Kto za nas ujawni?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 03 maja 2004 00:00
Pani z Karowej nie "stosuje się do zaleceń z 1964 roku", bo zaleceń w tej materii kompletnie brak - lecz pompatycznie powołuje się na art. 117 par. 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który to przepis brzmi "dokładnie tak":
Art. 117. § 1. Przysposobienie następuje przez orzeczenie sądu opiekuńczego na żądanie przysposabiającego.
Równie dobrze Pani Nie-Wiem-Kiedy-To-Było-Jak-To-Było (jej słowa) mogłaby powołać się na instrukcję obsługi miksera. Długo by pisać, ech... Ciekawe, że szpital na Karowej nigdy nie spotkał się z postanowieniem sądu nakazującym wydanie "czystej" (sic!) książeczki, a Pani NWKTBJTB każe rodzicom składać wniosek przy okazji sprawy adopcji. Może podałaby nam, czekającym jak dżdżownica dżdżu, ową magiczną podstawę?
W odróżnieniu od Pani jw. nie jestem zdania, że książeczka zdrowia jest "dokumetem identyfikacyjnym", lecz raczej w newralgicznej części zbiorem zaświadczeń. Bo ja wiem, może wypróbować rozwiązanie problemu drogą sprostowania zaświadczenia - lub wystawienia nowego - w postępowaniu administracyjnym? Muszę się trochę zastanowić, czy w ogóle tędy droga, a na nadmiar czasu nie cierpię...
A może to najlepszy czas na wystąpienie Stowarzyszenia do Rzecznika Praw Dziecka? Choć mam obawy, że łatwiej byłoby o - pardon my french - tyłku Twinkie Winkie
Art. 117. § 1. Przysposobienie następuje przez orzeczenie sądu opiekuńczego na żądanie przysposabiającego.
Równie dobrze Pani Nie-Wiem-Kiedy-To-Było-Jak-To-Było (jej słowa) mogłaby powołać się na instrukcję obsługi miksera. Długo by pisać, ech... Ciekawe, że szpital na Karowej nigdy nie spotkał się z postanowieniem sądu nakazującym wydanie "czystej" (sic!) książeczki, a Pani NWKTBJTB każe rodzicom składać wniosek przy okazji sprawy adopcji. Może podałaby nam, czekającym jak dżdżownica dżdżu, ową magiczną podstawę?
W odróżnieniu od Pani jw. nie jestem zdania, że książeczka zdrowia jest "dokumetem identyfikacyjnym", lecz raczej w newralgicznej części zbiorem zaświadczeń. Bo ja wiem, może wypróbować rozwiązanie problemu drogą sprostowania zaświadczenia - lub wystawienia nowego - w postępowaniu administracyjnym? Muszę się trochę zastanowić, czy w ogóle tędy droga, a na nadmiar czasu nie cierpię...
A może to najlepszy czas na wystąpienie Stowarzyszenia do Rzecznika Praw Dziecka? Choć mam obawy, że łatwiej byłoby o - pardon my french - tyłku Twinkie Winkie
Vred & Synowie
- abejot
- Posty: 3017
- Rejestracja: 03 lis 2004 01:00
- waw
- Posty: 1220
- Rejestracja: 28 kwie 2004 00:00
U nas pojawily sie zgrzyty przy wyrabianiu paszportu i w NFZ
W paszportowym pani koniecznie chciala poznać poprzednie miejsce zameldowania Malucha
Na mój sprzeciw niesmialo poprosiła tylko o miescowośc- więc niechetnie podałam tą, w której jest pogotowie rodzinne.
A w NFZ pani koniecznie chciala sie dowiedzieć o poprzedni pesel, lub "chociaż" nazwisko Myślałam, że mnie tam skręci ze złości!!! Oczywiście nie podalam. A na drugi dzień zadzwoniła do mnie do domu z prośbą o akt urodzenia . Pewnie sądziła, że tam cos znajdzie
A książeczkę zdrowia i kartę szczepień dostałam ze wszystkimi starymi danymi. Nasza pediatra załatwiła nam nową- przepisałam wszystko, co uznalam za ważne. A kartę szczepień skserowałam, wcześniej zamazujac dane . Panie pielegniarki napisaly na nowo! Oryginaly poszły z dymem!!!
W paszportowym pani koniecznie chciala poznać poprzednie miejsce zameldowania Malucha
Na mój sprzeciw niesmialo poprosiła tylko o miescowośc- więc niechetnie podałam tą, w której jest pogotowie rodzinne.
