O Franiu co nie chciał siedzieć w brzuchu

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Post autor: Iskra1 »

Blanka a co u was???
I.
blankaz
Członek Stowarzyszenia
Członek Stowarzyszenia
Posty: 1266
Rejestracja: 10 mar 2002 01:00

Post autor: blankaz »

A u nas? Głównie jestem zajęta swoją firmą. Nie to, że narzekam na brak zajęć, ale zachciało mi się zrobić "coś" ze swoim życiem i otworzyłam salę zabaw dla dzieci. Kulki, urodziny, zajęcia, takie tam. Trochę z myslą o Franiu.... Kilka ostatnich miesięcy zajęło mi zrealizowanie tego planu. Teraz jestem zatem "w pracy" he he. A że ruchu zbytniego nie ma (chwilowo, mam nadzieję) to coś napiszę o Franiu, bo to jego wątek w końcu.
Z Frania jestem zadowolona. Główka pracuje, stale się uczy czegoś nowego, zauważa nowe zależności, odkrywa nowe znaczenia. Niewątpliwie osiągnięciem życiowym jest zaprzestanie rzucania, stukania i pukania. Już myślałam, że tak mu zostania na zawsze, aż wreszcie powiedział proszę, dziękuję i wyciągnął do mnie rączkę z przedmiotem, zamiast go rzucić za siebie. To jak wejście w nową epokę. Niewiarygodny sukces. To dla mnie ogromna radość i sukces. Ciągle wierzę, że postęp będzie stały i kolejne kroki milowe będą następowały.
Umiejętności jest sporo, np. kolory, kształty, przeciwieństwa, wybieranie spośród kilku przedmiotów itp., to mamy wyćwiczone. Z nowości, również bardzo ważnych i epokowych to oglądanie teletubisiów. Jeszcze kilka tygodni temu nie był w stanie skoordynować obrazu z głosem, a teraz już daje radę i w kółko ogląd 3 bajki, którymi dysponuję; pora nabyć kolejne ;-)
Bardzo dużo Franio mówi, ale jest to "odtwórcze" mówienie, czyli klepie zdania, słowa, rymy, wierszyki, które zna na pamięć. Ale. Zawsze mam jakieś "ale" do tego dziecka - pojawiła się własna twórczość słowna. Jest to głównie bełkot, którego nie można zrozumieć, ale jest. Tak chyba to ma wyglądać, jak się dzieci uczą mówić. Co ciekawe, słowa z bazy danych wymawia prawidłowo, mówi R, dzieli na sylaby, a te swoje własne bełkoce... Często widać, że chce coś powiedzieć, ale jeszcze rezygnuje, nie umie wykorzystać tego zasobu słów, który niewątpliwie posiada. Ciekawie się go obserwuje.
Jest mistrzem wymuszania. Nie dziwi mnie to, skoro ma brata, który od kilku lat nic innego nie robi, tylko krzykiem zwraca na siebie uwagę. Franio wrzeszczy, wyje, krzyczy, tłucze się po głowie, głównie te akcje są skierowane niestety przeciwko mnie. Chyba nastąpiło zmęczenie materiału z mojej i z jego strony. Ja mam wrażenie, że nie mogę mu już wiele nowego zaproponować, nie chce współpracy ze mną, od razu protestuje, wygina się, krzyczy, wyrzuca. Natomiast babcia, panie terapeutki są ok. Jest to dla mnie sygnał, że trzeba rozejrzeć się za przedszkolem. A to już temat na osobny post.
Postępy ruchowe też są, a jakże, ale może nie tak spektakularne jak te "intelektualne". Pionizuje się, chwilę wytrzymuje w staniu. Siedzenie niepewne, ale jest. Problem jest z czworakami, gdyż Franek podpiera się tylko na jednej ręce, a to uniemożliwia jakiekolwiek działanie w tej pozycji. Ani po zabawkę nie sięgnie, ani kroczku nie zrobi. Podtrzymywany chwilkę wytrzyma, ale je,mu osobiście taka pozycja na nic nie jest potrzebna. A szkoda. Bo być może brak czworaków (między innymi) spowodował problemy ze stawami biodrowymi. Właściwie to ich nie ma, tzn jak dobrze zrozumiałam nie stworzyło się powiązanie między główka kości udowej i panewką. Pewnie chodzić się z tym nie da... Ale kot to wie jak będzie. Póki co wsadzony został Franek w SWASH. Jest to taki stabilizator biodrowy. Rodzaj pasa biodrowego z szynami po bokach, przypiętymi do ud takimi obręczami. Można w tym się dość swobodnie poruszać. Franek to polubił od pierwszej chwili, gdyż go to stabilizuje i bez wysiłku utrzymuje w pionie, gdy siedzi. Spędza w tym prawie cały czas.
Mamy teraz mniej rehabilitacji. Wypisałam się z ośrodka na Pilickiej, bo panie mnie wnerwiły i miałam już ich serdecznie dość. Chodzimy za to do Tęczy na zajęcia grupowe, które Franio uwielbia. Kontakt z dziećmi to jest to, czego mu najbardziej potrzeba. (jw. przedszkole się kłania). Dwa razy w tygodniu przyjeżdża do nas dziewczyna, która kończy APS i rewelacyjnie się z Franiem dogaduje i mnóstwo go już nauczyła. Ja już jestem niepotrzebna... I nie jest mi z tym źle 8)
To tyle. Jak się tu obrobię ze swoją firemką, ruszamy na kolejne turnusy.
Pozdrawiamy pamiętających :D
Blanka
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Post autor: Iskra1 »

Blanka to świetne wiadomości.
Bardzo mi się podoba twój pomysł na własną firmę, co u nas to wiesz na bieżąco.
Na razie przymierzam się do pisania bajek o księżniczce okularniczce :) , bo jak wiadomo wszystkie księżniczki noszą okulary :wink:
I.
Ita
Członek Stowarzyszenia
Posty: 2784
Rejestracja: 13 maja 2003 00:00

Post autor: Ita »

Jak ja lubie czytac o Franiu :)
Blanko: jestes super mama i biznesswomen :)
IVF/ISCI Novum :

Łucja Zofia

Lusia
Awatar użytkownika
malgosik
Posty: 5259
Rejestracja: 13 sty 2002 01:00

Re: O Franiu co nie chciał siedzieć w brzuchu

Post autor: malgosik »

Blanka, miło czytać o takich postępach.
Musze kiedyś koniecznie wpaśc w te wasze "kulki".
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”