Autor:

arvena

Data publikacji:

10.01.2005

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

10 stycznia 2005r - palpitacje serca.

Jutro zamierzam zadzwonić do kliniki w Gdańsku (Invicta się nazywa). Zagadnęłam, że mam numer telefonu do nich. Irek z lekka się poruszył i stwierdził, żebym dzwoniła i umówiła Go na badanie, a może nawet na wizytę u lekarza (!)
No i zadzwonię. Moja konsekwencja rozpuściła się jak cukier w herbacie - przecież miałam do tego ręki nie przyłożyć ;-) Nie potrafię zachować zimnej krwi, gdy małżonek okazuje zainteresowanie.
Skąd ta zmiana nastroju u Niego? Odpowiedź jest prosta: kupilismy dzisiaj sobie szafkę na buty do przedpokoju. Sprawdziła sie stara i wypróbowana prawda - ZAKUPOMANIA JEST DOBRA NA WSZYSTKO!

Tym optymistycznym akcentem i z lekkimi palpitacjami serca ze zdenerwowania, oddalę się do łóżka, aby polatać "własnym poduszkowcem".

Komentarze

  • avatar
    kula

    10/01/2005 - 00:01

    A jednak racja po Twojej stronie...;-) Już zaciskam kciuki, bo modlitwa została już zaniesiona.
  • avatar
    arvena

    10/01/2005 - 00:01

    Kuleczko, Twoja modlitwa ma dla mnie dużą wartość :-) Buziaki! A teraz naprawdę idę spać.
  • avatar
    haniaaa

    10/01/2005 - 00:01

    Syleczko, trzymam kciuki za wyniki. :-) A fotki śliczne, prawdziwa z Ciebie królewna. :-) Czekam na obiecane "więcej". Buziaki!
    Najszczęśliwsza mama Olusi (IV 2005 r.) i Zuzi (X 2006 r.)