Beemkowa Calineczka Marysia i Zosia Basia
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- beemka1
- Posty: 1471
- Rejestracja: 28 lis 2002 01:00
Żabko, Blanko, Amri, MO, Seq, Gosia, jesteście kochana, że o mnie pamiętacie Trochę głupio mi było żalić się na Bocianie, bo w końcu mam czego chciałam i to w podwójnej wersji, a tutaj jeszcze tyle osób czeka na pierwszego malca... Ale kto nie posmakuje, czym jest macierzyństwo, to do końca nie wie, z czym się to wiąże. Że nie zawsze jest kolorowo (a na początku to nawet prawie nigdy ), ze dzieci daja popalic, że ze zmęczenia pada się na nos a tu jeszcze otoczenie dziwi się, ze narzekasz, bo 'co to za robota siedzenie w domu'. A ja juz marzę o odpoczynku w pracy! Ale wystarczy, że Zosia odpowie uśmiechem na mój uśmiech a Marysia rzuci mi się na szyję z okrzykiem 'Kocha, kocha' i już serce topnieje.
Beemka i Calineczka Marysia ur. 30.05.2004 plus Zosia ur. 10.06.2006
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
- kasiag
- Posty: 1348
- Rejestracja: 16 gru 2002 01:00
Beemka1- podczytuje i podczytuje i chyba wiem co czujesz.
Mam 2,6 letnego Kacpra i prawie 3 m-ną Martynę i równie zwariowane dni jak wasze
Damy rade.Trzymaj się mocno z dnia na dzień będzie lepiej
Całuski dla dziewczynek
Mam 2,6 letnego Kacpra i prawie 3 m-ną Martynę i równie zwariowane dni jak wasze
Damy rade.Trzymaj się mocno z dnia na dzień będzie lepiej
Całuski dla dziewczynek
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=13590&postdays=0&postorder=asc&start=285]Wątek dzieciaków[/url]
- beemka1
- Posty: 1471
- Rejestracja: 28 lis 2002 01:00
Kasiug, nasze dzieci są w tym samym wieku, więc dobrze rozumiemy uroki i trudy macierzyństwa. Wiedziałm, że jesteś w ciąży, ale jakos umknęła mi wiadomość o porodzie Pewnie dlatego, że w tym samym czasie lizałam swoje rany porodowe. Przeczytałam opis Twojego porodu i szczerze współczuje takich przeżyć Ale dobre, co się dobrze kończy ja swój poród wspominam fantastycznie, mogłabym tak co miesiąc. Gdzieś umieściłam jego opis, muszę znależć i wkleic tutaj, żeby został dla potomności i był zachętą dla innych
Blanko, jak widzisz, jakoś daję sobie radę Ale Ty nie powinnaś się bac, bo już wiesz, jak to jest mieć dwoje. Z trojgiem pewnie jest podobnie Zawsze, kiedy pomyślę o Marysi i ciąży z nią, wspominam Ciebie i Tymka - w końcu szłyśmy łeb w łeb Bardzo się ucieszyłam na wieść, że znowu jesteś w ciąży Jak widać, wszystko jest możliwe!
