Strona 3 z 3

: 10 kwie 2005 15:13
autor: Jorgo
Bartoszek jest już w domu.

Nie wiem czy jesteśmy takimi szczęściarzami, czy to fenomen Papierza złagodził sędziowskie serce (sprawa odbywała się w tygodniu żałoby narodowej). Jechaliśmy strasznie zdenerwowani zastanawiając się czy sędzia orzeknie preadopcję. Kiedy odczytywano postanowienie emocje sięgnęły zenitu - myślałam, ze się przesłyszałam. Pani sędzina już na pierwszej sprawie orzekła nam pełną adopcję.
Oczywiście popłakałam się ze szczęścia.

Czekamy juz tylko na zmianę aktu urodzenia, a w międzyczasie delektujemy się rodzicielstwem - jest cudowne ...

: 10 kwie 2005 16:35
autor: natabocian
Gratulacje :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:

: 10 kwie 2005 17:02
autor: kasialu
Jorgo gratuluję!!!!!!!!!!!! Cudnie!!!!

: 10 kwie 2005 17:42
autor: daromira
Jorgo gratuluje :P

: 24 maja 2005 13:18
autor: Meri
Jorgo!

Czekamy na info...... o Waszym syneczku :D
jestem dopiero na początku drogi, ale jak czytam wszystkie wypowiedzi to serduszko mi się raduje :D i łezka w oku kręci na myśl - jakie to jest wielkie szczęście :flowers: :flowers: :flowers:
pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę powodzenia w oczekiwaniu na swoje szczęście!!!!!!!!!!

: 28 cze 2005 10:36
autor: Jorgo
Dość długo nie zaglądałam na swój wątek ... ale czas płynie nieubłaganie szybko. Dopiero co nasz Bączek przyszedł do domku, a to za miesiąc będę już po urlopie macierzyńskim :(

Cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem. Staram się poświęcać mu jak najwięcej czasu i dlatego też rzadziej zaglądam na bociana.

Bartoszek jest słodziutki. Prawie cały czas się śmieje. Codziennie zachwycają nas jego nowe umiejętnosci. Niedawno nauczył się sprężynować, nie da się posadzić, tylko trzeba go trzymać pod pachy, a on skacze jak mała sprężynka, a przy tym są takie piski radości, że czasami można "umrzeć ze śmiechu" :DD: .
Dzisiaj rano pierwszy raz podniósł pupkę i odepchał się nóżkami od podłogi :clap1: ... chyba zaczynamy raczkować.

Bartuś wniósł do naszego domu tyle radości i miłości, że chwilami jestem na siebie zła, że tak długo zwlekaliśmy z tą decyzją.

Jesteśmy szczęśliwi, że mozemy być jego rodzicami.

Zresztą co ja tu będę pisać, sami zobaczcie - zdjęcie Bartoszka od wczoraj jest w bocianowej galerii.

: 02 kwie 2006 21:46
autor: Jorgo
Właśnie mija rok odkąd Bartoszek zamieszkał z nami.

To był najcudowniejszy rok w naszym życiu przepełniony troską, chwilami wzruszenia, rodzicielską dumą ... Kazdy uśmiech, gest, nieprzespana noc, każdy ząbek, słowo, pierwsze kroki to niesamowite przeżycie - nie da się tego opisać słowami.

Wiedzialam co to miłość, ale nie myślałam, ze można kochać tak mocno. Nasz synek to cały nasz świat.

Re: Pierwsza wizyta w domu

: 16 sie 2011 19:04
autor: Najeli
Kiedy
Jorgo pisze:Właśnie mija rok odkąd Bartoszek zamieszkał z nami.



To był najcudowniejszy rok w naszym życiu przepełniony troską, chwilami wzruszenia, rodzicielską dumą ... Kazdy uśmiech, gest, nieprzespana noc, każdy ząbek, słowo, pierwsze kroki to niesamowite przeżycie - nie da się tego opisać słowami.



Wiedzialam co to miłość, ale nie myślałam, ze można kochać tak mocno. Nasz synek to cały nasz świat.
Kiedy to przeczytałam (ale również i całą historię starania się o Waszego Syna), nie potrafiłam opanować łez wzruszenia. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Bardzo gratuluję Wam takiego Cudu.
Jeżeli chodzi o mnie, jestem raczej za młoda na adopcję, ale jestem przekonana, że Takie Dziecko czeka również na mnie.

Pozdrawiam z całego serca!

Re: Pierwsza wizyta w domu

: 16 sie 2011 19:35
autor: Jorgo
Najeli pisze: jestem przekonana, że Takie Dziecko czeka również na mnie
Ja też w to wierzę.

Moje leczenie trwało długo. Wspólna decyzja o rozpoczęciu drogi adopcyjnej to kolejne uciekające miesiące.
Nie raz zadawałam sobie pytanie dlaczego to tak długo trwa ... chwile zwątpienia ...
dlaczego tyle zwlekaliśmy ...
czemu tyle czasu musiało upłynąć, abyśmy mogli zostać rodzicami ...

Teraz już wiem. Gdyby to wszystko zdarzyło się w innym czasie - nie mielibyśmy tak cudownego dziecka.

Nasz synek od września rozpoczyna naukę w szkole. Jest bardzo rezolutnym chłopcem. Zadaje setki trudnych pytań - oczywiście mamie ... tatusiowi zwykle odpuszcza.
Mąż śmieje się, że TAM NA GÓRZE wiedzą co robią - tata by sobie nie poradził z odpowiedziami :P

I tak leniwie uciekają cudowne chwile. Każdy uścisk, każde "mamusiu jesteś najpiękniejsza na świecie", "Kocham Cię najbardziej na świecie" z ust naszego synka - to cudowna muzyka dla naszych uszu.

Wszystkim oczekującym życzę takiej właśnie muzyki - jak najgłośniejszej.