Myszka Oleńka

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Wczoraj był u nas Olaf. Dzieciaki się pobawiły, trochę razem, trochę osobno. Razem układali puzzle. Olaf wybawił się za wszystkie czasy lalkami i wózkiem, no bo w końcu nie ma u siebie. Fajnie było.

Dzisiaj rano Olka tuli się do taty, ja też. Tata na to: „Chryste, jak nie jedna to druga mnie męczy, albo obydwie naraz”. Ola na to niezrażona: „Kochamy Cię!”
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
agutek_af
Posty: 5156
Rejestracja: 28 sie 2007 00:00

Post autor: agutek_af »

Fajne macie to pszedszkole. Podobają mi się zajecia tematyczne.
Misiek na razie chodzi do żłobka i się trzyma. Wyszedł z choroby, znów ładnie je, choć ostatnio doskwieraja mu górna czwórki.
A juz w tym tygodniu Michas będzie musiał byc w złobku na pełny etat - mama do pracy wraca.
Pozdrowionka
wiesz czym jesteś... cudem jesteś...



Próbuję zatrzymać każdą chwilę i każde uczucie, bo cały czas wymykają mi się z rąk.
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

agutek - Oj pewnie będziesz tęsknić za Michałkiem w dzień. Ja sobie tego póki co nie wyobrażam..oj ciężko mi będzie za rok.
Tak, zajęcia tematyczne są fajne.

W czwartek było o pieskach, a dzisiaj o kotkach. Zrobiłyśmy śmiesznego przestrzennego kotka (tułów z tutki po papierze), było malowanie buziek dzieci kredkami. Ola-kotek miała żółty nosek i granatowe wąsy.
Na tatę czekał przed wejściem kotek z papieru, z noskiem z plasteliny i kokardką na szyi. Tata: "Co było dzisiaj w przedszkolu. Ola na to: „Miałam kotka na nosku i na buzi! I robiliśmy kotka, zobacz. I zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni do baseniku z piłkami!”.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
agutek_af
Posty: 5156
Rejestracja: 28 sie 2007 00:00

Post autor: agutek_af »

MychaMichaś już chodzi do żłobka na pełen etat :wink: Z jednej strony to czas oddechu od małego Tornada, a z drugiej strony pusto i głucho w mieszkaniu.
wiesz czym jesteś... cudem jesteś...



Próbuję zatrzymać każdą chwilę i każde uczucie, bo cały czas wymykają mi się z rąk.
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Czwartek był wyjątkowo fajny w przedszkolu. Temat: konie i myszki.
Najpierw była bajka opowiadana własnymi słowami przez Panią /ciocię/. Konik i myszka chodzili do przedszkola. Szło mniej więcej tak: Konik bawił się samochodzikiem, myszka też chciała się z nim powabić. Ale konik nie chciał. „Nie możesz się ze mną bawić, ja jestem bardzo duży i silny, a Ty jesteś malutka, nie możemy się razem bawić, jesteś zupełnie inna niż ja”. Myszce było bardzo smutno i przykro. Konik dalej bawił się samochodzikiem, ąz nagle samochodzik wjechał pod szafę. Konik próbował go wyciągnąć, ale nie mógł. Przybiegła myszka i powiedziała: „Ja Ci bardzo chętnie pomogę”, wbiegła pod szafę i wyciągnęła samochodzik. Konik podziękował i przeprosił myszkę za wcześniejsze zachowanie i od tej pory zawsze bawił się już z myszką. W końcu zostali przyjaciółmi.
Potem robiliśmy fajnego konika tzn. malowaliśmy go klejem i obsypaliśmy płatkami owsianymi i drobinkami kukurydzianych. Robiliśmy też myszkę: góra i dół z kolorowego kartonu, ogonek z wstążki. Wąsy w wstążki, nosek i oczy z plasteliny. Między górną i dolną warstwą przyklejony spinacz do bielizny. Dzięki temu myszkę można gdzieś przyczepić np. do bluzki albo do zasłonki.
Był też tor przeszkód dla koników czyli naszych dzieci. Musiały przechodzić przez przeszkody górą, a potem dołem (pod spodem) gdy przeszkoda była wyższa, był też tunel.
No i jeszcze było wożenie dzieci na kocykach przy piosence o koniku. Mamy były konikami, kocyki były wozami.
Potem jeszcze zabawa w wydawanie dźwięków, jakie wydają koniki, parskanie, kląskanie językiem udające odgłos końskich kopyt. Kląskanie mamy próbować w domu, bo dzieci jeszcze tego nie potrafią, a to dobre ćwiczenie logopedyczne, chociaż chyba trochę jeszcze za trudne…. Ale będziemy próbować. Za to parskanie Oli bardzo ładnie wychodzi.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

