nieudany seks

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Martula1982
Posty: 4585
Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00

Post autor: Martula1982 »

bubuleknie wiem kochana,sama sie zastanawiam nad sensem zycia bez potomstwa w malzenstwie,targaja mna rozne uczucia,walcze ze soba dzieki dziewczynom z forum-gdyby nie bociek ,pewnie nie byloby przygotowan do ICSI,tylko do rozwodu,a przysiega malzenska??? to pytanie otwarte :roll: no wlasnie

Starania od 2004 roku

Diagnoza; Azoospermia

4 ICSI

Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169

Dziękujemy Provito!

28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.

28.07.2018 Crio 1A czekamy ...


Awatar użytkownika
bubulek
Posty: 469
Rejestracja: 22 mar 2007 01:00

Post autor: bubulek »

Martula no wiec wlaśnie to forum dużo pomaga,Ja tu także zaglądam,czasem się udzielam,może i mało ale nie zawsze czas na to pozwala...Droga do macierzyństwa nasza jest długa i wyboista,i niewiadomo czy skończy się szczęśliwie-oby zawsze nadzieja nie gasla i siły tez i to nas motywuje .....
Dziewczynykajutek i agul Ja Was rozumiem, ja też mam podobną sytuację jeżeli chodzi o M.
7 lat malżenstwa 2 poronienia,pózniej brak starań o dziecko....Różne badania i.t.d.wiele lekarzy-brak efektow leczenia...M się leczy ale narzie efektow brak.
Dziewczyny my mamy podwojny problem,bo nie możemy się narazie starać poprzez niechęć naszych mężów do sexsu....
A czas upływa i wszelkie sposoby zawodzą....
I wlaśnie Ja mysle ze jak by było dziecko to nie bylo by problebow takie jak mamy z M....
Pozdrawiam..
Martula1982
Posty: 4585
Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00

Post autor: Martula1982 »

bubulekja znalazlam watek dla siebie,dziewczyny super mnie przyjely i to daje mi sile,mam duzo e-przyjaciolek,jakby cos to pomoga wyjsc z dolka. :D

Starania od 2004 roku

Diagnoza; Azoospermia

4 ICSI

Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169

Dziękujemy Provito!

28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.

28.07.2018 Crio 1A czekamy ...


Awatar użytkownika
kajutek8
Posty: 4
Rejestracja: 02 paź 2007 00:00

Post autor: kajutek8 »

cześć Wszystkim,
nie byłabym tak pochopna w wydawaniu osądów na temat możliwych przyczyn braku chęci na seks oraz sądzę, że nie można się poddawać tak szybko i od razu się rozwodzić. Decydując się na życie w dwójkę postanawiasz dzielić wszystko z drugą osobą, nie tylko zabawę ale i całą masę problemów. Jeżeli partner jest wartościowy i warto walczyć to trzeba to robić. Mój mąż jest przewlekle chory (na kręgosłup i jelita - stąd problemy z seksem) i prawdopodobnie nie będziemy mieć własnych dzieci, zaczynam się uczyć oswajać z tą myślą, ale jest najbardziej wartościowym facetem jakiego znam i nie zostawię go, by z innym mieć dzieci. Traktuję całą sprawę jako NASZ problem i będę szukać innego sposobu, by spełnić swoje marzenie o dzieciach. Dziewczyny, zacznijcie rozmawiać z Waszymi mężami. To jedyny sposób na przetrwanie.
Pozdrawiam serdecznie
Martula1982
Posty: 4585
Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00

Post autor: Martula1982 »

kajutek8no imasz racje,bo co nas nie zabije to nas wzmocni,a czlowiek ma to do siebie ze do kazdej sytuacji jest w stanie sie przyzwyczaic,jesli tylko chce :lol: jezeli partner wspiera to jest ok :D (tak jak u mnie)ale jezeli sie nie chce swojej kobiety w lozku (seks jest bardzo wazny,no sorry laski,nie mowcie ,ze nie!) to juz gorzej,bo we dwojke zawsze razniej. Jakby moj maz nie mial na mnie ochoty ,to pierwszy wyrazny sygnyl,DO ROZWODU niestety. Zyjemy w zwiazkach,ale musimy myslec tez czasem o swoich uczuciach. :lol: no....

Dodane po: 1 godzinie 39 minutach:

:roll:

Starania od 2004 roku

Diagnoza; Azoospermia

4 ICSI

Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169

Dziękujemy Provito!

