Medycyna a wiara i kosciol

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Ita
Członek Stowarzyszenia
Posty: 2784
Rejestracja: 13 maja 2003 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Ita »

Monek pisze:Nigdzie natomiast nie zauwazylam, zeby ktokolwiek stwierdzil, ze sa rowniez darem w oczach KK
:lol: dobre :)
Onaja pisze:Ale potrafię sobie wyobrazić sytuację, że komuś jest ciężko z tym, że musiał dokonać wyboru. Bo że dla wielu osób to trudna decyzja jest, to chyba nie budzi wątpliwości.
mowie o sytuacji kiedy mamy juz to wyczekane dziecko a nie kiedy zastanawiamy sie czy podejsc do IVF czy tez nie. Zapewniam Cie, ze ja po ponad 6 latach od poczecia mojego dziecka wogole nie mysle o tym jak sie poczelo.
Onaja pisze:No właśnie nie. Zabranie. Bez względu na to ile już dzieci jest i ile zarodków czeka. Przy czym to moje rozumienie zadośćuczynienia w tym wypadku, nie wykładnia KK.
a wlasnie stanowisko KK jest raczej odmienne. Brak seksu przy poczeciu jest wazniejszy niz zycie. Przeczytaj link podany przez bloo.
w swietle powyzszego zastanawiam sie czy rzeczywiscie WSZYSTKIE dzieci sa darem Bozym czy tez zarodki poczete dzieki IVF moze jednak dziecmi nie sa? Bo dlaczego KK zachecajacy do adopcji dzieci, zniecheca do adopcji dzieci poczetych dzieki IVF?
IVF/ISCI Novum :

Łucja Zofia

Lusia
Awatar użytkownika
yennefer23
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 5638
Rejestracja: 23 lut 2010 01:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: yennefer23 »

Ita pisze: w swietle powyzszego zastanawiam sie czy rzeczywiscie WSZYSTKIE dzieci sa darem Bozym
wg mnie jak najbardziej w oczach Boga
wg dostojnikow koscielnych i doktryny ... nie albo nie do konca
dla osoby niewierzacej/niepraktykujacej moze nie ma roznicy
dla mnie jest zasadnicza - bo kiedys sie dowiem ;-) czy KK mial w tej kwestii racje czy nie
bloo pisze: Bardzo ślicznie się tam kompromituje tłumacząc mętnie, że nie można "dokładać zła do zła", więc lepiej skazać zarodki na nieurodzenie niż je rozmrozić i zaryzykować brak implantacji.

A czy biskup ma swiadomosc ze na cyklach naturlanych rowniez zarodki moga (sic!) nie ulegac implantacji? stek bzdur - ale to juz chyba ustalilysmy ;-)
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
Awatar użytkownika
Gość

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Gość »

Chciałabym zwrócić Waszą uwagę, że wywiad z księdzem (nieważne jak w prestiżowym piśmie) nie jest wyrażeniem stanowiska KK. To jest wypowiedź księdza, która jest nie autoryzowana, bywa że KK przeprasza za wypowiedzi swoich księży jako zbyt daleko idące... Ostatnio KK przepraszał za kazanie ksiedza na rekolekcjach i jego dziwnym poczuciu kontaktu z diabłem m.in. oglądając Gwiezdne Wojny czy czytają Harego Pottera...
Ja ostatnio natknęłam się na wywiad ksiedza, który powiedział, że myśli że za 50 lat metoda in vitro będzie przez KK akceptowana tak samo jak teraz jest transplantacja. Jeszcze 50 lat temu KK uważał to za grzech, nie radził sobie z przeszczepianiem komuś serca, teraz wzywa do oddawania krwii i narządów. Łatwiej było KK zrozumieć problem transplantaji, gdyz sami księża z niej korzystali uzyskując tzw. drugie życie. Trudniej natomiast księżom zrozumieć dramat braku dzieci ze wzgledu na to, że nie są w stanie postawić się na miejscu pary pragnącej dziecka. Dlatego proces poradzenia sobie z zaakceptowaniem in vitro bedzei trwał o wiele dłużej.
To mówił ksiądz w wywiadzie w Polskim Radiu. Powiedział, że jak na razie ksieża między sobą nie są w stanie ustalić jednego nurtu, a co dopiero zebrać wszystkich biskupów i ustalić oficjalne stanowisko KK. Więc jak na razie KK jest przeciwko in vitro, ale w nim juz zaczynają dobiegać głosy potrzeby zmiany. Dlatego, choć wiele usłyszałam przykrych słów z ust księży o rodzicach podchodzacych do in vitro (a sama sie przygotowuję do tego)to wierzę, że to się zmieni, nie nakręcam się, że Kościół jest zły lub ignorancki, bo ksieża nie radzą sobie ze zmianami w społeczeństwie...
Monek
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 35174
Rejestracja: 05 wrz 2004 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Monek »

