Dlaczego odmawiają?

Dyskusje o ośrodkach adopcyjnych, panujących w nich zasadach, procedurach, szkoleniach. Nie wiesz jaki wybrać ośrodek? Jak przebiega procedura adopcyjna? To forum jest dla Ciebie.

Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

Post autor: franceska28 »

Witam
Uwaga!!!
Ośrodek odmówił nam kwalifikacji na podstawie
domysłów.Krótko opiszę naszą sytuację.
Mieszkamy w trzech pokojach z kuchnią, tymczasowo z moimi rodzicami.W czasie kiedy mieliśmy wizytę w domu przez Panią z ośrodka powiedzieliśmy ,że zakupiliśmy działkę pod budowę naszego upragnionego domu.W ręku mieliśmy tylko plany budowy, gdyż byliśmy w trakcie szukania murarzy.Panią z ośrodka nie zainteresowały jednak plany, interesowało ją co jest teraz i tu. Mimo ,że nie spodziewaliśmy się przyjęcia dziecka w trakcie mieszkania u rodziców, ze względu na długotrwałe procedury, urządziliśmy jednak oddzielny pokoik dla maluszka.
Oboje mamy stała pracę , dobrą opinię, nie byliśmy karani , nie leczyliśmy się na poważniejsze choroby, nie ukrywamy przed rodziną ani przyjacłółmi faktu chęci adopcji dziecka,więc z punktu widzenia prawa jesteśmy idealną rodziną adopcyjną, jednak nie dla pracowników ośrodka .Ośrodek uzasadnił swoją odmowną decyzję tym,że wszystko ogranicza się u nas do sfery planów i projektów,braku chęci usamodzielnienia się. Oczywiście się z tym nie zgadzam bo przy odrobinie dobrej woli pań z ośrodka dowiedziałaby się,że od czasu wizyty w naszym domu do czasu kwalifikacji (pół roku) nasz domek rośnie w siłę ,wszystko ruszyło pełną parą i w przyszłym roku na święta w nim zamieszkamy, tak więc nasza chęc usamodzielnienia się jest ogromna .Napisano także ,że mój mąż zarabia zbyt mało (2000 zł netto ) ja także mam 2000 zł netto-nie są to może zbyt wysokie zarobki lecz uwierzcie da się wyżyc:)nawet we trójkę.O ironio , napisali także ,że mam nieodciętą pępowinę z moimi rodzicami, co nie pozwoli nam na ugruntowanie się w roli rodziców, tak wywnioskowano na podstawie jednej wizyty w domu.Widocznie fakt odnoszenia się z szacunkiem do bliskich to ogromna przeszkoda w byciu rodzicami.

Rozumiem wszystko, naprawdę jestem wyrozumiała dla ludzkich słabości i niedoskonałości ,bo sama nie jestem idealna .Jestem w stanie także zrozumiec,że akurat na tle innych par wypadliśmy słabo, nie mieliśmy złotych klamek , gotowego domku z ogródkiem i mega zarobków.Oczywiście nie musiano nas zakwalifikowac.Mam jednak żal do ludzi pracujących w ośrodku ,że zdyskwalifikowali nas na podstawie wiadomości, którymi dysponowali już na początku uczestnictwa w spotkaniach.Półtora roku czekania na co? do tej pory zadaję sobie to pytanie.

Wiem jedno, podeptano nasze marzenia ,narażono na ogromny stres, ból i łzy.......

Ps Nie poddamy się, gdyż jestem przekonana o tym,że będziemy wspaniałymi rodzicami i zapewnimy dziecku miłośc ,szacunek ,bliskośc i przyjaźń . Naszym celem jest wychowac nasze dziecko w poczuciu miłości do bliźnich i w poczuciu własnej wartości .Będziemy walczyc do końca.

Nie poddawajcie się jeśli jesteście pewne swoich racji i przekonań

Pozdrawiam
:)
Awatar użytkownika
Anhelli
Posty: 51
Rejestracja: 02 lip 2008 00:00

Post autor: Anhelli »

Witam

uważam, że panie psycholog i pedagog wkładają nas - rodziców adopcyjnych - w książkowe ramy. Interpretują nas tak jak je uczono z mądrych książek. Ale czy mądre książki przewidują naprawdę wszystkie relacje, wszystkie uczucia, odczucia, marzenia? Nie sądzę. Nikt nie jest w stanie powiedzieć o nas wszystkiego po 3 godzinach rozmów, na których obnażają nas do kości żądając najintymniejszych zwierzeń. A ty człowieku mów prawdę i całą prawdę, żeby cię nie zdyskwalifikowano za kłamstwo. A dyskwalifikują za "brak trudnych przeżyć w związku" i "niechęć do ciąży".
Pozwolę sobie nawet na dygresję, że na komisji nie mówią wszystkiego co my im przekazujemy na spotkaniach.
Złożyliśmy pismo z prośbą o wydanie decyzji na piśmie - zobaczymy czy otrzymamy.

