Brak plemników co dalej?

Archiwum forum "O plemnikach"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Botak
Posty: 1322
Rejestracja: 25 wrz 2008 00:00

Post autor: Botak »

CENDRIU biopsja jąder
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

ZAZDROSZCZĘ WAM TAKICH ŻON MOJA ZAŻĄDAŁA ROZWODU ANI STARANIA O ADOPCJE I KURS NIE POMOGŁY :(
Awatar użytkownika
ewka23
Posty: 95
Rejestracja: 26 mar 2008 01:00

Post autor: ewka23 »

Botak mój mąż też tak mówi :wink: to chyba coś w tym jest.

Cendriu nie wiem co powiedzieć. Może zabrzmi to brutalnie ale są dwa sposoby na wytłumaczenie działania Twojej żony. Albo wystraszyła się że nie da rady walczyć o dziecko albo tylko szukała pretekstu żeby odejść. Takie jest moje zdanie, co nie oznacza że nie mogę się mylić :wink:
zizii_konto_odzysk
Posty: 314
Rejestracja: 01 sty 1970 02:00

Post autor: zizii_konto_odzysk »

CENDRIU wg mnie poziom hormonów wskazuje na hypogonadyzm hypogonadotropowy czyli coś co się leczy hormonami i plemniki zaczynają się produkować. Podobno osiąga się dobre rezultaty i jest to w sumie chyba jedyny rodzaj azoospermii którą można leczyć. Tu masz co nieco na ten temat http://www.hormonalny.pl/wtorna_niewydo ... _jader.htm

Dodane po: 1 minucie:

CENDRIU polecam wybrać się do dobrego androloga. A z żoną to już tak definitywnie?? Może jak ochłonie to przemyśli sprawę i zmieni zdanie.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

zizii dzięki bardzo za linka trochę też już czytałem na ten temat dzięki bardzo za poradę w takich sytuacjach każde zdanie jest ważne

Dodane po: 2 minutach:

chmura gradowa wisi w powietrzu czas pokaże trzeba trochę ochłonąć
Awatar użytkownika
Dominika7
Posty: 21
Rejestracja: 02 kwie 2009 00:00

Post autor: Dominika7 »

CENDRIU
Zmartwiła mnie Twoja ostatnia wypowiedź.
Może zaproponuj żonie lekturę tego serwisu.
W każdym razie ja powiem co sądzę na temat związku ludzi z problemem niepłodności. Nie będę tu mówić jako osoba, której to dotyczy, lecz bardziej obiektywnie.
Kiedy się poznajemy i podejmujemy decyzję o wspólnym życiu musimy się liczyć z tym, że życie nas będzie wystawiać na przeróżne próby. Ja zanim zdecydowałam się na bycie z mężem zadawałam sobie mnóstwo pytań, no chociażby takich:
Czy chciałabym aby ten człowiek był ojcem moich dzieci,
Czy ufam, że gdy będę chora, przyjdzie z pomocą, czy nie odwróci się na pięcie i nie pójdzie w siną dal?
Czy gdy on będzie chory, będę w stanie poświęcić wszystko inne i pomoc jemu postawic na pierwszym miejscu?
I obserwując siebie i jego starałam się znaleźć na te pytania odpowiedź.
Fakt, miałam trochę ułatwione zadanie bo od urodzenia cierpię na paskudną chorobę, o której mu powiedziałam na samym początku i którą wówczas zaakceptował. Do dziś mam w nim wsparcie i zrozumienie jeśli chodzi o tę moją przypadłość.
Nie rozumiem zatem jak można tak zareagować na problem, któremu powinno towarzyszyć ogromne wsparcie partnera.
Przecież "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie", to nie tylko frazes? To przecież cała istota małżeństwa.
Na marginesie dodam, że mój mąż wcale nie jest moim mężem (piszę tak bo nie wiem jak go nazywać :-)) i mimo (a może właśnie dlatgo?), że nie trzymają nas przysięgi małżeńskie, to decyzję o partnerstwie podejmowaliśmy świadomie wiedząc, że nie raz będzie w życiu ciężko.
Czyż nie tak to działa?
Dominika
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Zgadzam się z Tobą jak najbardziej zona wiedziała już dawno na samym początku znajomości w następstwie małżeństwem iż może być taka sytuacja że nie będę mógł mieć dzieci ponieważ w dzieciństwie leczyłem się już hormonalnie i przyjmowałem omnadren 250 przez parę lat- nastąpiła poprawa .Teraz nie wszystko odwróciło ze zwiększoną siłą
Awatar użytkownika
Botak
Posty: 1322
Rejestracja: 25 wrz 2008 00:00