No i w tym tygodniu nici z przedszkola.
Ola od piątku ma katar. W czwartek na korytarzu w przedszkolu chłopiec z grupy trzylatków kaszlał okropnie jak przechodziłyśmy do szatni. W naszej grupie natomiast niektóre dzieciaki strasznie kichały. Na szczęście Ola ma tylko katar (dzisiaj trochę też pokasłuje, ale z rzadka). Mam wrażenie, że katar ciut mniejszy... Ja też od wczoraj mam katar.
W takich chwilach trochę mam dość przedszkola....

Kupiliśmy ciastolinę i kolorowy papier oraz klej, w niedzielę lepiliśmy z ciastoliny zwierzątka i warzywa. Zrobiliśmy też kilka obrazków-wyklejanek.
Tylko ta ciastolina jakaś taka miękka. Zwierzakom odpadały głowy.... Może plastelina byłaby lepsza....

A wczoraj byli u Oli dziadkowie, miała więc trochę rozrywki.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Długo nie pisałam, jakoś nie miałam nastroju. Zmarł mąż mojej koleżanki: dwójka małych dzieci, ona nie pracuje….
Co u nas? Ja ostatnio miałam trochę pracy, a poza tym ciągle chorujemy. Ola najpierw złapała w przedszkolu zielony katar, poszliśmy nie do tego lekarza co zwykle i po dwóch tygodniach rano nadal katar był zielony choć było go mało, aż pewnego dnia nawrót choroby z ogromnym żółtym katarem, kichaniem i odkasływaniem. Poszliśmy do naszego lekarza i okazało się, że ropne zapalenie zatok. Udało się na szczęście bez antybiotyku ogólnego, dostałyśmy tylko maść z antybiotykiem do smarowania do nosa, eurespal i bactrim. No i po kilku dniach wyzdrowiała. Za to ja od Oli złapałam zapalenie zatok, tylko bakterie przeszły też niżej i miałam również anginę. Niestety bez antybiotyku u mnie się nie obeszło. Wykurowałam się na wigilię. Tata Oli natomiast rozchorował się tuż przed Świętami. Na wigilię więc poszliśmy, a następne dwa dni siedzieliśmy w domu.
Za to Ola już dzielnie znosi badania lekarskie, daje sobie nawet zajrzeć do buzi i do uszu, bez żadnego problemu. Bardzo jej się u lekarza podoba. Sama chciałaby zostać weterynarzem, bo chce leczyć zwierzęta.
Pomimo chorób załapała się Ola na szczęście na Mikołaja w przedszkolu. Bardzo jej się podobały zajęcia i prezent, chociaż samego Mikołaja się trochę bała i nie chciała do niego podejść. Ale jakoś się udało odebrać prezent daleko wyciągniętymi rękoma i szybkim biegiem wrócić do mamy w objęcia.
Poza tym z nowości: Ola została z babcią aż cztery godziny. Wcześniej góra dwie ją zostawialiśmy. Te cztery godziny przypłaciła co prawda gorączką z emocji…… Ale pierwsze koty za płoty.
Na prezent od Mikołaja Ola zażyczyła sobie wóz strażacki oraz krecika. Wóz dostała. Dostała też kuchnię. Krecik czeka u dziadków do odbioru o czym Ola nie wie. Wczoraj pisała więc drugi list do Mikołaja /robiła jakieś zygzaki kredką i mówiła na głos co pisze/: „proszę przynieś kreta, zapomniałeś”. Kuchni bawi się póki co codziennie, gotuje nam zupki, parzy herbatkę i kawkę.....
Dzisiaj byliśmy z Olą u okulistki. Ola będzie musiała nosić okularki. Zeza nie ma, to znaczy uciekające oczka są wynikiem wady wzroku. Ola ma nadwzroczność. Może za kilka lat przejdzie… Póki co ma nosić okularki, na pewno w domu i w przedszkolu, na dworze niekoniecznie, bo dobrze widzi daleko. Natomiast przy układaniu klocków, puzzli, rysowaniu i oglądaniu książeczek musi koniecznie.
Ostatni tekst Oli: „Tato, nie mów do mnie z pełną buzią, bo się zakrztusisz.” /tata jadł właśnie, a Ola go męczyła o udzielenie odpowiedzi na pytanie, zadane po raz szósty!/
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Byliśmy dzisiaj u znajomych. Ola ostatni raz ich widziała jak była malutka, więc już nie pamiętała. Było dużo gości, których nie znała. Ale już po oswojeniu się z towarzystwem sama chodziła na piętro i bawiła się ze starszymi dzieciakami. Oczarował ją keyboard. Grała na nim jak opętana (jeśli można to nazwać graniem…, ale całkiem nieźle jej brzdąkanie na dwie ręce wychodziło). W każdym razie Ola uwielbia wszelkie instrumenty muzyczne. Ostatnio w TV widziała skrzypce, więc zażyczyła sobie, żeby jej kupić skrzypce no i oczywiście smyczek….. „Nie zapomnijcie o smyczku!”. Trzeba jej było wytłumaczyć, że skrzypce są najtrudniejsze, i może zaczęłaby od czegoś łatwiejszego…
Wczorajsze dyskusje z Olą: Ola liczy do trzynastu, ominęła cztery, dziewięć i dwanaście. Tata proponuje teraz nową zabawę: liczenie od tyłu: liczy więc dla Oli od tyłu, gdy doszedł do jednego Ola mówi: ”Policz mi jeszcze pupkę” „Czemu?” „Bo jest z tyłu”…..