Dodane po: 21 minutach:
Zosia urodziła się 10 czerwca o 12.45. Rano seks i zaraz potem zaczęłam odczuwac skurcze. Ale bawiliśmy się jeszcze Marysią, wyszliśmy na podwórko, ja czytałam 'Język Nimowląt'. O 9.30 zadzwoniłam do położnej, ze co 10-12 min mam skurcze. Umówiłysmy się na 11 w szpitalu. Tam nie chciano mi uwierzyć, że przyjechałam do porodu, bo normalnie chodziłam i rozmawiałam, dopiero po badaniu jak się okazało, że mam już 6 cm, to uwierzyły. Przebrałąm się, na porodówce spotkałam położną za szkoły rodzenia sprzed 2 lat, przypomniałam się, pogadałyśmy sobie. Potem MOnika podłączyła mnie pod KTG, rozmawialiśmy o ekspresach ciśnieniowych, następnie Monika zaproponowała kolejne badanie i po nim, jak się okazało, że rozwarcie bez zmian, przebicie pecherza. Zgodziłam się i wtedy poszło raz dwa. Normalnie czułam, jak główka Zosi schodzi kanałem rodnym przy kojejnym skurczu. Po prostu rozluźniałam się i maleńka sama obsuwała się. A potem to już musiałam przeć... Poród trwał tym razem dłużej, 1 h 45 min, ale wspominam go lepiej. Miałam poczucie kontrolowania jego przebiegu, nie panikowałam, wykonywałam polecenia położnej Moniki (przyj lekko, teraz mocno, teraz nie przyj, teraz drugi raz, i jeszcze raz), zresztą Monika po kolei tłumaczyła mi, gdzie znajduje się główka, jak obraca się w kanale rodnym, ile skurczy przede mną, żebym urodziła. Potem, jak główka już wyszła, tak obracała nią i ciałkiem Zosi, żeby chronić mi krocze. W rezultacie mam niewielkie pęknięcie i kilka szwów. godzinę po porodzie już siedziałam. Jeśli jeszcze kiedykolwiek wpadnie mi do głowy kolejna ciąża, rodzę tylko w tym szpitalu i z tą położną. Moniko, jesteś wpaniała !W sumie od momentu przebicia pęcherza trwało wszystko 10 min. I jeszcze usłyszałam, że pięknie rodzę Ale darłam się, aż echo po Wiśle szło Krzyk mi pomagał.
Blanko, jak widzisz, jakoś daję sobie radę Ale Ty nie powinnaś się bac, bo już wiesz, jak to jest mieć dwoje. Z trojgiem pewnie jest podobnie Zawsze, kiedy pomyślę o Marysi i ciąży z nią, wspominam Ciebie i Tymka - w końcu szłyśmy łeb w łeb Bardzo się ucieszyłam na wieść, że znowu jesteś w ciąży Jak widać, wszystko jest możliwe!
Dodane po: 21 minutach:
Zosia urodziła się 10 czerwca o 12.45. Rano seks i zaraz potem zaczęłam odczuwac skurcze. Ale bawiliśmy się jeszcze Marysią, wyszliśmy na podwórko, ja czytałam 'Język Nimowląt'. O 9.30 zadzwoniłam do położnej, ze co 10-12 min mam skurcze. Umówiłysmy się na 11 w szpitalu. Tam nie chciano mi uwierzyć, że przyjechałam do porodu, bo normalnie chodziłam i rozmawiałam, dopiero po badaniu jak się okazało, że mam już 6 cm, to uwierzyły. Przebrałąm się, na porodówce spotkałam położną za szkoły rodzenia sprzed 2 lat, przypomniałam się, pogadałyśmy sobie. Potem MOnika podłączyła mnie pod KTG, rozmawialiśmy o ekspresach ciśnieniowych, następnie Monika zaproponowała kolejne badanie i po nim, jak się okazało, że rozwarcie bez zmian, przebicie pecherza. Zgodziłam się i wtedy poszło raz dwa. Normalnie czułam, jak główka Zosi schodzi kanałem rodnym przy kojejnym skurczu. Po prostu rozluźniałam się i maleńka sama obsuwała się. A potem to już musiałam przeć... Poród trwał tym razem dłużej, 1 h 45 min, ale wspominam go lepiej. Miałam poczucie kontrolowania jego przebiegu, nie panikowałam, wykonywałam polecenia położnej Moniki (przyj lekko, teraz mocno, teraz nie przyj, teraz drugi raz, i jeszcze raz), zresztą Monika po kolei tłumaczyła mi, gdzie znajduje się główka, jak obraca się w kanale rodnym, ile skurczy przede mną, żebym urodziła. Potem, jak główka już wyszła, tak obracała nią i ciałkiem Zosi, żeby chronić mi krocze. W rezultacie mam niewielkie pęknięcie i kilka szwów. godzinę po porodzie już siedziałam. Jeśli jeszcze kiedykolwiek wpadnie mi do głowy kolejna ciąża, rodzę tylko w tym szpitalu i z tą położną. Moniko, jesteś wpaniała !W sumie od momentu przebicia pęcherza trwało wszystko 10 min. I jeszcze usłyszałam, że pięknie rodzę Ale darłam się, aż echo po Wiśle szło Krzyk mi pomagał.
