Adopcja zagraniczna - adaptacja w nowym swiecie
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- hanula
- Posty: 3037
- Rejestracja: 14 lip 2004 00:00
Camparis no tos mnie pocieszyla
Wczoraj Wiktor byl po raz pierwszy po feriach w Spielgrupie. Pani sie nie skarzyla
Powolutku zauwazam, ze miedzy moimi chlopakami zaczyna rozwijac sie braterska solidarnosc Bardzo mnie cieszy ten fakt
Wczoraj wieczorkiem odbylam powazna rozmowe z Szymkiem na temat "czy cieszy sie, ze Wiktor jest jego bratem"
W ostatnich miesiacach kilka razy rozmawialismy o tym ale wczoraj chyba pierwszy raz mowil tylko o pozytywach
Wczoraj Wiktor byl po raz pierwszy po feriach w Spielgrupie. Pani sie nie skarzyla
Powolutku zauwazam, ze miedzy moimi chlopakami zaczyna rozwijac sie braterska solidarnosc Bardzo mnie cieszy ten fakt
Wczoraj wieczorkiem odbylam powazna rozmowe z Szymkiem na temat "czy cieszy sie, ze Wiktor jest jego bratem"
W ostatnich miesiacach kilka razy rozmawialismy o tym ale wczoraj chyba pierwszy raz mowil tylko o pozytywach
- Kama65
- Posty: 263
- Rejestracja: 27 sty 2006 01:00
Hurra!!!!!!
Zanotowalismy dzis ogromny przelom w problemach majtkowych... Naprawde nie wiedzialam, ze 4ro letnie dziecko moze pomiescic tyle k... w sobie Obrazowo - trzeba bylo przepychac klozet Co pomoglo? Nocniczek (taki wygodny, z oparciem, a nie z NASZYCH czasow dziecinstwa...), i z naklejkami do przylepiania w nagrode... Do tego wszystkiego ksiazeczka-bajeczka o dziewczynce i jej nowym nocniczku... Uwierzcie, to naprawde jest uciazliwe przewijac czterolatka, ktory ma problemy zoladkowe tygodniami Ale wreszcie sie udalo, choc to jeszcze nie koniec zmagan... No i mala tez bardzo byla uszczesliwiona i dumna z siebie, milo bylo patrzec.
Zanotowalismy dzis ogromny przelom w problemach majtkowych... Naprawde nie wiedzialam, ze 4ro letnie dziecko moze pomiescic tyle k... w sobie Obrazowo - trzeba bylo przepychac klozet Co pomoglo? Nocniczek (taki wygodny, z oparciem, a nie z NASZYCH czasow dziecinstwa...), i z naklejkami do przylepiania w nagrode... Do tego wszystkiego ksiazeczka-bajeczka o dziewczynce i jej nowym nocniczku... Uwierzcie, to naprawde jest uciazliwe przewijac czterolatka, ktory ma problemy zoladkowe tygodniami Ale wreszcie sie udalo, choc to jeszcze nie koniec zmagan... No i mala tez bardzo byla uszczesliwiona i dumna z siebie, milo bylo patrzec.
- mala_mo
- Posty: 199
- Rejestracja: 22 paź 2006 00:00
Kama65 pisze: Zanotowalismy dzis ogromny przelom w problemach majtkowych...
Kama, WOW!!! bardzo mnie to cieszy, ze sie udalo, a juz na pewno jest na najlepszej drodze. Wiedzialam, ze dacie sobie rade!! Nie mam jeszcze takich problemow, ale juz wiem gdzie jest skarbnica wiedzy - na Bocku i w ludziach, po prostu. Gratulacje i buziaki dla dzieciakow, szczegolnie dla malej dziewczynki z nocniczkiem. No i niech zyje wolnosc. Pozdrawiam!