Post autor: Botak »

CENDRIU i jak :?:
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

DALEJ BEZ ZMIAN PO ŚW. ZACZNĘ JESZCZE RAZ LECZENIE HORMONALNE NO I BIOPSJA TAK DLA UPEWNIENIA SIE RESZTA BEZ ZMIAN U MNIE

Dodane po: 2 minutach:

najgorsze jest to że tak naprawde sie nie ma nikogo z bliskich z kim można by pogadać
Awatar użytkownika
ewka23
Posty: 95
Rejestracja: 26 mar 2008 01:00

Post autor: ewka23 »

CENDRIU kurcze to niefajnie. Skoro w rodzinie nie masz z kim o tym pogadać to zawsze możesz na nas liczyć. No przynajmniej na mnie :wink: Jak coś to pisz lub daj znać na pw to mogę podać numer telefonu jak wolisz tak pogadać.
A co do leczenia to póki jest choć cień szansy warto próbować.
Odnośnie żony może trochę przemyśli sprawę, ochłonie i zmieni zdanie, czego Ci życzę.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

ewka23dzięki za zrozumienie u nas w rodzinie takiego przypadku nikt nie miał myślę że nie bardzo rozumną problem a jeszcze na dodatek od mojej żony siostra jest w 3 miesiącu ciąży a 6 po weselu .Myślę że to bardzo na nią wpływa negatywnie w nasz związek i podejmowane decyzje

Dodane po: 2 minutach:

ale na siła nie da się kogoś uszczęśliwiać
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Botak
Posty: 1322
Rejestracja: 25 wrz 2008 00:00

Post autor: Botak »

CENDRIU po to masz forum, żeby pogadać o swoich problemach, przez to że się nie znamy mozemy powiedzieć więcej. To też bardzo pomaga.
Współczuję tobie z całego serca, że nie masz z kim porozmawiać. A co z rodzicami - mamą tatą?
Awatar użytkownika
ewka23
Posty: 95
Rejestracja: 26 mar 2008 01:00

Post autor: ewka23 »

CENDRIU w sumie u mnie w rodzinie też nikt nie miał takich problemów ale nas rozumieją, za to u męża były takie przypadki i traktują nas raczej jak ciekawe zjawisko i źródło wiedzy (jego siostra). Za to teściowa powiedziała mi w zeszłym roku na święta że to nie problem że nie możemy mieć dzieci 8O
Co do ciąży żony siostry to zgadzam się że może to mieć wpływ na zachowanie Twojej żony. Wiem jak mi było ciężko jak dowiedzieliśmy się o drugiej ciąży szwagierki.
Nie ma co na siłę uszczęśliwiać ale mam nadzieję że żona ochłonie i zmieni zdanie.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

dobrze że znalazłem takie forum :D nie mam rodzeństwa żadnego rodzice zginęli 15 lat temu a reszta mojej rodziny rozjechała się po świecie . Tak więc jest tylko rodzina od mojej żony ale często traktują mnie jak coś gorszego wszyscy są normalni tylko ja nie :mur: porostu nikt nie był w takiej sytuacji Chciałem mieć szczęśliwą rodzinę - żonę . dzieci .dom. a tu nic z tego ... myślę że znajomi z pracy mają o mnie dobre zdanie iż jestem dobrym facetem parę osób już wie o problemie ale nie umiem zawracać komuś głowy a rodzina tego nie docenia przykro mi z tego powodu
dzięki za zrozumienie :D
zizii_konto_odzysk
Posty: 314
Rejestracja: 01 sty 1970 02:00

Post autor: zizii_konto_odzysk »

CENDRIU dobrze jest mieć kogoś do wyżalenia sie, ale powiem Ci, że ja swojej rodzinie się nie żalę. Wolę komuś kto ma do tego dystans opowiedzieć co i jak i wystarczy. Może powinieneś właśnie znaleźć jakąś dobrą duszę nawet tu na forum i prywatnie porozmawiać. Na pewno wszyscy Cię tu zrozumieją i będziesz móg anonimowo wszystkie żale od A do Z powiedzieć. Moja rodzina oczywiście wie o moich problemach, ale jakoś nie czuję potrzeby wiecznego wałkowania tematu, zwłaszcza że oni mają emocjonalne podejście do tego. Pzykro mi tylko, że nie możesz z żoną o tym porozmawiać... przecież ten problem jest do rozwiązania i możecie być jeszcze szczęśliwi.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - O plemnikach”