mama biologiczno-adopcyjna

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witaj WAW

Dzięki za miłe słowa.
Pewnie u Ciebie jak i u mnie jest pełna chata :lol: Dzieciaki rozrabiają , śmiją się , Bartek gania Miśkę po domu mówiąc " moja koza !" ,a ta ucieka z piskiem i śmiechem :mrgreen: W końcu w domu zatętniło życie .

U Ciebie pewnie podobnie. U mnie synuś mimo , że dorastający :wink: to zachowuje się jak małe dziecko i dobrze dla Misi. Czasami zachowuje się też jak odpowiedzialny starszy brat. Jak patrzę na nich, kiedy Bartek trzyma Dominikę na rękach ( małe słodkie " półmetra " ) to serce się raduje . On taki duży ona taka malutka gadułka.

A jak jest U Ciebie ?
Awatar użytkownika
waw
Posty: 1220
Rejestracja: 28 kwie 2004 00:00

Post autor: waw »

Oj tak! Śmiechu i pisku i wrzasku też u nas mnóóóstwo!!
Dzieci przepadaja za sobą...
Szaleją, ale jak jest potrzeba- to córa tez zajmie sie odpowiedzialnie swoim ukochanym braciszkiem :D
A gaduły to są oboje, więc czasem mi glowa pęka... :wink:
Fajnie jest...
:D :D :D
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=22][img]http://zpo.ath.cx/b/22.png[/img][/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
Awatar użytkownika
frezja31
Posty: 293
Rejestracja: 28 sty 2006 01:00

Post autor: frezja31 »

tęsknię za takim szumem,zawirowaniem i głośnym śmiechem..może już niedługo.. :wink:
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witajcie

Mamy mały problem z zachowaniem Dominiki. Od samego początku adopcji Miśka wykazywała skłonność do agresywnego zachowania. Na początku składałam to na karb adaptowania się w nowym dla niej otoczeniu , badaniu granic naszej tolerancji , ale teraz po roku przebywania w naszej rodzinie zaczyna takie zachowanie być coraz bardziej uciążliwe i chwilami nie bardzo wiem jak z nią postępować . Myślałam , że cierpliwość i konsekwencja wystarczą , ale chwilami to chyba za mało.
W piątek odebrałam ją z przedszkola i nasłuchałam się od Pani przedszkolanki , że bije dzieci zwłaszcza te spokojniejsze od niej , pomazała koleżankom rysunki , w ogóle nie słucha co się do niej mówi a jak coś jest nie po jej myśli to obraża się i udaje , że nic nie słyszy.

