Nata,
Co to znaczy, ze w 3 latkach sie nie zaaklimatyzowalo, płakało cały rok? Czy po kilku próbach odpuściłaś?
U nas to Marcel sobie lepiej radzi, ale on jest taki bardziej "do przodu" ze wszystkim, nieczgo sie nie boi, głośno walczy o swoje i robi szelmowskie miny - w krótkim czasie owinął sobie cały personel z przedszkola wokół małego paluszka .
To znaczy, że nie był jeszcze gotowy - płakał bardzo długo i generalnie cały rok chodził z problemami - do marca - w marcu wyjechaliśmy na miesiąc i juz nie wrócił do przedszkola.
Dziewczynki od początku (nie miały 3 lat jak poszły) zaaklimatyzowały się i były szczęśliwe, że chodzą do przedszkola.
Co dziecko to inne odczucia.
Szkoda mi tych mam co ich dzieci tak płaczą to okropne
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)
Jejku, już jest lepiej!!! Mały trzy razy w tygodniu po przedszkolu chodzi ze mną do mnie do pracy, gdzie ma zajęcia z Wczesnej Interwencji (muzykoterapię, dzisiaj SI, w piątek dogoterapię z samojedem Miśką, wcześniej na macierzyńskim śmigaliśmy tam z chłopakami do kulek do Sali Doświadczania Świata). To jest mu potrzebne, ale nie ukrywam: to też miał być wabik... I się udało! Płacze jeszcze rano, ale idzie do sali sam. Potem opowiada:
- Płakałem baaardzo....
- I co synku, ktoś Cię pocieszył troszeczkę?
- Taaak, pani Gosia...
- I co mówiła?
- Ciiii, cicho Łukaszku, bo mnie uszy bolą.
No i koniec kłopotów z wieczornym usypianiem. Śpi jak kamień po 20 minutach lulania i przytulania do rana, a wcześniej usypialiśmy godzinę- dwie- czasem aż trzy. Ze dwie noce zarwał, przekiwał się w łóżeczku, ale jakoś fizjologiczna potrzeba snu go dopadła. Jeszcze szczęśliwy w przedszkolu (bez mamy) nie jest, ale dzielny tak, że dumna jestem z niego. Naprawdę myślałam, że będzie gorzej. Ma fajną, wymarzoną panią: po terapii pedagogicznej, oligofrenopedagogice i wychowaniu przedszkolnym. Ciepła i uważna dziewczyna. Chyba babcia wymodliła.
Dziękuję za Wasze rady, podczytałam wcześniejsze wątki, jeszcze raz dziękuję
Nasz synek w 3-latkach też się nie zaaklimatyzował. Płakał strasznie, nie mogłam go od siebie oderwać. Daliśmy spokój i cały rok spędził jeszcze z mamą.
Teraz ruszył do 4-latków i jest super. Od pierwszego dnia nie chciał wychodzić jak przyszłam po niego, a teraz martwi się, że zbliża się sobota i nie będzie przedszkola.
Nie wszystkie dzieci są gotowe do samodzielnego wyrusznia w świat w wieku 3 lat, a pewnie właściwsze jest stwierdzenie, że raczej większość jest niegotowa.
Moja córeczka poszła do przedszkola w wieku 2,5 roku do grupy tzw. Maluszków, czyli dzieci poniżej 3 roku życia. Zdecydowalismy się ją posłać wcześniej gdyż wydawało nam się że dużo lepiej wpłynie na nią towarzystwo dzieci niż dorosłych (jeszcze jest jedynaczką). Płakała jakieś 2 tygodnie, trzeba ją było odrywac od nas..wtedy mieliśmy chwile zwątpienia ale po dwóch tyg jak ręką odjął. Potem było i jest super do tej pory, na początku nowego roku przedszkolnego chwaliła się wszystkim (nie wyłączając ekspedientki w sklepie czy przypadkowo spotkanej osoby na placu zabaw) że już nie jest Maluszkiem tylko Leśnym Duszkiem (grupa 3-latków). W weekend pyta czy jutro już pójdzie do przedszkola. Mam nadzieję że nasz przyszły Syneczek też tak chętnie będzie chodził