Wczoraj szaleliśmy na sankach, tzn. Ola siedziała jak królowa z Puchatkiem na sankach, a my ją wciągaliśmy na górkę i łapaliśmy… Ola tylko krzyczała: „Jesce, jesce! Ale fajna zabawa!”.
Po powrocie zdejmujemy sweterek:” Bo się ugotujesz”. Ola na to: „Jak zupa!”…
„Olu idziemy jutro do cioci i wujka i będą tam starsze dzieci, ale będzie też mały chłopiec w Twoim wieku, no może ciut młodszy, Piotruś ma na imię”, Ola na to” i wchodzi po drabinie”…
Dzisiaj przed wizytą pojechaliśmy sobie do lasu. Las w pięknej zimowej szacie. Bardzo się Oli podobał.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Ola w niedzielę została sama u dziadków i było w porządku. Trochę była co prawda smutna minka jak wychodziliśmy, ale poza tym wszystko było ok.
We wtorek byłyśmy pierwszy raz w przedszkolu po przerwie świątecznej. Połowa dzieciaków tylko była, pewnie reszta choruje… Ola oglądała zegarki pod lupą, było też o porach roku, i robiłyśmy zegarek z porami roku, był tor przeszkód, żeby się dzieciaki trochę wyszalały.
W środę był u nas nasz sąsiad Mikołajek. Dzieciaki fajnie się bawiły. Zdumiało nas, jaka zmiana. Co prawda widywaliśmy Mikołaja na dworzu, albo na klatce, ale zdecydowanie rzadziej: rodzice pracują już obydwoje, a Mikołaj siedzi u babć. Od pół roku nie było też czasu na spotkanie w domu, a wcześniej odwiedzaliśmy się częściej. Czas to nadrobić. Za tydzień spotykamy się znowu. W każdym razie różnica jest kolosalna. Pół roku temu dzieciaki bawiły się obok siebie, a nie razem, no i trzeba było je nadzorować. Teraz bawili się sami w Oli pokoju, a my siedzieliśmy w drugim /czasem przychodzili do nas/. Poza tym Mikołaj zaczął mówić i się dogadują, rozmawiają sobą. Co prawda pokój Oli po trzech godzinach wyglądał jakby tam bomba wybuchła, ale zabawa była przednia.
Sprzątałyśmy potem z Olą jej pokój, a po kąpieli już w łóżeczku Ola wyszeptała:” Dziękuję mamusiu” Pytam „Za co myszko?”, „Że posprzątałaś ze mną”. No trochę mnie wcięło.
A potem:” Przyjdą jutro goście?”, „Nie myszko, jutro nie”. Ola na to: ”To może w weekend? Tata w weekend nie pracuje…”. No proszę jakie poważne przemyślenia, no i wychodzi na to, że Ola lubi gości, sama w gości średnio lubi chodzić, ale uwielbia jak ktoś do nas przychodzi.
Wczoraj w przedszkolu była bajka o bałwankach, malowaliśmy też bałwanki i był śnieg z papieru (podarty papier) i lepiliśmy bałwanka.
Wczoraj też Ola zaskoczyła mnie logicznym myśleniem. „Mamo daj mi zieloną słomkę” „Po co Ci słomka” „Będę benzynkę lała do samochodu” „Proszę Oleńko czerwoną, bo do zielonej nie mogę dosięgać, jest z drugiej strony kubka” (Kubek stał na półce w kuchni), za pięć minut Ola: ” Mamo daj mi zieloną, nie chcę czerwonej, daj mi zieloną słomkę” „Ale nie dosięgnę zielonej.”, „To mnie podsadź, a ja ją wyciągnę!” Nigdy takiego rozwiązania nie ćwiczyłyśmy, to był pomysł Oli. Owszem widziała jak wchodzę na krzesło, żeby coś wyciągnąć, ona też u siebie w pokoju wchodzi na krzesełko, żeby sięgnąć do komody… ale podsadzanie? no sama wymyśliła.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Mamy jakiś rozrywkowy styczeń: odwiedzin i gości ciąg dalszy. W piątek byłyśmy z Olą u Mat. Oli bardzo podobało się pianino. W niedzielę byliśmy w Podkowie Leśnej na górce, zjeżdżaliśmy na sankach, widzieliśmy jeźdźców na koniach w lesie, pochodziliśmy i pojeździliśmy na sankach po lesie. Dzisiaj byli u Oli dziadkowie: ja musiałam jechać do urzędu. Jutro przedszkole, pojutrze idziemy do naszego sąsiada Mikołajka na „rewizytę”. W czwartek znowu przedszkole. Same rozrywki.
A od soboty UWAGA Ola chodzi już w okularkach. Czasem zdejmuje i wygina na wszystkie strony (dobrze, że oprawki są kauczukowe), czasem już ma dosyć i musi trochę odpocząć, ale i tak jestem pełna podziwu, bo nosi je prawie cały czas w domu. Na dwór nie zakładamy. Jutro pierwszy raz będzie w nich w przedszkolu. Wolę Olę bez okularków, ale trudno jak mus to mus, za dwa lata będzie mogła mieć cieńsze oprawki, bo zwykłe, a nie z kauczuku. A może do szkoły już się trochę wzrok polepszy.
Ola niedawno usłyszała w telewizji imię i nazwisko podkładającej głos jakiejś Aleksandry i krzyknęła: ”O, Aleksandra, tak jak ja!”.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