Beemka i Calineczka Marysia ur. 30.05.2004 plus Zosia ur. 10.06.2006
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
- kasiag
- Posty: 1348
- Rejestracja: 16 gru 2002 01:00
Beemka1 - mój poród był taki ponoć dlatego,że to pierwszy naturalny. Różnica między dzieciakami niewielka więc powinno pójść szybko i łatwo tak jak u ciebie ale ja z małym miałam cesarke. Powoli zaczynam zapominać ale póki co zostaliśmy obdarzeni dwoma cudami i tyle mi starczy. Teraz niech inni dostają swój cud. Ja pazerna nie jestem.
Jak będziesz miała wielkiego doła to możesz się wypisać na moje gg, nie mam nic przeciwko. Razem raźniej.
Jak będziesz miała wielkiego doła to możesz się wypisać na moje gg, nie mam nic przeciwko. Razem raźniej.
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=13590&postdays=0&postorder=asc&start=285]Wątek dzieciaków[/url]
-
- Członek Stowarzyszenia
- Posty: 1266
- Rejestracja: 10 mar 2002 01:00
Ja tak naprawdę to nie wiem jak to jest być mamą dwójki... To paradoksalne, ale mając dwoje dzieci nie wiem jak to jest być mamą rodzeństwa. Między nimi jest 12 lat różnicy! To jest prawdziwa przepaść, nie ma między nimi typowych w rodzeństwie konfliktów do rozwiązywania, jednoczesnych płaczów czy wzajemnego przeszkadzania w zaśnięciu. Jest raczej sielankowo, bo duży małym się opiekuje, wrecz mnie często wyręcza w wielu sprawach. W związku z tym moje doświadczenie jest żadne natomiast lęk przed nieznanym spory
Blanka
-
- Posty: 6119
- Rejestracja: 23 maja 2003 00:00
- beemka1
- Posty: 1471
- Rejestracja: 28 lis 2002 01:00
SIK, od 2 miesiecy nie mam dostępy do netu, dlatego nie pisałąm. Dziekuję pięknie za zainteresowanie Na razie dziewczyny skutecznie uniemozliwiaja mi pisani, więc odezwę sie wieczorem, jak pójdą spać.
Jak dobrze znowu byc na Bocianie!!!
Jak dobrze znowu byc na Bocianie!!!
Beemka i Calineczka Marysia ur. 30.05.2004 plus Zosia ur. 10.06.2006
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
- beemka1
- Posty: 1471
- Rejestracja: 28 lis 2002 01:00
SIK :cmok:
Kasiag :cmok:
Żabko :cmok:
Blankaz :cmok:
Wracamy po bardzo długiej przerwie... Rzeczywiście czas jakoś szybko płynie, szybciej niz przy małej Marysi. Czy to kwestia drugiego dziecka i doświadczenia czy tego, że latka lecą? Tak czy siak, 5 miesięy za pasem Zosia pieknieje z dnia na dzień, śmieje się głośno, chlapie w kąpieli jak Marysia za najlepszych czasów, ma duży apetyt, smakuje jej nie tylko moje mleczko, ale i kaszki, jabłka i zupki warzywne. Z rzeczy mniej przyjemnych - w dzień śpi koszmarnie, budzi się po pół godziny i ani rusz spać dalej. Przez to pod koniec dnia jest marudna i śpiąca. Jeszcze troszke i nauczymy i ja spac Nie przewraca się tez na brzuszek i na plecki, co mnie martwi. damy jej jeszcze tydzień, dwa i zapiszemy na rehabilitację. Póki co ćwiczę z nią sama - pamiętam ćwiczenia, które robiłysmy z Marysią.