Marianek, to wszystko prawda, ale nie nalezy zapominac, ze KK jest instytucja mocno zhierarchizowana, a jego oficjalne stanowisko jest znane i wiazace dla wszystkich ksiezy.
Ja jedynie widze zmiane w stosowanym jezyku, jak wspominalam nie we wszystkich wypowiedziach, ale generalnie jest tendencja do zlagodzenia nieco wypowiedzi na temat IVF. Przynajmniej ja to tak odbieram. Nie uwazam przy tym, zeby to byl krok w kierunku zmiany stanowiska KK. Raczej oficjele zorientowali sie, ze poprzedni, brutalny jezyk sie po prostu malo, ze nie sprawdzil, to wrecz jego stosowanie spowodowalo fale (uzasadniona przeciez) krytyki.
1.06.07. - pożegnałam mojego Aniołka

9dpt zobaczyłam dwie krechy.

26.03.09. o 13:06 urodził sie mój sliczny synek.

10dpt w chmurach zobaczyłam dwie krechy.

25.09.11. o 4:36 i 4:37 urodziły sie moje sliczne, malutkie córeczki.
Ita
Członek Stowarzyszenia
Posty: 2784
Rejestracja: 13 maja 2003 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Ita »

Marianek pisze:Chciałabym zwrócić Waszą uwagę, że wywiad z księdzem (nieważne jak w prestiżowym piśmie) nie jest wyrażeniem stanowiska KK.
w kwestii transferu mrozakow KK nie ma oficjalnego stanowiska, jednak poglady ks. Lonchamps nie sa odosobnione
IVF/ISCI Novum :

Łucja Zofia

Lusia
Awatar użytkownika
Gość

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Gość »

Ita niestety wiem...
u mnie w parafii księża wszyscy z podobnymi poglądami jak ks. Lonchamps ...

Na szczęscie zdaża mi się natrafić na wywiady w prasie lub jak ostatni w radio, który daje mi nadzieję i nie odwraca całkowicie od Kościoła.
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: bloo »

Marianek pisze:Chciałabym zwrócić Waszą uwagę, że wywiad z księdzem (nieważne jak w prestiżowym piśmie) nie jest wyrażeniem stanowiska KK. To jest wypowiedź księdza, która jest nie autoryzowana, bywa że KK przeprasza za wypowiedzi swoich księży jako zbyt daleko idące...
Oczywiście, właśnie na tej podstawie polscy niepłodni katolicy budują swoje złudzenia. Ale to są tylko złudzenia.
spójrz, proszę, na ten mem:
W żadnej innej grupie społecznej nie ma tak wielu morderców, co wśród księzy. Mają na rękach krew braci i sióstr, dopuszczają się wyrafinowanej aborcji, przypisują obie sprawczą moc tworzenia frankensteinów

