I znowu nic

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
Malwinka85r
Posty: 1793
Rejestracja: 01 paź 2007 00:00

I znowu nic

Post autor: Malwinka85r »

Właśnie dowiedziałam się, że nasza trzecia już inseminacja się niepowiodła i już powoli brakuje mi siły na wszystko. Mam wspaniałego męża, który także marzy o dziecku a tu na każdym kroku niepowodzenia. Mam już dość... Kiedy pomyślę o tym, że po IUI zostanie nam tylko in vitro to dopada mnie strach. Nachodzą pytania - a co jeśli in vitro też się nie uda?
To straszne dla mnie. Cały czas dopadają mnie doły, chce mi się płakać. Moja kuzynka, która też ma pcos zasza w ciążę po pół roku. Ja męczę się już ponad 2 lata... Napiszcie proszę coś co podtrzyma mnie trochę na duchu, bo zwariuję z tym. Za każdym razem mówię sobie "nie, tym razem się nie nastawiaj. Będzie, co będzie" - ale za każdym razem niepowodzenie boli tak samo, albo i bardziej :cry:
Awatar użytkownika
Mrrr
Posty: 2420
Rejestracja: 29 sty 2005 01:00

Re: I znowu nic

Post autor: Mrrr »

Malwinko posmutaj troszke, bo to naturalne ze przychodzi smutek po niepowodzeniu.
Masz kochanego meza, macie takie piekne marzenia - zobacz jak to wiele :D
Wiem ze strach odbiera organizmowi sily, pozytywne nastaiwenie i relaks cialku, a jak do znerwicowanego cialka ma przyjsc Twoje dziecko? Zadbaj mocno o swoj spokoj, o swoj relaks, badz bardzo dobra dla siebie. Nie zakopuj sie w smutek na dlugo, bo potem strasznie trudno z niego wyjsc, ja wychodzilam rok i to korzystajac z antydepresantow...
Pamietaj, badz dobra dla Siebie :)

Ja sobie wizualizuje ostatnio jak moje Malenstwa, takie blondasy z kreconymi wlosami, chlopiec i dziewczynka obtulaja mnie, ja je tule, albo ze zasnely przy mnie......mega super uczucie...

Kiedys znalazlam w lekturach na Bocku taki tytul pani Bogdy Pawelec - Psychoterapeutyczne bajki o nieplodnosci....nie wiem czy nie pokrecilam tytulu, ksiazke dorwalam w bibliotece, przeczytaj sobie no i cycki do gory :mrgreen:

Buziak

Jak Ci smutno to pisz to wszystko, ponoc pomaga pisanie na kartce papieru i po napisaniu porwanie tej kartki w drobny mak 8)

Jeszcze raz buziak
Jest moje Słońce - 3400 g, 54 cm mojego Cudu- 28.08.2014
Pod sercem rosnie Julcia :-)
24 dpt- 3 mm mojego Maleństwa i najpiękniejsza muzyka na świecie- tętnienie Życia- Profesorze Kuczyński - dziękujemy
14 dpt - zobaczyłam najpiękniejszą, wygodnie ułożoną Niunię
25.12.2013- Bożonarodzeniowy Magiczny Transfer
Awatar użytkownika
panienka
Posty: 2855
Rejestracja: 12 paź 2008 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: panienka »

Malwinko akurat trafilas z watkiem w samo sedno!
Ja jetsem po 6 iui i znowu nic ale nie poddaje sie!Wiem ze bedzie dobrze!!glowa do gory!
Nasze dzieciaczki urodziły się 30/06/2011
mynia80
Posty: 504
Rejestracja: 17 wrz 2010 13:47

Re: I znowu nic

Post autor: mynia80 »

Malwinko, wiem jak się czujesz, ja po trzech nieudanych iui zdecydowałam się na in vitro. Miałam takie same obawy jak ty - a co jeśli in vitro też się nie uda? Nie miałam ochoty podchodzić do tego zabiegu, ale gdy już się zdecydowałam (bo co niby mogłam zrobić?) byłam spokojna i zajęłam się zastrzykami, badaniami , wizytami u lekarza itd. In vitro się nie powiodło, teraz czekam na transfer mrozaków. Załapałam strasznego doła psychicznego, już mi przechodzi. I teraz wiem, że tak łatwo się nie poddam, zrobię drugie i trzecie in vitro jeśli ten transfer się nie powiedzie. Oczywiście rozważałam już adopcję i życie bez dzieci, ale czuję, że te opcje nie są dla mnie, przynajmniej na razie. Tak na prawdę nie pozostaje mi nic innego jak tylko kolejne próby. Teraz żałuję jedynie, że tak późno zdecydowała się na in vitro (lekarz doradzał mi je już około rok temu). Wydaje mi się, że przy naszych problemach trzeba szybko działać, bo im dłużej tkwimy w tej sytuacji tym gorzej dla naszej psychiki. Gdy sobie pomyślę, że gdybym posłuchała się swojego lekarza to teraz mogłabym już przytulać własne dziecko, to robi mi się strasznie smutno. trzymaj się, wierzę, że dasz sobie radę.
enometrioza I/II stopnia, niedrożne jajowody
4x IUI - :(
08.2010 icsi - :(
01.2011 I crio - :(
03.2011 II crio - :(
07/08.2011 II icsi - 19.08 - jest serduszko
Awatar użytkownika
Malwinka85r
Posty: 1793
Rejestracja: 01 paź 2007 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: Malwinka85r »

