Dwudziesty ósmy tydzień ciąży trwa. Wczoraj o godzinie 19.30 miałam usg. Od 19.40 dnia wczorajszego moje serce bije w innym rytmie.
O 19.05 wyrzuciłam Dziedzica z samochodu (dosłownie). No może nie bezpośrednio na bruk a w ramiona ojca. Wracaliśmy z angielskiego a niespełna pół godziny później miało się odbyć badanie ultrasonograficzne Spadkobierczyni. Oczywiście Dziedzic był bardzo chętny by w nim uczestniczyć ale ja stwierdziłam, że to ponad moje siły.
Po wyrzuceniu Dziedzica z auta z piskiem opon ruszyłam do prywatnej przychodni. Z lekkim biciem serca. Z takim podnieceniem przed nieznanym. Że niby wszystko wiesz ale przecież nie do końca. I niby już to przerabiałeś ale okazuje się, że nie za bardzo pamiętasz. Wchodzisz do gabinetu z pełnym optymizmem w sercu ale z burzą niepewności w mózgu. Cała byłam sprzecznością. Sprzecznością hormonalnie nasyconą.
I nagle widzisz twarz Spadkobierczyni. Uśmiecha się. Ma piękny nos. Pełne usta. Brodę jak Dziedzic. Jest pyzata. I znowu się uśmiecha. Być może to grymas. Być może jest zdenerwowana, że jej przeszkadzamy. No ale ja widzę uśmiech. W mózgu iskrzy. Wszystkie synapsy, neurony i wszelkie inne połączenia między półkulami iskrzą. Niemal dochodzi do zwarcia. Serce dostaje informację. Zaczyna bić w nienaturalnie szybkim tempie. Oczy łzawią. Usta same układają się w uśmiech. Taki prawdziwy, szczery, pełny miłości uśmiech. Wszystkie hormony sprawiają, że niemal unoszę się nad leżanką. Lewituję. Endorfiny to niezły narkotyk. A Spadkobierczyni znowu się uśmiecha. 1040 gramów szczęścia. Tylko tyle i aż tyle.....
Od wczoraj jestem zakochana. Mój pancerz obronny spadł. Moje niemyślenie o Spadkobierczyni odeszło. Nie potrafię o Niej nie myśleć. Boje się tego myślenia ale nie chcę przestać. Co chwilę patrzę na zdjęcie. Twarz. Ach........
Od wczoraj doszło do mnie, że to dwudziesty ósmy tydzień ciąży. To już naprawdę całkiem zaawansowany wynik. Uświadomiłam sobie, że jeśli Spadkobierczyni postanowi przyjść na świat jak jej brat, to zostało mi tylko siedem tygodni. Siedem!!!!!! Mój lekarz bierze pod uwagę taki scenariusz aczkolwiek zaraz potem dodaje, że teraz będzie trzydziesty ósmy tydzień. Przy tej wersji mam dziesięć tygodni. To i tak histerycznie mało. To już nie długo. Już wkrótce. Za momencik...
O tym, że nie jestem na to przygotowana od strony technicznej - napiszę następnym razem. Być może do tej pory przezwyciężę swój strach i do naszego mieszkania wjedzie trochę asortymentu dla Spadkobierczyni? Jak siebie znam, to i tak nie przełamię się przed trzydziestym tygodniem.
Jest dobrze i ma być dobrze. Tego się trzymam. Inaczej zeświruję.
