Schizofrenia..
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lip 2019 21:38
Schizofrenia..
Czy ktoś z Was adoptował Dziecko, którego rodzice mieli zdiagnozowana schizofrenie paranoidalna?
Będę wdzięczna za każdy wpis...
Będę wdzięczna za każdy wpis...
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 18 paź 2003 00:00
Re: Schizofrenia..
Ja mam w bardzo bliskiej rodzinie osobę chorą na to schorzenie. Jeżeli masz jakieś pytania, odpowiem.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lip 2019 21:38
Re: Schizofrenia..
Iii możesz napisać jaj wygląda życie z taka osoba?
Ma ta osoba rodzinę/dzieci?
Chce tak ogólnie poznać te chorobę... Czy faktycznie jest tak straszna czy społeczeństwo zwyczajnie się jej boi i wyolbrzymia jej specyfika...
Ma ta osoba rodzinę/dzieci?
Chce tak ogólnie poznać te chorobę... Czy faktycznie jest tak straszna czy społeczeństwo zwyczajnie się jej boi i wyolbrzymia jej specyfika...
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 18 paź 2003 00:00
Re: Schizofrenia..
Tą chorą osobą jest moja ciocia, siostra mojej mamy.
Obecnie jest już sporo po osiemdziesiątce. Ma dwoje dorosłych dzieci i pięcioro wnucząt. Żadne z nich nie jest chore, aczkolwiek ciocia zawsze bardzo się bała, żeby nie zachorowali. Jest to choroba dziedziczna, i w jakimś niewielkim procencie jest prawdopodobieństwo, że obajwi się nawet w kolejnytm pokoleniu.
Wujek nie żyje, ale do końca bardzo ciotkę kochał, opiekował się nią, bardzo pilnował brania leków (to jest najważniejsze w tej chorobie).
Jeśli chodzi o życie z taką osobą, to ja osobiście teraz nie widzę bardzo wielkiej różnicy w funkcjonowaniu ciotki w porównaniu do innych starszych osób. Jest na pewno bardziej ociężała, taka jakby trochę otępiała. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że od kilkudziesięciu lat stale przyjmuje leki, które właśnie działają otępiająco i nasennie. O ile wiem, przez te lata miała tylko chyba dwie dłuższe przerwy, (okresy obu ciąż) podczas których nie przyjmowała leków.
Wiem, że silne nawroty choroby zdarzały jej się kiedyś co kilka lat. Kilka razy widziałam ją podczas takiego ataku. Bardzo płakała i wszystkiego się bała. Moje rodzeństwo cioteczne zamieszkiwało wtedy u nas, a ciocia była w szpitalu.
Kiedyś ciotka nie była taka otępiała, była bardziej energiczna, bystrzejsza, ale też częściej miała nawroty choroby. Teraz od wielu lat jest z tym spokój.
Obecnie ciotka mieszka sama, ale właściwie codziennie ją ktoś odwiedza, syn, córka, zięć, synowa, moja mama, najstarsza wnuczka itd. Syn załatwia za nią wszystkie sprawy papiekowe, rachunki itp.
Trzymaj się ciepło, jeżeli chcesz pogadać, czy masz jeszcze jakieś pytania, pisz śmiało.
-- 16.07.2019, 10:01 --
Dodam jeszcze, że ciocia zachorowała jako młoda kobieta, po stracie swojego pierwszego dziecka.
Obecnie jest już sporo po osiemdziesiątce. Ma dwoje dorosłych dzieci i pięcioro wnucząt. Żadne z nich nie jest chore, aczkolwiek ciocia zawsze bardzo się bała, żeby nie zachorowali. Jest to choroba dziedziczna, i w jakimś niewielkim procencie jest prawdopodobieństwo, że obajwi się nawet w kolejnytm pokoleniu.
Wujek nie żyje, ale do końca bardzo ciotkę kochał, opiekował się nią, bardzo pilnował brania leków (to jest najważniejsze w tej chorobie).
Jeśli chodzi o życie z taką osobą, to ja osobiście teraz nie widzę bardzo wielkiej różnicy w funkcjonowaniu ciotki w porównaniu do innych starszych osób. Jest na pewno bardziej ociężała, taka jakby trochę otępiała. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że od kilkudziesięciu lat stale przyjmuje leki, które właśnie działają otępiająco i nasennie. O ile wiem, przez te lata miała tylko chyba dwie dłuższe przerwy, (okresy obu ciąż) podczas których nie przyjmowała leków.
Wiem, że silne nawroty choroby zdarzały jej się kiedyś co kilka lat. Kilka razy widziałam ją podczas takiego ataku. Bardzo płakała i wszystkiego się bała. Moje rodzeństwo cioteczne zamieszkiwało wtedy u nas, a ciocia była w szpitalu.
Kiedyś ciotka nie była taka otępiała, była bardziej energiczna, bystrzejsza, ale też częściej miała nawroty choroby. Teraz od wielu lat jest z tym spokój.
Obecnie ciotka mieszka sama, ale właściwie codziennie ją ktoś odwiedza, syn, córka, zięć, synowa, moja mama, najstarsza wnuczka itd. Syn załatwia za nią wszystkie sprawy papiekowe, rachunki itp.
Trzymaj się ciepło, jeżeli chcesz pogadać, czy masz jeszcze jakieś pytania, pisz śmiało.
-- 16.07.2019, 10:01 --
Dodam jeszcze, że ciocia zachorowała jako młoda kobieta, po stracie swojego pierwszego dziecka.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lip 2019 21:38
Re: Schizofrenia..
Iri dziękuję za wiadomość.
Z tym dziedziczeniem to nie do końca się zgodzę... nie dziedziczysz choroby ale dziedziczysz predyspozycje do zachorowania. Po historii Twojej Cioci widać że Ona zachorowała po traunatycznym przy życiu a już Jej dzieci wychowane w dobrych warunkach się tego wystrzegli
Leczenie to podstawa, tak wszędzie pisze... I chęć chorego do leczenia a Z tym jest rzekomo najtrudniej.
Najważniejsze to mieć świadomość tej choroby i dzielnie stawiać Jej czole:)
Dużo zdrówka:*
Z tym dziedziczeniem to nie do końca się zgodzę... nie dziedziczysz choroby ale dziedziczysz predyspozycje do zachorowania. Po historii Twojej Cioci widać że Ona zachorowała po traunatycznym przy życiu a już Jej dzieci wychowane w dobrych warunkach się tego wystrzegli
Leczenie to podstawa, tak wszędzie pisze... I chęć chorego do leczenia a Z tym jest rzekomo najtrudniej.
Najważniejsze to mieć świadomość tej choroby i dzielnie stawiać Jej czole:)
Dużo zdrówka:*
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 18 paź 2003 00:00
Re: Schizofrenia..
Tak, masz rację, dziedziczy się predyspozycję do zachorowania. Wiem, bo moja mama też się martwiła, żebym ja nie zachorowała, choć sama była zdrowa. Szczęśliwie mnie to już chyba raczej nie grozi, zachorowują najczęściej ludzie młodzi.
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Schizofrenia..
Moja mama chorowała na schizofrenię. Mam czworo rodzeństwa, wszyscy juz maja wnuki, zadne tej choroby nie odziedziczylo, choc mówi sie o 20% prawdopodobieństwa. Życie łatwe nie jest. W zasadzie moja mama potrzebowała wsparcia, ale przepracowała 20 lat.