W domu często dokucza Bartkowi ( bo myśli , że nie widzę co robi i boję się , że Bartek zacznie ją odpychać od siebie ) , dzisiaj przeciągnęła strunę. Zwróciłam jej uwagę by nie przedrzeźniała Bartka , z jej strony bez oddźwięku, proszę drugi raz na chwilę przestała ja się odwróciłam , a ona pokazała mi język z lekceważącym kiwaniem głową. Powiem szczerze , że nie wytrzymałam , wzięłam za rękę przylałam klapsa i zaprowadziłam do pokoju , posadziłam na brzegu i zanim wyszłam powiedziałam jej podniesionym głosem , że takiego zachowania nie będę tolerować :evil: Kazałam jej tam zostać za karę . Gotowało się we mnie i najgorsze jest to , że miałam świadomość tego , że chyba za ostro zareagowałam bo ona zaraz to zachowanie przeniesie na innych , ale po prostu szlag mnie trafił.
Staramy się bardzo kontrolować z tym co mówimy jak mówimy i co robimy bo Miśka bardzo szybko się uczy obserwując nas i nasze zachowanie. Wiem , że trzylatki są " trudne " ( mój syn też nie był w tym wieku aniołem ) ale Miśka ma do tego charakterek , do niej musi należeć ostatnie słowo i często zaczyna rozmowę słowami "ja chcę.... " ,
Staramy się poświęcać jej jak najwięcej uwagi i czasu .
Chwilami nie mam pomysłu jak reagować na jej zachowania , czy je ignorować ( ona wtedy zauważyłam , że traktuje takie zachowanie jak przyzwolenie ) , czy co robić ?
:mur:
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Dziś Niedziela Palmowa , kupiłam Misi malutką palmę i ruszyliśmy w południe do kościoła na mszę dla dzieci. Dzisiaj Miśka nie do poznania , zachowanie w normie , nawet muszę powiedzieć , że bardziej przymilne , całuśne 8O Chyba dotarło do niej , że wczoraj przeholowała. Nawet z Bartkiem świetnie się dziś dogadywała i bawiła . Wracając do mszy to ksiądz przygotował dużo atrakcji dla dzieciaczków , był wjazd Pana Jezusa na osiołku , faktycznie osiołek ( mały konik :lol: ) naszej Misi bardzo przypadł do gustu , stała z rozdziawioną buzią , z palmą w rączce. Było dużo dzieci , panie z przedszkola , koledzy i koleżanki , w kościele dzieci czytały różne rzeczy , jednym słowem duuużo się działo , dość by nasza Dominisia po przyjeździe padła jak pies Pluto ( szybko usnęła ) Jak na nią dziś patrzyłam to taka była wszystkim przejęta , że aż mnie to wzruszało. Bartuś pojechał wcześniej z dziadkami , lubi z nimi jeździć bo dziadek daje mu się przejechać kawałeczek samochodem . Po południu wstała pełna werwy i dobrego humoru , powygłupiała się z tatą , poprzytulała, pograła z Bartkiem w odgadywanie warzyw i owoców ( mają taką grę planszową ) , a ja miałam czas by nadrobić zaległe prasowanie. Wieczorem jak ją kładłam spać , dałam jak zwykle kaszkę mannę butlą a ona mnie zapytała czy będę ją kochać i dodała a Bartka ? ... a tatę ?... Kiedy usłyszała , zę bardzo ją kocham i Bartka i tatę i , że zawsze tak będzie , przytuliła się do mnie i zasnęła spokojna i szczęśliwa.
I jak tu jej faktycznie nie kochać ? :love:

Może wczoraj i przedwczoraj brakowało jej mojej uwagi bo faktycznie od czwartku robiłam wielkie wiosenne sprzątanie i byłam zmęczona i zaganiana. Dobrze , że dziś niedziela bo w końcu miałam czas dla swojej rodzinki a zwłaszcza dzieciaczków.
Awatar użytkownika
malgosik
Posty: 5259
Rejestracja: 13 sty 2002 01:00

Post autor: malgosik »

witajcie po przerwie. :lol:
kanna, czytalam twoje posty z lutego i juz chcialam ci odpisac, a tu widze ze dominika troche odpuscila. fajnie.
z moich obserwacji wynika, ze dziecko ma takie fale - kilka miesiecy dobrych, kilka tragicznych.
nika w oststnim czasie tez dala nam popalic, glowny powod - pojawienie sie starszej siostry.
twoja dominiczka ma charakterek i jeszcze nie raz bedzie badac wasza wytrzymalosc. pokazywanie jezyka to dopiero wstep do dalszych "glupich mam" i innych takich - nastaw sie ze czeka was takie etap rozwojowy u juz.
przez wszystko t5rzeba przejsc, zrozumiec...
powodzenia.
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witaj Małgosik.

Pewnie masz rację , ze czeka nas jeszcze niejedna sytuacja wymagająca mocnych nerwów , ale muszę Ci powiedzieć , że widzę znaczną poprawę w zachowaniu Misi , tzn. jest bardziej słuchana , przymilna , chyba się uspokoiła , wyciszyła , dalej jest gadułką , wiercioszkiem , ale jest i tak jak porównuję jej zachowanie z zachowaniem mojej siostrzenicy , dzieci znajomych to moja Misia jest Aniołkiem. To porównanie sprowadza mnie na ziemię uruchamiając dodatkowe pokłady cierpliwości i miłości , ona mnie poprostu rozbraja i wolę 10 moich Dominik niż jedno z w/w dzieci.

