IVF w Pradze

Archiwum forum "Gdzie się leczyć?"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
mike
Posty: 956
Rejestracja: 19 sty 2004 01:00

Post autor: mike »

Szila ja na razie czuję sie bardzo dobrze , ale ponieważ to 4 raz to z autopsji woem ze w 2 tygodniu łapie dół, który moze trzymać już do końca.

Co do kliniki to nic sie nie zieniło od czasu kiedy byłam tam ostatnim razem, no ........ może tylko wiecej kobiet było do transferu i przez to długo sie czekał.

Ja spotkałam Kasialu i jeszcze jedną Kobitkę z Wrocławia (z którą leżałam na sali po transferze), i którą pozdrawiam(bo wiem ze czyta to forum)

Jeżeli będziesz chciała coś szczegółowo to na priva ci wyśle
Awatar użytkownika
szila-25
Posty: 1243
Rejestracja: 26 maja 2004 00:00

Post autor: szila-25 »

Mike-mam nadzieje, ze w koncu Ci sie powiedzie, a ja po pierwszej wizycie u Polaka mam mieszna uczucia. Troche powywracal mi to co sobie juz poukladalam. Mam wodniaka i zimer stwierdzil, ze na ostatnim usg, ze prawie go nie ma, wiec wizja operacji odsunela sie, a Polak na usg widzila wodniaka i to duzego- wiec jednak operacja-pytanie-gdzie? przeciez Polak nie pracuje w szpitalu, sugerowal zeby naciskac Zimera-ale ja sobie tego nie wyobrazam-co mam mu powiedziec-pan sie pomylil, wodniak jest i prosze go usunac :roll:
Polak szanse widzi w in vitro- i znowu dylemat-gdzie?
Jakos Praga mi sie nie widzi, a Polak? Jakos brak danych co do jego dzialan w tym zakresie, jestem skolowana... :?
Awatar użytkownika
eta5
Posty: 1830
Rejestracja: 21 sty 2003 01:00

Post autor: eta5 »

dziewczyny kasialu ma dzis o 11,30 transfer, prosila o kciuki i modlitwe
trzymajmy wiec :bigok:
Awatar użytkownika
mike
Posty: 956
Rejestracja: 19 sty 2004 01:00

Post autor: mike »

Szila u mnie jest podobnie Polak i jeszcze jeden lekarz widzi torbiel prawdopodobnie endometrialną, a Zimmer mówi ze nic nie ma.Porażka co.

Kasialu trzymamy za Was kciuki.Na pewno będzie wszystko ok.Daj znać jak wrócisz
Awatar użytkownika
An_ulka
Posty: 13
Rejestracja: 07 cze 2004 00:00

Post autor: An_ulka »

Mike, Ingaa!!!!!!!!!
WIELKIE DZIĘKI ZA PAMIĘĆ I DOBRE WIEŚCI!!!!!!!!!!
Już jestem spokojniejsza :)
pozdrawiam ciepło
Anulka