Nie poddajemy się!

Odrzuceni 16 grudnia 2008
Awatar użytkownika
kinga22
Posty: 104
Rejestracja: 27 lis 2007 01:00

Post autor: kinga22 »

Franceska 28 zarobki 2000zł netto ,to są bardzo dobre dla większości ośrodków(niektórzy mają połowę mniejsze i jest dobrze)chyba z tym waszym ośrodkiem jest coś nie tak, może warto udać się gdzie indziej
pozdrowienia i powodzenia :)
Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

Post autor: franceska28 »

Kingo22, oczywiście nie poprzestaniemy na tym ośrodku :evil: A o zarobkach Panie z ośrodka napisały dokładnie tak: Pan...... mógłby podjąc lepiej płatną pracę (ale wymagałoby to większego nakładu sił) , jak dla mnie zdanie napisane w kontekście ironicznym 8O ...... Mój mąż jest bardzo dobrym i pracowitym człowiekiem, więc nie rozumiem jak można było w ten sposób to ując......nie daje mi to spokoju :x
Awatar użytkownika
kinga22
Posty: 104
Rejestracja: 27 lis 2007 01:00

Post autor: kinga22 »

To w ogóle jakies bzdury z tymi zarobkami u tych waszych pań.
U nas była nawet para dzie pan pracował ,a pani dopiero szukała pracy i nikt ich nie wykluczył z dalszej procedury,(on wcale kokosów nie zarabiał)w ogóle chyba macie tam ciężką atmosferę, z tego co piszesz.chyba szkoda czasu
Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

Post autor: franceska28 »

Oczywiście nas także nikt nie wykluczył z całej procedury, przeszliśmy wszystkie szkolenia , spotkania , rozmowy.Na piśmie podano nam powody dla których nie zostaliśmy zakwalifikowani (o tym pisałam we wcześniejszym poście ), podano kilka powodów ,które wymieniłam a między innymi chodziło o zarobki.
Atmosfera w ośrodku z pozoru przyjazna ,lecz wyczuwało się chłod i obojętnośc , uśmieszki pań na twarzach , które gasły po odwróceniu głowy....
Decyzję odmowną otrzymaliśmy na piśmie wraz ze wszystkimi dokumentami,które złozyliśmy w ośrodku.Na moją prośbę o wydanie opinii psychologicznej ,pani z ktorą rozmawiałam telefenicznie poinformowała mnie ,że nie wydadzą takiej opinii gdyż jej nie posiadają,wglądu do notatek sporządzonych na spotkaniach także mi nie udostępnią.
Nie z własnej woli oczywiście, ale już nie tracimy czasu na ten ośrodek.Choc mieliśmy możliwośc odwołania się od decyzji nie zrobiliśmy tego, ponieważ straciliśmy zaufanie do tej właśne instytucji.



Pozdrawiam
Kasia
Awatar użytkownika
kinga22
Posty: 104
Rejestracja: 27 lis 2007 01:00

Post autor: kinga22 »

Fanceska28
my czekamy już rok (własnie minie 7 stycznia)
Awatar użytkownika
wizardess
Posty: 102
Rejestracja: 09 lis 2008 01:00

Post autor: wizardess »

Anhelli pisze:
A dyskwalifikują za "brak trudnych przeżyć w związku" i "niechęć do ciąży".
Przepraszam uprzejmie, a czy bezdzietność nie jest aby trudnym przeżyciem???

My mieliśmy niezwykłe szczęście, ze trafiliśmy do ośrodka w Ostródzie, panie są nastawione bardzo przyjaźnie, nie dyskwalifikują za byle co, są naprawdę nastawione pomocowo do rodziców. Myślę, że one rozumieją co znaczy ból straty dzieci i niemożność ich posiadania. Życzę wam takich ośrodków jak nasz, dziewczyny.
Mama [url=http://www.tadzioijedruskasica.pamietajmy.com.pl][b]Jędrusia i Tadzia[/b][/url] ( 16 t.c. +27.02.2008 )
oraz [url=http://fajnamama.pl/suwaczki/n4u09hk.png][b]Kuby[/b][/url] (41 tc, ur. 05/06/2012 o godz 17:57-nasza największa miłość!)