-
- Posty: 9255
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Słuchajcie jakoś tak dziwnie się czyta na forum adopcyjnym o kupach i nocniku, w sumie podforum Nasi Miluśniscy nie jest założone tylko dla dzieci biologicznych.
Adopcja zagraniczna - w nowym swiecie........to chyba nie chodziło o radzenie sobie z problemem zaparć, nocnika itp??
Adopcja zagraniczna - w nowym swiecie........to chyba nie chodziło o radzenie sobie z problemem zaparć, nocnika itp??
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
- hanula
- Posty: 3037
- Rejestracja: 14 lip 2004 00:00
Zwlaszcza, ze dotycza one dziecka ponad 4 lata, ktore od miesiaca jest w nowej rodzinie...Dorunia pisze:Słuchajcie jakoś tak dziwnie się czyta na forum adopcyjnym o kupach i nocniku...
Moj Wiktor sie darl jakby go ktos ze skory obdzieral... Potrafil to robic godzinami
Mala Kamy (w identycznym wieku co Wiki) trzyma kal...
Moze czyta sie to dziwnie ale tak to juz chyba jest, ze kazde dziecko inaczej reaguje na stres! Nie wiem jaka bylaby moja reakcja gdybym majac 4 lata nagle poznala jakis rodzicow, ktorzy najpierw mnie zabieraja i mieszkaja ze mna gdzies (nie w domu) pozniej oddaja spowrotem do DD, pozniej tylko dzwonia, cos tam obiecuja, znowu zabieraja, znowu oddaja, a na koniec przywoza w jakies obce miejsce gdzie nawet nie rozumie co ludzie wokol mowia i twierdza, ze to moj dom
Nie rozumie dlaczego nie wolno o tym pisac w tym miejscu
Czy miesiac po adopcji od momentu "prawdziwego zamieszkania" z rodzicami to juz dlugo i faze aklimatyzacji i przyzwyczajania sie do nowego srodowiska 4-latek powinien miec juz za soba :
Czy chodzi o to by niektore wystepujace w tym okresie problemy pomijac bo nie pasuja do tego watku : Czy jesli dziecko reaguje na tate tupiac nogami i wrzeszczac, ze "tak" nie bedzie mowilo to juz pasuje do watku a jesli reaguje inaczej to uprasza sie o pisanie o tym gdzie indziej...
Tez tak mysle mimo, ze na pierwszy rzut oka tak to wlasnie wyglada. W tym wypadku chodzilo raczej o to by pokazac, ze mala wlasnie tak "przezywa" swoja nowa sytuacje i chyba nie ma nic zlego w tym, ze pisze, ze powoli zaczynaja sobie z tym radzic.Dorunia pisze:to chyba nie chodziło o radzenie sobie z problemem zaparć, nocnika itp??
Dlaczego na adopcyjnych dylematach wolno jeczec, ze nie ma wystarczajacej ilosci literatury na temat pierwszych miesiecy po adopcji a jezeli ktos opisuje swoje problemy to od razu zostaje zbesztany
NIe kazdy chce, moze czy potrafi pisac ragolarne sprawozdania ze wspolnego zycia na milusinskich. Kazdy jednak kto ma w planach adopcje dziecka wiekszego chce wiedziec na co musi sie przygotowac. Czego moze sie spodziewac zwlaszcza w pierwszych miesiacach po adopcji. Latwiej jest chyba takiej osobie przeczytac jeden watek niz wyszukiwac na milusinskich rodziny, ktore mialy podobnie
Przepraszam jesli kogos urazilam. Chcialam napisac tylko co JA o tym mysle... moge sie jednak mylic...
Pozdrawiam
-
- Posty: 9255
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
hanula, myślę że problemy z adaptacją mają również mamy dzieci adoptowan w krajowej adopcji, czy to wielki problem założyć osobny wątek na ten temat?? Wiele osób mających taki problem może nie wejść na ten wątek a może ma mądre i łatwe rozwiązania??
