nieudany seks
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
-
- Posty: 4585
- Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00
Starania od 2004 roku
Diagnoza; Azoospermia
4 ICSI
Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
Dziękujemy Provito!
28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
28.07.2018 Crio 1A czekamy ...
- bubulek
- Posty: 469
- Rejestracja: 22 mar 2007 01:00
Dziewczynykajutek i agul Ja Was rozumiem, ja też mam podobną sytuację jeżeli chodzi o M.
7 lat malżenstwa 2 poronienia,pózniej brak starań o dziecko....Różne badania i.t.d.wiele lekarzy-brak efektow leczenia...M się leczy ale narzie efektow brak.
Dziewczyny my mamy podwojny problem,bo nie możemy się narazie starać poprzez niechęć naszych mężów do sexsu....
A czas upływa i wszelkie sposoby zawodzą....
I wlaśnie Ja mysle ze jak by było dziecko to nie bylo by problebow takie jak mamy z M....
Pozdrawiam..
-
- Posty: 4585
- Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00
Starania od 2004 roku
Diagnoza; Azoospermia
4 ICSI
Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
Dziękujemy Provito!
28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
28.07.2018 Crio 1A czekamy ...
- kajutek8
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 paź 2007 00:00
nie byłabym tak pochopna w wydawaniu osądów na temat możliwych przyczyn braku chęci na seks oraz sądzę, że nie można się poddawać tak szybko i od razu się rozwodzić. Decydując się na życie w dwójkę postanawiasz dzielić wszystko z drugą osobą, nie tylko zabawę ale i całą masę problemów. Jeżeli partner jest wartościowy i warto walczyć to trzeba to robić. Mój mąż jest przewlekle chory (na kręgosłup i jelita - stąd problemy z seksem) i prawdopodobnie nie będziemy mieć własnych dzieci, zaczynam się uczyć oswajać z tą myślą, ale jest najbardziej wartościowym facetem jakiego znam i nie zostawię go, by z innym mieć dzieci. Traktuję całą sprawę jako NASZ problem i będę szukać innego sposobu, by spełnić swoje marzenie o dzieciach. Dziewczyny, zacznijcie rozmawiać z Waszymi mężami. To jedyny sposób na przetrwanie.
Pozdrawiam serdecznie
-
- Posty: 4585
- Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00
Dodane po: 1 godzinie 39 minutach:
Starania od 2004 roku
Diagnoza; Azoospermia
4 ICSI
Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
Dziękujemy Provito!
28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
28.07.2018 Crio 1A czekamy ...
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 12 paź 2010 14:44
Re: nieudany seks
-
- Posty: 255
- Rejestracja: 05 lut 2011 13:44
Re: nieudany seks
Re: nieudany seks
Przeczytałam o podpisie, że Twój mąż ma poważne problemy z nasieniem. Czy miał badany poziom hormonów? Może niechęć do seksu wynikać z problemów hormonalnych z których tez mogą wynikać problemy z nasieniem.
"Obniżone libido i wydolność fizyczna prawdoopodobnie są związane z zaburzeniami hormonalnymi (niekoniecznie tylko z niedoborem testosteronu). Celem szczegółowej oceny proszę się skonsultować się z endokrynologiem (i ew. z andrologiem). "
- cytat z porady eksperta na forum.
http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/vi ... 48&t=70506
-
- Posty: 1378
- Rejestracja: 19 kwie 2011 22:48
Re: nieudany seks
Rozmawialiśmy już z mężem o seksuologu, ale na razie nie byliśmy.
U mnie brak libido nie jest związany z hormonami bo te mam już w porządku.
Brak libido mam od zawsze. Nie sądzę żeby to miało związek z bezpłodnością.
Więc pisanie, że jak ktoś nie chce seksu to od razu zdradza to bzdura.
6x IUI
04.2013 ivf/icsi -
27.12.2013 - Nasza córeczka przyszła na świat
- mantra
- Posty: 114
- Rejestracja: 04 lut 2010 01:00
Re: nieudany seks
Jeżeli seksuolog odmówi, warto albo udać się do innego albo spróbować dobrego psychoterapeuty.
- krętka
- Posty: 2862
- Rejestracja: 09 maja 2010 17:11
Re: nieudany seks
Czarny_Łabędź - u nas jest tak samo i tak jak wcześniej pisały dziewczyny - próby porozmawiania dlaczego nie ma u niego chęci przytulenia się i po prostu potrzeby seksu oraz że przez to czuję się, jakby mnie nie kochał i jakbym nie była dla niego atrakcyjna, zawsze kończą się moimi łzami i jego złościami, że mam pretensje, że przecież jest normalnie a ja się czepiam. A to jeszcze bardziej boli. Bo wszelkie próby rozmowy zawsze skutkują tym, że jestem jeszcze bardziej rozbita i żałuję, że się w ogóle odezwałam. A jak tu milczeć, skoro cały czas czuję, że on mnie w ogóle nie potrzebuje? To dobijające zwłaszcza w obliczu starań o dzidzię, bo do tego potrzeba wsparcia i właśnie bliskości emocjonalnej partnera. Ale on tego nie rozumie i uważa, że przecież mnie wspiera, bo "od tygodnia daje się truć ziółkami", które mu serwuję. I jak tu się nie poddać w staraniach, skoro wydaje mi się, że są to tylko moje starania? Brak mi czasem sił...
