Czy skorzystał(a)byś z banku nasienia?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- COSMO
- Posty: 29
- Rejestracja: 23 cze 2003 00:00
Tak, macie rację problemem sa pieniądze ponieważ aktualnie największym problemem mojego męża jest to że przez invitro z nurkowania w Egipcie w zimie będą raczej nici...Temat invitro jest obecny w naszej rodzinie od 1,5 roku-wydając kasę wiedziałeś co nas czeka i o to głównie mam żal,nie pomyślałeś o tym a raczej jak zwykle stwierdziłeś że "jakoś się uda"-do tej pory się udawało ale teraz poważnie się przeinwestowałeś...To prawda że rzeczą której pragnę najbardziej na świecie jest dziecko.Nie rozumiem tego ze kiedy mówię że jadę do W-wy na kolejną konsultację Ty twierdzisz że niestety nie pojedziesz bo musisz być na budowie.Czy naprawdę nie możesz choć trochę zaangażować się w to co się dzieje?Każda IUI to dla Ciebie kara.Dla mnie też ale ja muszę sprężać się podwójnie -za Ciebie i za siebie.Czasami brak mi cholera sił...
- maniaq
- Posty: 1119
- Rejestracja: 14 wrz 2003 00:00
Tak mężu Cosmo, powinieneś się bardziej zaangażować w temacie dziecko. Wspieraj małżonkę, bo lepiej i łatwiej jest żyć ze sobą niż obok siebie. Porozmawiajcie koniecznie i ustalcie czy potraficie żyć ze sobą, czy się kochacie i czy obydwoje chcecie tego samego. Ewentualnie trzeba będzie pójść na kompromis... . Myślę, że Olivia dobrze to ujęła: "Warunek jest jeden musicie się bardzo mocno kochać, bo inaczej szkoda czasu na pierdoły". Pozdrawiam i radzę się dogadać
Ohhh jakie szczęście że ja te dylematy mam za sobą . Ale to jest dla Was pociecha-naprawdę dogadanie się jest możliwe!!!
Ohhh jakie szczęście że ja te dylematy mam za sobą . Ale to jest dla Was pociecha-naprawdę dogadanie się jest możliwe!!!
- COSMO
- Posty: 29
- Rejestracja: 23 cze 2003 00:00
Pierdu pierdu a na konkretnie postawione pytania żadnych odpowiedzi nie uzyskałem . takie typowe babskie owijanie w bawełne . A do tego ta ściema z tym że od 1,5 roku jest mowa o inwitro . Odnośnie tego co ja chcę ??? to raczej jest problem tego co COSMO chce . Zatem do meritum : COSMO nie wie czego chce a mnie poprostu boli od tego głowa - od tego to znaczy od gadania o tym w kółko po pare razy dziennie i słuchania jakiś paranoicznych stwierdzeń w stylu nie pójdziesz nurkować bo powietrze z butli ci może zaszkodzić ( w przeciwieństwie do wypruwania sobie flaków w robocie). Męczą mnie też te ciągłe zmiany zdania . Poprostu za tym nie nadążam . Mam dość ŚCIEMY czyli tego waszego ty jesteś głową (rodziny)a w podtekście - a ja szyją która nią kręci . Czyli stawiamy mężusia pod ścianą i mówimy masz podjąć decyzję - decyzja należy do ciebie - ty decydujesz itd. W końcu biedak mięknie i mówi : Podjełem decyzję jest taka i taka . I tu się zaczyna początek końca zaczynacie swoje ale czy jesteś pewny , a czy pomyślałeś o mnie (przyp.) a pomyślałeś o tym , o tamtym , o sramtym itd. I na końcu chce ci sie rzygać i podejmujesz taką decyzję jakiej ona chce po to tylko aby zaznać świętego choć złudnego spokoju . A potem padają argumenty : Przecież to ty podjełeś taką decyzję. Jezu ratuj mnie . albo zacytuje nagłówek z jednego z rozdziałów waszej bibli : COSMO ratuj.
