Najpierw poronienie, potem rozstanie z mężem
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- nothappy
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 gru 2004 01:00
Najpierw poronienie, potem rozstanie z mężem
Ratujcie!
Nie chce mi się żyć. Jestem niecały miesiąc po poronieniu, a teraz rozstaję się z mężem. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Ja zupełnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Po co dalej żyć, kiedy moim celem było urodzenie dziecka, być w szczęśliwym związku. Z kim za przeproszeniem mam teraz zrobić sobie to dziecko?
Czy to życie musi być takie popieprzone? Jestem tak wykończona psychicznie, że nawet pisanie sprawia mi problem. Błagam pomóżcie, nie mam siły dalej żyć.
Nie chce mi się żyć. Jestem niecały miesiąc po poronieniu, a teraz rozstaję się z mężem. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Ja zupełnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Po co dalej żyć, kiedy moim celem było urodzenie dziecka, być w szczęśliwym związku. Z kim za przeproszeniem mam teraz zrobić sobie to dziecko?
Czy to życie musi być takie popieprzone? Jestem tak wykończona psychicznie, że nawet pisanie sprawia mi problem. Błagam pomóżcie, nie mam siły dalej żyć.
- ivett_
- Posty: 1184
- Rejestracja: 18 paź 2004 00:00
nothappy no coś Ty! Kobieta, to takie zwierze, które przetrzyma wszystko!
Nie napisałaś, czy powodem waszego rozstania jest Twoje poronienie. Ale facet, który zostawia żonę w takim momencie to ZWYKŁY DUPEK! Nie jest Ciebie wart! I wierz mi, że są porządne chłopaki na świecie! Wim co mówię, bo jestem mężatką po raz drugi
A moze jeszcze nie wszystko stracone? hmm... ale mnie odgrzewane kluchy nie smakują. Zresztą przeanalizuj wszystko - zrób bilans zysków i strat! Może jego odejście będzie dla Ciebie szansą na nowe, lepsze zycie?!
Trzymam za Ciebie i wysyłam dobrą energię
Nie napisałaś, czy powodem waszego rozstania jest Twoje poronienie. Ale facet, który zostawia żonę w takim momencie to ZWYKŁY DUPEK! Nie jest Ciebie wart! I wierz mi, że są porządne chłopaki na świecie! Wim co mówię, bo jestem mężatką po raz drugi
A moze jeszcze nie wszystko stracone? hmm... ale mnie odgrzewane kluchy nie smakują. Zresztą przeanalizuj wszystko - zrób bilans zysków i strat! Może jego odejście będzie dla Ciebie szansą na nowe, lepsze zycie?!
Trzymam za Ciebie i wysyłam dobrą energię
- Marti1
- Posty: 927
- Rejestracja: 24 wrz 2003 00:00
nothappy.
Strasznie mi przykro, że Cię spotyka jedno nieszczęście po drugim. Nawet ciężko mi jest coś Tobie poradzić bo to jest zbyt poważna sytuacja.
Proszę zastanów się nad pomocą psychologiczną. Czy masz jakąś bliską przyjaciółkę, która może Cię wesprzeć? Może masz bardzo bliskie stosunki z rodzicami?
Na tyle na ile da się wirtualnie ściskam Cię i przepraszam, że nie mogę więcej pomóc. Nie jesteś sama.
Strasznie mi przykro, że Cię spotyka jedno nieszczęście po drugim. Nawet ciężko mi jest coś Tobie poradzić bo to jest zbyt poważna sytuacja.
Proszę zastanów się nad pomocą psychologiczną. Czy masz jakąś bliską przyjaciółkę, która może Cię wesprzeć? Może masz bardzo bliskie stosunki z rodzicami?
Na tyle na ile da się wirtualnie ściskam Cię i przepraszam, że nie mogę więcej pomóc. Nie jesteś sama.
Aniołek (12tc) -08.2003
Synuś, 19.05.2006
Synuś, 19.05.2006
- abejot
- Posty: 3017
- Rejestracja: 03 lis 2004 01:00
To niemożliwe!
