Przed admiopunkcją
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Lucyna
- Posty: 120
- Rejestracja: 12 lip 2002 00:00
Przed admiopunkcją
W przyszlym tygodniu mamy podjac decyzje, czy robic amnio. Bardzo sie boje tego badania. Ewentulanych komplikacji, wyników i bolu. Zwlaszcza, ze w ciaze zaszlam po kilku latach staran i po IVF i chcialabym wreszcie troche sie nia pocieszyc... W tym roku kończe 35 lat, wiec jestem juz w tej grupie wiekowej, ktora sie zalapuje na to badanie "z automatu".
Jakie sa Wasze doswiadczenia z tym badaniem?
Pozdrawiam,
Lucyna
Jakie sa Wasze doswiadczenia z tym badaniem?
Pozdrawiam,
Lucyna
- Nufka
- Posty: 133
- Rejestracja: 16 cze 2002 00:00
tez bede w tej grupie "z automatu". Bo skonczylam w tym roku 35 lat. Ale nie wiem czy sie zdecyduje. Statystyki statystykami a strach o zdrowie lub co gorsza zycie malenstwa ogromny.
Wiesz, Lucyna, najwazniejsza jest chyba odpowiedz na pytanie po co ci to badanie; co zrobisz jak wynik bedzie zly lub niejednoznaczny. Wtedy bedziesz wiedziala czy je robic czy nie. Wiek to nie wszystko (a tak naprawde ja sama nie moge w 100% zagwarantowac, ze jak przyjdzie co do czego, to powiem "nie, dziekuje"). Nufka
Wiesz, Lucyna, najwazniejsza jest chyba odpowiedz na pytanie po co ci to badanie; co zrobisz jak wynik bedzie zly lub niejednoznaczny. Wtedy bedziesz wiedziala czy je robic czy nie. Wiek to nie wszystko (a tak naprawde ja sama nie moge w 100% zagwarantowac, ze jak przyjdzie co do czego, to powiem "nie, dziekuje"). Nufka
- Lucyna
- Posty: 120
- Rejestracja: 12 lip 2002 00:00
No wlasnie, nie wiem co zrobilibyśmy w przypadku zlych / niejednoznacznych wynikow. Gdybym byla pewna tego, co chce zrobic, to pewnie odpowiedz na pytanie robic amnio czy nie, przyszłaby mi łatwiej. Poza tym boję sie komplikacji, poronienia czy infekcji. To maleństwo jest dla mnie najważniejsze. Tak długo na nie czekaliśmy i z takim utęsknieniem.
Jestem chyba ostatnio pod wpływem wyników badań mojej znajomej (ma 43 lata), która miala amnio i okazało się, że wyniki sa jednoznacznie złe. Zdecydowali się na przerwanie ciąży. To było ich pierwsze dziecko i pewnie ostatnie (on w tym roku kończy 50 lat). Bardzo to przeżyli. Ja też, bo po raz pierwszy to amnio okazało się realnym "zagrożeniem" (czy też wybawieniem???).
Czy słyszałaś cos na temat badania potrójnego (badanie krwi + USG). U nas (mieszkam w Szwajcarii) sporo sie na ten temat mowi, jako o badaniu, które może poprzedzac amnio. Natomiast są zastrzeżenia co do wiarygodności tego badania.
Pozdrawiam Ciebie i maluszka (który to już tydzień?),
Lucyna
Jestem chyba ostatnio pod wpływem wyników badań mojej znajomej (ma 43 lata), która miala amnio i okazało się, że wyniki sa jednoznacznie złe. Zdecydowali się na przerwanie ciąży. To było ich pierwsze dziecko i pewnie ostatnie (on w tym roku kończy 50 lat). Bardzo to przeżyli. Ja też, bo po raz pierwszy to amnio okazało się realnym "zagrożeniem" (czy też wybawieniem???).
Czy słyszałaś cos na temat badania potrójnego (badanie krwi + USG). U nas (mieszkam w Szwajcarii) sporo sie na ten temat mowi, jako o badaniu, które może poprzedzac amnio. Natomiast są zastrzeżenia co do wiarygodności tego badania.
Pozdrawiam Ciebie i maluszka (który to już tydzień?),
Lucyna
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 12 kwie 2002 00:00
Kiedyś i ja stanęłam przed koniecznością decyzji zrobić czy nie robić amniopunkcji. Rozważałam to dość długo. Konsultowałam się ze swoim sumieniem, lekarzem i mężem. W rezultacie stwierdziłam, że amniopunkcja nic mi nie da. Nigdy nie byłabym w stanie usunąć płodu, którego serce biło we mnie, mimo, że wiekowo byłam już mocno zaawansowana. Postawiłam na żywioł. Zrobiłam kilkukrotnie dla wykluczenia wad USG i to mnie nieco uspokoiło. Oczywiście do końca nie byłam pewna......ale tej pewności nie ma do końca. Dziecko urodziło się zdrowe i wspaniale sie rozwija.