A w NFZ pani koniecznie chciala sie dowiedzieć o poprzedni pesel, lub "chociaż" nazwisko Myślałam, że mnie tam skręci ze złości!!! Oczywiście nie podalam. A na drugi dzień zadzwoniła do mnie do domu z prośbą o akt urodzenia . Pewnie sądziła, że tam cos znajdzie
A książeczkę zdrowia i kartę szczepień dostałam ze wszystkimi starymi danymi. Nasza pediatra załatwiła nam nową- przepisałam wszystko, co uznalam za ważne. A kartę szczepień skserowałam, wcześniej zamazujac dane . Panie pielegniarki napisaly na nowo! Oryginaly poszły z dymem!!!
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=22][img]http://zpo.ath.cx/b/22.png[/img][/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Mogę się powymądrzać?
Szkoda, że nie chodzicie na moje zajęcia w Warszawskim Katoliku, bo ja na nich wszystko tłumaczę
W Polsce mamy 3 rodzaje adopcji:
1. niepełną (o niej nie mówimy tutaj)
2. pełną
3. całkowitą
Nasz Szymek, dzieci Iwonki - pełna;
Synek Kasivirag - całkowita
Różnica dla nas istotna:
Całkowita:
1. rodzice zrzekli się praw do dziecka
2. nowy akt urodzenia W CAŁOŚCI
Pełna:
1. rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej
2. nowe dane, ale nowy akt urodzenia SKRÓCONY, natomiast PEŁNY ODPIS na drugiej stronie na dane biologicznych rodziców
Czym innym jest oczywiście zachowanie urzędnika, kwestie książeczek zdrowia (też podrabiałam ) i kart szczepień (sama przepisywałam na "załatwioną" w znajomym szpitalu).
Szkoda, że nie chodzicie na moje zajęcia w Warszawskim Katoliku, bo ja na nich wszystko tłumaczę
W Polsce mamy 3 rodzaje adopcji:
1. niepełną (o niej nie mówimy tutaj)
2. pełną
3. całkowitą
Nasz Szymek, dzieci Iwonki - pełna;
Synek Kasivirag - całkowita
Różnica dla nas istotna:
Całkowita:
1. rodzice zrzekli się praw do dziecka
2. nowy akt urodzenia W CAŁOŚCI
Pełna:
1. rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej
2. nowe dane, ale nowy akt urodzenia SKRÓCONY, natomiast PEŁNY ODPIS na drugiej stronie na dane biologicznych rodziców
Czym innym jest oczywiście zachowanie urzędnika, kwestie książeczek zdrowia (też podrabiałam ) i kart szczepień (sama przepisywałam na "załatwioną" w znajomym szpitalu).
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- ewa1201
- Posty: 77
- Rejestracja: 06 lut 2003 01:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
aaaaa, nie wpadłam na to. Agna, ty genialna kobietko!
zapewne właśnie o te subtelnosc chodzi...
p.s. myśmy dostali ksiażeczkę zdrowia z wpisanym ołówkiem ADRESEM biologicznej i jej danymi długopisem - i drugi egzemplarz ksiażeczki zdorwia zupełnie czysty, podmieniłam zdaje się (nie pamiętam, niep pamiętam!) pierwsze 2 strony i kuniec. Reszta poszła z dymem
zapewne właśnie o te subtelnosc chodzi...
p.s. myśmy dostali ksiażeczkę zdrowia z wpisanym ołówkiem ADRESEM biologicznej i jej danymi długopisem - i drugi egzemplarz ksiażeczki zdorwia zupełnie czysty, podmieniłam zdaje się (nie pamiętam, niep pamiętam!) pierwsze 2 strony i kuniec. Reszta poszła z dymem
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 03 maja 2004 00:00
Zróżnicowanie treści aktów urodzenia wynika być może z faktu, iż przysposobienie pełne jest rozwiązywalne, zaś całkowite - nie.
P.S.
A ja jeszcze niczego nie zmieniałem... W naszej przychodni i tak musieliśmy powiedzieć, co i jak - jeszcze w trakcie postępowania o przysposobienie. Potem nie było jakoś palącej potrzeby. A w przychodni, jak na początku personel zachowywał się jak stado słoni w składzie porcelany, tak teraz Panie na sam nasz widok rozganiają kolejki: ci państwo to pacjenci z wczoraj, proszę przepuścić...
P.S.
A ja jeszcze niczego nie zmieniałem... W naszej przychodni i tak musieliśmy powiedzieć, co i jak - jeszcze w trakcie postępowania o przysposobienie. Potem nie było jakoś palącej potrzeby. A w przychodni, jak na początku personel zachowywał się jak stado słoni w składzie porcelany, tak teraz Panie na sam nasz widok rozganiają kolejki: ci państwo to pacjenci z wczoraj, proszę przepuścić...