Nothappy! czy ty jesteś tą samą Karoliną, z która ostatnio pisuję na temat poronień? Przecierałam dzisiaj oczy, czy daty mnie nie mylą, czy Twój ostatni post ma datę 10.01.2005 czy może się mylę i to jest 10.01.2004?
Nie mogę uwierzyć w to co napisałaś o rozstaniu z mężem, to po prostu niemożliwe!!! wiesz juz chyba ,że ja straciłam 4 ciąże, miałam 2 operacje ostatnio znowu niepowodzenie, jestem już prawie 7 lat po ślubie i powiem ci ,że tez różnie bywało między nami głównie dzięki moim histeriom i pretensjom do całego świata łącznie z moim mężem. Też przychodziły mi głupie myśli do głowy, łącznie z rozwodem( żeby sobie mój mąż poszukał kobiety zdolnej do rodzenia...) a teraz po prawie 7 latach jesteśmy lepszym małżeństwem niz kiedyś i bardziej się kochamy, a ja bardzo to cenię bo z takim wspaniałym człowiekiem jak mój mąż nawet adpocja jest możliwa.Proszę Cię przemyśl to jeszcze raz i nie dopuść do rozpadu małżeństwa, to wszystko co teraz masz.Wierzę w Ciebie, nie rób głupstw! Pozdrawiam hanka
Nie mogę uwierzyć w to co napisałaś o rozstaniu z mężem, to po prostu niemożliwe!!! wiesz juz chyba ,że ja straciłam 4 ciąże, miałam 2 operacje ostatnio znowu niepowodzenie, jestem już prawie 7 lat po ślubie i powiem ci ,że tez różnie bywało między nami głównie dzięki moim histeriom i pretensjom do całego świata łącznie z moim mężem. Też przychodziły mi głupie myśli do głowy, łącznie z rozwodem( żeby sobie mój mąż poszukał kobiety zdolnej do rodzenia...) a teraz po prawie 7 latach jesteśmy lepszym małżeństwem niz kiedyś i bardziej się kochamy, a ja bardzo to cenię bo z takim wspaniałym człowiekiem jak mój mąż nawet adpocja jest możliwa.Proszę Cię przemyśl to jeszcze raz i nie dopuść do rozpadu małżeństwa, to wszystko co teraz masz.Wierzę w Ciebie, nie rób głupstw! Pozdrawiam hanka
-
- Posty: 371
- Rejestracja: 03 sie 2004 00:00
- robak2740
- Posty: 152
- Rejestracja: 06 sty 2005 01:00
Ponoć nieszczęscia chodzą parami.Tzymaj się kochana musisz być teraz silna może jeszcze nie wszystko stracone.Wiem że łatwo powiedzieć,trudniej zrobić ale postaraj się.
My możemy Cię jedynie pocieszyć,a wszystko zależy od Ciebie.
Nie daj się tak łatwo,bo życie jest okrutne i trzeba mu stawiać czoła.
Ściskam Cię Mocno
My możemy Cię jedynie pocieszyć,a wszystko zależy od Ciebie.
Nie daj się tak łatwo,bo życie jest okrutne i trzeba mu stawiać czoła.
Ściskam Cię Mocno
- nothappy
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 gru 2004 01:00
Dzięki Wam wszystkim za te słowa. Dopiero teraz mogłam włączyć komputer, gdyż przez ostatnie dni cały czas ryczałam. Miałam tak oczy spuchnięte i obolałe, że nie byłam w stanie patrzeć w monitor. Jestem na razie w wielkiej kropce, nie wiem co dalej mam robić. Wiem, że wiele z Was przeżyło rozstanie i przekonało się o tym, że można zacząć wszystko od nowa ale ja jestem na razie na tym etapie, że nie wierzę. Nie potrafię wyobrazić sobie, że pogodzę się z tym że już nie będę z ukochanym mi człowiekiem, że poznam kogoś innego. Jak mam zakochać się w kimś innym!!! Jak zaufać ponownie!!! Mój mąż mnie zdradził ale mówi, że bardzo mnie kocha i nie chce się rozstawać, żebym mu wybaczyła. Zdrada jest do wybaczenia ale nie do zapomnienia. Nie wiem na czym miałabym budować od nowa moje zaufanie do męża!!! Czy któraś z Was to wie? Jeśli tak to bardzo proszę o pomoc. Czy jest możliwe aby zacząć wszystko od początku z tą samą osobą po takich przejściach?
