kończy dziś nasza Maleńka
Zbliża się magiczne 2lata!! Dunia jeż zaczyna pokazywać różki, a co będzie gdy skończy dwa lata? Już piszczy, gdy coś jest nie po jej myśli, piszczy i patrzy w nasze oczy, wyczekując reakcji, albo kładzie się na chodniku, bo nie skręciliśmy w tą stronę co trzeba (według niej). Ostatnio, wracam z nią ze spaceru, bardzo udanym, żadnego niezadowolenia, mama spisała się na medal!! Już chciała na rączki, bo to i pora spania i spacer dość daleki, a wózka nie wzięłam, prawie usypiała mi na rękach, mijamy nasz osiedlowy sklepik i Mała ożywa:
-tam - pokazuje palcem
-nie - delikatnie odmawiam - idziemy do domu, obiadek, spać.
Mała jak się nie wyprostuje, zesztywnieje, daję ją na chodnik, a ona ciągnie mnie do sklepu, ja nie... ona tam... Kładzie się na chodniku i w krzyk, a ja nic... patrzę, czekam. Wyrodna matka!! Mała chwilę się ucisza, patrzy na mnie, ja pytam:
- idziemy do domu?
a ona płaczliwie - nie, tam - i pokazuje paluszkiem na sklep, miała przy tym takie oczka... Uległabym, ale nie wzięłam na spacer pieniędzy, no nic siłą rzeczy musiałam być konsekwentna. Mała wstała, dała mi rękę i lekko pociągnęła w stronę sklepu, a ja nadal delikatnie - nie. Na co ona zbuntowana \\"opa\\" No i poszłyśmy do domu.
Oczy, uśmiech Małej...
Mało mam okazji towarzyszyć Sanderce przy popołudniowej pobudce. Jestem wtedy w drodze do domu.
Inaczej w soboty i niedziele. Wchodzę do jej pokoju, ona taka rozespana, zmierzwione włoski, zaspane oczki. Gładzę jej główkę, delikatnie jeszcze kładę na poduszce, żeby się do końca obudziła, a ona nieporadnie wstaje i \\"opa\\", biorę ją na ręce, przytula się, kładzie główkę na moim ramieniu, kciuk do buzi i drzemka taka jeszcze kilkuminutowa... Jeśli Lolek wyczuje, że nie musi być już cicho, to wbiega do nas z krzykiem \\"dzień dobry Sandrusiu!\\", po jakimś czasie pokazuje się tati i ona taka uśmiechnięta, rozpromieniona, a mój mąż:
- za ten uśmiech można umrzeć...
Zbliża się magiczne 2lata!! Dunia jeż zaczyna pokazywać różki, a co będzie gdy skończy dwa lata? Już piszczy, gdy coś jest nie po jej myśli, piszczy i patrzy w nasze oczy, wyczekując reakcji, albo kładzie się na chodniku, bo nie skręciliśmy w tą stronę co trzeba (według niej). Ostatnio, wracam z nią ze spaceru, bardzo udanym, żadnego niezadowolenia, mama spisała się na medal!! Już chciała na rączki, bo to i pora spania i spacer dość daleki, a wózka nie wzięłam, prawie usypiała mi na rękach, mijamy nasz osiedlowy sklepik i Mała ożywa:
-tam - pokazuje palcem
-nie - delikatnie odmawiam - idziemy do domu, obiadek, spać.
Mała jak się nie wyprostuje, zesztywnieje, daję ją na chodnik, a ona ciągnie mnie do sklepu, ja nie... ona tam... Kładzie się na chodniku i w krzyk, a ja nic... patrzę, czekam. Wyrodna matka!! Mała chwilę się ucisza, patrzy na mnie, ja pytam:
- idziemy do domu?
a ona płaczliwie - nie, tam - i pokazuje paluszkiem na sklep, miała przy tym takie oczka... Uległabym, ale nie wzięłam na spacer pieniędzy, no nic siłą rzeczy musiałam być konsekwentna. Mała wstała, dała mi rękę i lekko pociągnęła w stronę sklepu, a ja nadal delikatnie - nie. Na co ona zbuntowana \\"opa\\" No i poszłyśmy do domu.
Oczy, uśmiech Małej...
Mało mam okazji towarzyszyć Sanderce przy popołudniowej pobudce. Jestem wtedy w drodze do domu.
Inaczej w soboty i niedziele. Wchodzę do jej pokoju, ona taka rozespana, zmierzwione włoski, zaspane oczki. Gładzę jej główkę, delikatnie jeszcze kładę na poduszce, żeby się do końca obudziła, a ona nieporadnie wstaje i \\"opa\\", biorę ją na ręce, przytula się, kładzie główkę na moim ramieniu, kciuk do buzi i drzemka taka jeszcze kilkuminutowa... Jeśli Lolek wyczuje, że nie musi być już cicho, to wbiega do nas z krzykiem \\"dzień dobry Sandrusiu!\\", po jakimś czasie pokazuje się tati i ona taka uśmiechnięta, rozpromieniona, a mój mąż:
- za ten uśmiech można umrzeć...
Z twoich wpisów wynika, że masz córusie-diabełka
Często jestem świadkiem scen \\\"dziecko-rodzic\\\" i wtedy mówię do swojego M:
\\\"Na pewno tego chcesz? \\\"
Odpowiedź zawsze jest taka sama: \\\"Tak\\\"
Pozdrawiam!
06/2007 Laparoskopia - Endometrioza
09/2008 walka z torbielami i bakteriami
01/2009 i 03/2009 inseminacje bez efektów