- Jarecki
- Posty: 209
- Rejestracja: 21 paź 2003 00:00
- maniaq
- Posty: 1119
- Rejestracja: 14 wrz 2003 00:00
Pierdu, pierdu mężu Cosmo. Ty lepiej postaraj się dogadać z małżonką zamiast szukać potwierdzenia u "kumpli"
Jak Ty sobie mężu Cosmo wyobrażasz konkretne odpowiedzi?
Po 1. to musielibyśmy Was znać i to dobrze. A jak widać na załączonym obrazku, każde z Was ma przekonujące argumenty co do swojej racji. My podpowiadać możemy opierając się tylko na własnym doświadczeniu.
Po 2. to tutaj chodzi nie tylko o finanse, ale też o uczucia, a to jest cholernie niekonkretna dziedzina.
Po 3. myślę, że forum nie jest dobrym miejscem do takiego osobistego "piekiełka"
Po 4. to mam nadzieję, że tak cicho siedzicie bo się właśnie dogadujecie :cmok:
Po 5. Pozdrawiam i życzę Wam miłości i cierpliwości
Jak Ty sobie mężu Cosmo wyobrażasz konkretne odpowiedzi?
Po 1. to musielibyśmy Was znać i to dobrze. A jak widać na załączonym obrazku, każde z Was ma przekonujące argumenty co do swojej racji. My podpowiadać możemy opierając się tylko na własnym doświadczeniu.
Po 2. to tutaj chodzi nie tylko o finanse, ale też o uczucia, a to jest cholernie niekonkretna dziedzina.
Po 3. myślę, że forum nie jest dobrym miejscem do takiego osobistego "piekiełka"
Po 4. to mam nadzieję, że tak cicho siedzicie bo się właśnie dogadujecie :cmok:
Po 5. Pozdrawiam i życzę Wam miłości i cierpliwości
Ostatnio zmieniony 05 lis 2003 01:34 przez maniaq, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1540
- Rejestracja: 16 sty 2002 01:00
Szczerze powiedziawszy przykro Was się czyta Cosmo i mężu Cosmo. I oczywiście rację macie obydwoje. Ale ja nie o tym chciałem.
Jedno wiem - z doświadczenia własnego i nie tylko - ciąża i opieka nad dzieckiem stawia przed małżeństwem wysoko poprzeczkę. Przewraca świat do góry nogami i wystawia małżeństwo na bardzo ciężką próbę. Obawiam się, jak zdacie ten egzamin, skoro obecnie nie bardzo potraficie się ze soba porozumieć. Myślę, że posiadanie dziecka za wszelką cenę to nie jest najlepszy pomysł. Chyba najpierw powinniście sobie poukładać parę innych spraw...
Jedno wiem - z doświadczenia własnego i nie tylko - ciąża i opieka nad dzieckiem stawia przed małżeństwem wysoko poprzeczkę. Przewraca świat do góry nogami i wystawia małżeństwo na bardzo ciężką próbę. Obawiam się, jak zdacie ten egzamin, skoro obecnie nie bardzo potraficie się ze soba porozumieć. Myślę, że posiadanie dziecka za wszelką cenę to nie jest najlepszy pomysł. Chyba najpierw powinniście sobie poukładać parę innych spraw...
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
- Olivia
- Posty: 1187
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00
Mężu Cosmo dobrze to napisałeś pierdu pierdu
przeczytaj co napisałeś to stwierdzisz to samo o swoich postach pierdu pierdu
Zaczyna mi się podobać, film brazylijski się umywa
Nie uzyskałeś konkretnej odpowiedzi bo na to nie ma prostych odpowiedzi , ale to tylko takie małe wtrącenie. Poza tym jesteś niemyły dla żony i strasznie obraźliwy już Cię nie lubię
przeczytaj co napisałeś to stwierdzisz to samo o swoich postach pierdu pierdu
Zaczyna mi się podobać, film brazylijski się umywa
Nie uzyskałeś konkretnej odpowiedzi bo na to nie ma prostych odpowiedzi , ale to tylko takie małe wtrącenie. Poza tym jesteś niemyły dla żony i strasznie obraźliwy już Cię nie lubię
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
Zaraz padnę ze śmiechu. Oliwka jesteś niesamowita
COSMO - nie wiem dlaczego chcecie prać brudy akurat na forum, ale może to też jakas terapia : A poza tym ta dykusja jest świetna i może się przydać innym, niezdecydowanym małżeństwom, a przynjamniej dać im do myślenia :!:
Pozdrawiam i życzę jak najwięcej rozmów w domku, przy "kominku" i w przyjaznej atmosferze :!: Jesień i zima sprzyjają długim rozmowom :!:
COSMO - nie wiem dlaczego chcecie prać brudy akurat na forum, ale może to też jakas terapia : A poza tym ta dykusja jest świetna i może się przydać innym, niezdecydowanym małżeństwom, a przynjamniej dać im do myślenia :!:
Pozdrawiam i życzę jak najwięcej rozmów w domku, przy "kominku" i w przyjaznej atmosferze :!: Jesień i zima sprzyjają długim rozmowom :!:
-
- Posty: 317
- Rejestracja: 11 maja 2003 00:00
Święte słowa, Krzysiek.