-
- Posty: 1524
- Rejestracja: 17 maja 2004 00:00
MIŁOŚĆ ŁASKAWA JEST, (...) NIE PAMIĘTA ZŁEGO (...) WSZYSTKO ZNOSI, WSZYSTKIEMU WIERZY, WE WSZYSTKIM POKŁADA NADZIEJĘ, WSZYSTKO PRZETRZYMA. MIŁOŚĆ NIGDY NIE USTAJE (...). (1Kor, 13, 1-8 )
Jesli masz prawdziwą miłość do swojego męża, taką o jakiej pisał Św. Paweł, to przebaczysz mu i zostaniecie razem, jesli i on tego chce. Prawdziwa miłość jest źródłem niepojętej siły przebaczania i zapominania złych rzeczy. powodzenia, kochana.
Jesli masz prawdziwą miłość do swojego męża, taką o jakiej pisał Św. Paweł, to przebaczysz mu i zostaniecie razem, jesli i on tego chce. Prawdziwa miłość jest źródłem niepojętej siły przebaczania i zapominania złych rzeczy. powodzenia, kochana.
Okruszek - VII.04
Gabrielka - X.05
Arturek - IX.07
Basia - III.14
Gabrielka - X.05
Arturek - IX.07
Basia - III.14
- nothappy
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 gru 2004 01:00
To jest bardzo piękne co napisałaś. Czasami jednak można kochać, można przebaczyć a mimo to rozstać się ze sobą po to, żeby móc potem spojrzeć na siebie wzajemnie bez bólu, ale z sympatią, życzliwością; po to też żeby móc być dla siebie przyjaciółmi. Wczoraj oglądałam rano program Pytanie na śniadanie w 2-jce i akurat był temat o zdradzie (czy to zbieg okoliczności?) i tam mówiono właśnie o tym, że istnieją również te dobre rozstania, te które naprawiają relacje m. dwojgiem ludzi mimo, że nie są już ze sobą. Może to właśnie tak ma być w moim przypadku?
- Mat
- Administrator
- Posty: 3723
- Rejestracja: 01 sie 2002 00:00
No tak, ale Ty potrzebujesz męża i ojca dla swoich dzieci, a nie dobrych relacji z BYŁYM mężem, prawda? Jeśli się rozstaniecie, to jakie to będzie miało znaczenie czy będziesz miała z nim dobre czy złe relacje na... odległość?
Ja wiem, że wielka miłość potrafi przebaczyć, a czas leczy rany, ale to Ty musisz sama w swoim sumieniu rozważyć, czy dasz radę i co jest dla Was najlepsze. Powodzenia! :cmok:
Ja wiem, że wielka miłość potrafi przebaczyć, a czas leczy rany, ale to Ty musisz sama w swoim sumieniu rozważyć, czy dasz radę i co jest dla Was najlepsze. Powodzenia! :cmok:
- nothappy
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 gru 2004 01:00
- lucja34
- Posty: 263
- Rejestracja: 17 paź 2004 00:00
- myszkaP
- Posty: 201
- Rejestracja: 14 gru 2003 01:00
Nothappytak strasznie Cię rozumiem kochana :cmok: Trudno jest słuchac rad innych,bo z boku ta sprawa wydaje sie być oczywista i rozwód to jedyne rozwiązanie w oczach wielu,ale to Ty musisz podjąć decyzje,zapytać sama siebie czy dasz rade przez to przejśc?Jestem w podobnej sytuacjii i wiem jak cięzko wykonac jakiś krok.Pozdrawiam Cie z całego serca!
MYSZKA <KOCHAM CIĘ MOJA KROPECZKO>