Trochę nas nie było, miałam strasznie dużo pracy… Pracowałam w domu przed komputerem całymi dniami ( z Olą siedzieli dziadkowie w drugim pokoju) i pół nocy, i tak przez półtora tygodnia. I jeszcze w tym czasie miałyśmy obie z Olą katar. Zapowiada się jeszcze jeden taki maraton pracy w tym miesiącu…
Ola pięknie nosi okulary. Na szczęście Panie w przedszkolu świetnie do tematu podeszły. Ola tym bardziej chce je nosić.
Zmobilizowałyśmy naszego sąsiada Mikołajka do przedszkola, podpytałyśmy się czy są miejsca i w końcu zapisali się. Są co prawda w innej grupie, ale chodzi o to, żeby mieli jakieś szanse na miejsce w tym przedszkolu od września. Chcemy, żeby nasze dzieciaki razem chodziły. Ola ma już zagwarantowane miejsce.
Niestety Ola znowu chora. Wróciłyśmy na jedne zajęcia i znowu zaraziła się /tam, albo gdzie indziej/. 38,6 °C. Na szczęście nic wielkiego: lekka infekcja, wystarczy nasivin, mucosolvan i eurespal. Dzisiaj po dwóch dniach gorączki już nie ma i czasem tylko w nocy coś chrobocze w nosie. Dowiedzieliśmy się u lekarza, że ponoć panuje teraz rota wirus i ospa. Także właściwie powinnyśmy być zadowolone, że u nas tylko katar…. Grypa ma być ponoć na przełomie lutego i marca…
Ola ostatnio uwielbia puzzle. Kupiliśmy jej takie dla 5-latków z Kubusiem, Tygrysem i Prosiaczkiem (100 i 160 części), i układa dość duże kawałki. Tata pomaga ułożyć resztę. A wczoraj pierwszy raz graliśmy w karty, w Piotrusia /karty są ze zwierzakami/. Tak jej się spodobało, że graliśmy kilkanaście razy pod rząd.
Poza tym jej zasób słówek francuskich powiększa się w zastraszającym tempie. Z polskim radzi sobie rewelacyjnie, a słówka obce tak szybko wchodzą jej do głowy /i ciągle pyta o nowe słowa/, że postanowiłam wykorzystać jej pamięć. Zna większość zwierzaków po francusku, i potrafi powiedzieć kilka zdań np. Mam na imię Ola, albo Dzień dobry, dziękuję, jedz itp. Dziś będziemy rozmawiać ze znajomymi Francuzami na skypie, zobaczymy jak ocenią jej akcent.
Strasznie ostatnio nasza Ola przytulaśna się zrobiła. Uprzedzała nas psycholog z ośrodka, że będzie nadrabiać i nadrabia. Nie, żeby wcześniej się nie przytulała, ale mniej niż byśmy chcieli, i to ona musiała decydować kiedy można ją przytulić. A teraz już przegina w drugą stronę / i dobrze/, po pięć razy dziennie mówi mi, że mnie kocha, ściskając mnie przy tym z całych sił, i przynajmniej raz na godzinę się przytula, albo włazi na kolana. No chyba faktycznie nadrabia.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