[url=h
Awatar użytkownika
mila1003
Posty: 39
Rejestracja: 08 sty 2009 01:00

Post autor: mila1003 »

franceska28 Mój mąż zarabia 2200 netto, ja nie pracuję a maleństwo mamy już w domu. I zarobki nie były żadnym problemem. A z tym uzasadnieniem odmowy kwalifikacji to poszłabym do sądu - pisanie, że ktoś mógłby podjąć lepszą pracę itd a tego nie robi zakrawa na zniesławienie i podważanie wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Zmień ośrodek bo szkoda czasu i nerwów.
Awatar użytkownika
Anhelli
Posty: 51
Rejestracja: 02 lip 2008 00:00

Post autor: Anhelli »

No i dostaliśmy decyzje z OAO Sosnowiec. Decyzja ma aż 3 zdania.

Przykre to, ale Panie co innego mówią na spotkaniu co innego piszą w decyzji :(
Może liczą, że w tym szoku, który nam zafundowały nie będziemy pamiętać co mówiły i jak to motywowały?
Nie ważne są potrzeby dzieci - ważne są statystyki.

Jedno jest pewne nie poddamy się!
Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

odmowa

Post autor: franceska28 »

mila1003 Niestety nic nie mogę zrobic ,gdyż jest to ośrodek katolicki, rządzi się swoimi prawami.Ale tak jak pisałam nie poprzestaniemy walczyc, póki dzidzia nie znajdzie się u nas w domku :lol:

Anhelli masz rację nie można się poddac, znaczyłoby to ,że mieli rację.Wierzę,że nam i Wam się uda .Trzymaj się :)

Pozdrawiam cieplutko :)
Awatar użytkownika
wiolciam
Posty: 5
Rejestracja: 15 sty 2009 01:00

Post autor: wiolciam »

Mam do Was takie pytanie. Dopiero raczkujemy w sprawach adopcji, ale byliśmy dziś w OAO w Sosnowcu, żeby ogólnie się dowiedzieć jak to wszystko wygląda i powiem szczerze, że wychodzi na to że nie mamy co myśleć o adopcji. Od 2,5 roku staramy się o dziecko i niestety nie udało się, jednak oprócz tego, że mąż ma osłabione parametry nasienia i ja lekkie zaburzenia owulacyjne nie ma wyraźnych przeciwskazań, że nie będziemy mieć swoich dzieci. Dalej nad tym pracujemy, jednak zawsze odkąd jesteśmy razem (9 lat w tym 4,5 małżeństwem) chcieliśmy adoptować dzieci a w przyszłości być nawet rodziną zastępczą i nie miało dla nas znaczenia czy będziemy mieli swoje dzieci czy też nie. A dziś w ośrodku dowiedzieliśmy się, że musimy mieć zakończony proces leczenia i powiedzieć sobie dość, więcej nie pracujemy nad własnym potomstwem. A prawda jest taka, że może się zdarzyć u nas naturalne poczęcie, jednak w żaden sposób ten fakt nie zmienia naszego podejścia do adopcji i do tego, że chcemy mieć NASZE dziecko, uzyskane właśnie w procesie adopcji. Dodatkowo powiedzieliśmy, że mąż od marca przechodzi na własną działalność gospodarczą i panie stwierdziły, że za dużo się u nas teraz rzeczy dzieje i rozpoczęcie procesu adopcyjnego nie jest dobrym pomysłem. Ewidentnie z rozmowy wynikało, że nie powinniśmy teraz myśleć o adopcji. A przecież proces kwalifikacji trwa, i jestem pewna, że do jego zakończenia mąż unormuje swoją sytuację pracy. A kwestia zakończenia leczenia w naszym przypadku też nie jest do końca jasna. Co Wy o tym sądzicie? Czy faktycznie nie powinniśmy się jeszcze decydować na ten krok? Choć myślimy o tym już od 8 lat?
Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

Post autor: franceska28 »

Wiolciam

Doradzam zmianę ośrodka :D , w każdym OA są inne wymagania , więc nie należy się zrażac :roll: Zyczę powodzenia

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
wiolciam
Posty: 5
Rejestracja: 15 sty 2009 01:00

Post autor: wiolciam »

No właśnie wczoraj byłam lekko zdezorientowana i przyszło mi do głowy to, że może faktycznie nie jest to ten czas, i dlatego odwiedziłam wasz wątek :) ale te chwile zwatpienia po wizycie juz minely. Wiem, że chcemy już teraz podejść do procesu adopcji a nie czekać nie wiadomo ile. Muszę zadzwonić do innego OA i umówić się na spotkanie. Dzięki za potrzymanie na duchu, wczoraj już naprawdę przestałam na chwilę wątpić w swoje intencje.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Bea_7 »

Witaj na Bocianie wiolciam,

Jeśli chodzi o leczenie, a ewentualną adopcję, to może te wątlki jakoś będą Ci pomocne:

:arrow: Adopcja - gotowość psychologiczna a ewentualne leczenie
:arrow: adopcja a dalsze leczenie...
:arrow: A może by tak jeszcze raz... spróbować leczenia?

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ośrodki i procedury adopcyjne”