"Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielony)

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: aniabb »

yasuko Nie musimy umieć nazwać danego stosunku do osoby jako autorytetu, aby stosunek istniał i działał :) Nie musimy nazywać uczucia danym słowem, aby czuć. Nie musimy wybierać świadomie autorytetów - wystarczy spojrzeć na autorytety nastolatków, które trudno nazwać świadomym wyborem. Co najwyżej wyborem.
I w zasadzie granica między autorytetem osób z najbliższej rodziny a autorytetem "wybieranym" też nie jest ostra. Oczywistym jest,że autorytet musi oparty być na jakiejś relacji. Trudno spodziewać się, że trzylatek świadomie wybierze autorytet - autor książek światopoglądowych. Albo naukowiec. Jego wybór jest ograniczony do braku wyboru ;)

W miarę rozwoju dziecka ten zakres osób znanych, które mogą być brane pod uwagę szybko rośnie, przez przedszkolanki, ciocie, nauczycielki, znajomych, przywódców gangu, po myślicieli i aktorów.

Wiem, co chcesz powiedzieć, po prostu pokazuję, że poza klasyką jest coś z pogranicza.

A władza to może było złe słowo. Jednak władzę nie zdobywa się wyłącznie siłą. Jeśli Twoje dziecko zrobi słodkie oczka i skłoni Cię do zmiany decyzji, to oznacza, że to ono zadecydowało - to ono miało w tym momencie nad Tobą władzę, pomimo że nie zastosowało siły ani przemocy. Jeżeli ja czasem zrobię to, czego nie lubię, bo poprosiła mnie przyjaciółka / kochana osoba, to również dlatego, że w pewnym sensie ma nade mną władzę. Władza tego typu to nie tylko strach, ale i podziw i miłość. Słowo może niezbyt dobre, ale jestem przekonana, że o to chodziło.

Bea_7 Wiesz - może to kwestia nastawienia, ale jednak ja wolałabym, aby moje dziecko / moi studenci brali pod uwagę to co mówię. Nie oznacza to bezwzględnego posłuszeństwa - chociaż w pewnych momentach tak jest. Ale bez autorytetu, który rodzice dostają na początku gratis, ale już później muszą sobie na niego zapracować własnym zyciem, nauczyciele zaś od początku muszą go zdobyć, bez autorytetu nasze oddziaływanie jest zerowe. Nie ma znaczenia, czy uważasz, że wychowywanie to całe życie - na pewno masz rację. Ale nadal twierdzę, że bierzemy pod uwagę opinie osoby, którą oceniamy jako kompetentną. To również oczywiste, że w różnych dziedzinach autorytet można postrzegać u innych osób. Może być też większy lub mniejszy - to nie jest akt zero/jedynkowy.
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: MikelNX »

Temat zszedl zupelnie na wychowanie dzieci i autorytet. Na temat wychowania psa nie zaglebiacie sie az tak bardzo.
Moim zdaniem sa roznice w stosunku wlasciciele - pies rodzice-dziecko. Przede wszystkim maly szczeniak rodzi sie bardziej samodzielny, szybciej zaczyna chodzic, samodzielnie jesc itd. Do tego rozwoj psa jest wielokrotnie szybszy ze wzgledu na krotsze zycie. Wychowanie dziecka to temat ogromny natomiast psa zwykle ogranicza sie do tego aby nie sikal w domu i nie byl agresywny. Nieliczne psy szkolone sa do zadan bardziej zlozonych jak polowania, wykrywanie narkotykow, ratownictwo itp.
Mam nadzieje ze Bioern napisze wktrotce roznice w budowie mozgu psa i czlowieka ze szczegolnym owzglednieniem kory mozgowej.
W wychowaniu psa jest bardzo duza dowolnosc i roznorodnosc. Mozna kupic szczeniaka w wieku 8 tyg wstawic go do budy, przypiac do lancucha i napelniac miske 1x/dzien. Mozna tez mieszkac z psem w mieszkaniu, spac w jednym lozku, jesc z jednego talerza, calowac i lizac pyszczek, zakladac pampersy, wozic w wozku, nosic na rekach, zakladac ubrania, czesac, wiazac kokardki - w takim przypadku rzeczywiscie mozna mowic o podobienstwie stosunku do psa jak do dziecka...
Warto tez dodac ze psy sa bardzo rozne np Yorkshire terier i Kaukaz - u czlowieka nie ma az takich roznorodnosci rasowych. Przy wychowywaniu psa konieczne jest owzglednienie rasy u dziecka niekoniecznie.

