Druga i kolejna "ciąża" adopcyjna!!

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
peilin
Posty: 482
Rejestracja: 29 lip 2003 00:00

Post autor: peilin »

Monichulek, mysle, ze powinnas porozmawiac o swoich watpliwosciach w OAO. Moze uda im sie czesc ich rozwiac? A moze okaze sie, ze adopcja starszego dziecka nie jest dobrym pomyslem w przypadku Waszej rodziny?
Moim zdaniem najwazniejsze w tym wszystkim sa dzieci, Twoja coreczka i to drugie dziecko. Ale to Wy musicie byc pewni, ze to dobre dla Waszej rodziny!
Konkurencja miedzy dziecmi pewnie sie pojawi, takie juz sa dzieci. Ja adoptowalam synka (4,5 miesiaca) jak coreczka miala prawie 2 latka. Na poczatku obylo w ogole bez zazdrosci, a teraz zaczynaja sie bic o zabawki, ale uwazam, ze to normalne - rodzenstwa na ogol tak maja ;). Poza tym sa bardzo do siebie przywiazani, interesuja sie gdzie jest drugie, czy nie dzieje mu sie krzywda.
Pozdrawiam
Iwona mama Matyldy i Marcela
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Lares naskoczyłam na Ciebie celowo, żebyś zobaczyła, że to jest po prostu nieprzyjemne, jak ktoś tak do Ciebie i o Tobie pisze.
Nie znam Twojej historii, ani Twojej rodziny (a swoją drogą nie wiem czy to jest wytłumaczenie, dla Twojego postu, że Twoja rodzina myślała tak jak Ty 8O -no i co z tego :?: 8O to tłumaczy Twój nieprzyjemny ton według Ciebie (Was) :?: 8O ) no ale pomijając.
Więc nie wiem jakie masz dzieci, w jakim wieku je adoptowałaś co czułaś.
Ja adoptowałam dziewczynki w wieku 13 miesięcy i było mi żal pierwszych ząbków, raczkowania, pierwszych miesięcy... było i jest mi żal... szczególnie teraz kiedy pytają o te rzeczy, a ja muszę powiedzieć: nie wiem, nie było mnie przy tym :( Nie zmienia to faktu, że decyzji bym nie zmieniła i że podjęłam bym decyzję o adopcji nawet gdyby były starsze, ale ten smutek we mnie pozostał, stąd rozumiem Monichniulka. Czy to źle, że myśli o tym i pyta :?: 8O
Ona nie ma być wychowawczynią w dd, która MUSI przyjąć wszystkich wychowanków i starać się jak najlepiej wychowywać swoją pracę a potem iść do domu, ale mamą, która kocha, rozpieszcza i w pełni akceptuje swoje dziecko 24 na dobę :!: Potem, po decyzji już nie będzie czasu na zadawanie pytań i odwrót, stąd lepiej teraz zadać nawet najbardziej bolesne pytania niż potem zniszczyć coś co miało być piękne...

lares mam trojkę adoptowanych dzieci, mnóstwo przemyśleń na ten temat i rozważań i absolutnie nie śmiałabym napisać takich pewników jak Ty .... można sobie gdybać, ale życie jest życiem... oczywiście, że przede wszystkim my jesteśmy dla dziecka, ale nie dla każdego dziecka śmiem twierdzić, to wcale nie jest tak, że musimy od razu akceptować wszystko co proponują nam pracownicy OA. Oczywiście brzmi to jak wybór (porównałaś to do maskotki), ale rany julek jak Ty sobie wyobrażasz życie dziecka, które nie jest w pełni akceptowane :?: myślisz, że nie może się tak zdarzyć :?: Może i pewnie się zdarza :? właśnie dlatego, że ludzie boą się zadawać niepopularne pytania, boją się, że zostaną odrzuceni jako rodzice adopcyjni, że będą musieli czekać na kolejną propozycję kolejne dwa lata, ale mało kto o tym pisze, bo to niepopularne... na bocianie popularna jest miłość od pierwszego wejrzenia i absolutna akceptacja wszystkiego w naszych dzieciach. Ale o tym są inne wątki.