Pozdrowionka :D
Awatar użytkownika
malgosik
Posty: 5259
Rejestracja: 13 sty 2002 01:00

Post autor: malgosik »

dzieci maja fazy na "+" i na "-" u nas kazda faza trwa po kilka miesiecy. raz aniolek, raz diabelek. aktualnie mamy aniolka.
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
Awatar użytkownika
ilcia811
Posty: 1376
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Post autor: ilcia811 »

hej kanna 26(witaj aniu)twoja misia nie jest wyjątkiem wiem co mówię mój synuś jest wcielonym diabełkiem od wrzesnia chcę go dac do przedszkola zeby się troche obył z dziećmi tylko obawiam się,że po kilku dniach będą kazali nam go zabrać bo:...bedzie bił,gryzł i pchał dzieci,bedzie zabierał im zabawki a jak cos nie tak to będzie się rzucał na podłoge z krzykiem-ale może sie mylę"oby",może obce osoby bedą miały na niego większą cierpliwosc a on będzie się wstydził i będzie posłuszny.
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

A u mnie powoli zaczynają się dylematy mamy mieszanej.
Moje dzieci wchodzą w etap rozróżniania płci i zadawania pytań skąd się wziąłem/łam.
Ostatnio w Kosciele dzieci dokazywały i to jak! :twisted: Upominałam je ze sto razy w końcu Tato nie wytrzymał i wyprowadził Szymona z Kościoła. Natasza na to: Mamo dlaczego Oni musieli wyjść Ja: ponieważ nie potraficie się dogadać! /i uwaga tu treści tylko dla dorosłych/ cisza w Kosciele a moja córeczka na to: Mamo my nie mozemy się z Szymonem dogadac bo chłopaki maja fifule, a my pipuchy! Spaliłam sie!

Dzieci ostatnio przy okzaji poważnych rozmów zaczęły temat swojego "pochodzenia". Szymon pyta: Mamo czy ja byłem w Twoim brzuszku? Odpowiadam: tak Synku byłeś. Natasza na to: Ja też byłam. Potwierdziłam, ze tez była... Szymon: Mamo ja byłem w tym brzuszku i pokazuje na mój. Natasza: ja też byłam w Twoim Mamo? Mówię: nie Kochanie Ty byłaś w brzuszku innej Pani. Moja córeczka: Mamo, a Ty ją znasz? odpowiadam: nie Córeczko /zgodnie z prawdą/. Natasza: Znasz ją na pewno... Mówię: naprawdę Kochanie nie znam tej Pani.
I narazie na tyle rozmowy. Nie chcę żeby było jej smutno, że Szymon był w moim brzuszku, a Ona w brzuszku innej Pani :( Głos mi się łamał, ale byłam dzielna.
Wszystko przed nami jeszcze...
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
pyzia31
Posty: 38
Rejestracja: 11 cze 2008 00:00

Post autor: pyzia31 »

witajcie mamy mieszane;)
Ja ma inny problem, troche podobny do Kanny.Mam biologiczną córkę, która teraz kończy 6 lat (dzisiaj kończy :D ). Nie mogę ze względu na przebytą chorobe zachodzić w ciąze wiec zarejestrowaliśmy sie w ośrodku adopcyjnym. Moja córcia to cudowna dziewczynka , ale widzę że wiadomość o adopcji spowodowała u niej brak poczucia bezpieczeństwa. Ostatnio po wizycie w ośrodku adopcyjnym stwierdziłą ze nie zyczy sobie ani brata ani siostry. Zrobiło mi sie bardzo przykro ale mam też swiadomosć ze dla 6letniej jedynaczki to może być bardzo stresujące. Ostatnio zapytałą czy jak zdecydujemy sie na małe dziecko jej juz nie bedziemy kochać. Przede mną jeszcze jakieś dwa lata oczekiwania na dziecko, to dużo by spokojnie wszystko przemyśleć i przygotować sie na nowe dziecko. Powiedzcie mi jak mam rozmawiać z moją Jagódką , by zaakceptowała ten fakt ze spokojem i radością . Mam świadomość ze ze względu na przyjecie małego dziecka bede mu musiała poświecać duzo wiecej uwagi, boje sie ze córka nie pokocha tego malucha i bedzie na niego patzrec jak na wroga. Już sami nie wiemy co robić i jak pokierować całą sytuacją by nikt nie został skrzywdzony
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Pyziu reakcja Twojej Córeczki jest jak najbardziej normalna. Wiele dzieci przejawia takie zachowania na myśl, że pojawi się dziecko w rodzinie. Dzieci rożnie reagują na małego "intruza". Widzę to w najblizszym otoczeniu. Nie ma zanczenia, czy to rodzeństwo biologiczne, czy adopcyjne. Myślę, ze wspólne rozmowy, ciekawe opowieści pozwolą córeczce zaakceptować fakt, że bedzie miała rodzeństwo ;)
pozdrawiam
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witajcie

