Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dziecka
Moderator: Moderatorzy dorośli adoptowani
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Mówisz do dziecka jesteś adoptowany to mówisz w czasie teraźniejszym i podkreślasz fakt adopcji.
Mówisz do dziecka zostałeś zaadaptowany to mówisz - tak byłeś adoptowany, jednak to nie ma dla nas znaczenia - teraz jesteś nasz.
Ty jesteś adoptowany, Ty zostałeś przez nas zaadoptowany, Ty jesteś adoptowanym dzieckiem, Ty jesteś zaadoptowanym dzieckiem - nie czujesz różnicy? Dokonało się, nie dokonuje stale codziennie na nowo lecz po prostu dokonało.
Jesteś akceptowany i zostałeś zaakceptowany to dla mnie nie to samo. Drugie utożsamia bezwarunkowość i przyjęcie na stałe do pewnego grona. W pierwszym przypadku mam wrażenie czegoś nie na full Ja mam takie odczucia, Ja Bobetka
Nie wiem czy teraz jasne?
Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć
-
- Posty: 165
- Rejestracja: 04 sty 2014 02:39
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Nie wiem jednak, czy wiele dzieci i wielu rodziców zastanawia się nad takimi niuansami... Ale może tak myślę, bo nie adoptowałam dziecka.
-
- Posty: 1677
- Rejestracja: 13 sie 2010 11:15
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Bobetka dużo dopisałaś do znaczenia słowa "zaadoptowany", dziwne, że do słowa "adoptowany" już mniej. Osobiście nie czuję różnicy, bo mówiąc o adopcji mówię o czasie przeszłym, podkreślając obecny czas, bez gloryfikowania słowa adopcja.
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
I ma znaczenie ile oraz jak się mówi.
Zaadoptowany to określenie sposobu, w jaki człowiek pojawił się w rodzinie.
Adoptowany to określenie kim człowiek jest.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Cóż w tym dziwnego, że więcej napisałam o słowie bliższym memu sercu??darumik pisze: Bobetka dużo dopisałaś do znaczenia słowa "zaadoptowany", dziwne, że do słowa "adoptowany" już mniej.
Jak Minula uważam, że słowa mają znaczenie
Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć
-
- Posty: 24877
- Rejestracja: 31 paź 2009 01:00
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
też tak to widzęMiniula pisze:Zaadoptowany to określenie sposobu, w jaki człowiek pojawił się w rodzinie.
Adoptowany to określenie kim człowiek jest.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Przeżywanie 9 m-cy w łonie matki, to czynnik biologiczny? Ma wpływ na dziecko, czy nie skoro sugeruje się ciężarnym, żeby słuchały muzyki np. Mozarta. Skoro w metodzie Tomatisa probuje sie odtworzyc i przetworzyć dżwięki, których dziecko słuchało w łonie matki. Czy ktoś jest pewien, że metoda Tomatisa dziecku pomogła? Wiele jest niewiadomych.Miniula pisze:Matula nie zawsze muszę wiedzieć lepiej, tylko to co piszesz kompletnie się nie klei.
Napisałaś, że zachowanie dziewczyn to konsekwencja czynników biologicznych.
Więc jeszcze raz - wpływ MB, z którą dzieci przebywały - TAK, bardzo TAK.
Przekładanie tego na biologię -NIE, bardzo NIE.
Bobetka, też tak myślę
Cóz, widzisz tylko "mędrca szkiełko i oko".
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Szukam rodziny biologicznej - problemy i dylematy dzieck
Na razie poszukiwania są bezskuteczne, może nawet rodzeństwo nie wie o jej istnieniu; spłynęło za to wiele infomacji o rodzicach biologicznych i to nieprzyjemnych. Córce jest przykro i jest zła, mimo że zna swoje akta sądowe.
Obydwoje rb mieszkają zagranicą (osobno) mają młodsze dzieci, które kochają, co wynika z opublikowanych postów i fotografii. Ten fakt jest dla córki przykry i miałaby chęć namieszać w ich rodzinach ujawniając tajemnice. Wiadomo, że od słów do czynów jest daleko, ale nawet nie wiem czy warto tłumaczyć, że tamte dzieci nie są winne - ona czuje, że jej nie oszczędzono niczego.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 06 lut 2022 12:51