Dziewczynki bardzo Wam dziękuję za miłe słowa... Wiem przynajmniej, że nie jestem w tym wszystkim sama. Mrrr masz rację, chyba muszę zadbać teraz o siebie, trochę się uspokoić, bo przez to wszystko staję się nerwowa i nic mnie nie cieszy. Myślę, że będę próbowała IUI też do 6 razy, a potem decydujemy się na in vitro. Lekarz powiedział, że w naszym przypadku nie powinniśmy jeszcze z IUI rezygnować, bo mężowi wyniki znacznie się poprawiły (wcześniej miał słabe parametry nasienia przez bakterię, ale w pełni go już wyleczyli). Teraz już sprawa tkwi po mojej stronie tylko. Nieszczęsne PCO(S). Kiedy byłam młodsza zawsze wmawiałam sobie, że jakoś to będzie. Teraz przyszedł ten czas i walczę.
Najbardziej dołuje mnie to, że moja kuzynka też ma PCO(S), ale udało się jej po pół roku starań - i znów pojawia się to pytanie "dlaczego?"
Heh, tak sobie myślę, że kiedy się w końcu uda, kiedy zostanę wreszcie mamą, to będzie to mój najszczęśliwszy dzień w życiu. Czekam na niego z niecierpliwością...
W międzyczasie poważnie zastanawiam się nad jakąś terapią. U mnie smutek i emocje kumulują się jeszcze mocniej, bo wychowywałam się z ojcem alkoholikiem, który pastwił się nad moją rodziną i zrujnował moją psychikę. Dzięki swojej sile udało mi się ją dźwignąć, ale zawsze gdzieś tam zostanie ślad. W moim przypadku terapia będzie więc chyba nieunikniona.
Jeszcze jedna sprawa. Fajnie, że jest takie miejsce, w którym można znaleźć ludzi z podobnymi problemami. Gdzie można porozmawiać z kimś kto Cię zrozumie nawet i bez słów. Dziękuję Wam kochane, że jesteście!
Awatar użytkownika
Mrrr
Posty: 2420
Rejestracja: 29 sty 2005 01:00

Re: I znowu nic

Post autor: Mrrr »

malwinko85r jestes bardzo silna babeczka, tyle przeszlas...Ja moge Ci podpowiedziec z terapia to super sprawa,trudna, ale uzdrawiajaca. Ja uczeszczam na terapie dla wspoluzaleznionych od lutego, sa tam dziewczyny DDA i powiem Ci ze sporo z nas ma problemy z plodnoscia. Ja zaczelam wnikac troche w psychologiczne aspekty nieplodnosci i wierze ze kontakt z alkoholem w rodzinie, to sa tak destrukcyjne mechanizmy, bardzo obnizaja samoocene a ona nasze zdrowie. Bardzo zaluje ze nie trafilam do osrodka przynajmniej z 15 lat temu, ba, 20! Ale to temat rzeka.
Wiem ze droga do zdrowienia jest kochac Siebie! Byc bardzo dobrym dla siebie i uwierzyc ze jestem Cudownym Czlowiekiem, Kobieta :) Tego uczy terapia, zeby nie zakopywac sie w niepowodzeniach, ale umiec nabrac dystansu, zachowac odrebnosc i patrzec w przyszlosc radosnie i z wiara.
Zycze Ci sukcesu i madrych decyzji.
Buzka.
Jak bedziesz miala jakies pytania - pisz , pomoge jak tylko bede umiala :)
Jest moje Słońce - 3400 g, 54 cm mojego Cudu- 28.08.2014
Pod sercem rosnie Julcia :-)
24 dpt- 3 mm mojego Maleństwa i najpiękniejsza muzyka na świecie- tętnienie Życia- Profesorze Kuczyński - dziękujemy
14 dpt - zobaczyłam najpiękniejszą, wygodnie ułożoną Niunię
25.12.2013- Bożonarodzeniowy Magiczny Transfer
Awatar użytkownika
Malwinka85r
Posty: 1793
Rejestracja: 01 paź 2007 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: Malwinka85r »