A w ogóle mam nadzieję, że monichniulek się nie wycofała....
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
monichniulek
Posty: 998
Rejestracja: 21 mar 2003 01:00

Post autor: monichniulek »

nie wycofałam się, nata i w ogóle dzięki za obronę
Nie mam teraz czasu, więc napiszę krótko: źle opisałam pewne moje obawy.
Wiadomo że w rodzeństwie jest rywalizacja. Miałam na mysli to, że dotąd oswoiłam się z myślą, że będzie tak jak "w naturze", będzie maluch, który NIE będzie teraz zabierał zabawek starszakowi. I reszta przyjdzie z czasem.
Powoli, stopniowo....
A taki np. 2 latek to jednak skok na głęboką wodę, biorąc pod uwagę to co napisałam przed chwilą. Wszystko naraz.
Wygląda na to, że nie umiem się wypowiedzieć.
Podpisuję się pod ostatnim postem natybocian.
Też uważam, że to temat tabu na Bocianie.
Szukałam wsparcia, objaśnień.
A dostałam po głowie.
No i dobrze... może pora się zacząć uodparniać.
Dziękuję tym wszystkim, którzy mnie jescze nie zlinczowali :wink: .

I taka mała prywata: lares, w ogóle się nie powinnaś wypowiadać w tym temacie. Sama adoptowałaś niemowlę, masz jedno dziecko.
Pozdrawiam
Monika - mama Olgi (XI.2004) i Antka (V.2008)
Awatar użytkownika
lares
Posty: 21
Rejestracja: 09 lut 2008 01:00

Post autor: lares »

monichniulek pisze: I taka mała prywata: lares, w ogóle się nie powinnaś wypowiadać w tym temacie. Sama adoptowałaś niemowlę, masz jedno dziecko.
Rozumiem, że to jest wątek prywatny, do którego trzeba dostać zaproszenie, czy pozwolenie, by się wypowiedzieć, tak?? Ech... i ja tu jestem nieuprzejma...

PS. Przy adopcji dziecka zaznaczyliśmy, że chcemy takie do 4 roku życia. Mieliśmy to szczęście, że córka odnalazła się, jako niemowlę. Ale czekam na drugie i nie przyszły mi do głowy takie "obawy" jak Tobie. Byc może zaczekamy rok, byc może 4, być może znów będzie niemowlę, a byc może jednak 4-latek i... Tak, ja jestem z tych, co pokochały od pierwszego wejrzenia, wiekszej miłości sobie nie wyobrażają i nie zamierzam się tego wstydzić!
Lares

[i]Ty jesteś mą wiosną dziecino,
tą najmilszą, najpiękniejszą, jedyną.[/i]
AGA
Członek Stowarzyszenia
Posty: 3161
Rejestracja: 20 lut 2002 01:00

Post autor: AGA »

monichniulek :cmok: Warto posłuchać doświadczeń innych, rozważyć wszelkie za-i-przeciw i zmierzyć się z nową hipotetyczną sytuacją, ale i tak wasza decyzja musi się wznieść ponad opinie innych, zwłaszcza te obarczone hurra-optymizmem "środowiska bocianowego". Trzymam kciuki za dobrą decyzję, taką która będzie dobra dla Ciebie, dla dziecka, dla Was.
Awatar użytkownika
mankat
Posty: 241
Rejestracja: 09 lis 2004 01:00

Post autor: mankat »

kochana monichniulek,
a ja napisze, ze to ty przede wszystkim musisz byc na tak!(jezeli chodzi o starsze dziecko) .sugestie osrodka w tym momencie sa malo istotne, wydluzony okres oczekiwania rowniez.
zreszta przypuszczam, ze sama juz to wiesz- im dluzej jestesmy mamami tym mniej teoretykami :wink: i nie boimy sie mowic wprost i skrotami.

przynajmniej ja juz sie dawno wyzbylam tzw. poczucia misji :twisted: ...(tak to do ciebie lares).
/m.
ps osobiscie majac juz dziecko w domu (ktore czeka na rodzenstwo i ma pewien jego obraz w glowie) nie zdecydowalabym sie na adopcje starszego tzn. na rozszerzenie kryteriow, sugerowane przez oao. (z wyjatkiem rodzenstwa bio ma sie rozumiec :wink: ).
wynika to z wielu czynnikow, min. leku, ze nie podolam deficytom ktore dziecko moze miec. ale to jest moje zdanie , moj leki moje osobiste ograniczenie.
nieustajace kciukasy!
mankat
mama mismisia i lelka
Awatar użytkownika
monichniulek
Posty: 998
Rejestracja: 21 mar 2003 01:00

Post autor: monichniulek »

Aga, mankat - dzięki.
Ja także stąpam mocno po ziemi.
Poczucie misji? Tak..ale tylko troszeczkę.
Na codzień jesteśmy przeciez normalną rodzina.
I nie myślę o tym jaka jestem wspaniała, bo adoptowałam dziecko tylko że trzeba zrobić to i tamto, zwykła normalna rodzina.
Myślę, że większość adoptuje dziecko dla siebie, żeby to dziecko mieć.
Pozdrawiam
Monika - mama Olgi (XI.2004) i Antka (V.2008)
Awatar użytkownika
lares
Posty: 21
Rejestracja: 09 lut 2008 01:00