tatuś młodociany ale zakochany XD


Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: aniabb »

MikelNX Te różnice nie są aż tak duże.
Mozna kupic szczeniaka w wieku 8 tyg wstawic go do budy, przypiac do lancucha i napelniac miske 1x/dzien. Mozna tez mieszkac z psem w mieszkaniu, spac w jednym lozku, jesc z jednego talerza, calowac i lizac pyszczek, zakladac pampersy, wozic w wozku, nosic na rekach, zakladac ubrania, czesac, wiazac kokardki
Niestety - można dbać o dziecko, nawet przesadnie, a można jak najszybciej wysłać je do drugiego pokoju dbając wyłącznie o jedzenie.
Dzieci zaniedbane są. Niestety - z psami na łańcuchu łączy je kilka cech - są nieprzystosowane do samodzielnego życia, nie poznały zasad współżycia społecznego, mogą być zagubione lub agresywne, co zresztą często się łączy ze sobą.

To nasze emocje i nasze zachowania określają ile z siebie damy dziecku. Podobnie to nasze zachowanie określa, czym stanie się pies. Terapeutą, przytulanką, czy ujadaczem na łańcuchu.
Mam nadzieje ze Bioern napisze wktrotce roznice w budowie mozgu psa i czlowieka ze szczegolnym owzglednieniem kory mozgowej.
Również jestem ciekawa, bo póki co dość dużo wiem podobieństwach naszych - ludzkich dzieci z innymi gatunkami, oczywiście w sensie behavioralnym. Cóż - w porównaniu z innymi wyższymi naczelnymi do 3-5 roku życia wypadamy dość słabo... ale w porównaniu z np. psiakiem widać pewne różnice, oczywiście uwzględniając nasze opóźnienie rozwojowe.

Co do uwzględniania rasy - tu nie chodzi o rasę, ale o pewne predyspozycje temperamentu. I podobnie w wychowywaniu dziecka należy je uwzględnić, nie wyobrażam sobie, że istnieje jedno idealne rozwiązanie dowolnej sytuacji dla wszystkich dzieci. Inaczej wychowuje się dzieci niesmiałe (zachęcając do otwartości, wzmacniając ich poczucie wartości), inaczej wybuchowe (ukierunkowanie na wyciszenie, poprawienie samokontroli, radzenie sobie z emocjami), inaczej jest z dziećmi ekstrawertykami, inaczej z introwertykami itd itd. Każdy jest inny i nasze zachowanie wobec dziecka powinno uwzględniać jego indywidualne potrzeby, podobnie jak i w przypadku wychowywania "różnych ras".
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: MikelNX »

Jesli sie uprzec mozna znalezc tysiace roznic jak i analogii - kazdy moze upierac sie przy swoim wiec nie ma sensu dyskutowac, jeden wniosek, ze sa rozne zdania na temat roli psa w rodzinie.

tatuś młodociany ale zakochany XD


Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: aniabb »

omilka Oczywiście, muszą istnieć różnice. Jesteśmy różni (gatunkowo) i różne emocje w dzieciach pokładamy. Dzieci mają bardziej zróżnicowane "wymagania" i osiągnięcia - na przykład.
Nikt chyba nie sugerował, że to całkiem i w 100% tak samo. Ja na pewno nie.
Jednak podobieństwa istnieją.
I zgadzam się - pies w domu dzieci to ważna rzecz. Daje miłość bezwarunkową. Daje możliwość "wygadania się" bez ryzyka osądu, rozpaplania, niezrozumienia. Uczy cierpliwości, odpowiedzialności, empatii.

yasuko definicje definicjami, a życie życiem.
Dobrze byłoby, gdyby autorytety były wybierane świadomie, a dzieci wychowywane.
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: Bea_7 »

yasuko pisze: A na marginesie dyskusji chciałam zwrócić uwagę na używane tu zarówno w kontekście psów i dzieci słowo wychowanie. Bo piszecie, że rodzic wychowuje całym swoim zachowaniem, przykładem itd... Otóż nie. Rodzic wpływa całym swoim zachowaniem. Ale wychowywanie to proces, w którym rodzic (lub inny dorosły) świadomie decyduje jakie cechy chce wykształcić dziecku i jakimi środkami, metodami wychowawczymi będzie mógł to osiągnąć. Wychowanie nigdy nie odbywa się przez przypadek, to jest działalność celowa i przemyślana. A reszta naszych zachowań wpływa na dziecko, ale nie jest wychowywaniem.

