Urszula001 pisze:Witam, jestem tu nowa. O szukam pomocy, albo rady co roboc.
W pierwsza ciążę zaszłam koncem 2012 roku( biorąc tebletki antykoncepcyjne). Niestety doszło do poronienia w 6t i straciłam maluszka. Od tamtej pory zaczęliśmy się starać o dzidziusia. Jeździłam na monitorowanie pecherzyka itd.Lekarz zlecil badania które były ok. Po roku powiedzial że nie umie nam pomóc i żebyśmy poszli do kliniki w Katowicach Gyncentrum. Tak też zrobiliśmy. Trafiliśmy do dr.Mercika. Szereg badań. I przygotowanie do inseminacji. 28-11-2015 odbył się zabieg (11 dzień cyklu,stymulowany cykl,2 pecherzyki 21i22m ,endometrium 9m. Parametry nasienia męża to: komcentracja przed preparatyka 55,0mln/ml ruchliwość :ruch postepowy (pr)39 ruch całkowity (pr+np)45%brak ruchu 55%lepkosc prawidłowa,aglutynacja brak,kom.okrągłe 0,2mln/ml komcentracja po preparatyce 95,0mln/ml). Po czternastu dniach beta hcg i wynik powyżej 600. Ciąża blizniacza. Byliśmy szczesliwi,ale nie długo w 8t krwawienie i najpier stracilam jedno na drugi dzień drugie. Ordynator szpitala w którym leżałam powiedzial żeby zrobić badania genetyczne. Wyniki męża ok w moich pojawil sie problem.wynik badania cytogenetycznego wynik 46,XX,fra(16)(q22) komentarz do tego stwierdzono prawidłowy kariotyp żeński z łamliwym miejscem w obrebie długiego ramienia chromosomu 16w prążku q22.Pani dr genetyk powiedziala że to może a nie musi powodować poronienia. Wrocilismy do kliniki z tym badaniem i podeszlismy do kolejnej inseminacji wynik bety w czerwcu 560 i rósł , niestety w 5t poronilam. Pojechalismy do łodzi do Dr.hab.n.med.Jarosława Paśnika. Stwierdził że wyniki dobre a co do wadliwego chromosomu to on nie widzi problemu bo on nie odpowiada za to. Zlecił badania. Takie jak: Mutacja Leiden czynnik V ujemny:homozygota dodatni:heterozygota .Diagnostyka frombofilli ,mutacja genu MTHFR(locus1p36.3)dla homocysteiny mutacja genu C677T-pozytywna homozygota,mutacja genu A1298C-negatywna. Helicobacter ujemny.komorki nk w normie ale przy granicy górnej, limfocyty b ponizej normy. Doktor zlecił szczepienia z surowicy krwi męża. Szczepienia miały ważność 6miesiecy w tym czasie 2 inseminacje i nic za kazdym razem beta 0.1. W czerwcu tego roku zdecydowalismy się na in vitro. Z 8 komorek 3zarodki 8A. 2 podane za pierwszym razem. Beta po 10 dniach 17,48 za dwa dni 36 a potem spadek do 28 i w dół. Kolejne podejscie z 1zarodkiem mrozonym beta 10dc 4,8 a kolejnego 1,8. Zostala nam 1 próba bo my w tym pakiecie 2+1. Bylismy teraz u innego lekarza. Zlecil badania mezowi i mnie. Badania idealne. I powiedzial że mozemy spr.ale po co mam sie meczyc skoro ten moj gen powoduje poronienia i pozostaje nam adopcja albo in vito z.komorka dawczyni . Czy ktoś może mi cos doradzic jeszcze ? Czy faktycznie to przez ten gen ?
Hej .
JA mam podobnie . To znaczy dopiero 1,5 roku się staramy , ale już parę poronień za mną .Podobnie mam inwersję chromosomu 9 , z tym ,że genetyk mówi ,że to nic nie szkodzi , podobnie jak Tobie.
Też ma mutacje genów Mthfr.
Na razie nie wiem co robić , mój lekarz ,też zalecił adopcję komórki lub zarodka. Póki co to za szybko żebym podjęła taką decyzję .
Czytałam o różnych genetycznych problemach z płodnością i sprawa jest zawsze dość indywidualna , załamanie w chromosomie mogą być różne i czasem na tyle mocne ,że uniemożliwi to prawidłowy podział komórek.
Stąd te poronienia.
Czytałam też ,że można rozważyć PGS czy PGD .
Pozdrawiam