Post autor: lares »

mankat pisze:ja juz sie dawno wyzbylam tzw. poczucia misji :twisted: ...(tak to do ciebie lares)
Jakiej misji mankat? Popadacie w skrajności. Albo wybieranie dziecka jak ze sklepu, najchętniej z kolorem oczu włącznie i ze zdrowiem, albo bez zastanowienia godzenie się na każde. Gdzie ja powiedziałam, że trzeba się godzić na każde? Dlaczego przeinaczacie moje słowa? Uważasz, że jestem gorsza od Ciebie, bo moje oczekiwania były mniej sprecyzowane i pokochałam córkę taką, jaką była / jest?
Może rzeczywiście jestem jakaś niedzisiejsza, skoro nie rozumiem Waszego toku myślenia.
mankat pisze:Myślę, że większość adoptuje dziecko dla siebie, żeby to dziecko mieć.
Oczywiście skoro robi tak większość, to każdy tak musi, prawda? To ja Ci powiem, że można inaczej. Nie trzeba dziecka traktować jak swoją własność. Nie trzeba kochać za coś; można mimo wszystko. Nie wiem, jaką misję sobie uroiłaś. Jeśli miłośc bezwarunkowa jest dla Ciebie "misją" to pozostaje mi współczuć. Męża też wybierałaś na castingu? Określałaś, ile ma miec lat, jakie ma mieć zdrowie i jaką przeszłość? Czy to, że nie spełniał oczekiwań oznacza, że powinnaś go odrzucić? O to mi chodzi - miłość to cos więcej, niż przyjęcie pod swój dach kogoś, kto spełnia oczekiwania...
Lares

[i]Ty jesteś mą wiosną dziecino,
tą najmilszą, najpiękniejszą, jedyną.[/i]
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Post autor: hanula »

lares pisze: Męża też wybierałaś na castingu? Określałaś, ile ma miec lat, jakie ma mieć zdrowie i jaką przeszłość? Czy to, że nie spełniał oczekiwań oznacza, że powinnaś go odrzucić? O to mi chodzi - miłość to cos więcej, niż przyjęcie pod swój dach kogoś, kto spełnia oczekiwania...
:roll: Ja wybralam sobie mojego meza. Ciesze sie tez, ze moglam to zrobic. NIe zrobilam tego w przeciagu kilku dni. Mialam czas (kilka lat) by go dobrze poznac i zastanowic sie czy na pewno jest to facet, z ktorym chce spedzic zycie! Mialam i mam nadal wobec niego pewne oczekiwania i wcale sie ich nie wstydze! Nie uwazam tez aby bylo w tym cos zlego. Moj maz doskonale wie, ze jesli bedzie naduzywal alkoholu, bil, zdradzal, trwonil pieniadze w kasynie itp. to niestety bedziemy musieli sie rozstac. Powodem tego rozstania bedzie nie spelnienie przez niego moich oczekiwan!
Z adopcja jest jednak troche inaczej...
Wiem z wlasnego doswiadczenia jak wyglada zycie po pojawieniu sie w domu niemowlaka. Wiem rowniez jak wyglada ono po pojawieniu sie w domu 3,5 latka. To sa dwie rozne sytuacje, ktorych w zaden sposob nie da sie porownac!!! Milosc niestety nie wszystko potrafi zwyciezyc...
Ja lubie kozystac z czyjegos doswiadczenia. Jakos tak wydaje mi sie duzo przyjemniejsze uczenie sie na bledach innych.

monichniulek ze starszakiem jest duzo trudniej, jest inaczej i trzeba sie na takie dziecko dobrze przygotowac. Szczegolnie psychicznie!
Rodzenstwo bedzie potrzebowalo troche czasu by byc prawdziwym rodzenstwam. To nie stanie sie od pierwszego wejrzenia... Chociaz, jak wiadomo, z tym tez bywa roznie.
Zycze dobrych przemyslen i podjecia najlepszych dla was decyzji! :D

Pozdrawiam
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Dzięki hanula :D
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Awatar użytkownika
Jewka
Posty: 2079
Rejestracja: 12 maja 2003 00:00

Post autor: Jewka »

My przy pierwszej adopcji byliśmy "otwarci". Deklarowaliśmy gotowość przyjęcia dziecka, a nawet dwójki dzieci w wieku 0-3(4).