PS: Dziedzic na widok fotografii swojej Siostry stwierdził, że fotograf był do bani bo zdjęcie jest rozmazane. Bardziej interesowało Go zdjęcie mózgu, kości udowej, nerek, pęcherza, serca itd. Naukowiec :)
Komentarze
- AgataTofik
22/10/2014 - 11:10
Nadzieja w sercu rośnie. - Bobetka
22/10/2014 - 12:10
Pięknie :) Ciesz się całą sobą :):) Dziedzic jest niesamowity !Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć - broszka1976
22/10/2014 - 13:10
I jak się tu nie uśmiechać czytając taki wpis:).. Spokoju dużo życzę na te ostatnie tygodnie i szykuj sie powoli bo faktycznie mało czasu zostało;) Pozdrawiam serdecznie - pati33
22/10/2014 - 15:10
Wspaniale jest spełniać marzenia. Duużo zdrówka Wam obydwu życzę.pati33
Aniołek, 10 tydz., 15.07.13
MTHFR A1298C, dodatni antykoagulant toczniowy, kariotypy prawidłowe
27.03.2014 2 kreski, (+) BHCG, cudzie trwaj
6.12.2014 Krzyś jest z nami
15.04.2016 5 tydz. - lifeisgood
22/10/2014 - 15:10
Może i fotograf do bani :) ale zdjęcie najprawdziwsze na świecie. Ja na zdjęciu z usg w 27 tygodniu ciąży zobaczyłam prześliczne kształtne rysy, niemal idealne: glówka, nosek, usta w dzióbek no i ta minka - cały mój mąż :) I taka się urodziła - piękna z minkami i twarzyczką wypisz-wymaluj mój mąż. Tata taki dumny, a ja szczęśliwa, że jest cząstką nas obojga. To cud narodzin, którego wciąż nie ogarniam i nad którym ciągle się wzruszam na nowo. 7 tygodni to już bliżej niż do świąt :) Fajny ten czas szperania, szukania, kupowania, przygotowywania, organizowania. Życzę radosnych ostatnich tygodni. Święta tuż tuż, a 7 tygodni przecież jeszcze szybciej :) - slonkozusa
22/10/2014 - 18:10
Dużo zdrówka Wam obydwuMama trzech aniołków i synka Mikołaja ur 7 maj 2014 i syna Wiktora ur 27 listopad 2015 - ASKAB_1979
23/10/2014 - 13:10
Sina aż mi się przypomniało USG jak zobaczyłam swoją córcię. Było tak samo. Zakochałam się w niej jak zobaczyłam mały nosek i pełne usteczka wygięte w podkówkę. Rozczuliłam się tak bardzo, że się rozpłakałam. Potem już "zmaterializowana" po tym USG też nie chciała mi z głowy "wyjść". ;) Jak już się na świecie pojawiła to było trochę wątpliwości - z jednej strony było mi bardzo szkoda Młodego, bo nie miał już mamy tylko dla siebie - i to było dominujące uczucie na początku, jak czuje się z nową sytuacją mój synek - a z drugiej żal mi było trochę Maleńkiej, że ona nigdy nie będzie sama i nie będzie miała tak dużo uwagi jak Młody. I cały czas mi się wydawało, że jest jednak trochę mniej ważna ona sama. Cały czas bardziej martwiłam się jednak o synka... Na szczęście po jakimś czasie - jak już się poznałyśmy i pokochałyśmy na zabój wszystko się wyrównało. Teraz dylematów nie ma a moje dzieci kocham ni mniej ni więcej, tak samo! ;) Choć na początku wydawało mi się inaczej... I tak samo potrafią mnie z równowagi wyprowadzić. ;) Czyli normalka! Ale niezła dygresja, co? ;) Wzięło mnie na wspomnienia... Naprawdę piękne chwile przed Wami!!! Spokojnej końcówki ciąży życzę! :) - sina
24/10/2014 - 08:10
Te dylematy podziału miłości po równo między dzieci mam i ja. Na razie to wszystko jest wielką abstrakcją ale liczę na to, że jak Spadkobierczyni się urodzi, to jakoś się wszystko samo wyklaruje. I tego się trzymam ;)Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/ - ASKAB_1979
25/10/2014 - 13:10
Widzę, że wszystkie mamy w ciąży nr 2 mają podobne dylematy. ;) U mnie się wszystko naturalnie poukładało - podobnie jak u wielu innych mam, więc mam nadzieję, że i u Ciebie pójdzie gładko. ;) Aż mi się tęsknota za noworodkiem włącza jak czytam Twoje wpisy. :) Wszystkiego naj dla Was! :) - eee
05/11/2014 - 09:11
Sino, wspanaiale wiadomosci! Ach, jak dobrze! Spadkobierczyni rosnij malutka, czekamy na Ciebie! Sino ściskam mocno!!!!maj 2005 Aniołek
luty 2006 Aniołek
luty2008 Aniołek
grudzień 2008 Aniołek
Prof.Malinowski
sierpień 2009 zielone światło
lipiec 2010 Aniołek
29.05.2011 Nasz Cud: HANIA