Dziwne praktyki w rodzinie zastępczej pomocy

Dyskusja na temat wszystkiego co dotyczy rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych, pogotowii rodzinnych i szeroko rozumianej tematyki rodzicielstwa zastępczego.

Moderator: Moderatorzy rodzicielstwo zastępcze

ODPOWIEDZ
valesca
Posty: 1
Rejestracja: 06 sie 2017 22:33

Dziwne praktyki w rodzinie zastępczej pomocy

Post autor: valesca »

Witam,
proszę Nam pomóc z obiektywnego punktu widzenia. Co robić? Gdzie zgłosić?

Jestem ciocią dwóch wspaniałych dziewczynek. Zostały umieszczone w rodzinie zastępczej do odwołania, ponieważ ich mama została przyłapana będąc pod wpływem alkoholu, ale zaznaczę, że ja byłam osobą , która była trzeźwa, opiekowałam się nimi. Podobno powodem odebrania dzieci była próba samobójcza mamy sprzed roku, pod wpływem. Jej eks partner nęka ją cały czas psychicznie, a wczesniej ją bił i to bardzo.
Jest wspaniałą mamą, dzieciom nigdy niczego nie brakowało.
Ale wracając do tematu rodziny zastępczej. Coś jest bardzo nie tak. Ta Pani ogranicza do minimum kontakt z dziećmi, nie pozwala matce kontaktować się z nimi bezpośrednio bo to "niezgodne z jej zasadami", że potem dzieci rozwalą jej system wychowania, przekazuje tylko informacje, ze jest ok. Odbiera lub oddzwania tylko wtedy, gdy dzieci nie ma w domu. Nie zgadza się na zabranie dzieci bez jej obecności, "bo co będzie, jak się im stanie krzywda". Na usilne prośby mamy o rozmowę z nimi, odpowiada "a chce Pani, zeby dzieci po tych telefonach wylądowały u psychiatry", "mam to w dupie, moge dac dzieci do telefonu, ale ja sobie potem będę musiała z nimi radzić".
Mama obecnie przebywa na terapii 6-tygodniowej, idzie jej bardzo dobrze, znalazła mieszkanie i szuka pracy. Chce wziąc przepustkę i spotkać się z dziecmi na cały dzien, ale Pani się nie zgadza i każe występować z wnioskiem do sądu o przepustkę dla dzieci...(nigdy o tym nie słyszałam, tylko o urlopowanie)
Prawo mówi o tym, ze
- "dziecko ma prawo do utrzymywania osobistych kontaktów i podtrzymywania więzi z rodzicami i innymi osobami bliskimi"
- rodzice mają PRAWO I OBOWIĄZEK utrzymywać kontakty
- Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.

Dlaczego ta Pani jest taka bezkarna?

Pani łamie wszystkie prawa dziecka i prawa rodzica biologicznego.

Proszę nam pomóc, mama obecnie przebywa w placówce i za tydzień chciałaby spotkać się z dziećmi bez obecności tej Pani, obawiamy się, że ona może swoim postępowaniem źle wpływać na dzieci, które są strasznie przywiązane do mamy.

Proszę o jakikolwiek kontakt.
Miniula
Posty: 755
Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38

Re: Dziwne praktyki w rodzinie zastępczej pomocy

Post autor: Miniula »

Nie będę bronić pani z RZ, ale nie wiemy jakie ona dostała informacje, nie wiemy ja dziewczynki funkcjonują. Nie wiemy też jakie jest orzeczenie sądu w kwestii praw rodzicielskich (ograniczenie, w jakim zakresie) kontaktów - czy mogą być nienadzorowane. Jeśli nie ma takiej regulacji, mama zastępcza ma prawo obawiać się co będzie na nienadzorowanym kontakcie, bo w razie czego to ona odpowiada za powierzone jej dzieci, nie mama biologiczna, bo ona ma władzę ograniczoną.
Oczywiście, że dzieci są z mamą związane, ale ta więź nie wynika wprost z tego jak mama się zajmuje dziećmi. A co do tego właśnie są zastrzeżenia.
Jeśli do kontaktów dochodzi, nie ma naruszenia przepisów prawa, więc ruszanie na wojnę, postawa roszczeniowa "jestem matką, mnie się należy" tylko spowoduje, że system stanie się bardziej restrykcyjny.
Mama jeszcze nie zakończyła terapii. Super, że znalazła mieszkanie, że szuka pracy, to świetne perspektywy.
Jednak nie ma możliwości żeby udawać, że nic się nie stało.
Ten czas to też szansa dla niej, by bez obciążenia w postaci opieki nad dwójką dzieci, przewartościować swoją postawę życiową, uporządkować siebie samą.
To jest dla niej czas żeby przyjrzeć się swoim decyzjom, wyborom i zacząć naprawiać to, co nie funkcjonuje dobrze - że nie funkcjonuje, to widać po toksycznym związku, uzależnieniu od alkoholu i utracie (chwilowej, mam nadzieję!) opieki nad dziećmi.
Na ten moment, mama musi udowodnić, że jest w stanie poradzić sobie z życiem, samą sobą i dziećmi. To nie jest proste i nie odbędzie się na pstryknięcie.
To nie jest tak, że dzieci zostały zabrane "za nic" albo za jakiś jednorazowy incydent. Zanim sąd podjął decyzję musiał być zgromadzony materiał dowodowy, więc coś musiało się dziać długi czas. Może mama dostała ultimatum w którymś momencie, że jeśli znowu zacznie pić, straci dzieci?
Jeśli ma problem z alkoholem, nie ma wytłumaczenia, że była jakaś osoba trzeźwa. To mama miała obowiązek być trzeźwa.
I przepraszam, nie ma możliwości, by powiedzieć, że przy pijącym rodzicu, w atmosferze przemocy ze strony partnera matki (ojciec dzieci?) niczego dzieciom nie brakuje. Brakuje im podstawy - poczucia bezpieczeństwa, odpowiedzialnego rodzica, który będzie nad nimi czuwał. Mama musi zapanować nad własnym życiem zanim zajmie się znowu dziećmi. To jest bardzo ważne, bo te dziewczynki będą, w taki czy inny sposób, na mamie się wzorować. Dzieci potrzebują stabilnej, ogarniętej i trzeźwej mamy, a nie jakiejkolwiek mamy.
Moja sugestia jest taka, by porozmawiać z mamą zastępczą, dowiedzieć się jakie ona ma zastrzeżenia i spróbować dojść z nią do porozumienia.

Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...

Miniek już Miniulowy :love:

Nela8


Pockahontas
Posty: 2897
Rejestracja: 06 wrz 2012 15:13

Re: Dziwne praktyki w rodzinie zastępczej pomocy

Post autor: Pockahontas »

Do tego co świetnie opisała Miniula dodam jeszcze, że dopóki sąd nie wyrazi zogody na urlopowanie dzieci czasowo pod opiekę mamy (np. na weekend) wszystkie kontakty rodziców biologicznych z dziećmi powinny być nadzorowane, nie tylko przez opiekunkę zastępczą ale też np. przez psychologa - u nas była taka właśnie praktyka. Nie jest to forma ograniczenia prawa rodzica (choć z pewnością nie czuje się on w tej sytuacji komfortowo), ale forma troski o dzieci a także okazja do diagnozy problemu w rodzinie, a diagnoza ta służy obraniu kierunku na przyszłość, a więc pomocy dzieciom - bo to na nich skupia się teraz system.
Mamie dziewczynek życzę, by jak najszyzbciej doszła do siebie i mogła odzyskać córki, jednak doradzam nastawienie na współpracę i dużo pokory w kontaktach z rodziną zastępczą i instytucjami - taka postawa na pewno finalnie bardziej się opłaci.
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Dziwne praktyki w rodzinie zastępczej pomocy

Post autor: bloo »

podpisuję się co do słowa pod Miniulą. Od siebie dodam, że jeśli nie miałabym wyraźnego glejtu od sądu na kontakty niemonitorowane z rodzicami to nie zgodziłabym się na nie. To opiekunowie zastępczy ponoszą pełną odpowiedzialność prawną za powierzone dzieci. Jeśli sąd przychyli się do wniosku rodzica o urlopowanie czy kontakt niemonitorowany bez obecności opiekuna zastępczego to proszę bardzo, ale jeśli ma to być na tzw. gębę, to nie ma opcji.

Druga rzecz dotyczy rozmów telefonicznych z rodzicem pod nieobecność dzieci. Uważam, że to powinien być standard. Takich rozmów nie prowadzi się w obecności dziecka/dzieci, ponieważ nigdy z góry nie wiadomo, co się w trakcie tej rozmowy usłyszy i jaka będzie nasza reakcja, ponadto wiem z doświadczenia, ile małe dziecko jest w stanie emocjonalnie zrozumieć i wychwycić z takich telefonów. Sensem pobytu dziecka w pieczy jest zapewnienie mu stabilności na czas wyjaśnienia jego sytuacji prawnej. Jest absolutnie logiczne, że nie dokłada się wtedy dziecku bodźców, których jedynym sensem ma być spełnienie oczekiwania rodzica, zaś korzyści dla dziecka są niepewne. Jeśli sprawa jest sporna powinien ją rozstrzygnąć sąd rodzinny, ja na własną rękę nie podjęłabym tu decyzji na rzecz rodzica biologicznego.
Nie ma to związku z bezkarnością czy jej brakiem, ale z wypełnianiem obowiązków opiekuna zastepczego - my jestesmy rzecznikami dzieci, nie rodziców, i obowiązuje nas prawo.
Inną sprawą są rozmowy telefoniczne z rodzicem, my się na takie zgadzamy i dajemy dzieciakom słuchawki, ale wtedy jest wyraźnie zaznaczone, ze to jest telefon do nich, a nie do nas.
Tu trzeba też dodać, że to co piszę dotyczy sytuacji, w której rodzic nie jest ogólnie zagrażający, i nie było mowy o przemocy wobec dziecka, więc nie widzimy problemu w tych rozmowach. Gdyby sytuacja była inna zapewne monitorowalibyśmy te rozmowy na głośnomówiącym lub oddalibyśmy sprawę do rozstrzygnięcia sądowi.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzicielstwo zastępcze”