10 dni po IUI. Czuję się paskudnie. Jestem śpiąca i nieprzytomna. W dzień ucinam sobie drzemki, a wieczorem padam o 21. Do tego boli mnie brzuch, głównie w miejscach zastrzyków z Orvitrellu... dziwaczna sprawa. Mam spuchniety brzuch i obolale piersi. W weekend czułam jakby w moim ciele trwała wojna. Czemu mój organizm tak mocno broni się przed ciążą??? Dzisiaj czuję jakbym miała za chwilę dostać okres, a przecież do okresu jeszcze tydzień! Czy nie dotrwam nawet do przyjemności zrobienia bety hcg?? :( nie wiem czy to moja psychika, duphaston, czy ciąża. Mój organizm jak zawsze żyje własnym życiem...
Komentarze
- nynyny
14/09/2015 - 10:09
- MalaMi87
14/09/2015 - 11:09
Senność i problemy z myśleniem są już tak silne że przeszkadzają mi w pracy. .. az boje sie miec nadzieje - nynyny
14/09/2015 - 14:09
Ja też się bałam mieć nadzieję, ale zorientowałam się szybko, że każda porażka boli tak samo, niezależnie od tego, czy się ma nadzieję, czy nie. A może jak nie ma się nadziei, to nawet bardziej, bo sie ma wyrzuty sumienia "nie wierzyłam, a może jednak dużo zależy od nastawienia?". Powodzenia!2014-2015 -> 3 pełne procedury, 5 x ET, 7 zarodków, aż w końcu...
02.2016 r. urodziła się nasza Kruszynka :love:
05.2017 r. - crio :-)
01.2018 r. urodził się Klusek :love:
2014-2015 -> 3 pełne procedury, 5 x ET, 7 zarodków, aż w końcu...
02.2016 r. urodziła się nasza Kruszynka :love:
05.2017 r. - crio :-)
01.2018 r. urodził się Klusek :love: