Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Dyskusja na temat wszystkiego co dotyczy rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych, pogotowii rodzinnych i szeroko rozumianej tematyki rodzicielstwa zastępczego.

Moderator: Moderatorzy rodzicielstwo zastępcze

ODPOWIEDZ
admaja
Posty: 4
Rejestracja: 23 kwie 2017 21:29

Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: admaja »

Witajcie!
Chciałam się poradzić, a właściwie usłyszeć, czy dobrze myślę...

Jesteśmy rodziną z jednym dzieckiem (4-lata). Jako, że nie możemy zajść w kolejną ciążę rozważamy adopcję/bycie RZ. Wyszło mi, że adopcja w naszej sytuacji jest chyba bezsensu, bo "zabieramy" dziecko tym, którzy dzieci nie mają w ogóle.
Wydaje mi się, że w naszej sytuacji najrozsądniejsze byłoby, aby najpierw być RZ, a potem gdy owo dziecko będzie mogło być adoptowane to je zaadoptować. Nie mniej, nie wiem w ogóle, czy takie coś jest praktykowane.
Nie możemy na pewno przyjąć więcej niż 1 dziecka, bo na naszym metrażu to się tylko urzędnicy w głowę popukają.
Więc po prostu mi się marzy, że jakieś dziecko, które miałoby lecieć przez jeden, drugi ośrodek zastępczy trafi na czas spraw sądowych do nas i już po prostu zostanie.
Ale może się mylę? Może moje myślenie jest dziurawe? Wyprowadźcie mnie z błędu?
krasnal76
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 2079
Rejestracja: 17 wrz 2012 21:14

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: krasnal76 »

admaja pisze:Wyszło mi, że adopcja w naszej sytuacji jest chyba bezsensu, bo "zabieramy" dziecko tym, którzy dzieci nie mają w ogóle.
admaja w naszym ośrodku pary ,które mają biologiczne dzieci również mogą adoptować dziecko...Przecież i tak chodzi Wam o adopcję...

8.05.2013 pierwsza wizyta w OA

11.02.2014 telefon z informacją ,że zaczynamy szkolenie PRIDE 12.04.2014

13.06.2014 otrzymaliśmy kwalifikacje :)



23.03.2015 TEN TELEFON



24.03.2015 Poznanie Córki



01.04.2015 Jedziemy razem do domu



26.05.2015 Na zawsze razem



 



 



 


Pikuś Incognito
Moderator
Posty: 452
Rejestracja: 29 gru 2015 22:11

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: Pikuś Incognito »

admaja, Twoje myślenie nie jest dziurawe, o ile masz świadomość wszelkich konsekwencji podejmowanej decyzji. Przede wszystkim, dziecko dla którego zostaniesz rodziną zastępczą, niekoniecznie musi u Ciebie pozostać na zawsze. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wróci do rodziny biologicznej. Nie wiem, czy bierzesz pod uwagę możliwość rozstania?
Wielokrotnie rodzinom zastępczym proponuje się dzieci chore lub z zaburzeniami. Czy jesteś gotowa a takie wyzwanie?
Ja jestem pogotowiem rodzinnym, więc często poszukujemy rodziców zastępczych z motywacją adopcyjną (bo niestety sądy coraz częściej dają kolejne szanse rodzicom biologicznym, umieszczając dzieci w rodzinie zastępczej). Jednak jest to trudna droga (pod względem emocjonalnym).
Gdybym miał się wypowiedzieć, biorąc pod uwagę mój punkt widzenia, to powiedziałbym "tak zrób - to świetny pomysł". Jednak, gdybym był Tobą, to wybrałbym klasyczną metodę adopcji.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.



Adres bloga o naszym pogotowiu:

http://pikusincognito.blogspot.com
admaja
Posty: 4
Rejestracja: 23 kwie 2017 21:29

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: admaja »

A czy ktoś wie jaki procent dzieci odebranych z rodzin biologicznych do nich wraca? Są jakieś statystyki?

Moje myślenie jest takie, że jeżeli jakiemuś dziecku można oszczędzić wędrówki po domach i ograniczyć ją do jednego to lepiej podjąć to wyzwanie niż nie. Domyślam się, że z rodzinami biologicznymi bywa różnie (z resztą czytałam to na blogu Pikusia). Z drugiej strony, jeżeli dziecko odebrane jest dość wcześnie to naprawdę zdarza się, że wraca do domu biologicznego? Jak często?
Zdaję sobie sprawę, że RZ to większe wyzwanie niż adopcja, ale właśnie większa szansa, że dziecko odebrane jako maluszek będzie już miało tylko jeden dom i jednych opiekunów...

Jak dzwoniłam do jednego ośrodka adopcyjnego w Wwie to oczekiwanie na rozmowę informacyjną to 5 miesięcy. Trochę żałuję, że się nie zapisałam, bo dzwoniłam 3 miesiące temu, więc już sporo minęło.

Czy jest sens iść jednocześnie na rozmowę do ośrodka dla RZ i rodzina adopcyjnych?

Dla mnie też naturalne jest, że będziemy mieć "wymagania" wobec dziecka, które przyjmiemy (wiek i płeć). Mamy już jedno dziecko, więc po pierwsze musi być od niej młodsze, minimum dwa lata jak dla mnie. Po drugie tej samej płci, bo w jej obecnym momencie rozwojowym będzie jej dużo łatwiej zaakceptować siostrę aniżeli brata. I mi, jako że jestem matką córki i chłopcy to dla mnie abstrakcja, też będzie łatwiej się z dziewczynką dogadać.

Zdecydowanie nie jesteśmy z tych heroicznych, którzy poświęcą się dla bycia RZ. Wolę jednak podejść do tematu chłodno i zmaksymalizować szanse na sukces całej operacji (płeć, wiek dziecka).

No i zastanawia mnie taka sprawa, że kurcze... przecież są domy dziecka, gdzie przebywają dzieci do 1rż. Czy nie można po prostu tam się dogadać z personelem i pochodzić, aby się z jakimś dzieckiem zakolegować? A później je przyjąć do własnego domu?

Im więcej czytam o tym systemie, który niby w teorii taki świetny (wsparcie rodzin biologicznych, opieka nad małymi dziećmi w domach itd) to więcej widzę praktycznych dziur... jak w serze...
Pikuś Incognito
Moderator
Posty: 452
Rejestracja: 29 gru 2015 22:11

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: Pikuś Incognito »

Zacznę może od statystyki.
Wbrew pozorom do rodziców biologicznych wraca całkiem spora ilość dzieci. Pewnie różne rodziny zastępcze mają różne doświadczenia, bo np. w naszym pogotowiu na prawie 20 dzieci, tylko jedno wróciło do rodzica (i do tego – do taty). Jednak w innych pogotowiach może to wyglądać zupełnie inaczej. W każdym razie PCPR-y przygotowują sprawozdania ze swojej działalności, które zamieszczają na swoich stronach w internecie (w większości). Mogę przytoczyć dane z mojego PCPR-u (za 2015 rok – bo za ubiegły jeszcze nie ma).
Ilość dzieci opuszczających rodzinę zastępczą:
-powrót do RB 14
-adopcja 6
-umieszczenie w placówce 8
-umieszczenie w innej RZ 6
-inny powód 2
RAZEM: 36

Jak widać, prawie 40% dzieci wraca do rodzin biologicznych. Trudno mi powiedzieć, jak to wygląda w różnych przedziałach wiekowych.

admaja, wspomniałaś o maluchach przebywających w domach dziecka. Teoretycznie dzieci poniżej 10 roku życia, nie powinny być w takich placówkach umieszczane. Jednak pewnie czasami takie sytuacje mają miejsce. Myślę jednak, że dotyczy to tych powiatów, które borykają się z brakiem rodzin zastępczych, i w takim przypadku raczej nie byłoby problemu z przekazaniem dziecka takiej rodzinie.
Jednak najczęściej, dzieci odebrane rodzicom, zostają umieszczane w pogotowiach rodzinnych lub innych rodzinach zastępczych zawodowych.
Do rodzin zastępczych niezawodowych, dzieci trafiają dopiero wówczas, gdy sąd podejmie taką decyzję (kiedy nie widzi podstaw ku temu, aby dziecko wróciło do rodziców biologicznych, ale nie jest aż tak źle, aby odebrać im prawa rodzicielskie). Bywa też, że dziecko zostaje zakwalifikowane do adopcji, a jednak nie ma chętnych, którzy chcieliby je przysposobić (wówczas również poszukiwane są rodziny zastępcze).
Zdarza się też, że pobyt dziecka w pogotowiu rodzinnym się przedłuża (sąd nie kwapi się do uregulowania jego sytuacji prawnej). Brutalna prawda w takim przypadku jest taka, że jeżeli PCPR ma wolne miejsca w pogotowiach, to dziecko nie jest nigdzie przenoszone. Jeżeli istnieje duże prawdopodobieństwo, że wkrótce nastąpi odebranie praw rodzicielskich (a dziecko ma szanse na adopcję), to też nie jest nigdzie przenoszone. Jeżeli jednak dziecko ma jakieś zaburzenia (a brakuje miejsc w pogotowiach do przyjęcia kolejnych dzieci), to następują próby znalezienia dla niego rodziny zastępczej (najczęściej takiej, która chciałaby je przysposobić).
Taką politykę prowadzi nasz PCPR (chociaż podejrzewam, że w innych miastach jest podobnie). Można się z tym zgodzić, albo nie. W każdym razie jednym z zadań rodzica zastępczego, jest praca z rodzicem biologicznym, mająca na celu powrót dziecka do domu rodzinnego.
Nie wiem, czy jakiś PCPR zdecydowałby się na umieszczenie dziecka z interwencji, albo w trybie zabezpieczenia w rodzinie zastępczej niezawodowej, zwłaszcza mającej motywacje adopcyjne – byłoby to przecież zaprzeczeniem idei rodzicielstwa zastępczego.