Ten wątek wydawało mi się że został założony z zuełonie innym tematen niż problemy adaptacyjne dzieci adoptowanych w wieku przedszkolnym.
Ten wątek wydawało mi się że został założony z zuełonie innym tematen niż problemy adaptacyjne dzieci adoptowanych w wieku przedszkolnym.
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
-
- Posty: 436
- Rejestracja: 24 lut 2004 01:00
Tak, ale często są to inne problemy. W krajowej adopcji dzieci nie są wyrywane kilka razy z domu dziecka, nie mieszkają po parę dni z nowymi rodzicami, nie wracają później znów do domu dziecka - i nie przeżywają stresu zamieszkania w kompletnie obcym kraju wśród ludzi zupełnie niezrozumiale mówiących - bo u mnie na przykład tak właśnie będzie, jako że żadne z nas nie jest Ukraińcem.Dorunia pisze:hanula, myślę że problemy z adaptacją mają również mamy dzieci adoptowan w krajowej adopcji
Mnie się wydaje, że ten wątek dokładnie po to powstał - by mówić o problemach adaptacyjnych dzieci adoptowanych za granicę, które się bardzo różnią od sytuacji przy adopcji krajowej.Dorunia pisze:czy to wielki problem założyć osobny wątek na ten temat?? Wiele osób mających taki problem może nie wejść na ten wątek a może ma mądre i łatwe rozwiązania??
Ten wątek wydawało mi się że został założony z zuełonie innym tematen niż problemy adaptacyjne dzieci adoptowanych w wieku przedszkolnym.
A poza tym to właśnie tu przy okazji dyskusji o kupce mogę się dowiedzieć, że np. w USA istnieją kliniki specjalizujące się w pomocy dzieciom po adopcji zagranicznej - tej informacji z Milusińskich raczej nie wydobędę. Poszukałam dalej w necie i dzięki temu wiem, że nawet mieszkając w Niemczech prawdopodobnie mogę zapewnić sobie konsultację takiego lekarza kiedy będę na Ukrainie mieć 3 dni na podjęcie decyzji o adopcji - tuż po poznaniu tam dziecka. Tych informacji na adopcji krajowej też raczej nie znajdę.
Nas, adoptujących z zagranicy jest mało w porównaniu z innymi Uczestnikami forum, więc chciałybyśmy nie musieć się jeszcze szukać po kilkunastu wątkach.
Bardzo więc proszę o pozostawienie nam tych 3 wątków w niezmienionej formie - tego do dyskusji o życiu "po", głównego o adopcji zagranicznej (procedury) i naszych pogaduszek.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=43][img]http://zpo.ath.cx/b/43.png[/img][/url]
-
- Posty: 9255
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Jeśli twardo obstajecie że ten wątek jest właśnie po to, to proszę o podanie temtu adekwatnego do tego o czym można przeczytać w nim.
Trochę ukłonu wobec osób które są zupłnie nowych na forum i w temacie.
Czekam na nowy tytuł np. problemy adaptacyjne dzieci w adopcji zagranicznej czy coś takiegoi przenoszę wątek na drogę adopcyjną, byście mogły pisać dowoli o problemach adaptacyjnych.
Myślę że i dla innych mam tak będzie łatwiej dotrzeć do problemamtyki.
Trochę ukłonu wobec osób które są zupłnie nowych na forum i w temacie.
Czekam na nowy tytuł np. problemy adaptacyjne dzieci w adopcji zagranicznej czy coś takiegoi przenoszę wątek na drogę adopcyjną, byście mogły pisać dowoli o problemach adaptacyjnych.
Myślę że i dla innych mam tak będzie łatwiej dotrzeć do problemamtyki.