28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.

28.07.2018 Crio 1A czekamy ...


gosiak1980
Posty: 4
Rejestracja: 12 paź 2010 14:44

Re: nieudany seks

Post autor: gosiak1980 »

Jestem nowa a forum, ale ten problem dotyczy również mnie i mojego męża. Poza tym jednym problemem wszystko między nami układa się super. ( no oczywiście od czasu do czasu zdarzają się jakies sprzeczki ale gdzie takich nie ma). Przede wszystkim bardzo go kocham i nie wobrażam sobie życia bez niego. My po wielu staraniach udaliśmy się do lekarza seksuologa. Taki lekarz naprawdę "nie gryzie". Po kilku wizytach zaproponowano nam wizytę u psychoterapeuty specjalizującego się w tym zakresie zaburzeń. Kuracja taka może trwać nawet 1,5 roku. Mam 30 lat i nie chce czekać kolejne 1,5 roku na efekty. W związku z tym udaliśmy się do kliniki leczenia bezpłodności - gdzie nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem ani jakimis dziwolągami (jak nam się wydawało na początku). Jestesmy na początku drogi, ale musi się udać życie bez dzieci to nie zycie. Co zmienim samochód kupimy wieksze mieszkanie ale z kim bedziemy się z tego cieszyć. Przede wszytkim trzeba rozmawiać. Facetowi bardzo trudno przynać się, że "nie staje na wysokosci zadania", ale bez pomocy lekarza my byśmy nie dali rady. Nie wiem jak będzie dalej ale mam nadzieję że wszystko jakoś się ułoży.
Czarny_Łabędź
Posty: 255
Rejestracja: 05 lut 2011 13:44

Re: nieudany seks

Post autor: Czarny_Łabędź »

nie wiem, czy ten wątek jest jeszcze żywy, ale ja też mam ten problem. Mój mąż unika seksu i to nie tylko teraz, kiedy mamy problemy z płodnością, unikał go zawsze. I nigdy nie chciał na ten temat ze mną rozmawiać. Zazwyczaj jest na mnie zły. O leczeniu u seksuologa czy psychologa nie wspomnę, bo on nie "lubi" rozmawiać o problemach. A mi płakać się, kiedy słyszę od innych: na pewno wam się uda w najbardziej niespodziewanym momencie... Jak może się udać, jak my się w ogóle nie kochamy....Przecież to niemożliwe. Jest dobrym człowiekiem, ale ta kwestia powoduje rozdźwięk miedzy nami. Jak go namówić do działania? co zrobić?
marzec 2013 - w nasze progi zawitał mały wiercpięta :)
Awatar użytkownika
Gość

Re: nieudany seks

Post autor: Gość »

Czarny_Łabędź
Przeczytałam o podpisie, że Twój mąż ma poważne problemy z nasieniem. Czy miał badany poziom hormonów? Może niechęć do seksu wynikać z problemów hormonalnych z których tez mogą wynikać problemy z nasieniem.

"Obniżone libido i wydolność fizyczna prawdoopodobnie są związane z zaburzeniami hormonalnymi (niekoniecznie tylko z niedoborem testosteronu). Celem szczegółowej oceny proszę się skonsultować się z endokrynologiem (i ew. z andrologiem). "
- cytat z porady eksperta na forum.
http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/vi ... 48&t=70506
małgocha
Posty: 1378
Rejestracja: 19 kwie 2011 22:48

Re: nieudany seks

Post autor: małgocha »

U nas w związku to ja mam problemy z libido - zawsze je miałam - teraz jak się staramy to przeważnie kochamy się "kiedy trzeba" bo w innych momentach robię to tylko dla męża.
Rozmawialiśmy już z mężem o seksuologu, ale na razie nie byliśmy.
U mnie brak libido nie jest związany z hormonami bo te mam już w porządku.
Brak libido mam od zawsze. Nie sądzę żeby to miało związek z bezpłodnością.

Więc pisanie, że jak ktoś nie chce seksu to od razu zdradza to bzdura.
starania od 12.2008r
6x IUI :(
04.2013 ivf/icsi - ;)
27.12.2013 - Nasza córeczka przyszła na świat
Awatar użytkownika
mantra
Posty: 114
Rejestracja: 04 lut 2010 01:00

Re: nieudany seks

Post autor: mantra »

Brak seksu jest problemem jeżeli dla któregoś z małżonków to jest problem. I to jest wystarczający powód by iść do seksuologa. Nie żyjemy w czasach, gdy trzeba było zaciskać zęby i być nieszczęśliwym w małżeństwie - można nad tym pracować i warto poznać przyczyny niechęci męża wobec kontaktu ze specjalistą skoro jest to dla dobra partnerki.