Pyziu myślę , że Twoja córeczka boi się , że będzie musiała podzielić się miłością i uwagą ze swoim rodzeństwem , siostrą lub bratem , powinnaś z nią dużo rozmawiać jak bardzo będzie ważna rola starszej siostry , że będzie mogła się nim opiekować , uczestniczyć w podejmowaniu niektórych dectyzji , np. możesz kupować z nią ubranka czy zabawki i pozwolić jej czasami coś wybrać dla brata lub siostry.
Wydaje mi się , że trzeba zwrócić uwagę Twojej córci na miłe aspekty bycia siostrą ,np. że będzie miała się z kim bawić lub kogo wozić w wózeczku itp. Jest mnóstwo przykładów , ale przede wszystkim musisz ją utwierdzać w przekonaniu , że ją kochasz i jest dla Ciebie bardzo ważna.

Myślę , że musisz dać jej trochę czasu by mogła sobie to wszystko poukładać i zaakceptować fakt , że jeśli zechcecie to bez względu na to czy jej się to podoba czy nie to będzie miała rodzeństwo ( przecież rodzice nigdy nie pytają swojego dziecka o pozwolenie bycia w ciąży , to rodziców decyzja ).
W dłuższej perspektywie czasu wyjdzie Wam wszystkim na dobre powiększenie rodziny. :D
Trzymam za Was i Waszą decyzję kciuki i pamiętaj , że gdzieś tam czeka już na Was wasze drugie dziecko.
Ja teraz patrząc wstecz nie wyobrażam sobie bym mogła wycofać się z decyzji o adopcji Misi , patrząc na nią i przytulając mimo , że czasami jak to w rodzeństwie bywa różnie . Mam jednak świadomość , że mój syn nie wyobraża sobie już życia bez " swojej kozy " :lol:
Awatar użytkownika
pyzia31
Posty: 38
Rejestracja: 11 cze 2008 00:00

Post autor: pyzia31 »

dzieki dziewczyny za słowa otuchy;) Ostatnio dużo z córa o tym rozmawiam. No i reakcje są rózne od płaczu do radości.Aczkowiek widze ze pomału próbuje sobie w środku zaakceptować fakt ze będzie ktoś jeszcze mieszkać z nami .Ostanio gdy odwiedziła nas moja babcia Jagoda oprowadzała ją po naszej budowie i mówiła gdzie co bedzie zaznaczająć że jeden pokoik bedzie jej a drugi dzidziusia. Troche czuje że mnie to wszystko przerasta. Juz sama nie wiem czy sobie poradze z byciem mieszaną matką :oops:
Awatar użytkownika
niacyna133
Posty: 1267
Rejestracja: 31 maja 2008 00:00

Post autor: niacyna133 »

W koncu znalazłam temat dotyczacy mojej sytuacji...no cóz tak i mi los droge splatał ze mam synka ale drugiego dziecka nie moge urodzic (choroba ..leki itd)wiec podjelismy decyzje o adopcji.papiery zlorzone ..Moj syn ma 6 lat i gdy pani spycholog zapytala Go co on na to to powiedzial tyle ze nie bedzie sprzatac po rodzenstwie zabawek :) w sumie On popchnął nas całkiem do tego bysmy w koncu zaniesli papiery .tak bardzo plakał ze nie ma nikogo ze serce sie lamalo(mi szczególnie).a teraz jestem na własciwej drodze do powiekszenia rodziny.i w sumie nie obchodzi mnie co ludzie powiedza chce by nasza rodzina była szczęsliwa ..mam nadzieje ze podołam :?
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”