No teraz ma kaszel. Katar zaczął chyba spływać. W każdym razie nie na zewnątrz. Nic nie wyciągam fridą, a na pytanie masz katar w nosku, Ola odpowiada "w gardle". Jutro niby kończymy leki na katar, a pojutrze eurespal, a kaszel jest okropny..... Poczekamy, zobaczymy.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

No to po ponownej wizycie u lekarza jesteśmy. Dostaliśmy nowe leki i czekamy dalej, albo się jeszcze rozwinie, albo się zakończy choroba.
Ola poprosiła o naklejkę dla swojego szczurka. A doktor kazał Oli dużo brykać, bo wtedy się kaszle i kazał głośno kaszleć żeby wszystko wykrztuszać. Ola na to: "Brykać jak tygrys". Będę tygrysem!"

Wczoraj wzięła do ręki mój nowy szampon i mówi "Trzeba przeczytać co tu jest napisane". "No to czytaj" odpowiada tata. Ola czyta: "Tata nie idzie do pracy, a mama nie pracuje na komputerze i wszyscy: tata, mama i Ola razem się bawią". Proszę o czym marzy moje dziecko i pewnie wszystkie dzieci na świecie.
Wczoraj wieczorem zresztą razem tańczyliśmy, we trójkę. Ola włączyła muzyczkę i zarządziła tańce.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Ewka
Członek Stowarzyszenia
Posty: 11649
Rejestracja: 22 cze 2002 00:00

Post autor: Ewka »

Widzę, że Ola znowu ma jakąś infekcję, zdrówka Wam życzymy!
Wow! Francuski, świetnie! :D
Ewka
Awatar użytkownika
Mycha
Posty: 785
Rejestracja: 28 sty 2003 01:00

Post autor: Mycha »

No niestety, skończyło się na antybiotyku. Ola rano miała zieloną flegmę i zielonkawy katar. Tak więc po tygodniu walki z wirusem, chyba jej organizm odpuścił już sobie. Mnie boli gardło, szczególnie jak przełykam i to strasznie.
Głowa mało mi nie pęknie.
No niestety Ewka, kolejna infekcja. Kolejny raz z przedszkola. To Olki drugi antybiotyk ogólny od października.
Jutro tata Oli idzie porozmawiać z Dyrektorką przedszkola.....
To już trzecia rozmowa rodziców /niektórych rodziców/ na ten temat z Panią Dyrektor, były już obietnice pilnowania i wypraszania i na obietnicach się skończyło. Zastanawiam się po co jest w takim razie regulamin, który zabrania przyprowadzania chorych dzieci /kaszel, katar/, jak i tak nie jest przestrzegany. Za jego nieprzestrzeganie grozi wyrzucenie z przedszkola, ale nie słyszałam, żeby ktoś takie sankcje ponosił.
Obiecano, że Panie prowadzące będą wypraszać, natomiast to ja zwróciłam ostatnio chorym uwagę, a Panie udawały, że nie słyszą. Dla nas skończyło się to kolejną chorobą z antybiotykiem. Mam dość. Mam ochotę zostawić Olę w domu co najmniej do połowy marca. Zobaczymy co wyniknie z jutrzejszej rozmowy.
Oczywiście chore dzieci to zawsze te same osoby, jest w naszej grupie dwójka dzieci, która ciągle jest przyprowadzana chora, a cierpi na tym pozostała dziesiątka.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=92][img]http://zpo.ath.cx/b/92.png[/img][/url]
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”