Kto za nas ujawni?

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
sowa
Posty: 3295
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: sowa »

Kasiavirag ja się zastanawiam czy to nie chodzi o to, że jeśli było zrzeczenie to danych poprzednich nigdzie nie widać. Natomiast przy adopcji po pozbawieniu praw są te dane na pełnym akcie urodzenia i we wszystkich możliwych urzędach?
Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Post autor: Vred »

Pani z Karowej nie "stosuje się do zaleceń z 1964 roku", bo zaleceń w tej materii kompletnie brak - lecz pompatycznie powołuje się na art. 117 par. 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który to przepis brzmi "dokładnie tak":

Art. 117. § 1. Przysposobienie następuje przez orzeczenie sądu opiekuńczego na żądanie przysposabiającego.

Równie dobrze Pani Nie-Wiem-Kiedy-To-Było-Jak-To-Było (jej słowa) mogłaby powołać się na instrukcję obsługi miksera. Długo by pisać, ech... Ciekawe, że szpital na Karowej nigdy nie spotkał się z postanowieniem sądu nakazującym wydanie "czystej" (sic!) książeczki, a Pani NWKTBJTB każe rodzicom składać wniosek przy okazji sprawy adopcji. Może podałaby nam, czekającym jak dżdżownica dżdżu, ową magiczną podstawę?

W odróżnieniu od Pani jw. nie jestem zdania, że książeczka zdrowia jest "dokumetem identyfikacyjnym", lecz raczej w newralgicznej części zbiorem zaświadczeń. Bo ja wiem, może wypróbować rozwiązanie problemu drogą sprostowania zaświadczenia - lub wystawienia nowego - w postępowaniu administracyjnym? Muszę się trochę zastanowić, czy w ogóle tędy droga, a na nadmiar czasu nie cierpię...

A może to najlepszy czas na wystąpienie Stowarzyszenia do Rzecznika Praw Dziecka? Choć mam obawy, że łatwiej byłoby o - pardon my french - tyłku Twinkie Winkie :(

Vred & Synowie


Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Od pewneg czasu śledzę ten wątek i włos mi się na głowie jeży, co mnie czeka w związku z tą nieszczęsna ksiązeczką...

Hmmm, a jakby tak "zgubić "8O a potem poprosić wydanie duplikatu z nowymi danymi :?:
Tak jak np legitymację ubezpieczeniową...
Oświećcie mnie proszę :?
Awatar użytkownika
waw
Posty: 1220
Rejestracja: 28 kwie 2004 00:00

Post autor: waw »

U nas pojawily sie zgrzyty przy wyrabianiu paszportu i w NFZ
W paszportowym pani koniecznie chciala poznać poprzednie miejsce zameldowania Malucha :evil:
Na mój sprzeciw niesmialo poprosiła tylko o miescowośc- więc niechetnie podałam tą, w której jest pogotowie rodzinne.
A w NFZ pani koniecznie chciala sie dowiedzieć o poprzedni pesel, lub "chociaż" nazwisko :evil: :evil: :evil: Myślałam, że mnie tam skręci ze złości!!! Oczywiście nie podalam. A na drugi dzień zadzwoniła do mnie do domu z prośbą o akt urodzenia 8O . Pewnie sądziła, że tam cos znajdzie :?

A książeczkę zdrowia i kartę szczepień dostałam ze wszystkimi starymi danymi. Nasza pediatra załatwiła nam nową- przepisałam wszystko, co uznalam za ważne. A kartę szczepień skserowałam, wcześniej zamazujac dane :wink: . Panie pielegniarki napisaly na nowo! :D Oryginaly poszły z dymem!!! :D
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=22][img]http://zpo.ath.cx/b/22.png[/img][/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

No to pięknie...Przecież to jest nawet w sprzecznosci z ochroną danych osobowych :!:
Naiwnie myslałam,ze te dane będą tylko dla nas i dla dziecka :(
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