teraz będzie juz tylko lepiej!
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Cześć kochane Dziewczyny!
Jeeestem w domku, cała i zdrowa - no i mam nadzieję, że jest nas troje!
No to opowiem od początku. W czawartek wyjechaliśmy rano ok 3.30. Ja tak się "denerwowałam", że usnęłam zaraz za granicą czeską i spałam do samej kliniki hihihiii
Na miejscu poszliśmy do recepcji podpisac stosowne dokumenty po czym pani powiedziała, ze ja mam iść na salę, a Luzak do "komórki"/ Laliśmy z tej komórki jak diabli.Dostał pojemniczek na striczku spermu i do dzieła!!! Nawet nie mogłam Mu pomóc.
Tak więc poszłam za Panią - kazała mi sie rozebrac i iśc pod prysznic - tak
też uczyniłam. Później zabrała mnie na salę - cztery łózka + cztery czeszki.
Sale bardzo przyjemne, ładne, łózka na pilota, pościel b. ładna.
Powiedziałam od razu, ze jestem z Polski tak więc pielęgniarka biegała koło mnie i tłumaczyła wszystko 5 razy jak nie rozumiałam.
I w tym stanie rzeczy czekałam na swoją kolej do punkcji.
Klinika mieści się w małym zameczku, jest mała, kameralna, dosyć przyjemna. Warunki też ok. Miejsce gdzie wykonywanesą zabiegi oddzielone drzwiami za które nikomuy nie wolno wchodzić nawet Mężom. Tam zmieniają kapcie za każdym razem jak przechodza do strefy gdziejest sala zabiegów.
...jak przyszła moja kolej ruszyłam za panią do sali zabiegowej /bez zadnego stresu/. W sali zabiegowej stał fotel ginekologiczny - wlizłam na niego. Na nogi założyli mi takie skarpety z materiału do kolan . Lewą rękę schowali mi pod koszulę. Na zewnątyrz miałam tylko dupcię i rękę do znieczulenia. Anesteziolog za moją głową spytała, czy na coś choruję, czy jestem na jakiś lek uczulona i czy ostatnio miałam znieczulenie. Po udzieleniu przeczących odpowiedzi nie zdążyłam policzyć do trzech i ... ciemność. Suuuuper było! Narkozę mają odlotową bo nawet mi po niej niedobrze nie było ani przez chwilę. Nie pamiętam samego przeniesienia na łóżko przez sanitariusza - coś tylko kojarzę, ze mówiłam, ze było super i się chichrałam heheheee W sumie narkozę wspominam ooodlotowo!
Poleżałam w tym błogim stanie 2 godzinki i kazali mi zobić wypad! ale bardzo grzecznie.
Wcześniej przyszedł lekarz i powiedział /prawie po polsku/, ze pobrali mi 26 jajeczek z czego 1 było szpetne. Czeszki patrzyły na mnie z wyrzutem bo one miały po 1, 2 i 4 jajeczka. Pewnie miały inną stymulacje poprostu. Zapytałam lekarza też, czy potrzebne było ICSI - powiedział, ze nie. Kazał zadzwonić na następny dzień i zapytać ile się
zapłodniło i kiedy transfer.
Na poczekalni jak opowiadałam wrażenia Luzakowi spotkałam jeszcze dwie
polskie pary. To była MIke :D i jeszcze jedna dziewczyna z Wrocka.Byliśmy zresztą później w tym samym
pensjonacie.
Po wszystkim poszliśmy do pensjonatu. Byłam głodna, ze hoho tak więc
wybraliśmy się na jedzonko. Pokonaliśmy trase ok 2 km i ja spkojnie zaszłam.
Wrócić już nie mogłam bo się normalnie zmęczyłam, ale nie bolało mnie za
wiele nic - nie wzięłam ani jednej tabletki. Wrócliliśmy metrem.
W piątek poszliśmy do kliniki bo bałam się ze przez telefon nie zrozumiem
chociaż tak naprawdę to ze zrozumieniem nie było większych problemów.
Powiedziali mi, ze zapłodniło się do tej pory 14 z czego 6 suuuper! i
transfer w sobotę ok 11.30.
Cały piatek zwiedzaliśmy .
W sobote troszke się denerwowałam już. Martwiłam się że się nie uda i wtedy co dalej będzie.
Podobnie ja przy punkcji poszłam się rozebrać, prysznic i na salę czekać.
Przyszła moja kolej. Weszłam do sali zabiegowej powiedziałam dzień dobry całkiem po polsku i poprosiłam o dwoje ślicznych dzieci. Pan dr obiecał, ze tak będzie hihiii Położyłam się na tym samym fotelu. pan kazał się rozluźnić co uczyniłam z wielką łatwością. Obok stał monitor i pan dr kazał na niego patzreć - po chwili zobaczyłam cos tam i dwie małe morwy wjeżdżające jak mniemam do mojej macicy. Pielęgniarka zrobiła z tego zdjęcie i mi wręczyła.
Drugi lekarz powieadomił mnie, ze mrożą jeszcze 4 zarodki, a może się
okazać, ze zamrożą jeszcze wiecej zeby zadzwonić i zapytać za kilka dni.
Po transferze przełożyli mnie na łóżko i zawiźli do sali. Tam już było
przygotowane łóżko z podniesionymi nogami.
Kazali tak leżec godzinkę. Leżałam godzinkę i 15 minut i potem ostrożnie
ubrałam sie i na obiad.
Resztę dnia spędziałm w łóżku profilaktycznie.
No i na nastepny dzień wróciliśmy do Polski do domeczku. Teraz jestem na
zwolnieniu /nioe wiem jak moja szefowa to przyjmie/ i poleguję. Wczoraj wieczorem zaczął mnie pobolewać brzuch jak na @.
Jak Bóg pozwoli i wydarzy się ten cud będę najszcześliwszą osobą na świecie.
Z drugiej strony zanm statystyki i wiem jak to wszystko wygląda i ze za
pierwszym razem udaje się rzadko.
Pocieszam sie faktem, ze mam co najmniej 4 mrozaczki.
Mam nadzieję jednak, ze mój kredyt na szczęście jeszcze się nie wyczerpał :D
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
ingga
Posty: 2525
Rejestracja: 09 sty 2004 01:00