choroba Reynaud, niedoczynność tarczycy
mutacja MTHFR i cytokiny IFN gamma, M. polimorfizm IGF-2 Apal
AMH 0,4 FSH 12
Mikołaj 27.08.2013
Szymon 17.12.2016
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: nieudany seks
Boję się nawet przytulić do męża, bo może bym jednak nabrała ochoty. Nie zawsze tak było, swego czasu miałam olbrzymie zapotrzebowanie ... To się jednak zmieniło …. drastycznie. Mojego męża to boli, bo uważa, że go już nie kocham. Wiem, że problemem jestem ja, tylko i wyłącznie. Ostatnio zaczęłam analizować swoje zachowanie i boję się, że potraktowałam mojego mężczyznę przedmiotowo. Skoro nie możesz mi dać dziecka, nie będziesz mnie miał (chyba, że mi się zachce) - tak się interpretuję ( Wcale tego nie chce, ale myślę, że tak właśnie krzyczy moja podświadomość. Czasami, chce się jak to mówią "poświęcić", ale zwyczajnie nie daję rady i w rezultacie mój mąż cierpi jeszcze bardziej.
Seksuolog??? Nie wiem, pewnie by mi pomógł ....
Czasami wydaje mi się, że jednak to nie psychika, tylko problem jest natury fizycznej - mam poważny problem z kręgosłupem. Ostatnio rehabilitant powiedział, że operacja jest sensowna w momencie problemów z "trzymaniem" lub obniżonego libido. Patrząc na mnie, nawet do głowy mu nie przyszło, że mnie dotyczy to drugie.
Takie usprawiedliwianki. Wiem, że muszę coś z tym zrobić. Tylko jak?
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 12 maja 2011 12:41
Re: nieudany seks
Nie ma ludzi którzy byli by ze swoim problemem jedyni.
Re: nieudany seks
Ja zawsze miałam bardzo duże libido, maż trochę mniejsze, choc jak to mężczyzna - zawsze chętny jak jest okazja:)
Jak się dowiedziałam, że ma tak obniżoną płodność, że w sposób naturalny nie zajdę w ciażę, to nie wiem jak i kiedy, ale z czasem się bardzo przełożyło na nasz sex...ja po prostu przestałam mieć ochotę.... dobijała mnie dodatkowo świadomość, że lekarz powiedział, że w przypadku leczenia bezpłodnosci męskiej zalecany jest częsty sex....a ja poprostu nie miałam żadnej ochoty... Tak bardzo przeżyłam tą wiadomość o płodnosci mężą, że przełożyła się to podświadomie na wszystkie sfery możliwe, mimo że nie miałam na to ani chęci ani świadomości
Trwało to kilka mieiecy, aż powiedziałam sobie - o nie! My jesteśmy młodym małżeństwem, a takie problemy jak po kilkunastu latach małżeństwa nas dopadają....
Niestety sami chyba nie wiemy, jak wiele sfer ucierpi lub ucierpiało w skutek niepłodnosci, która dotyka nasze zwiazki...
Ja wzięłąm się za siebie - najpierw postawiłam na siebie i uporanie się ze swoim postrzeganiem naszego problemu - przestanie tłumienie go gdzieś w środku, ale uporanie sie z nim. Oj ciężko było, ale się udało, choc w częsci co i tak jest dużym sukcesem, a teraz wzięłam się za relacje z meżem, którego bardzo kocham. Zakupiłam ksiązkę "Inteligencja erotyczna". Ja zawsze sięgam do ksiażek, para psychologiczne poradniki pomagają w jakimś stopniu uporać się z kłębiącymi się problemami. Powyzsza ksiażka napisana jest przez psycholog zwiazków. Niestety nie porusza ona zupełnie problemów par bezpłodnych, ale porusza problemy par wieloletnich i ich zaangażowania w życie sexualne. Czytam sobie, jakoś metaforycznie przekładam na swoją sytuację i zaczynam rozumieć moje pobudki...
Efekt jest taki, że od jakiegos czasu na nowo zaczynam mieć ochotę na męża...
Może juz w zupełnie inny sposób, ale rodzi się miedzy nami intymność i wraca dobre pożycie.
Bobetka moze zacznij od wybrania sie do ksiegarni - może być tez wirtualna i poszkanie książek, które mogłyby cię skłonić do refleksji nad niektorymi zależnościami i mimo wszystko natchnąć energią do zmiany aktualnego stanu rzeczy...
Na pewno trzeba coś zrobić! Bo małżeństwo to też bliskość fizyczna, im więcej bliskości fizycznej tym lepsze i trwalsze relacje z partnem. Coś w tym jest! Warto zrobić coś dla siebie, wygospodarować chwilę czasu, poczytac i przemysleć co i jak.
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: nieudany seks
Ja staram się nad sobą pracować. To, że w ogóle napisałam o tym problemie, tu na forum - to naprawdę już dużo i to znak, że rozpoczynam terapię. Potraktujmy ten mów wpis jako pierwszą rundę. Porozmawiałam ze sobą i już nawet miałam zacząć drugą, ale przyjechała ciocia - ta nielubiana na bocianie...
Jestem bardzo zdeterminowana. Mój mąż nie zasługuje na takie traktowanie z mojej strony!!! Ożenił się ze mną pomimo, że było wielce prawdopodobne, iż to właśnie ja będę bezpłodna. Los bywa przewrotny prawda?
Ufam, że wkrótce będę mogła zacząć nowy wątek na forum "znów udany seks, jak to się robi ...".