Dobrze, że znalazłam to forum, bo już nie wiem, co mam robić.
Od czterech lat jesteśmy małżeństwem i od czterech lat chcemy mieć dziecko. Najpierw zaczęłam się leczyć - przerwałam z powodu braku pieniędzy. Później marzenie, by stać się rodziną zastępczą. Obawiam się, że na adopcję nas nie stać. Zresztą mieszkamy na wsi - tu i tak wszyscy będą wiedzieć, że to nie nasze dziecko...
Chciałam więc móc się zaopiekować dziećmi jako rodzina zastępcza, lecz nie wiadomo kiedy będzie organizowany kurs. To wyczekiwanie trwa już trzy miesiące. Nie wiem już co mam robić. Mąż unika tego tematu...
Pomóżcie, poradzcie, proszę o każdą pomoc oprócz zwyczajowego trzymaj się ,itp.
jestem zdezorientowana i nie mam pojęcia co robić
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- piliska
- Posty: 8
- Rejestracja: 12 paź 2008 00:00
- nataku
- Posty: 3117
- Rejestracja: 01 kwie 2003 00:00
Witaj Piliska
Dlaczego piszesz, że na adopcję Was nie stać? Chodzi o wymiar materialny? Proces adopcyjny jest nieodpłatny.
Dlaczego nikt nie miałby wiedzieć o tym, że dziecko jest adoptowane, a nie Wasze biologiczne. Czy jest to działanie wstydliwe i zasługujące na napiętnowanie? obecnie faktu adopcji się ukrywa.
Musicie z mężem najpierw określić czego chcecie? NIe każdy ma siłę na to, aby być rodziną zastępczą. Dzieci mogą w każdej chwili odejść do rodziców biologicznych.
porozmawiaj z mężem i powiedz mu o swoich uczuciach, musi podjąć temat, powiedz jak bardzo to jest dla Ciebie ważne.
pozdrawiam
nata
Dlaczego piszesz, że na adopcję Was nie stać? Chodzi o wymiar materialny? Proces adopcyjny jest nieodpłatny.
Dlaczego nikt nie miałby wiedzieć o tym, że dziecko jest adoptowane, a nie Wasze biologiczne. Czy jest to działanie wstydliwe i zasługujące na napiętnowanie? obecnie faktu adopcji się ukrywa.
Musicie z mężem najpierw określić czego chcecie? NIe każdy ma siłę na to, aby być rodziną zastępczą. Dzieci mogą w każdej chwili odejść do rodziców biologicznych.
porozmawiaj z mężem i powiedz mu o swoich uczuciach, musi podjąć temat, powiedz jak bardzo to jest dla Ciebie ważne.
pozdrawiam
nata
Mama Kubusia i Kacperka - zdecydowanie fajnych chłopaków łobuziaków
-
- Posty: 222
- Rejestracja: 23 lip 2008 00:00
Piliska nam już mija rok więc wiem co czujesz....natakuma rację -czy naprawdę pragniecie zostać rodziną zastępczą?To będą dzieci baaardzo wymagające miłości,ale NIE wasze.Podobnie z adopcją-marzę o niej nie zależnie od tego czy uda nam się mieć własne czy nie,więc zgadzam się że to cudowna sprawa,ale chęć adopcji to pragnienie dania domu i miłości dzieciom,które będą pytały,kto jest ich prawdziwą mamą i nie możesz udawać ze to ty....Nie zrozum mnie źle,naprawdę cię rozumiem,ale musisz zaakceptować ,że każdemu inne życie przypada i inny los....Masz coś zdiagnozowane? Nie trać nadzieji..ile mas lat? _porozmawiaj z mężem przy winku wieczorem,zróbcie plan działania....powodzenia
- piliska
- Posty: 8
- Rejestracja: 12 paź 2008 00:00
Plan działania jest krótki - będą dzieci, jak będzie nas na nie stać. Na leczenie nas na razie nie stać. Na adopcję - może, doszłam do tego wniosku czytając posty na bocianowie a rodzina zastępcza- mamy tyle miłości... możemy tyle dać z siebie... i czasu... Mamy nowy duży dom, tylko dzieci w nim brak... :x