Przemyśl czy byłabyś w stanie usunąć dziecko obarczone wadami? I wtedy rozważaj tak czy nie. Choć ryzyko poronienia jest niewielkie, ale zawsze jest...............Pozdrawaim Lila
Przemyśl czy byłabyś w stanie usunąć dziecko obarczone wadami? I wtedy rozważaj tak czy nie. Choć ryzyko poronienia jest niewielkie, ale zawsze jest...............Pozdrawaim Lila
- tosca
- Posty: 657
- Rejestracja: 20 lut 2002 01:00
amnio pozwala pozbyc się lęku i niepewności tow. do końca ciązy ( kt. również nie są obojętne na rozwój ciąży- rozmawiałam z wieloma lekarzami - ryzyko jest nicały 1 proc powikłan - to tyle, ile ywnosic zagrozęnie, gdyby w ogóle nie robić tego zabiegu, amnio robione jest w tej chwili niemal jak badanie rutynowe, zero bólu - tylko wyobrażnia dział.
Ja zrobiłam mjąc 39 lat i pozbyłam się ogormonego ciężaru, jakim była niepweność - bo tylko a. daje rzetelny, ostateczny wynik pod kątem najczęściej wystepującyhc wad.
Natomiast gdyby wynik miał być zły, matka ma czas przygotować się na ryzjęcie dziecka
namawiam z całego serca, sama zobaczysz, że to b. potrzebne badanie
Ja zrobiłam mjąc 39 lat i pozbyłam się ogormonego ciężaru, jakim była niepweność - bo tylko a. daje rzetelny, ostateczny wynik pod kątem najczęściej wystepującyhc wad.
Natomiast gdyby wynik miał być zły, matka ma czas przygotować się na ryzjęcie dziecka
namawiam z całego serca, sama zobaczysz, że to b. potrzebne badanie
- Margarita
- Posty: 2
- Rejestracja: 19 wrz 2002 00:00
zrobilam amnipunkcje w zeszlym tygodniu dokladnie 23/09 mam 30 lat a jest to moja druga ciaza pierwsza w wieku 20 lat syn zdrowy. Teraz czekamy na wynik . Zrobilam i nie zaluje. Chociaz wynikow jeszcze nie ma przeszed mi dotychczasowy lek ze cos bedzie nietak. Oczywiscie panikowalam przed i po zabiegu poprosilam o tygodniowe zwolnieni i staralam sie odpoczywac ale przynajmniej jestem spokojna.
- Lucyna
- Posty: 120
- Rejestracja: 12 lip 2002 00:00
- Margarita
- Posty: 2
- Rejestracja: 19 wrz 2002 00:00
amniopunkcja
Mam wyniki amniopunkcji wszystko w porzadku i jest chlopak . Tak sie ciesze pozdrowienia
- Lucyna
- Posty: 120
- Rejestracja: 12 lip 2002 00:00
Niedawno wrocilam ze szpitala. Po tygodniu walki stracilismy nasze dziecko. Po amiopunkcji zaczelam tracic wody, a w trakcie wizyty u lekarza okazalo sie, ze mam duze rozwarcie szyjki i slabe skurcze, a juz w szpitalu, ze wdala sie infekcja.
Infekcje udalo sie wyleczyc i wszystko szlo w dobrym kierunku, az do soboty, kiedy zaczelam krwawic. W niedziele bylo juz po wszystkim.
Zawalil sie caly moj swiat. Jak dalej zyc?
Infekcje udalo sie wyleczyc i wszystko szlo w dobrym kierunku, az do soboty, kiedy zaczelam krwawic. W niedziele bylo juz po wszystkim.
Zawalil sie caly moj swiat. Jak dalej zyc?
-
- Posty: 691
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Plakac, jesli tego potrzebujesz. Nie ukrywac zalu, rozpaczac i ....... starac sie dalej zyc. Najwazniejsze w tej chwili ze bylas w ciazy - to daje nadzieje na przyszlosc!!!! Bo skoro raz pan Bog dal nam jokera to przeciez MUSI to powtorzyc!!! Postaraj sie jakos zorganizowac sobie zycie, dodatkowe zajecia pozwola odwrocic uwage. Wiem ze jest to bardzo trudne, mnie tez niedawno los poszarpal, musialam patrzec jak zatrzaskuja sie przedemna kolejne drzwi za ktorymi mialo juz byc dobrze.
Pisz, jesli bedzie Ci ciezko i staraj sie nie tracic nadziei, bo co nam pozostanie jak juz nawet nadzieja nas opusci?
Pisz, jesli bedzie Ci ciezko i staraj sie nie tracic nadziei, bo co nam pozostanie jak juz nawet nadzieja nas opusci?
- Istria
- Posty: 747
- Rejestracja: 16 sie 2002 00:00
Lucynko!
Jedyne co mi przychodzi do glowy na pocieszenie to tak jak napisala Iwonka, ze najwazniejsze, ze udalo Ci sie byc w ciazy, to jest nadzieja na przyszlosc, ze znowu w niej bedziesz, choc pewnie ciezko Ci teraz o tym myslec majac na uwadze TA ciaze.
Jestem z Toba i podzielam Twoj smutek,
Istria
Jedyne co mi przychodzi do glowy na pocieszenie to tak jak napisala Iwonka, ze najwazniejsze, ze udalo Ci sie byc w ciazy, to jest nadzieja na przyszlosc, ze znowu w niej bedziesz, choc pewnie ciezko Ci teraz o tym myslec majac na uwadze TA ciaze.
Jestem z Toba i podzielam Twoj smutek,
Istria