Jezu, jestes ze mna?

Pamiętaj że nie jesteś sam w walce z niepłodnoscią! Na tym podforum piszemy o targajacych nami uczuciach. O naszych największych radościach i ogromnych smutkach. Staramy się sobie wzajemnie pomóc, a przez to pomagamy także samemu sobie.

Moderator: Moderatorzy Muszę o tym porozmawić

ODPOWIEDZ
Girasole
Posty: 4
Rejestracja: 02 sty 2011 16:56

Jezu, jestes ze mna?

Post autor: Girasole »

W wieloletnich zmaganiach z IVF, kiedy grunt usuwal sie spod nog, szukalam pocieszenia w ksiazkach, w religii. Tylko, ze wydawalo mi sie czesto, ze Kosciol juz mnie wykluczyl a Bog jest daleko i nie uczestniczy w mojej walce. Ze pragne czegos co jest grzeszne, zakazane, nie na miejscu. Jak moge wiec modlic sie o cud narodzin?
Wielka samotnosc, na ktora nie pomaga nawet obecnosc kochanego meza i bliskich osob. Jak cos co boli w srodku i towarzyszy jak cien.
W tej samotnosci bardzo potrzebowalam wsparcia, i chcialabym tutaj zapisac kilka przemyslen z jednej z ksiazek, ktore b. pomogly mi odbudowac dobra relacje z Bogiem, czuc jego obecnosc w kazdej chwili mojego zycia, na dobre i na zle. Z nadzieja, ze moze i Wam pomoze, ze o tym pogadamy.

Na podstawie ksiazki ‘Living with Infertility - a Christian perspective’ Rosemary Morgan.

Doswiadczenie nieplodnosci sieje spustoszenie w relacji z Bogiem: zlosc, rozczarowanie, unikanie Go. Przeciwienstwa losu nie przyciagaly do Boga, wrecz przeciwnie, powodowaly frustracje i bol. Jakby On o mnie zapomnial.
Ale On byl ze mna nawet wtedy. Dzieli z nami bol i jest przy nas non stop, co wiecej: On juz wie jak nasza historia sie skonczy.

W Biblii sa kobiety, ktore przechodza przez to samo co my.

Rachela (Ks. Rodzaju 30:22)
Rachela modlila sie latami o dziecko, zmagala sie z zazdroscia, zloscia, byla nieszczesliwa i upokorzona. Kiedy ona nie mogla zajsc w ciaze, jej siostra Leah (ktora tez byla poslubiona mezowi Racheli) urodzila kilku zdrowych synow. Bog obdarzyl ja dzieckiem poniewaz byla niekochana. Rachela i jej maz mieli dziecko urodzone przez surogatke. I nagle, niespodziewanie, takze Rachela zaszla w ciaze. Ale jej droga nie byla ani prosta ani krotka. Probowala tylu sposobow, zeby dopelnic swoja rodzine. Bog w koncu ja wysluchal, dlaczego jednak nie wysluchal mnie? Zapomnial o mnie? A moze Rachela tez czula sie porzucona przez Boga?

Sara, zona Abrahama, ktora wepchnela w jego ramiona Hagar, swoja niewolnice, aby przynajmniej w ten sposob miec dzieci (Ks. Rodzaju 16)

Anna (1 Ks. Samuela 1:6) ‘Dziecie uproszone u Boga’
Elkana mial 2 zony: Anne i Peninne. Peninna miala dzieci, natomiast Anna nie. Kiedy Elkana skladal ofiary za swe zony i dzieci, Annie dawal wiecej niz Peninnie, poniewaz bardzo ja kochal mimo ze Bog nie obdarzyl jej dzieckiem. Peninna bardzo dokuczala Annie z powodu jej nieplodnosci. Anna plakala i nie jadla, przez wiele lat.
Elkana pytal: ‘Anno, czyz ja nie znacze dla ciebie wiecej niz dziesieciu synow?’ Anna smutna na duszy modlila sie do Boga i plakala. Po latach Bog wysluchal jej modlitwy i urodzila Samuela, ktorego ofiarowala Panu na sluzbe Boza.

Trudno czasem zniesc historie z dobrym zakonczeniem, jesli jest happy end, i ona konczy z dzieckiem w ramionach, gdzie tu miejsce dla mnie? Chcialabym wiedziec, jak przezyc w miedzyczasie, pomiedzy pragnieniem a happy endem. Co robic TERAZ, kiedy nie dzieje sie nic z tego, o czym marze. Czy Bog jest ze mna w tym ‘pomiedzy’?
Czego moge nauczyc sie od tych biblijnych kobiet?