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
- Kama65
- Posty: 263
- Rejestracja: 27 sty 2006 01:00
Hanula, L-L
Dzieki za udzial w dyskusji... Dla mnie tematy nocnikowe, to glowny temat ostatnich miesiecy w nowym swiecie... Mysle, ze te czynniki o ktorych obie wspominacie, tzn. zycie w BARDZO nowym swiecie, zawazyly na wolnym postepie naszej dzielnej ponad czterolatki. Panie w Polsce sadzily, ze kwestie nocnikowe rozwiaza sie w ciagu tygodni a u nas to juz liczymy na miesiace. Dzieki za poparcie .
Dorunia
Rozumie, ze Twoja rola jest wkraczanie, ale czasem naprawde trudno przewidziec, kto i czego, i gdzie szuka, i czego sie znajduje na forum. To wszystko nie jest takie idealne i nie da sie uporzadkowac aby bylo idealne. Czasem te same rady i pytania powtarzaja sie na wielu watkach. Czy mozna tego uniknac? Ja osobiscie przychodze do tego watku i adopcja zagr. dlatego ze poznalam tu fajne dziewczyny ktore przechodza wlasnie przez to samo i daja czesto pozyteczne rady, a nawet jesli ich nie maja to dodaja otuchy . Ale dzieki za Twoja troske o forumowiczow.
Dzieki za udzial w dyskusji... Dla mnie tematy nocnikowe, to glowny temat ostatnich miesiecy w nowym swiecie... Mysle, ze te czynniki o ktorych obie wspominacie, tzn. zycie w BARDZO nowym swiecie, zawazyly na wolnym postepie naszej dzielnej ponad czterolatki. Panie w Polsce sadzily, ze kwestie nocnikowe rozwiaza sie w ciagu tygodni a u nas to juz liczymy na miesiace. Dzieki za poparcie .
Dorunia
Rozumie, ze Twoja rola jest wkraczanie, ale czasem naprawde trudno przewidziec, kto i czego, i gdzie szuka, i czego sie znajduje na forum. To wszystko nie jest takie idealne i nie da sie uporzadkowac aby bylo idealne. Czasem te same rady i pytania powtarzaja sie na wielu watkach. Czy mozna tego uniknac? Ja osobiscie przychodze do tego watku i adopcja zagr. dlatego ze poznalam tu fajne dziewczyny ktore przechodza wlasnie przez to samo i daja czesto pozyteczne rady, a nawet jesli ich nie maja to dodaja otuchy . Ale dzieki za Twoja troske o forumowiczow.
- mala_mo
- Posty: 199
- Rejestracja: 22 paź 2006 00:00
lapis-lazuli pisze:Nas, adoptujących z zagranicy jest mało w porównaniu z innymi Uczestnikami forum, więc chciałybyśmy nie musieć się jeszcze szukać po kilkunastu wątkach. Rolling Eyes
Jestem za. Nie wierze, ze szukajacy roziwazan problemow majtkowych zajrza akurat na "Problemy adaptacyjne za granica" predzej niz "W nowym Swiecie"... Wydaje mi sie, ze wiele problemow moze byc "powtorzeniem" tych z innych watkow, ale za granica trudniej dociera sie czasem do ich rozwiazania, albo tez rozwiazania moga byc ciekawsze nic w Polsce... Samo podejsce do roznych problemow jest inne. Chocby to, ze jezeli w PL istnieja jeszcze zlobki (istnieja??) to za granica czesto sa to rodzaje przedszkoli wczesnowiekowych, ale pod warunkiem, ze dziecko jest "czyste" (pamietam, ze bylo tak we Francji), tak jest chyba w USA. Jest sporo spraw, ktore zagraniczniacy potrzebuja przedyskutowac troche z innego punktu widzenia.
Juz samo to, ze ktos planujacy adopcje za granice musi miec inne swiadomosci na temat czasem z pozoru tych samym problemow, jakie wystepuja w kraju... A tego juz zagraniczniacy nie zdolaja powylawiac w tyluz innych watkach na Bocianie..
no... Dorunia - przymknij oczko...