Dziękuję Ci za mądre rady. Na pewno z nich skorzystam. Powiem Ci, że przekonałaś mnie to tej terapii jeszcze bardziej. Teraz jestem zdeterminowana i w przyszłym tygodniu zapiszę się na pierwsze spotkanie do jakiegoś ośrodka blisko mojego miejsca zamieszkania. Może rzeczywiście jak zrobię porządek z samą sobą to i uda się wtedy zostać mamą...Zwłaszcza, że piszesz, że przynosi to oczekiwane rezultaty. Mnie zawsze wydawało się, że jak sama sobie nie pomogę to już nic mi nie pomoże. Takie głupie myślenie. Zewsząd słyszy się lub czyta o tym jak ludzie chodzący na terapie chwalą je i są z nich zadowoleni, ale mnie zawsze oczywiście wydawało się, że pomóc sobie mogę tylko sama pracując nad sobą. Ale teraz widzę, że to bardzo ciężka droga. Wolę ją przemierzyć z kimś, kto ma takie same - lub podobne doświadczenia...
Awatar użytkownika
Mrrr
Posty: 2420
Rejestracja: 29 sty 2005 01:00

Re: I znowu nic

Post autor: Mrrr »

Nic nie stracisz - mozesz tylko zyskac :)
Powodzenia i daj znac jak poczynania :D
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie Madra Kobieto :)
Jest moje Słońce - 3400 g, 54 cm mojego Cudu- 28.08.2014
Pod sercem rosnie Julcia :-)
24 dpt- 3 mm mojego Maleństwa i najpiękniejsza muzyka na świecie- tętnienie Życia- Profesorze Kuczyński - dziękujemy
14 dpt - zobaczyłam najpiękniejszą, wygodnie ułożoną Niunię
25.12.2013- Bożonarodzeniowy Magiczny Transfer
izabella04
Posty: 3
Rejestracja: 02 gru 2010 18:20

Re: I znowu nic

Post autor: izabella04 »

Cześć Dziewczynki!Mam 30 lat i wielki problem,jestem już po 9 nieudanych próbach invitro .
I nie mam już siły chyba walczyć ,czytam na forum różne pogaduchy i jak do tąd nie spotkałam się z taką weteranką jak ja. Mąż mój ma azospermie więc plemniki miał pobierane z najądrzy, ale ja toretycznie jestem zdrowa. Miałam robioną histeroskopię która nic nie wykazała.Jak śledzę forum to widzę że kobitki miały problemy zdrowotne,usuwane jajniki, niedrążnosci lub jeszcze gorsze przygody a już dawno są w ciąży.
Zaczynam się zastanawiać że to może moja klinika lecze się w Novum ale niestety nie mogę się przenieść bo tu mamy zamrożone plemniki męża w innej klinice mósiał by mięć na nowo zrobioną biopsię.
Może ze mną jest coś nie tak ,ale lekarz nie umie tego zdiagnolizować!!!
Poradźcie co mam robić
Awatar użytkownika
Malwinka85r
Posty: 1793
Rejestracja: 01 paź 2007 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: Malwinka85r »

Izabella głowa do góry. Wiem, że jest Ci ciężko i na prawdę wiem co czujesz. Ja uważam, że powinniście rzeczywiście spróbować w innej klinice, gdyż czasami ci co wydają się najlepsi zawodzą.
Jeżeli Ty jesteś zdrowa to zawsze też możecie przecież spróbować zapłodnienia nasieniem dawcy - myśleliście o tym?
Głowa do góry. Życzę wszystkiego dobrego.
Awatar użytkownika
panienka
Posty: 2855
Rejestracja: 12 paź 2008 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: panienka »

Malwinka85r kochana ivf w cale nie ejst takie zle -ja jestem po w ciazy i to chyba blizniaczej:)dowiem sie w sobote!

kochana glowa do gory!
Nasze dzieciaczki urodziły się 30/06/2011
Awatar użytkownika
Malwinka85r
Posty: 1793
Rejestracja: 01 paź 2007 00:00

Re: I znowu nic

Post autor: Malwinka85r »

Tak, ja wiem że nie jest złe. Jedyna rzecz, której się boję to to, że się nie uda... Zawsze człowiek myśli o najgorszym zamiast myśleć, że będzie dobrze, że się uda i doczekamy się upragnionego dzieciątka...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”