Czy Bog mnie rozumie? Zlosc i obwinianie siebie. Nadzieja i desperacja. Zazdrosc. Zagubienie w podejmowaniu decyzji. Rozczarowanie i odpuszczenie. Milosc. Obsesja.
Wokol tego kraza moje mysli, i jesli macie ochote moze tutaj sobie o tym pogadamy?
Girasole
Posty: 4
Rejestracja: 02 sty 2011 16:56

Re: Jezu, jestes ze mna?

Post autor: Girasole »

Czy Bog rozumie?

‘Nigdy nie byl kobieta’.

‘Nigdy nie byl bezplodny’.

‘Nie wydaje mi sie, zeby to Go obchodzilo’.

‘Bog wybiera pewnych ludzi, by obdarzyc ich dziecmi, a innych nie. Nic nie moge zrobic by wplynac na Jego decyzje’.

‘Czuje sie winna kiedy ide do kosciola. Nie chce w tym momencie wielbic Boga; wszystko czego chce, to prosic Go o dziecko’.

‘Myslalam, ze cierpienie zbliza ludzi do Boga, ale wydaje mi sie jakbym oddalala sie coraz dalej i dalej od Niego’.

Kosciol powinien byc miejscem wsparcia, bezpiecznym miejscem gdzie mozemy sie otworzyc. Czasem jednak staje sie miejscem okropnym, gdzie czuje sie jakby ktos sypal mi sol na rane. Trudnym czasem jest Adwent, z tymi wszystkimi kazaniami o oczekiwaniu na dziecko. Na poczatku naszej drogi tez czekalismy. Teraz to bardziej walka niz oczekiwanie. Podobnie trudny jest Dzien Matki. Tortura - nie chce, zeby ktos znowu przypominal mi o rodzinie, ktorej nie mam.

Mnostwo katolikow, takze ksiezy, nie rozumie czym jest bol bezplodnosci. Kiedy jednak zajrzysz do Biblii, okazuje sie, ze Bog bardzo dobrze zna bol i cierpienie. Widze tam Boga, ktory nie tylko stoi przy boku cierpiacych, ale sam cierpi. Znalazlam Boga, ktory bardzo dobrze wie, co to znaczy cierpiec.

Bog jest przy nas we wszystkich radosciach i cierpieniach. Wie, co czujesz. Wie, o czym myslisz. Zna cie od bardziej intymnej strony niz ktokolwiek inny.

Bog wszystko o tobie wie

Dorastalam w domu, w ktorym zawsze bylo jakies male dziecko. Widzialam moja mame, jak przechodzila przez 3 szczesliwe ciaze. Nie pracowala, zajmowala sie nami i domem. Moje doswiadczenie nauczylo mnie, ze poczecie i donoszenie ciazy jest proste. Bycie rodzicami bylo dla moich rodzicow najwazniejsza sprawa w ich zyciu. Nie potrafilabym wowczas wyobrazic sobie bycia dorosla bez zostania rodzicem.
Bog zna mnie od zawsze i wie z jakiego doswiadczenie zbudowalam swoj pomysl na doroslosc.

(Psalm 22:10) “Ty mnie zaiste wydobyles z matczynego lona;
Tobie mnie poruczono przed urodzeniem.”


Bog byl ze mna na kazdym kroku mojej drogi. Widzial kazdy smutek i slyszal kazda modlitwe i prosbe, jaka kiedykolwiek mialam. Bog zna cala moja przeszlosc. Trudno jest wytlumaczyc komus jak sie czujesz, ale Bog naprawde wie skad przychodzisz, poniewaz idzie zawsze razem z toba. Nikt inny nie bedzie umial widziec swiata moimi oczami, a wiec nikt inny nie zobaczy rzeczy takimi, jak je widze ja. Tylko Bog to potrafi, bo wie jak widze swiat.

Niesamowite ile mozemy przekazac w rozmowie drugiej osobie. Ale nawet jesli nasz jezyk jest precyzyjny a slowa wlasciwe, to tylko z Bogiem mozemy komunikowac sie w pelni. Tylko On zna cie w pelni, zna wszystkie twoje wspomnienia, skojarzenia i meandry twojego umyslu.