W życiu Marysi nastąpiła poważna zmiana - od 2 miesięcy śpi bez smoczka Noce są OK, ale nestety odmowiła spania w ciągu dnia.. Jesteśmy przez to wykończeni - ja, bo nie mam chwili dla siebie, Marysia, bo potrzebuje tego snu. Przechodzi dodatkowo okres buntu, dziś usłyszałąm: 'Niedobra jesteś, mamo'. W złości rzuca zabawkami, tupie, próbuje nas bić - gdzie się tego nauczyła??? Ale na szczęście w przewadze są miłe chwile Serce mi topnieje, jak Marysia przychodzi do mnie, obejmuje mnie i mowi; "Kocham Cię, mamo'. Kiedy coś mnie zaboli, całuje I moja mama twierdzi, że obie dziewczyny patrzą na mnie jak w obraz, takimi maślanymi oczami pełnymi miłości
Oczywiście Marysia barzdo się rozgadała. Jeszcze pół roku temu byłam dumna z pierwszej historii, wymyślonej i opowiedzianej przez Mysię (zaprowadziła mnie w krzaki, pokazała latające pszczólki i mówi: 'Maja Gucio mniam mniam, Filip ma papę, hopa hopa'), a dziś nie dziwią mnie skojarzenia i wypowiadane zdania, np. widząc narysowana gruszkę, przypomina: 'Gruszki spadają z drzewa u Babci Basi w Białymstoku'. Marysia zna też sporo literek,: T jaka tata, D jak dziadzia, S jak Staś' itp.
A kto ma w glowie, ma też w nogach. Do dzis pani pediatra pamięta, jak chora Marysia z wysoka gorączka biegała po gabinecie od ściany do ściany i wycierała kurze pod biurkiem lekarskim Rówieśnicy na podwórku trochę się jej boją, bo na widok dzieci Mysia dostaje świta, podbiega z okrzykiem 'Gonimy?' i daje dyla. Nasz sąsiad Dominik przez pewien czas uciekał do klatki, jak tylko widział Marysię. A jak drzwi do klatki były zamknięte, to próbował wejść do domu przez okno. Niestety, zima tuż tuz, teraz więcej czasu będziemy spedzac w domu. Przeraża mnie ta perspektywa
Pozdrawiamy!
Kasiag :cmok:
Żabko :cmok:
Blankaz :cmok:
Wracamy po bardzo długiej przerwie... Rzeczywiście czas jakoś szybko płynie, szybciej niz przy małej Marysi. Czy to kwestia drugiego dziecka i doświadczenia czy tego, że latka lecą? Tak czy siak, 5 miesięy za pasem Zosia pieknieje z dnia na dzień, śmieje się głośno, chlapie w kąpieli jak Marysia za najlepszych czasów, ma duży apetyt, smakuje jej nie tylko moje mleczko, ale i kaszki, jabłka i zupki warzywne. Z rzeczy mniej przyjemnych - w dzień śpi koszmarnie, budzi się po pół godziny i ani rusz spać dalej. Przez to pod koniec dnia jest marudna i śpiąca. Jeszcze troszke i nauczymy i ja spac Nie przewraca się tez na brzuszek i na plecki, co mnie martwi. damy jej jeszcze tydzień, dwa i zapiszemy na rehabilitację. Póki co ćwiczę z nią sama - pamiętam ćwiczenia, które robiłysmy z Marysią.