Małe, krzyczące, siusiające, wymagające całodobowej pomocy dziecko to dopiero wyzwanie dla małżonków. Zawsze zastanawiałam nad tekstami kobiet, że decydowały się na macierzyństwo, by ratować małżeństwo. Akurat jest odwrotnie! Ja taką jedną próbę przeżyłam (a druga niebawem już się zacznie), ale to co nas uratowało to bezgraniczne pragnienie posiadania dziecka i świadomość wyrzeczeń jakie się z tym faktem wiążą. Nie zdobylibyśmy się na tyle cierpliwości dla małego, wzajemnego wsparcia i dodawania sobie otuchy, gdyby nie fakt, że obydwoje świadomie na to się zdecydowaliśmy. Dlatego Cosmowie powinniście być pewni, że obydwoje bardzo tego chcecie, a potem dopiero podejmować dalsze kroki. Pierwszy krok dotyczy właśnie tego, że obydwoje zgadzacie się na wydanie ok. 10 tys. bez żadnych gwarancji, że dzidziuś na pewno będzie. A to niełatwa decyzja. Sami przez nią przechodziliśmy.
Denatka
Małe, krzyczące, siusiające, wymagające całodobowej pomocy dziecko to dopiero wyzwanie dla małżonków. Zawsze zastanawiałam nad tekstami kobiet, że decydowały się na macierzyństwo, by ratować małżeństwo. Akurat jest odwrotnie! Ja taką jedną próbę przeżyłam (a druga niebawem już się zacznie), ale to co nas uratowało to bezgraniczne pragnienie posiadania dziecka i świadomość wyrzeczeń jakie się z tym faktem wiążą. Nie zdobylibyśmy się na tyle cierpliwości dla małego, wzajemnego wsparcia i dodawania sobie otuchy, gdyby nie fakt, że obydwoje świadomie na to się zdecydowaliśmy. Dlatego Cosmowie powinniście być pewni, że obydwoje bardzo tego chcecie, a potem dopiero podejmować dalsze kroki. Pierwszy krok dotyczy właśnie tego, że obydwoje zgadzacie się na wydanie ok. 10 tys. bez żadnych gwarancji, że dzidziuś na pewno będzie. A to niełatwa decyzja. Sami przez nią przechodziliśmy.
Denatka
-
- Członek Stowarzyszenia
- Posty: 569
- Rejestracja: 11 sty 2002 01:00
Trochê chyba g³ówny w±tek uciek³ – dawcy nasienia.
Ciekawe jak do tego podchodz± ma³¿eñstwa.
Ciekaw jestem jak to jest po latach. Czy ten temat powraca, czy meczy ojca/nie ojca?
Jaka jest relacja rodziæ dziecko, – choæ to jestem w stanie sobie wyobraziæ, ale co siê dzieje z relacjami pomiêdzy partnerami?
Kto¶ ma do¶wiadczenia??
Ciekawe jak do tego podchodz± ma³¿eñstwa.
Ciekaw jestem jak to jest po latach. Czy ten temat powraca, czy meczy ojca/nie ojca?
Jaka jest relacja rodziæ dziecko, – choæ to jestem w stanie sobie wyobraziæ, ale co siê dzieje z relacjami pomiêdzy partnerami?
Kto¶ ma do¶wiadczenia??
- maniaq
- Posty: 1119
- Rejestracja: 14 wrz 2003 00:00