Troche jak w telenoweli, gdzie na poczatku nowego odcinka przypominaja nam co bylo w poprzednich epizodach. Kiedy rozmawiasz z drugim czlowiekiem, wszystko co mozesz zrobic to dac mu rodzaj takiego streszczenia poprzednich epizodow z twojego zycia, pomijajac z koniecznosci wiele detali. Kiedy za to rozmawiasz z Bogiem, On nie potrzebuje zadnych streszczen z poprzednich odcinkow, On juz wszystko wie, wiec mozesz od razu wskoczyc w sam srodek i powiedziec Mu jak czujesz sie w tej wlasnie chwili, a On cie zrozumie.

Bog tez mial cialo, ktore Go zawiodlo

Bog stal sie czlowiekiem, takim jak my. Wie, przez co przechodzimy, kiedy zawodzi nas cialo, kiedy sprawia nam cierpienie. Biblia nie mowi nam nic na temat uczuc Jezusa jako czlowieka niezonatego i bezdzietnego, ale przezyl bol ciala, wlasnego ciala, ktore go zawiodlo. Nie byl w stanie sam niesc swojego krzyza, choc zwykle wszyscy skazancy, eskortowani przez rzymskich zolnierzy, sami wnosili je na gore.
Kiedy zawodzi cie twoje cialo, mozesz byc pewna, ze Jezus cie rozumie, on tez to przezyl.
Nawet kiedy cialo choruje, i upadasz na duchu, serce i uszy nadal moga szukac wiedzy. Nieplodnosc nie dotyczy calej ciebie. Znaczysz o wiele wiecej, niz tylko to.

Bog wie co to znaczy pragnac dziecka

(Ewangelia wg Sw. Mateusza 23:37) “Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz prorokow i kamienujesz tych, ktorzy do ciebie sa poslani. Ile razy chcialaem zgromadzic twoje dzieci, jak ptak swe piskleta zbiera pod skrzydla, a nie chcieliscie”.

Jezus wypowiedzial te slowa, stojac na wzgorzu, patrzac w dol na Jerozolime. Nie mowi tylko o tym, ze w tym momencie chcialby zebrac lud Jerozolimy. Mowi o tym, jak czesto chcial to zrobic. Doswiadczenie walczacych z bezplodnoscia jest podobne. To nie jest jednorazowe uczucie, nie przechodzi po chwili. Pragnienie posiadania dziecka uderza w nas znow i znow. Pragnelam dziecka wiecej razu, niz moge sobie przypomniec.
Jezus tez, tak jak ja, nie jest w stanie policzyc ile razy pragnal zebrac swoje dzieci w ramionach. Chrystus rozumie nasze pragnienie. Jego serce tez rozdzieralo takie pragnienie niezliczona ilosc razy.

Jezus takze przyznaje, ze nie jest zdolny, by sprawic, ze jego pragnienie sie spelni. Nam tez sie nie udaje. Kiedy Bog wybral, by obdarzyc ludzi wolna wola, postawil sie w pozycji, w ktorej moze pragnac, by jego dzieci przyszly do Niego, ale nie moze ich do tego zmusic. Jest zdeterminowany, by ludzie sami wybierali. Tak jak my - pragnie, bez zadnej mozliwosci wymuszenia na swiecie, by to pragnienie sie spelnilo. Jezus zaakceptowal, ze ludzie z Jerozolimy nie chcieli byc Jego dziecmi. Chociaz jest Bogiem, Chrystus zaakceptowal swiat, w ktorym sprawy nie dzieja sie tak, jakby tego chcial.

Jezus wie co to znaczy pragnac czegos, i tego nie dostac. To niesamowite i cudownie jednoczesnie. Wszechmocny Bog stal sie czlowiekiem i cierpial bol. Dlatego nas rozumie. Kiedy czegos pragniemy, a nasze ramiona pozostaja puste, kiedy musimy sie nauczyc jak zaakceptowac to, czego nie mozemy zmienic, spojrzmy na Chrystusa. Byl tu przed nami i poprowadzi nas dalej. Zna nasz bol, nie musimy nawet za wiele o nim opowiadac w modlitwie.

Nawet kiedy zabraknie nam slow z rozpaczy, Duch Swiety wstawi sie za nami. Kiedy nie potrafisz juz wyrazic swojego bolu i smutku, mozesz po prostu posiedziec z Bogiem w ciszy, On bedzie tam z Toba.