Widzisz, myk polega na tym, że to nie jest personalne :) Nie wskazałam żadnego księdza z imienia i nazwiska, mimo to gdybym ośmieliła się napisać publicznie o pedofilii wśród księzy i cynicznym kryciu tego przestępstwa przez biskupów, oskarżonoby mnie o uprzedzenia, brak chęci dialogu i inne nonsensy.
Kościół natomiast może pluć w każdym możliwym kierunku, bo- kiedy jakiś odważny dziennikarz przyprze go w końcu do muru- odpowie rozbrajająco: alez to tylko ksiądz Longchamps de Berier :shock: To tylko ojciec Rydzyk :shock: to tylko dziennikarz Mirosław Rucki, osoba świecka :shock:
Co złego to nie my.
I tak ten wesoły wózek toczy się dalej: polscy rodzice dzieci poczetych in vitro i dzięki inseminacji mają regularnie mokre policzki, ale naprawdę, nie powinni się skarżyć, to nie plwocina tylko majowy deszczyk :)
Co więcej ci rodzice to kupują, a kiedy próbują coś jęknąć i zaprotestować, od razu zbiorowo się ich ucisza zgorszonym głosem:
"no wiesz, przecież KK kocha wszystkie dzieci, te z in vitro też!"

co oczywiście w niczym nie przeszkadza katolickim dziennikarzom i księżom pisać o "kobietach inseminowanych jak krowy", "in vitro- jedno dziecko, cztery trupy", "nowoczesnej eugenice" i "zbiorowym holokauście in vitro". Ni ma tygodnia, aby w katolickiej prasie nie ukazał się na ten temat tekst a dodam, że rozdawalność Gościa Niedzielnego jest najwyższa w Polsce, włączając w to to także zasięg Uważam rze, Wprost, Polityki itd.
Pranie mózgów odbywa się na skalę ogólnopolską, trwa co najmniej od czterech lat i jest bardzo skuteczne- przekonacie się jesienią, kiedy będą nowe badania opinii społecznej na temat metody in vitro.
Wskaźniki poparcia od jakiegoś czasu spadają- hm, pomyślmy, dlaczego?

Śledzę rynek prasy katolickiej regularnie od lat, więc nie posiadam komfortu wielu piszacych tu osób i nie mogę sobie wmawiać "nie, nie, to tylko mnie się tak wydaje, tak naprawdę Kościół mnie kocha".
Polski Kościół nie tylko mnie nie kocha, Kościół mną gardzi- i tak samo moimi synami.
Dwadzieścia lat temu gardził Karoliną Wolf odmawiając jej prawa chrztu, bo "dziecko z in vitro nie ma duszy", rok temu gardził moim synem odmawiając mu sakramentu Eucharystii: http://lemingarnia.blogspot.com/2010/11 ... e-zyj.html

dlatego kiedy czytam kolejne usprawiedliwienia, coś rośnie mi w gardle.
Wmawianie sobie, że wprawdzie jest taki Terlikowski, ale jest też Hołownia, niczego tu nie zmienia, bo pan Terlikowski nigdy nie został skarcony przez żadnego hierarchę. A biskup Pieronek nigdy nie przeprosił za "realizację idei Frankensteina".
To wyraźnie pokazuje, że polskiemu KK wcale nie zalezy na oczyszczaniu szeregów z ludzi, którzy zabijają słowem i używają mowy nienawiści. Wręcz przeciwnie: ci ludzie są bardzo pożądani, bo powiedzą to, czego prymasowi mówić nie wypada.
Wystarczy zajrzeć na strony dowolnych inicjatyw katolickich i obejrzeć sobie bannery o in vitro- miłosierdzie z nich aż bije: trupy, morderstwa, aborcja, panie Boże, niech egoiści oprzytomnieją i zaadoptują sierotkę. Ksiądz Kieniewicz wzywa publicznie "niech każdy, kto jest przeciwny aborcji, podpisze petycję anty-in vitro!".
Tomasz Terlikowski jeździ po kraju z wykładami na temat morderstwa in vitro, w warszawskich liceach odbyły się pokazy filmu "Eugenika" o in vitro, podpisy pod ustawą Contra in Vitro zbierano pod kościołami, katolickie serwisy pękają w szwach od badań wykazujących szkodliwość in vitro i upośledzenie poczętych tą metodą dzieci (badania bez wyjątku są manipulowane, Opoka na przykład podstawia w nich inne wartości statystyczne), polscy naprotechnolodzy mają się doskonale (choć nikt nie kontroluje ich pracy) i biznes kwitnie, ale naprawdę, Kościół Katolicki sprzyja ideałom uczciwości i prawdy, nie posuwa się do manipulacji i jest życzliwy każdemu życiu :)