W życiu Marysi nastąpiła poważna zmiana - od 2 miesięcy śpi bez smoczka Noce są OK, ale nestety odmowiła spania w ciągu dnia.. Jesteśmy przez to wykończeni - ja, bo nie mam chwili dla siebie, Marysia, bo potrzebuje tego snu. Przechodzi dodatkowo okres buntu, dziś usłyszałąm: 'Niedobra jesteś, mamo'. W złości rzuca zabawkami, tupie, próbuje nas bić - gdzie się tego nauczyła??? Ale na szczęście w przewadze są miłe chwile Serce mi topnieje, jak Marysia przychodzi do mnie, obejmuje mnie i mowi; "Kocham Cię, mamo'. Kiedy coś mnie zaboli, całuje I moja mama twierdzi, że obie dziewczyny patrzą na mnie jak w obraz, takimi maślanymi oczami pełnymi miłości
Oczywiście Marysia barzdo się rozgadała. Jeszcze pół roku temu byłam dumna z pierwszej historii, wymyślonej i opowiedzianej przez Mysię (zaprowadziła mnie w krzaki, pokazała latające pszczólki i mówi: 'Maja Gucio mniam mniam, Filip ma papę, hopa hopa'), a dziś nie dziwią mnie skojarzenia i wypowiadane zdania, np. widząc narysowana gruszkę, przypomina: 'Gruszki spadają z drzewa u Babci Basi w Białymstoku'. Marysia zna też sporo literek,: T jaka tata, D jak dziadzia, S jak Staś' itp.
A kto ma w glowie, ma też w nogach. Do dzis pani pediatra pamięta, jak chora Marysia z wysoka gorączka biegała po gabinecie od ściany do ściany i wycierała kurze pod biurkiem lekarskim Rówieśnicy na podwórku trochę się jej boją, bo na widok dzieci Mysia dostaje świta, podbiega z okrzykiem 'Gonimy?' i daje dyla. Nasz sąsiad Dominik przez pewien czas uciekał do klatki, jak tylko widział Marysię. A jak drzwi do klatki były zamknięte, to próbował wejść do domu przez okno. Niestety, zima tuż tuz, teraz więcej czasu będziemy spedzac w domu. Przeraża mnie ta perspektywa
Pozdrawiamy!
Beemka i Calineczka Marysia ur. 30.05.2004 plus Zosia ur. 10.06.2006
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
- kasiag
- Posty: 1348
- Rejestracja: 16 gru 2002 01:00
beemka1 czy te dzieci to wszystkie do siebie odobne.Zosieńka to wypisz wymaluj moja Martyna. Wszystko się zgadza a Marysia ma identyczny charakterek jak mój KAcper.
musisz mieć wesoło w domku
musisz mieć wesoło w domku
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=13590&postdays=0&postorder=asc&start=285]Wątek dzieciaków[/url]
- beemka1
- Posty: 1471
- Rejestracja: 28 lis 2002 01:00
Taaak, to gdzie te aniołki co nie krzyczą i grzecznie słuchaja mamusi? Ponoć i takie są...kasiag pisze:beemka1 czy te dzieci to wszystkie do siebie odobne.
Przypmnialo mi się jeszcze coś. Latem Marysia lubiła siedzieć na balkonie, widzą przechodniów wołała: 'Pany! Chodźcie tutaj do mnie!' Ale nikt zaproszenia nie przyjął...
Aha, w ataku złości Marysia siusia gdzie popadnie, a raz nawet zrobiła kupę do łóżka Kupę zrobiła specjalnie, ale z tym siusianiem to nie wiem, czy przypadkiem nie potrafi się powstrzymać z emocji... Podobie zdarzyło sie. kiedy była bardzo rozbawiona i pokłdała się ze śmiechu. Myślicie, że to mozliwe?
Żabko, mam nadzieje, że w końcu uda nam się zobaczyć. Pogoda brzydka, nie zachęca do spacerów, więc zapraszam w deszczowe dni do siebie, dzieciom bedzie weselej w towarzystwie Po powrocie do Warszawy nie planuje wyjazdów az do stycznia, a mam też nadzieje, że po wrześnowo-październikowych chorobach bedziemy się cieszyć dobrym zdrowiem.
Beemka i Calineczka Marysia ur. 30.05.2004 plus Zosia ur. 10.06.2006
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=42439&k=6&q=beemka1&nxt=0