Jeżeli seksuolog odmówi, warto albo udać się do innego albo spróbować dobrego psychoterapeuty.
Awatar użytkownika
krętka
Posty: 2862
Rejestracja: 09 maja 2010 17:11

Re: nieudany seks

Post autor: krętka »

Witajcie,

Czarny_Łabędź - u nas jest tak samo :( i tak jak wcześniej pisały dziewczyny - próby porozmawiania dlaczego nie ma u niego chęci przytulenia się i po prostu potrzeby seksu oraz że przez to czuję się, jakby mnie nie kochał i jakbym nie była dla niego atrakcyjna, zawsze kończą się moimi łzami i jego złościami, że mam pretensje, że przecież jest normalnie a ja się czepiam. A to jeszcze bardziej boli. Bo wszelkie próby rozmowy zawsze skutkują tym, że jestem jeszcze bardziej rozbita i żałuję, że się w ogóle odezwałam. A jak tu milczeć, skoro cały czas czuję, że on mnie w ogóle nie potrzebuje? To dobijające zwłaszcza w obliczu starań o dzidzię, bo do tego potrzeba wsparcia i właśnie bliskości emocjonalnej partnera. Ale on tego nie rozumie i uważa, że przecież mnie wspiera, bo "od tygodnia daje się truć ziółkami", które mu serwuję. I jak tu się nie poddać w staraniach, skoro wydaje mi się, że są to tylko moje starania? Brak mi czasem sił...
06.2011 *7tc puste jajo płodowe 01.2012 *6tc cb
choroba Reynaud, niedoczynność tarczycy
mutacja MTHFR i cytokiny IFN gamma, M. polimorfizm IGF-2 Apal
AMH 0,4 FSH 12

Mikołaj 27.08.2013
Szymon 17.12.2016
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: nieudany seks

Post autor: Bobetka »

Czytam o czym piszecie i ja mam to samo, tylko u nas problem tkwi we mnie .... Nie chce seksu, nie chce niczego co może do niego doprowadzić ....
Boję się nawet przytulić do męża, bo może bym jednak nabrała ochoty. Nie zawsze tak było, swego czasu miałam olbrzymie zapotrzebowanie ... To się jednak zmieniło …. drastycznie. Mojego męża to boli, bo uważa, że go już nie kocham. Wiem, że problemem jestem ja, tylko i wyłącznie. Ostatnio zaczęłam analizować swoje zachowanie i boję się, że potraktowałam mojego mężczyznę przedmiotowo. Skoro nie możesz mi dać dziecka, nie będziesz mnie miał (chyba, że mi się zachce) - tak się interpretuję :(( Wcale tego nie chce, ale myślę, że tak właśnie krzyczy moja podświadomość. Czasami, chce się jak to mówią "poświęcić", ale zwyczajnie nie daję rady i w rezultacie mój mąż cierpi jeszcze bardziej.
Seksuolog??? Nie wiem, pewnie by mi pomógł ....
Czasami wydaje mi się, że jednak to nie psychika, tylko problem jest natury fizycznej - mam poważny problem z kręgosłupem. Ostatnio rehabilitant powiedział, że operacja jest sensowna w momencie problemów z "trzymaniem" lub obniżonego libido. Patrząc na mnie, nawet do głowy mu nie przyszło, że mnie dotyczy to drugie.
Takie usprawiedliwianki. Wiem, że muszę coś z tym zrobić. Tylko jak?
sylwiaxxx
Posty: 7
Rejestracja: 12 maja 2011 12:41

Re: nieudany seks

Post autor: sylwiaxxx »