Dlatego, choć wiele usłyszałam przykrych słów z ust księży o rodzicach podchodzacych do in vitro (a sama sie przygotowuję do tego)to wierzę, że to się zmieni, nie nakręcam się, że Kościół jest zły lub ignorancki, bo ksieża nie radzą sobie ze zmianami w społeczeństwie...
ja też się nie nakręcam. To, że w Polsce KK walczy z metodami ART za pomocą kłamstwa, manipulacji i mowy nienawiści, jest faktem.
I osobiście będę mówiła o tym głośno, bo to nie moja rodzina powinna się wstydzić, a polscy hierarchowie.

a.
Awatar użytkownika
Gość

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Gość »

bloo pisze:ja też się nie nakręcam. To, że w Polsce KK walczy z metodami ART za pomocą kłamstwa, manipulacji i mowy nienawiści, jest faktem.
I osobiście będę mówiła o tym głośno, bo to nie moja rodzina powinna się wstydzić, a polscy hierarchowie.
bloo zgadzam sie z Tobą.

Ja jestem osobą wierzącą, bardzo długo byłam zwiazana z Kościołem, ale ostatnio to się zmienia. Myślę, że jestem na początku etapu świadomego poszanowanie siebie, choć tak długo będąc związana z Kościołem trudno mi jest uwierzyć, że można tak bagatelizować sprawę bezpłodności, nie próbować się wczuć w nią, nie dać etycznego wsparcia na rozstaju dróg wiernym.
Mój mąż ma stosunek do Kościoła taki jak i Ty bloo . Odmówił całkowicie chodzenia do kościoła jak usłyszał kolejne kazanie o tym, że in vitro jest złe, powiedział że nie będzie hipokrytą. On uważa, że in vitro to medyczny cud, to szansa dla rodzin bezpłodnych na posiadanie potomstwa, to pomoc, a nie grzech. Dlatego skoro Kościół nie akceptuje tej metody to wybiera in viitro, bo marzy by zostać ojcem i to pragnienie jest w nim najsilniejsze. Uszanowałam i nigdy nie podważałam świadomej decyzji. To wielka dojrzałość określić jasno swój stan duchowy.
]Ja wierzę w Boga i to się nie zmieni. Mój dialog z Bogiem - a raczej moje mówienie do niego, dziękowanie, dzielenie się troskami i zawierzanie mu to część mojej egzystencji duchowej. Po prostu wierzę.
Ale wiem, zdaje sobie sprawę, że jestem na rozstaju dróg - planujemy in vitro i będę musiała wybrać czy dalej być członkiem Kościoła czy nie. Bo nie wyobrażam sobie, żeby co niedzielę słuchać z ambony o tym, że in vitro to grzech. Niestety w mojej parafi się tak dzieje. To główny temat kazań i dlatego właśnie po wielkanocnej spowiedzi (próbie znalezienia etycznego rozwiązania moich dylematów) przestałam chodzić do Kościoła.
Wierze, że Kościół zmieni swój stosunek, przeprosi rodziny cierpiące z powodu bezpłodnosci, tak jak przeprosił za Inkwizycję i za palenie na stosach rzekomych czarownic. Jako osoba wierząca - wierzę. Bo jak na razie to mi tylko pozostaje...
Awatar użytkownika
yennefer23
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 5638
Rejestracja: 23 lut 2010 01:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: yennefer23 »

tak w temacie dyskusji calkiem swiezy komunikat REP ds Rodziny http://ekai.pl/wydarzenia/polska/x41979 ... -in-vitro/
w komentarzach widze ze Ita sie udzielala ;-)

moja przyjaciolka jest zarliwa, nawrocona niedawno katoliczka
ze lzami w oczach blagala mnie zebysmy TEGO nie robili
zebym pojechala z nia modlic sie i prosic o wstawiennictwo jakiegos pustelnika. ze to grzech i morderstwo.

