, powiedzcie dziewczyny jak wy podchodzicie do takich rewelacji ? była któraś z was, albo się tak leczyła? podpowiedzcie mi co mam zrobić rozsądek mówi, ze muszę sprawdzić te wszystkie rewelacje, bo jeżeli nie jestem zdrowa to dziecko może dostać jakiś bakterii Crying or Very sad co robić?

Komentarze

  • avatar
    sina

    03/12/2009 - 12:12

    Ja korzystałam z wielu źródeł. Między innymi z usług bioenergoterapeuty. Z resztą do dziś jeżdżę raz na miesiąc. Tak profilaktycznie. Co do inseminacji - ja bym nie rezygnowała. Zawsze to jakaś szansa. Co do pasożytów - idź do rodzinnego niech Ci coś przepisze dla Ciebie i męża. Badanie kału może nic nie wykazać a pasożyty i tak mogą być. Warto się odrobaczyć od czasu do czasu ale trzeba to robić całym stadem .
    W każdym razie ja bym próbowała. Moim zdaniem należy łączyć różne metody a nie zostawać przy jednej. Bioenergoterapeuta z jednej strony zwykła medycyna z drugiej. Decyzja oczywiście należy do Ciebie.

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • avatar
    Martusia_28

    03/12/2009 - 14:12

    Byłam też na badaniach bioenergo i czuje, że Pan mi pomógł szczególnie dlatego, że przepisał dietę. Wyrobiłam sobie zdrowe nawyki żywieniowe. Poza tym też słyszałam o tych polach, +/- itd. O pasożytach - nie Ja mam do tego podejście bardzo otwarte, ale z lekkim sceptyzmem. Uważam że przede wszsytkim metody konwencjonalne, a tego typu dodatki to jako wspomaganie. Nie przejmuj się wszystkim co ten Pan powiedział i napewno nie rezygnuj z inseminacji
    staramy się od VII.07
    laparo - VII.03, X.09
    endometrioza (lewa strona drożna)
    hiperprolaktynemia
    nasienie - prawie ok
    IUI - IV.09
    ICSI - 03.10
    crio - 04.10
    crio - 01.11
    szukam przyczyny niepowodzenia IVF
  • monitomi

    03/12/2009 - 19:12

    i ja byłam z mężem u bioenergoterapeuty(w Warszawie).Nam z kolei powiedział,że mamy problemy z zajściem w ciążę bo mamy pola przeciwne(odpychaja się),powiedział mi ze mam chora śledzionę i tylko co wizyta magnesował mi piersi(pole magnetyczne tym zmieniał).Jeździliśmy do niego chyba z 5 razy(każda wizyta 200zł).Przedostatnią wizytą byłam zachwycona bo pow.:jest p.w ciąży(nie zapomnę bo był to wielki piątek)Był taki pewny,że kazał mi za 10 dni zrobić test i powiedział,że będzie pozytywny....Czekałam jak na zbawienie i się rozczarowałam.Postanowiliśmy więc ostatni raz pojechać-spojrzeć mu w oczy.Pojechaliśmy,a on zdziwiony:i co sie stało?I kazał nam przyjeżdżać i jeszcze i jeszcze.....powiedział,że teraz po okresie....Daliśmy sobie jednak spokój.Tyle co mi pomógł to na pewien czas miałam bezbolesne miesiaczki(ból jednak po 5 latach powrócił).Ja bym z inseminacji nie rezygnowała.Życzę powodzenia:-) broń Boże nie krytykuję Twojego bioenergoterapeuty!Pozdrawiam
    mamy synka i córeczkę
  • avatar
    AgullkaO

    30/12/2009 - 23:12

    oj moja droga ile ja \\\"przeszłam\\\" juz tych \\\"speców\\\" najlepsza była pani od polaryzacji, siedziałam w poczekalni i co widzę??!! z gabinetu wychodzi pan z psem wilczurem !!!! dla mnie to strata czasu i pieniędzy, zwyczajne naciąganie. Sporo zależy od naszego nastawienia. Ja odradzam Ci takich speców. Ale to oczywiście Twoja decyzja. Sama pamiętam jak łapałam się już wszystkiego by tylko zajść w ciążę.
    9 IUI Provita, NOVUM-II ICSI 05.05.08
    8tc (*)
    EMILKA- najcudowniejsza odpowiedź Boga na modlitwy. Dziękujemy Ci Boże.
    DOROTKA- drugi nasz Skarb :)