adamwo1973 pisze:Ida.dorota pisze:
rozważać, czy taka forma w przypadku danego dziecka jest odpowiednia i czy korzyści przeważą nad stratami, jakie poniesie dziecko z powodu ograncizenia jego kontaktów ze światem do osób dorosłych.
Bardzo trudno rodzicowi prowadzić takie rozważania w kraju w którym obowiązuje masowo "mit socjalizacji". Wśród pedagogów, psychologów, nauczycieli - powszechny. Wsród kadry PPP, OAO, RODK doktrynalny niestety
.
Bardzo trudno rodzicowi przekonać w/w kadrę, która decyduje o losie JEGO dziecka, że dziecko trzeba najpierw WYLECZYĆ a potem uspołeczniać.
Że najpierw bezpieczeństwo, potem w jego następstwie zdrowie, potem dopiero społeczne normy etc.
O nauczaniu indywidualnym decyduje w istocie lekarz. Fakt, że poradnie PP robią bardzo często wszystko, żeby takie nauczanie zablokować w imię "socjalizacji", mnie osobiścia poraża niekompetencją.
Odpowiem w jednym poście, choć zagadnienia są różne.
Jeśli chodzi o szkołę, moja wizja nas, bo w końcu wszyscy lub prawie wszyscy jesteśmy "produktem" polskiej edukacji, i to często tej sprzed 1989 roku, nie jest tak katastroficzna. Wydaje mi się, że jednak radzimy sobie całkiem dobrze i zdecydowanie nie wszyscy pracujemy w korporacjach czy w wojsku. Bunt uczniów przeciw bezmyślności czy bezrefleksyjnemu posłuszeństwu jest tak duży i chyba widoczny, że nie widzę w praktyce, byśmy masowo hodowali ten typ człowieka.
Jeśli chodzi o nauczanie indywidualne - to nie rodzic ma być osobą, która będzie musiała brać na siebie ciężar decyzji, od tego właśnie są inne osoby. Ale tu trzeba wybrać: albo nie obciążamy rodzica decyzami, jakich ma prawo nie umieć podejmować, albo nie ufamy specjalistom, którzy z nich tę trudność zdejmują i nie mówimy wówczas, że mienią się oni bogami i decydują o być albo nie być naszych dzieci. Nie da się jednocześnie nie ufać i nie chcieć brać takich wyborów na siebie.
Jeśli chodzi o przekonywanie kadry do nauczania indywidualnego, moje doswiadczenia są zupełnie różne. Propozycje okresowego n. i. połączonego z równoległą terapią składane są rodzicom całkiem często, właśnie z powodu zagrożenia zdrowia i bezpieczeństwa dziecka, i to właśnie oni najczęściej stawiają opór uznając taką propozycję za synonim wyrzucenia ich dziecka ze szkoły. Nie dyskutuję tu o przyczynach oporu, bo one są różne i często zrozumiałe. Nie spotkałam się jednak nigdy z rodzicem, który przekonywałby szkołę lub poradnię do tego nauczania, a tym bardziej napotkałby tu opór. Naprawdę wiele złego można mówić o współczesnej szkole polskiej, o PPP także, ale takich problemów nie spotkałam.
-- 13 lip 2012 11:23 --
kasyda pisze: A jednak mogę wybrać, czy robię zakupy w hipermarkecie czy w osiedlowym sklepiku. A obowiązek szkolny jest obowiązkiem szkolnym.
Poza tym hipermarket jest jednak bardziej naturalnym miejscem, bo spotykamy tam i noworodki, i staruszki. I nie musimy wszyscy kupować jednego rodzaju jogurtów, tylko możemy wybrać. I swobodnie możemy rozmawiać, nie tylko w czasie z góry przewidzianym.
W przypadku obiwązku szkolengo też jest wybór: właśnie ED oraz różne rodzaje szkół, od Montessori, przez placówki prywatne (które nie zawsze są takie same jak publiczne), aż do szkół publicznych. Oczywiście barierą jest tutaj cena, ale to samo dotyczy hipermarketów i bazarków czy sklepów z żywnością ekologiczną - teoretycznie mamy wybór, ale ograniczony czasem, zasobami finansowymi i dostępnością różnych form handlu.
A co do rozmów w określonym czasie - naprwdę uważasz za ograniczenie wolności dziecka zakaz rozmowy w dowolnym momencie? Oczywiście nie mówię tu o sytuacjach szczególnych, gdy dziecko z osobistych przyczyn nie jest w stanie przestrzegać takich zasad. Ale jeśli chpdzi o dzieci zdrowe, zasada ta obowiązuje przecież nawet w domu, gdy jednak uczymy dziecko, że trzeba czasem poczekać na swoją kolej czy nie przerywać ważnej rozmowy innych osób. W takim razie wszyscy jako ludzie jesteśmy zresztą zniewoleni, bo nie wolno nam przecież rozmawiać w wielu miejscach wtedy, kiedy mamy na to ochotę. Oczywiście coś w tym jest, tylko jak żyć w społeczeństwie nie przestrzegając pewnych zasad?