Boze Ojcze. nie jestem sama.
Jestem z Toba, a Ty jestes ze mna.
Przechodzisz przez to doswiadczenie razem ze mna.
Byles przy mnie, i zyles we mnie,
na kazdym kroku mojej drogi.
Pozostaniesz ze mna na zawsze.
Prosze pomoz mi, zebym o tym pamietala.
Byloby milo, gdybym czasem mogla poczuc Cie obok mnie.
Prosze pomoz mi miec pewnosc, ze tu jestes.
Wiem, ze rozumiesz co to znaczy byc czlowiekiem,
cierpiec bol, byc zrozpaczonym i rozczarowanym.
Kiedy znow tak sie poczuje, prosze przypomnij mi
ze odczuwasz to razem ze mna. Amen
Girasole
Posty: 4
Rejestracja: 02 sty 2011 16:56

Re: Jezu, jestes ze mna?

Post autor: Girasole »

Zlosc i wina

‘Przez caly czas jestem taka wsciekla’.

‘To nie w porzadku!’

‘Wydaje sie, ze inne kobiety zachodza w ciaze tak latwo. Ludzie maja dzieci, ktorych nie chca, i ktorymi nie potrafia sie wlasciwie zajac, a oto ja, ktora nie moge miec nawet jednego dziecka, ktorego tak bardzo chce!’

‘Moja tesciowa zadzwonila, zeby powiedziec mi, ze znowu jakas kuzynka jest w ciazy, wiec rzucilam telefonem przez pokoj. Rozbil sie na scianie i rozpadl na czesci. Teraz, jestem bez dziecka i bez telefonu.’

‘Co jest ze mna nie tak? Dlaczego jestem taka zirytowana?’

‘Kiedy moja przyjaciolka poronila, czesc mnie byla zadowolona, ze nie bede juz musiala sluchac o jej ciazy. Dlaczego nieplodnosc przeobrazila mnie w egoistycznego potwora?’


Mozna spokojnie powiedziec, ze czulam wielka zlosc na moja bezplodnosc. Bylam zla na siebie. Bylam zla na mojego meza i bylam zla na Boga.

Wiele razy bylam pewna, ze bezplodnosc byla moja wina. Nie mam czystej i perfekcyjnej przeszlosci. Zrobilam wiele rzeczy, ktorych nie powinnam byla zrobic, rzeczy, ktorych zbyt sie wstydze, by o tym mowic.

Czasem zastanawialam sie czy w ogole zasluguje na dziecko. Bylam tak wsciekla na siebie za to, ze znalazlam sie w takiej sytuacji, ze nienawidzilam siebie. Przestalam kupowac nowe ubrania, przestalam chodzic do fryzjera, przestalam robic cokolwiek dla mojego wygladu i ciala, bo bylam tak zla na to moje bezuzyteczne, grzeszne, bezplodne cialo.

Musialam sobie przebaczyc.
Bywalo, ze obwinialam mojego meza za te sytuacje. Mialam mu za zle, ze nie przejmuje sie az tak naszym brakiem dzieci. Wymuszlaam na nim, by ‘czul’ wiecej, by byl ‘bardziej wspomagajacy’ (chociaz sama dobrze nie wiedzialam o jakie wsparcie mi chodzi). Bylam zla i pytalam, zeby dowiedziec sie, dlaczego jeszcze nie dal mi dziecka.
Musialam przebaczyc mojemu mezowi.
Bylam wsciekla na Boga za to, ze odmowil obdarowania mnie dzieckiem. Wzrastala we mnie zlosc, ozywiana na widok kazdej ciezarnej kobiety albo dziecka w wozku. Skierowalam moja zlosc na Boga. Bylam pewna, ze gdyby tak zdecydowal, mogl dac mi dziecko, wiec obwinialam Go za moj smutek: wybral swiadomie i odmowil mi jedynej rzeczy, ktorej pragnelam.
Musialam przebaczyc Bogu.

Przebaczenie sklada sie z 3 krokow: przyznanie, decyzja i akceptacja.
SkrzydlataPokora
Posty: 3
Rejestracja: 15 sie 2016 17:02

Re: Jezu, jestes ze mna?