Przy drugiej adopcji kryteria nam się zawęziły. Pragniemy adoptować niemowlaczka. Trochę mi z tym dziwnie, ale tak właśnie jest.
Dorunia
Posty: 9255
Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00

Post autor: Dorunia »

hanula pisze:Jakos tak wydaje mi sie duzo przyjemniejsze uczenie sie na bledach innych.
Zdecydowanie :roll:
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
Awatar użytkownika
aniczka73
Posty: 148
Rejestracja: 20 lut 2007 01:00

Post autor: aniczka73 »

Nam zaproponowano dzieci (rodzeństwo), ale z nam wiadomych względów z ogromnymi wyrzutami sumienia się nie podjęliśmy...
Pół roku później Ośrodek znalazł naszych 2 synków (też już "dużych", biologiczne rodzeństwo) i to jest to! Innych dzieci sobie nie wyobrażamy, a oni pewnie innych rodziców. Nie żałujemy, że trochę wybraliśmy swoje dzieci. Wciąż uczymy się ich kochać bezwarunkowo, całym sercem.
Ogromnie trudno o tym pisać, bo ludzie czasem nie przyznają się do takich decyzji. Każdy ma inna drogę i nie można nikogo oceniać. Na swoje dziecko czy dzieci warto poczekać, nie negując także swoich oczekiwań, by być potem zwykłą fajną rodziną, nie żałować, nie przymuszać się. Naprawdę warto bardzo uważnie wsłuchać się w siebie nawzajem i oprócz serca włączyć rozsądek.
Monichniulek, Twoje obawy są normalne i świadczą też o odpowiedzialności. Dobrze, że je sobie uświadamiasz. Adopcja jakiegokolwiek dzieciaczka jest trudna, nie oszukujmy się, a spełnienie naszych oczekiwań (np. związanych z wiekiem i temperamentem drugiego dziecka, przy pierwszym starszym to czasem ważne), może wprowadzić trochę harmonii w rodzinę. Ze starszymi dziećmi może być trudniej, ale niekoniecznie. Zależy od dziecka. Jak w OAO zaproponują Wam dziecko, to możecie o nim posłuchać, poznać trochę jego historię i zdecydować się na c.d. albo nie. Często 2-3-letnie dzieci z DD umieją się podzielić zabawką, są czułe i opiekuńcze w stosunku do innych dzieci. Wychowały się w grupie i znają trochę reguły życia w niej. Ale nie zawsze tak jest. Zależy od charakteru dziecka i warto zwrócić uwagę na to, czy Twoje dziecko "się dogada". Zresztą starsze dziecko umie się postarać być grzeczne i czasem (na początku, hi hi hi...) dosłownie staje na rzęsach z tej grzeczności. a potem jakoś się układa, jak to w rodzinie. Każdy z każdym się dotrze, trochę poiskrzy i życie się potoczy swoim rytmem dalej. Co do chorób, ewentualnego FAS-u, poziomu rozwoju psychorychowego- wszystko Wam powiedzą w OAO lub w DD.
A co do poczucia misji: przy dwójce dzieci jest tyle roboty, że nie ma czasu o tym myśleć... Wcześniej miałam poczucie misji w pracy, im większe, tym bardziej się wypalałam (przy terapii dzieci z głęboką niepełnosprawnością to norma, niestety). Trochę trwało, zanim stałam się wystarczająco dobra (nie dążąca do bycia "idealną") w pracy, teraz staram się być wystarczająco dobrą mamą dla moich dzieci i też pamiętać o zaspokojeniu swoich potrzeb i choćby małym odpoczynku, bo sił ma starczyć na całe życie. Dlatego czekaliśmy na takie dzieci jak mamy teraz, żeby nie iść (w przyszłości, za rok...) do pracy i nie wracać do domu- "do pracy"... Bo by nie starczyło sił. Po prostu.
Nie ulegliśmy oczekiwaniom niektórych osób, po odrzuceniu pierwszej propozycji dzieci doczekaliśmy się od nich osądów, ale cały czas mąż mi przypominał, ze to my mamy z naszyni dziećmi przejść przez życie, a nie te osoby (które albo nie mają dzieci, albo jedno zdrowe, bystre i rumiane... ).
Monichniulek, trzymam kciuki za podjęcie dobrej dla Waszej rodziny decyzji. Jeśli czekacie na niemowlaczka, to nadal czekajcie. W zgodzie ze sobą. Pozdrawiam ciepło A.
Ancia
Posty: 1020
Rejestracja: 25 sie 2003 00:00

Post autor: Ancia »

Kochani!Wyrzućcie mnie z listy oczekujących 8) .Wczoraj razem z naszym maniunim synkiem przyjechaliśmy w komplecie do domu. Juz od dnia mamy wiedzieliśmy o nim lecz brutalna rzeczywistość (czyt. głupia sędzina twierdząca że nie jest to sprawa pilna) kazała nam czekać tak długo na przyjazd do domu. Jesteśmy przeszczęśliwi.
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Ancia :D GRATULACJE!!!! i buziaki dla synka! :D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”