Mogę się powymądrzać? :-)

Szkoda, że nie chodzicie na moje zajęcia w Warszawskim Katoliku, bo ja na nich wszystko tłumaczę :-)

W Polsce mamy 3 rodzaje adopcji:

1. niepełną (o niej nie mówimy tutaj)
2. pełną
3. całkowitą

Nasz Szymek, dzieci Iwonki - pełna;

Synek Kasivirag - całkowita :-)

Różnica dla nas istotna:

Całkowita:

1. rodzice zrzekli się praw do dziecka
2. nowy akt urodzenia W CAŁOŚCI

Pełna:

1. rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej
2. nowe dane, ale nowy akt urodzenia SKRÓCONY, natomiast PEŁNY ODPIS na drugiej stronie na dane biologicznych rodziców

Czym innym jest oczywiście zachowanie urzędnika, kwestie książeczek zdrowia (też podrabiałam :-)) i kart szczepień (sama przepisywałam na "załatwioną" w znajomym szpitalu).
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
ewa1201
Posty: 77
Rejestracja: 06 lut 2003 01:00

Post autor: ewa1201 »

dzięki Agna, to wiem już dlaczego jest różnica , żeMłodej danych NFZ nie ma /jej biol. wykazała dobrą wolę i zrzekła się/ , zaś Młodego są / niestety jego biol. nie miała tej przyzwoitości i została pozbawiona praw po długiej batalii /. Pozdrawiam
ewa
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

aaaaa, nie wpadłam na to. Agna, ty genialna kobietko!
zapewne właśnie o te subtelnosc chodzi...


p.s. myśmy dostali ksiażeczkę zdrowia z wpisanym ołówkiem ADRESEM biologicznej i jej danymi długopisem - i drugi egzemplarz ksiażeczki zdorwia zupełnie czysty, podmieniłam zdaje się (nie pamiętam, niep pamiętam!) pierwsze 2 strony i kuniec. Reszta poszła z dymem :hihi:
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
sowa
Posty: 3295
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: sowa »

Ok, czyli mamy to wyjaśnione.
Tylko dlaczego różnicuje się dzieci? Czy to ma aż takie znaczenie czy r.b. się zrzekli czy pozbawiono ich praw żeby zaznaczać to w akcie urodzenia?
Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Post autor: Vred »

Zróżnicowanie treści aktów urodzenia wynika być może z faktu, iż przysposobienie pełne jest rozwiązywalne, zaś całkowite - nie.

P.S.
A ja jeszcze niczego nie zmieniałem... W naszej przychodni i tak musieliśmy powiedzieć, co i jak - jeszcze w trakcie postępowania o przysposobienie. Potem nie było jakoś palącej potrzeby. A w przychodni, jak na początku personel zachowywał się jak stado słoni w składzie porcelany, tak teraz Panie na sam nasz widok rozganiają kolejki: ci państwo to pacjenci z wczoraj, proszę przepuścić... :lol:

Vred & Synowie


Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Vred pisze:Zróżnicowanie treści aktów urodzenia wynika być może z faktu, iż przysposobienie pełne jest rozwiązywalne, zaś całkowite - nie
Vred, ale rozwiązywalne przez rodziców ado czy biol :?: :?:
Bo juz mi ciarki chodzą po plecach...
Awatar użytkownika
peilin
Posty: 482
Rejestracja: 29 lip 2003 00:00

Post autor: peilin »

abejot pisze:Vred , ale rozwiązywalne przez rodziców ado czy biol
Bo juz mi ciarki chodzą po plecach...
Ja nie Vred :D , ale odpowiem: ado, wiec nie masz czym sie martwic.
Swoja droga to zastanawiam sie skad to sie wzielo, ze jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
Pozdrawiam
Iwona mama Matyldy i Marcela
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

peilin pisze: (...) jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
Dla mnie też...że niby co, rodzice biologiczni doznają cudownej metamorfozy i dziecko miałoby do nich wrócić :? ???
Jakiś koszmarek ustawodawczy...
Tak przy okazji, kiedy poinformowałam znajomą prawniczkę o naszych planach adpcyjnych, to zapytała czy się nie boję,że matka biol. odbierze nam dziecko...
Hmmm, teraz wiem dlaczego na studiach powtarzała rok, chyba z prawa rodzinnego :hihi:

A wracając do tematu, my już mamy z M. postanowione, że nikt poza nami i dzieckiem nie będzie znał danych rodziców biol, bo wiemy jak nacierpiał się nasz adoptowany kuzyn, kiedy dzieciaki wołały na niego nazwiskiem ojca biol...
Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Post autor: Vred »

abejot pisze:rozwiązywalne przez rodziców ado czy biol
peilin pisze:odpowiem: ado
- dodam dla ścisłości: a także przysposobionego.

peilin pisze:zastanawiam sie skad to sie wzielo, ze jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
- przepis o nierozwiązalności przysposobienia całkowitego został wprowadzony dopiero nowelą do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, któa weszła w życie 1 marca 1976r. Nie chce mi się szukać po prehistorycznych podręcznikach, ale za próbkę toku myślenia niech posłuży np. fragment artykułu E. Holewińskiej-Łapińskej w "Monitorze Prawnym" 1995/12/360 - t.2 pt. "Przysposobienie po nowelizacji": "Przysposobienie sieroty w sposób nierozwiązywalny powinno być orzekane przede wszystkim, jeżeli jest ona dzieckiem małym, mającym szansę na dobrą adaptację w nowej rodzinie. Uzasadnione może być także przysposobienie wewnątrzrodzinne dziecka starszego. Natomiast przysposobienie przez osoby obce dziecka starszego, dobrze znającego swoją historię rodzinną, pamiętającego rodziców może być nadmiernie ryzykowne, o ile będzie nierozwiązywalne."

Jakby nie oceniać, skoro istnieje przysposobienie rozwiązywalne, to przy okazji sprawy o rozwiązanie fakt przysposobienia trzeba jakoś wykazać. Akta sądowe, w tym i nasze adopcyjne, podlegają archiwizacji i - po pewnym czasie - zniszczeniu, akt stanu cywilnego się nie niszczy...

abejot pisze:że niby co, rodzice biologiczni doznają cudownej metamorfozy i dziecko miałoby do nich wrócić
- gdyby nawet cudownej metamorfozy dostąpili, dziecko do nich nie wróci, gdyż rozwiązanie przysposobienia nie powoduje przywrócenia praw rodzicielskich rodziców biologicznych.

abejot pisze:my już mamy z M. postanowione, że nikt poza nami i dzieckiem nie będzie znał danych rodziców biol, bo wiemy jak nacierpiał się nasz adoptowany kuzyn, kiedy dzieciaki wołały na niego nazwiskiem ojca biol...
- a któżże wpadł na genialny pomysł informowania postronnych o przeszłości adoptowanego dziecka?

A w ogóle to -

Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Jego duch jest pośród nas :mrgreen:

Vred & Synowie


Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Vred pisze: a któżże wpadł na genialny pomysł informowania postronnych o przeszłości adoptowanego dziecka?
Hmmm, wydaje mi się,że to się musiało stać bezwiednie, wynikało ze szczerosci wobec jakiegoś członka rodziny, a potem to już poszło tonem sensacji...
To było 30 lat temu...

Dlatego o szczegółach koligacji rodzinnych i danych osobowych nie dowie się u nas nawet najbliższa rodzina, trudno, to dla dobra dziecka.
Będzie ich ciekawośc zżerała, ale cóż...
To będą informacje dla nas i dla naszego dziecka.

Dodane po: 1 minucie:

PS dziękuję za wyjasnienie prawnych niuansów...Muszę sobie zakupić kodeks rodzinny, na razie mam tylko prawo cywilne...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”