Myślę więc, że adopcja zdrowej, dwuletniej blondyneczki o niebieskich oczach, poprzez pozostanie najpierw rodziną zastępczą, niemal graniczy z cudem (ale nie jest niemożliwa). Oczywiście trochę przesadziłem (chociaż podobno takie wymagania niektórych rodziców zastępczych się pojawiają), jednak chciałem tylko powiedzieć, że rodzicielstwo zastępcze rządzi się trochę innymi prawami niż adopcyjne.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.



Adres bloga o naszym pogotowiu:

http://pikusincognito.blogspot.com
admaja
Posty: 4
Rejestracja: 23 kwie 2017 21:29

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: admaja »

Dziękuję za odpowiedź. Dużo mi rozjaśniła.
Póki co jak o tym myślę to chyba nie nadaję się do opcji przyjęcia dziecka z ewentualnym późniejszym rozstaniem. Nie na obecnym etapie życia, nie z moją córką w takim wieku i takimi emocjami.

Także zdecydowanie chyba lepiej pomyśleć o adopcji. Pytanie, czy w Warszawie mamy na nią jakąkolwiek szanse...
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: bloo »

macie, ale kolejki się niestety wydłużyły. Do rozważenia jest też medycyna, o ile dopuszczacie tę formę starania się o dziecko. W gruncie rzeczy jest to najkrótsza droga do dziecka, choć też i najkosztowniejsza.
Poza tym w Warszawie szanse na to, aby zostać rodziną adopcyjną przez ściezkę rodzicielstwa zastępczego są moim zdaniem mizerne. Widziałam to na własne oczy robiąc tu kurs. Pary z motywacją adopcyjną są... może nie dyskwalifikowane, ale jest wobec nich duża czujność. Nie fundowałabym sobie tego, szczególnie że żadna ze znanych mi "świeżych" RZ nie dostała małych dzieci (do 3 rż), a starsze i to raczej z dość ciężkimi historiami. Hej, nie, my byliśmy taką parą, właśnie sobie to uświadomiłam :mrgreen: Ale nasza motywacja tak zupełnie nie była adopcyjna, że chyba dlatego nikt nie sądził, że moglibyśmy zmienić zdanie i podjąć się adopcji (i fakt, nie zmieniliśmy :) )
admaja
Posty: 4
Rejestracja: 23 kwie 2017 21:29

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: admaja »

Właśnie - medycy jest bardzo kosztowna. Plus bardzo frustrująca. Plus dla nas sztuczne zapłodnienie nie wchodzi w grę. Mam poczucie, że w temacie zrobiłam tyle, ile należało. Mam niski progesteron i insulinooporność. I ogólnie chyba jestem płodnościową zagadką, bo pierwsze dziecko poczęliśmy od razu.

Będziemy myśleć dalej...
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Kilka pytań od początkującej-rozważąjącej

Post autor: bloo »

rozumiem. Ale nie używaj, proszę, określenia "sztuczne zapłodnienie", bo ani inseminacja, ani in vitro nie są sztuczne. IVF jest zapłodnieniem pozaustrojowym, inseminacja jest zapłodnieniem wewnątrzustrojowym wspomaganym. W żadnym z nich nie ma waloru sztuczności w rozumieniu wprowadzenia siły trzeciej, nienaturalnej - samo połączenie sie gamet i rozwój zarodka nie różni się od procesu zachodzącego w jajowodach (w przypadku inseminacji zresztą tam właśnie zachodzą), więc określanie go "sztucznym" jest wartościujące dla dzieci tak poczętych i dla ich rodziców.

Wracając zaś do adopcji - niezależnie od tego, jak długo trwa, zrobienie pierwszego kroku w postaci umówienia się na rozmowę w osrodku pozwala rozpocząć ten proces. Czas i tak płynie i płynąć będzie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzicielstwo zastępcze”