Dziewczyny z tym seksem to różnie bywa. My niby nie mamy takich problemów ale wtedy kiedy pojawia się stres często mąż nie jest w stanie kochać się choć tego chce. Staramy się o dziecko. Badania męża są w miarę ale jest problem z ilością plemników. Wczoraj próbowaliśmy ale nie wyszło. Mąż powiedział, że bardzo się stresuje tą sytuacją i że ciągle myśli o tych badaniach. Szczerze to sama nie bardzo wiem jak mu i sobie pomóc. Bobetka coś jest w tej podświadomości. My chyba sami nie zdajemy sobie sprawy jak ona na nas wpływa. Czasem trzeba samemu przemyśleć co robić dalej, podjąć decyzje i konsekwentnie ją realizować. Musisz coś zrobić bo ta sytuacji wykończy psychicznie i ciebie i męża. Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Nie ma ludzi którzy byli by ze swoim problemem jedyni.
Awatar użytkownika
Gość

Re: nieudany seks

Post autor: Gość »

Bobetka oj jest cos w tym co piszesz!
Ja zawsze miałam bardzo duże libido, maż trochę mniejsze, choc jak to mężczyzna - zawsze chętny jak jest okazja:)
Jak się dowiedziałam, że ma tak obniżoną płodność, że w sposób naturalny nie zajdę w ciażę, to nie wiem jak i kiedy, ale z czasem się bardzo przełożyło na nasz sex...ja po prostu przestałam mieć ochotę.... dobijała mnie dodatkowo świadomość, że lekarz powiedział, że w przypadku leczenia bezpłodnosci męskiej zalecany jest częsty sex....a ja poprostu nie miałam żadnej ochoty... Tak bardzo przeżyłam tą wiadomość o płodnosci mężą, że przełożyła się to podświadomie na wszystkie sfery możliwe, mimo że nie miałam na to ani chęci ani świadomości
Trwało to kilka mieiecy, aż powiedziałam sobie - o nie! My jesteśmy młodym małżeństwem, a takie problemy jak po kilkunastu latach małżeństwa nas dopadają....
Niestety sami chyba nie wiemy, jak wiele sfer ucierpi lub ucierpiało w skutek niepłodnosci, która dotyka nasze zwiazki...
Ja wzięłąm się za siebie - najpierw postawiłam na siebie i uporanie się ze swoim postrzeganiem naszego problemu - przestanie tłumienie go gdzieś w środku, ale uporanie sie z nim. Oj ciężko było, ale się udało, choc w częsci co i tak jest dużym sukcesem, a teraz wzięłam się za relacje z meżem, którego bardzo kocham. Zakupiłam ksiązkę "Inteligencja erotyczna". Ja zawsze sięgam do ksiażek, para psychologiczne poradniki pomagają w jakimś stopniu uporać się z kłębiącymi się problemami. Powyzsza ksiażka napisana jest przez psycholog zwiazków. Niestety nie porusza ona zupełnie problemów par bezpłodnych, ale porusza problemy par wieloletnich i ich zaangażowania w życie sexualne. Czytam sobie, jakoś metaforycznie przekładam na swoją sytuację i zaczynam rozumieć moje pobudki...
Efekt jest taki, że od jakiegos czasu na nowo zaczynam mieć ochotę na męża... :)
Może juz w zupełnie inny sposób, ale rodzi się miedzy nami intymność i wraca dobre pożycie.

Bobetka moze zacznij od wybrania sie do ksiegarni - może być tez wirtualna i poszkanie książek, które mogłyby cię skłonić do refleksji nad niektorymi zależnościami i mimo wszystko natchnąć energią do zmiany aktualnego stanu rzeczy...
Na pewno trzeba coś zrobić! Bo małżeństwo to też bliskość fizyczna, im więcej bliskości fizycznej tym lepsze i trwalsze relacje z partnem. Coś w tym jest! Warto zrobić coś dla siebie, wygospodarować chwilę czasu, poczytac i przemysleć co i jak.
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: nieudany seks

Post autor: Bobetka »

Marianku. Dziękuję :)
Ja staram się nad sobą pracować. To, że w ogóle napisałam o tym problemie, tu na forum - to naprawdę już dużo i to znak, że rozpoczynam terapię. Potraktujmy ten mów wpis jako pierwszą rundę. Porozmawiałam ze sobą i już nawet miałam zacząć drugą, ale przyjechała ciocia - ta nielubiana na bocianie...
Jestem bardzo zdeterminowana. Mój mąż nie zasługuje na takie traktowanie z mojej strony!!! Ożenił się ze mną pomimo, że było wielce prawdopodobne, iż to właśnie ja będę bezpłodna. Los bywa przewrotny prawda?
Ufam, że wkrótce będę mogła zacząć nowy wątek na forum "znów udany seks, jak to się robi ...".
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”