praca a adopcja

Na pytania naszych użytkowników odpowiada Pani Dorota Dominik - pedagog. Przez wiele lat Dyrektor Ośrodka Adopcyjno - Opiekuńczego w Rzeszowie (publicznego).
Ośrodek diagnozuje, szkoli i wspiera przyszłych rodziców. Pomaga także kobietom w ciąży.

Moderator: Osoby zatwierdzające - adopcja

Awatar użytkownika
Ewa
Posty: 198
Rejestracja: 10 kwie 2002 00:00

Post autor: Ewa »

Pani Dyrektor, w ostatnim poście użyła Pani dobrego, moim zdaniem, określenia - kandydaci (w domyśle na rodziców zastępczych lub adopcyjnych). Myślę, że w pełni oddaje nasz status podczas procedury adopcyjnej. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
toja
Posty: 5
Rejestracja: 29 maja 2002 00:00

adopcja - teorie

Post autor: toja »

Niestety temat adopcji na razie znam tylko w teorii - choć jest wielce prawdopodobne, że będę się decydować na taką formę macierzyństwa (lata leczenia niepłodności). Chciałabym opowiedzieć Wam moje pierwsze usłyszane opinie na temat adopcji. Są szokujące - ja też byłam wtedy zszokowana, oburzona i w ogóle skołowana.
Będąc na 5 tym roku studiów na Śląsku, jedne z ostatnich zajęć poświęcone były właśnie adopcji. Mieliśmy zajęcia z panem, którego nikt nie lubił, był nadgorliwy, dzięki czemu jeszcze w lipcu odbywały się regularne zajęcia. Jakież było moje zdumienie, kiedy ten Pan powiedział, żebyśmy nie dali się nabrać na ckliwe slogany o dzieciach pragnących domu i miłości..., że on badał losy dzieci z domów dziecka - do swojej pracy - zdaje się, że doktorskiej - i wyszło mu, że 70-75% tych dzieci, kończy bardzo źle - poszukując swoich korzeni, zatracają się w kradzieżach, rozbojach itp. historiach, czym przyprawiają swoich adopcyjnych rodziców o rozpacz. Mówił to z takim przekonaniem, że na mnie ( i chyba nie tylko na mnie) choć byłam już dorosłą kobietą - miałam wtedy 27 lat - zrobiło to ogromne wrażenie....Życie potoczyło się dalej, przyniosło zadumę, czy zamiast walczyć z niewiadomym skutkiem o swoje dziecko, nie powinnam uszczęśliwić innego, a jednak ten okropny wykład tkwi mi w uszach jak przekleństwo...Nie umiem tego zapomnieć, choć mam kilka adoptowanych koleżanek (ani jednego kolegi) i są one kochającymi córkami, wiedzącymi, że są adoptowane i nic takiego nie miało miejsca. Mało tego, nawet okres buntu przechodził u nich łagodnie...Czy to zbieg okolicznośći, czy też taka ich osobowość - trudno powiedzieć , ale zadra w mych myślach została i nie wiem co z tym dalej zrobić...I chciałabym i boję się...
Awatar użytkownika
annamaria
Posty: 120
Rejestracja: 22 cze 2002 00:00

Post autor: annamaria »

Osobą która najbardziej odstaraszała nas od podjęcia decyzji o adopcji był lekarz psychiatra, który miał ocenić naszą "zdolność do bycia rodzicami". Też uraczył nas opisem kilku lekko przerażających przypadków. Może jednak nie była to właściwa próbka. A czy rodziny biologiczne nie mają problemów?
Awatar użytkownika
malgosik
Posty: 5259
Rejestracja: 13 sty 2002 01:00

Post autor: malgosik »

a jak sie do tego ma inna statystyka:
25 procent 15latkow pije reguylarnbie alkohol
10 procent probowalo narkotykow
wzrasta odsetek dziewczynek, ktore przejawiaja agresje
czy wszystkie te dzieci byly kiedys adoptowane, nie to sa dzieci z "normalnych rodzin". :cry:
Awatar użytkownika
sowa
Posty: 3295
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: sowa »

Pani Ekspert
Mam pytanie związane z pracą. Mąż w zeszłym roku zmienił pracę i do końca tego roku ma umowę na czas określony. Czy ma to jakieś znaczenie? Czy może być to jakąś przeszkodą w staraniach o adopcję? Po zakończeniu tej umowy prawdopodobnie zostanie zawarta kolejna na czas nieokreślony. Ale możliwe też, że zostanie zawarta kolejna umowa na czas określony. Bardzo proszę o odpowiedź.
OAO Rzeszów
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 1983
Rejestracja: 14 cze 2002 00:00

Post autor: OAO Rzeszów »

Szanowni Państwo !
Po kolei spróbuje odpowiedziec na tych kilka wątków. Ja myslę, podobnie jak Państwo - że w tym straszeniu dziećmi adoptowanymi jest mnóstwo orzesady. Macie Państwo rację, że więksdzość dzieci sprawwiających trudności to dzieci z normalnych , nierzadko tzw. dobrych domów. Nie dajmy się zwariować. Problem polaga na tym,że sytucja trudności wychowawczych z dzieckiem staje się PRAWIE sensacją gdy okazuje sie po drodze, że dziecko jest adoptowane. No, tylko telewizji brakuje.
Nasze analizy nie potwierdzaja tego, że dzieci adoptowane maja jakąś większą skłonnośc do niepożadanych zachować. Genetyczne predyspozycje to tylko jeden z elementów tej układanki, bo jednak NAJWIĘCEJ ZALEŻY OD RODZICOW CZYLI OD WAS.
Co do pracy męża. Znów pewien ogólnik - rodzin apowinna miec stabilna sytuację materialną, finansową. Dlatego nie mogę odpowiedziec jednoznacznie - nie znam Państwa sytuacji całościowo. BYć może, że umowa na okres zamkniety może spowodować odsunięcie decyzji , ale niekoniecznie, jeżeli rodzina wykaże , że ich sytuacja materialna jest stabilna. Proszę się az tak bardzo tym nie przejmować, choc nie wykluczam ,że spotkacie się Państwo w pytaniem w rodzaju " a jeżeli mąż starci pracę, to z czego będzxiecie żyć".
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcja - Pytania do eksperta”