po paru miesiacach wsciekania sie na nia i klotni spotkalysmy sie i spokojnie pogadalysmy. zapytalam ja co ona wie o in vitro. okazalo sie ze wie to co pisze bloo - "ze przy robieniu malego frankenseina morduje sie jego braciszkow i siostrzyczki". opowiedzialam jej na spokojnie na czym polega procedura, jak przebiega, jakie ma skutki i jakie cele
zrozumiala ... serio ... jednak to tylko przyslowiowa kropla w morzu potrzeb
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
Ita
Członek Stowarzyszenia
Posty: 2784
Rejestracja: 13 maja 2003 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Ita »

yennefer23 pisze:w komentarzach widze ze Ita sie udzielala ;-)
chce ich wziac sposobem: otwierasz lodowke a tam Ita :D

Marianek: masz przechlapane, jak ja.
IVF/ISCI Novum :

Łucja Zofia

Lusia
Monek
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 35174
Rejestracja: 05 wrz 2004 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: Monek »

yennefer23 pisze:jednak to tylko przyslowiowa kropla w morzu potrzeb
No ale kropla drazy skale, czyz nie? :wink:
1.06.07. - pożegnałam mojego Aniołka

9dpt zobaczyłam dwie krechy.

26.03.09. o 13:06 urodził sie mój sliczny synek.

10dpt w chmurach zobaczyłam dwie krechy.

25.09.11. o 4:36 i 4:37 urodziły sie moje sliczne, malutkie córeczki.
Awatar użytkownika
anastazja77
Posty: 4251
Rejestracja: 06 paź 2010 21:03

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: anastazja77 »

Kochane foremki w związku z tym, że dyskusja coraz bardziej odbiega od tematu wątku i założeń kącika psychoterapeutycznego proszę o kontynuowanie ewentualniej dyskusji na Podadajmy w temacie "Księża a IVF"
:arrow: http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/vi ... &start=285
11.08.2011 - pierwsza wizyta w OA
09.01.2012 - zaczynamy kurs
09.07.2012 - kwalifikacje
06.09.2012 - zjawiła się w naszym życiu córeczka z serduszka
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: azika »

Anastazja77 - alez dyskusja jest chyba jak najbardziej na temat ... gdyby nie to co mówią polscy księża, jak bardzo nas znieważaja i obrażaja, jak bardzo kopia leżącego .... nadal byłabym obecna na mszach, nadal moja wiara, choć słaba, tliła by sie we mnie ... a tak ...

No cóż, stosunek księży do nas , niepłodnych, jest taki , że nie tylko KK przestał być dla mnie istatny ... w sposób cudowny zrobili wszystko by zniechęcic mnie do Boga wogole... zabili moja wiarę w dobro, w miość ... w Boga ...
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Awatar użytkownika
anastazja77
Posty: 4251
Rejestracja: 06 paź 2010 21:03

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: anastazja77 »

Przypominam przeznaczenie kącika psychoterapeutycznego: "Pamiętaj że nie jesteś sam w walce z niepłodnoscią! Na tym podforum piszemy o targajacych nami uczuciach. O naszych największych radościach i ogromnych smutkach. Staramy się sobie wzajemnie pomóc, a przez to pomagamy także samemu sobie"
Luźne dyskusje na temat KK i księży proponuję przenieść do działu Pogadajmy.
11.08.2011 - pierwsza wizyta w OA
09.01.2012 - zaczynamy kurs
09.07.2012 - kwalifikacje
06.09.2012 - zjawiła się w naszym życiu córeczka z serduszka
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Medycyna a wiara i kosciol

Post autor: bloo »

tematem wątku są medycyna, wiara i kościół, a więc "luźne dyskusje o księżach i kościele" są, zdaje się, całkowicie merytoryczne w tym miejscu? Sytuacja wokół leczenia niepłodności w Kościele jak najbardziej mieści się w określeniach "targające nami uczucia, radości i smutki", że nie wspomnę o tym, iż rozmowa może mieć właściwości oczyszczające ;)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”