Zanim na mnie nakrzyczycie, że to kwestia słów i definicji zajrzyjcie do podręcznika pedagogiki: wychowanie=świadome, nie ma inaczej ;)
Tu się nie zgodzę,w pedagogice wychowanie to słowo wieloznaczne i znane są różne definicje, czy próby opisania tego zjawiska. To co podajesz jako pewnik, to jednostronne podejście. Przy podejściu wielostronnym pojęcie wychowanie ma dużo szerszy zakres znaczeniowy.
yasuko pisze: Ale skoro dyskutujemy tu o wychowywaniu (między innymi) to warto wiedzieć co się z tym pojęciem wiąże.
Wiąże się z tym wiele czynników. W literaturze pedagogicznej sporo miejsca poświęca się zarówno wychowaniu świadomemu i zamierzonemu, jak i temu nieświadomemu.
To zbyt wieloznaczne i szerokie pojęcie, żeby ograniczać je jedynie do świadomych zamierzeń wychowawczych.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: Bea_7 »

aniabb pisze: Bea_7 Wiesz - może to kwestia nastawienia, ale jednak ja wolałabym, aby moje dziecko / moi studenci brali pod uwagę to co mówię. Nie oznacza to bezwzględnego posłuszeństwa - chociaż w pewnych momentach tak jest. Ale bez autorytetu, który rodzice dostają na początku gratis, ale już później muszą sobie na niego zapracować własnym zyciem, nauczyciele zaś od początku muszą go zdobyć, bez autorytetu nasze oddziaływanie jest zerowe.
aniabb, tu się właśnie różnimy. Moim zdaniem branie pod uwagę czyjegoś zdania niekoniecznie musi wiązać się z pojęciem autorytet. I idąc tym moim podejściem nie uważam, że żeby na kogoś oddziaływać wychowawczo, trzeba być dla niego autorytetem.
Każda z nas ma swoje spojrzenie na pojęcie autorytet i stąd pewnie różnica.
A moim celem jako nauczyciela nie jest zdobycie autorytetu wśród uczniów, tylko przekazanie im wiedzy w jak najbardziej przyswajalny dla nich sposób.
Ale to temat na inny watek ;)
Pozdrawiam :)

Dodane -- 02.08.2010, 00:23 --
yasuko pisze:Bea_7 jestem zwolennikiem podmiotowości w wychowaniu. Jeśli tak się do tego podejdzie to nie ma miejsca na nieświadomość.
Ja też jestem zwolennikiem podmiotowości. dziecko jako podmiot, a nie przedmiot w procesie wychowania.
Ale to nie idzie w sprzeczności z uznawanym przeze mnie poglądem, że wychowanie odbywa się również w sferze nieświadomej, jako rezultat nieświadomych oddziaływań wychowawczych.
MikelNX
Posty: 1845
Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00

Re: "Pies i dziecko" czyli wychowanie i autorytet (wydzielon

Post autor: MikelNX »

aniabb pisze:Dzieci zaniedbane są. Niestety - z psami na łańcuchu łączy je kilka cech - są nieprzystosowane do samodzielnego życia, nie poznały zasad współżycia społecznego, mogą być zagubione lub agresywne, co zresztą często się łączy ze sobą.
Dzieci wychowujemy po to aby staly sie samodzielne, zalozyly w przyszlosci swoj dom i mialy swoje zycie. Pies zawsze bedzie na utrzymaniu w danej rodzinie i wlasnie pod takie zycie sie go wychowuje,
nie ma potrzeby aby wytworyl wiez i stal sie samodzielny.
Do tego wiele warunkow zycia dla psa jest jeszcze komfortowe a dla dziecka juz niedopuszczalne.

tatuś młodociany ale zakochany XD


Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”