-Mama laa, tam! Podążam wzrokiem za rączką mojego synka. Boże co to jest laa???
-mama laa, tam! przed soba widze blok mieszkalny, który Kuba nazywa dom, wiec to nie to, laa, laaa. Szukam w głowie mozliwych odpowiedzi lampa, drzewo, znak drogowy...- siedem!? cyferka siedem na bloku?? takkkk kiwa zadowolny głową,
laa to każda cyferka jaką widzi mój pierorodny.
-Kamyk mama daj.
Kto rzuci kamyk synku? Kuła pada odpowiedź.
A kto podniesie kamyk? mama
- Generalnie rozumiemy się raczej bez problemu. No bo faga to oczywiste ze to flaga, bi to literka b, kapka zabka, bambam piłka, baym-balon, aka motyl, bzik-pszczoła, miau-kotek, pani to pan a pan to pani:)ooo mama, to samochód mamy, ooo tata to samochód taty. To jest proste dla mamy ale czasami jakieś laaa zakłóca komunikację;
-jak masz na imię? Kuła,
-a jak tata ma imię? ciasi (jacek)
-a jak dzidzia ma na imię? (kaziu),
-a babcia?(ania)
-a jak mama na imię? anianinia (iwona)....rozpływam się:) :) :)
Cudnie :)
Komunikacja fantastyczna ;). Zwłaszcza, że ja jestem na etapie różnych gu i ga i takich tam :).
Cudnie czytać o takich rozmowach mamo anianiniu ;)
Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/