Post autor: ingga »

kasialu super opisik...trzymamy kciuki..i musi sie udać...mike już też odlicza, Ty test chyba zaraz po niej :D WIERZE ZE WAM SIE UDA!!!!! :D :D :bigok: :bigok: :flowers:
ps..a szefówke olej..to jest najważniejsze teraz!!!!
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Ingga olewam! Co ma być to będzie ! Szefówka niby spoko, ale nikt nie jest zadowolony jak Mu pracownik z obiegu wypada.
Mam nadzieję, że z Mike i z Gosią będziemy fetować za 10 dni !
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
ingga
Posty: 2525
Rejestracja: 09 sty 2004 01:00

Post autor: ingga »

kasialu teraz to najwazniejsza jestes Ty i bąbelki...dasz rade z szefówka :wink: ...najwazniejsze teraz odliczanko i zero stresów...Ja trzymam za Was...bedzie dobrze... :wink: Jesteście dzielne dziewczyny i ładnie się tam w pradze pewnie spisałyście...na bank!!!
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Ingga byłyśmy dzielne :D Nasze chłopaki też hihihiiii Mój opowiadał, ze jak wyszedł z czeskiej "komórki" i oddal siostrze pudełeczko to poczuł jaki w tym wszystkim jest malutki i jaką wielką rolę odgrywają jednak kobiety!
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
ingga
Posty: 2525
Rejestracja: 09 sty 2004 01:00

Post autor: ingga »

kasialu pisze:Ingga byłyśmy dzielne :D Nasze chłopaki też hihihiiii Mój opowiadał, ze jak wyszedł z czeskiej "komórki" i oddal siostrze pudełeczko to poczuł jaki w tym wszystkim jest malutki i jaką wielką rolę odgrywają jednak kobiety!
super powiedziane..miło,że mężyki doceniają...super... :flowers: :flowers: ,
Ja już to pisałam,ze w sumie oni-mężowie tez "to"przechodzą na swój sposób..napewno!! Tylko,że my jesteśmy bardziej "miekkkie" i nie chcą może nas juz bardziej obarczac swoimi stresikami z tego tytułu :wink:
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Post autor: kasialu »

Mój Meżulek kochany przeżywa bardzo mocno. Wczoraj jak powiedziałam, ze brzucholek mnie pobolewa biedny słowa nie mógł wypowiedzieć tak się zaciął. Martwi się bardzo mocno. I wiem, ze jak się nie uda przeżyje to równie mocno jak ja.
Dwie drogi, dwa szczęścia...
Awatar użytkownika
ingga
Posty: 2525
Rejestracja: 09 sty 2004 01:00

Post autor: ingga »

kasialu uda sie uda :flowers: ..teraz nie myśl o tym..tzreba być dobrej myśli :wink: :bigok: :flowers: ..bedzie dobrze :flowers: [/b]
Awatar użytkownika
brita5
Posty: 1905
Rejestracja: 12 sty 2004 01:00

Post autor: brita5 »

:bigok: :flowers: KASIALU :flowers: :bigok:
Pieknie to opisalas.
Awatar użytkownika
gagula
Posty: 564
Rejestracja: 10 lip 2003 00:00

Post autor: gagula »

Kasialu wierzę ze ci się uda :cmok:
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Gdzie się leczyć?”