Vred & Synowie
- peilin
- Posty: 482
- Rejestracja: 29 lip 2003 00:00
Ja nie Vred , ale odpowiem: ado, wiec nie masz czym sie martwic.abejot pisze:Vred , ale rozwiązywalne przez rodziców ado czy biol
Bo juz mi ciarki chodzą po plecach...
Swoja droga to zastanawiam sie skad to sie wzielo, ze jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
Pozdrawiam
Iwona mama Matyldy i Marcela
- abejot
- Posty: 3017
- Rejestracja: 03 lis 2004 01:00
Dla mnie też...że niby co, rodzice biologiczni doznają cudownej metamorfozy i dziecko miałoby do nich wrócić ???peilin pisze: (...) jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
Jakiś koszmarek ustawodawczy...
Tak przy okazji, kiedy poinformowałam znajomą prawniczkę o naszych planach adpcyjnych, to zapytała czy się nie boję,że matka biol. odbierze nam dziecko...
Hmmm, teraz wiem dlaczego na studiach powtarzała rok, chyba z prawa rodzinnego
A wracając do tematu, my już mamy z M. postanowione, że nikt poza nami i dzieckiem nie będzie znał danych rodziców biol, bo wiemy jak nacierpiał się nasz adoptowany kuzyn, kiedy dzieciaki wołały na niego nazwiskiem ojca biol...
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 03 maja 2004 00:00
abejot pisze:rozwiązywalne przez rodziców ado czy biol
- dodam dla ścisłości: a także przysposobionego.peilin pisze:odpowiem: ado
- przepis o nierozwiązalności przysposobienia całkowitego został wprowadzony dopiero nowelą do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, któa weszła w życie 1 marca 1976r. Nie chce mi się szukać po prehistorycznych podręcznikach, ale za próbkę toku myślenia niech posłuży np. fragment artykułu E. Holewińskiej-Łapińskej w "Monitorze Prawnym" 1995/12/360 - t.2 pt. "Przysposobienie po nowelizacji": "Przysposobienie sieroty w sposób nierozwiązywalny powinno być orzekane przede wszystkim, jeżeli jest ona dzieckiem małym, mającym szansę na dobrą adaptację w nowej rodzinie. Uzasadnione może być także przysposobienie wewnątrzrodzinne dziecka starszego. Natomiast przysposobienie przez osoby obce dziecka starszego, dobrze znającego swoją historię rodzinną, pamiętającego rodziców może być nadmiernie ryzykowne, o ile będzie nierozwiązywalne."peilin pisze:zastanawiam sie skad to sie wzielo, ze jak rodzice sie zrzekli to adopcja nierozwiazywalna, a jak pozbawieni to ewentualna adopcja moze byc rozwiazana. Dla mnie brak w tym logiki!
Jakby nie oceniać, skoro istnieje przysposobienie rozwiązywalne, to przy okazji sprawy o rozwiązanie fakt przysposobienia trzeba jakoś wykazać. Akta sądowe, w tym i nasze adopcyjne, podlegają archiwizacji i - po pewnym czasie - zniszczeniu, akt stanu cywilnego się nie niszczy...
- gdyby nawet cudownej metamorfozy dostąpili, dziecko do nich nie wróci, gdyż rozwiązanie przysposobienia nie powoduje przywrócenia praw rodzicielskich rodziców biologicznych.abejot pisze:że niby co, rodzice biologiczni doznają cudownej metamorfozy i dziecko miałoby do nich wrócić
- a któżże wpadł na genialny pomysł informowania postronnych o przeszłości adoptowanego dziecka?abejot pisze:my już mamy z M. postanowione, że nikt poza nami i dzieckiem nie będzie znał danych rodziców biol, bo wiemy jak nacierpiał się nasz adoptowany kuzyn, kiedy dzieciaki wołały na niego nazwiskiem ojca biol...
A w ogóle to -
Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Kodeks rodzinny naszym przyjacielem jest
Jego duch jest pośród nas
Vred & Synowie
- abejot
- Posty: 3017
- Rejestracja: 03 lis 2004 01:00
Hmmm, wydaje mi się,że to się musiało stać bezwiednie, wynikało ze szczerosci wobec jakiegoś członka rodziny, a potem to już poszło tonem sensacji...Vred pisze: a któżże wpadł na genialny pomysł informowania postronnych o przeszłości adoptowanego dziecka?
To było 30 lat temu...
Dlatego o szczegółach koligacji rodzinnych i danych osobowych nie dowie się u nas nawet najbliższa rodzina, trudno, to dla dobra dziecka.
Będzie ich ciekawośc zżerała, ale cóż...
To będą informacje dla nas i dla naszego dziecka.
Dodane po: 1 minucie:
PS dziękuję za wyjasnienie prawnych niuansów...Muszę sobie zakupić kodeks rodzinny, na razie mam tylko prawo cywilne...