Post autor: SkrzydlataPokora »

Witaj....Wzruszyły mnie Twoje słowa,dotknął mnie fakt,że Ktoś myśli tak ja ja....Nie znamy się,ale czuję,że Nasze losy się znają....Jestem pedagogiem i terapeutą.Wspieram cudze Dzieci,a nie mogę mieć własnego....Podeszłam do in vitro,czekam na tranafer....Powierzyłam to Bogu,choć czułam niepokój,czy mój krok w stronę in vitro był właściwy...
NIE TRACĘ JEDNAK SKRZYDLATEJ NADZIEI....JESTEM TYTAJ,BO NIESTETY NIE MAM PRZYJACIÓŁKI, Z KTÓRĄ MOGŁABYM O SWYCH EMOCJAXH POROZMAWIAĆ...A CHCIALABYM ODCIĄŻYĆ MOJEGO KOCHANEGO MĘŻA....
POZDRAWIAM CIEBIE BARDZO CIEPŁO.....
oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: Jezu, jestes ze mna?

Post autor: oluska_m »

Czas rozliczeń się zbliża, nie zapominajcie o 1% dla Bociana.
Dane potrzebne do wpisania w PIT:

KRS: 0000133538
Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian"

Wkrótce również będzie dostępny program do rozliczeń,dostępny bezpośrednio na naszej stronie :flowers:

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


Imaginification
Posty: 116
Rejestracja: 10 paź 2015 15:10

Re: Jezu, jestes ze mna?

Post autor: Imaginification »

Oj, ja z Panem Bogiem mam trochę na pieńku ;-)
Ale mi przyłożył z tą niepłodnością.
Kumplowaliśmy się. Takiej zdrady się nie spodziewałam.
Myślałam, że jak wreszcie stanęłam na nogi po bardzo trudnym dzieciństwie, wzięłam ślub, to szybko założę szczęśliwą rodzinę i życie wreszcie nabierze kolorów.
A tu zaraz okazało się że nie jest dobrze... :mur:
Nie tak miało być, nie tak.

Koleżanka która starała się o dziecko zaproponowała mi, żebyśmy wybrały się na rekolekcje z Ojcem Basha Bora, bo facet uzdrawia i czyni cuda. Ona zaszła w ciążę od razu, a ja w modlitwie usłyszałam "Jeszcze nie czas".

Oki doki. Mogę poczekać.
Będę dzielna, wierna i rozmodlona niczym kobiety z Biblii.

A gdzie tam! W praktyce płacz i zgrzytanie zębów, a zamiast snu lament o 3 nad ranem na podłodze w łazience. "Dlaczego właśnie ja!?". Same wiecie jak jest.

Pojechałam z mężem na kolejne rekolekcje z Ojcem Basha Bora, bo może dostanę jakąś chociaż wskazówkę. Pobawmy się z Bogiem w Sherlocka Holmesa.
I wiecie co? Ojciec jak niby nigdy nic mówi:

- Rozmawiałem w nocy z Jezusem. Powiedział, że będzie tu dziś 79 par, które bezskutecznie starają się o dziecko. Jezus uzdrowił was wszystkich. Będziecie mieli zdrowe, piękne dzieci, które zasilą Kościół.

Ja w płacz z radości. Maż nie wierzy co się dzieje.

I wiecie co?

To było 4 lata temu. A dziecka jak nie ma tak nie ma. Mąż nie ozdrowiał.

I rozmawiam z Bogiem. Raz w miłym tonie, a raz wygrażając mu pięścią. W Boże Narodzenie się biedny nasłuchał ode mnie. Aż wstyd. 8O

Wiem że Bóg mi w tym cierpieniu towarzyszy. Ale nie wystarcza mi to do szczęścia. Bo nie jestem świętą, chociaż próbowałam być. Tak łatwo nie jest.

Bo ja bym chciała, żeby Bóg zdjął ze mnie to brzemię. Swoje już odcierpiałam. 7 lat się bujam z niepłodnością. A że akurat wierzę w cuda, bo trochę już w życiu widziałam, to wiem, iż to że nie mam dziecka jest świadomą decyzją Boga. Bo Bóg jest wszechmogący, i Bóg jest dawcą życia. I gdyby chciał, to by dziecko było.

A tymczasem rodzą ćpunki, pijaczki i biorą 500+. W ośrodku adopcyjnym nam powiedzieli "3 lata oczekiwania na dziecko". Bo kto odda do adopcji, jak ma 500 zeta co miesiąc? Chyba tylko głupi! Także taka rzeczywistość. Smutna i prawdziwa.

starania od 2011

mamy kwalifikację i ukończony kurs na RA, czekamy na nasze dziecko :)


ODPOWIEDZ

Wróć do „Muszę o tym porozmawiać”