KSIĄŻECZKA ZDROWIA DZIECKA
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
- aguska78
- Posty: 34
- Rejestracja: 17 sty 2005 01:00
Ja u moich blizniaków mam książeczki, ale z Francj, też tam są dane matki biol. jej grupa krwi i wiek a karty szczepień wcale nie dostałam z DD, bo osrodek nie znalazł ich kart. No a co najgrorsze to nie wiadomo, czy były, czy nie a jak były to na co szczepione. W DD nie szczepiono ich wcale- Byłam z nimi u lekarza 9mamy je dopiero od 2 tygodni) wiec jak bedziemy juz miel;i akty itp to mamy się zgłosic do przychodni i cos załatwi z ta karta. moze to nie jest odpowiedni watek, ale zapytam, czy miał ktos podobny problem z kartą i ze szcepieniem ( raczej z ich brakeim) dzieci : : :
-
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 mar 2004 01:00
no to my jestesmy w komfortowej sytuacji
jak odbieralismy Pawełka ze szpitala pani ordynator wypisała książeczkę na nowo z naszymi danymi i karta szczepień przyszła do przychodni też z naszymi danymi, a w przychodni jak powiedziałam że dziecko adoptowane i jeszcze nie mam pesela ani karty magnetycznej to wcale się nie rzucali czyli ominęły mnie wszystkie kłopoty książeczkowe i dopiero z tego wątku dowiedziałam się że takie mogą być
jak odbieralismy Pawełka ze szpitala pani ordynator wypisała książeczkę na nowo z naszymi danymi i karta szczepień przyszła do przychodni też z naszymi danymi, a w przychodni jak powiedziałam że dziecko adoptowane i jeszcze nie mam pesela ani karty magnetycznej to wcale się nie rzucali czyli ominęły mnie wszystkie kłopoty książeczkowe i dopiero z tego wątku dowiedziałam się że takie mogą być
Pozdrawiam
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Ania pisze:Dziewczyny, poradźcie. Jestem mamą adopcyjną siedmiomiesięcznej Ewy. Zapisałam Ją do lekarz rodzinnej. Rzecz jasna, warto, żeby lekarz obejrzała dokumentację medyczną Małej. Jasne również, że niekoniecznie chcę, żeby wszystkie panie z recepcji (przy całym szacunku do pań z recepcji) znały pierwotne personalia naszej córeczki (adoptowaliśmy niemal na miejscu). Poprosiłam więc, żeby pani doktor (która zajmuje się podopiecznymi w domu dziecka) przepisała mi dotychczasową dokumentację na new dane. Spotkało się to jednak z oporem materii, pani dr powiedziała mi, że ona nie jest od tego.
Rzecznik praw pacjenta (lokalny) też stoi na stanowisku, że nie należy przepisywać.
A co Wy na to?
Dodane po: 6 minutach:
RM pisze:Pierwotną dokumentację medyczną mam w domu, pokazałam lekarzowi rodzinnemu, ale nie dodawałam do karty. A dokumenty które tego wymagały zeskanowałam wkleiłam nasze nazwisko i OK. A teraz już czas wszystko przykrył.
-
- Posty: 415
- Rejestracja: 17 lip 2004 00:00
- Ania
- Posty: 1034
- Rejestracja: 25 lut 2002 01:00
- Ania
- Posty: 1034
- Rejestracja: 25 lut 2002 01:00
A ja wysmażyłam kwit do rzecznika praw pacjenta i zobaczymy, co odpowiedzą. Jak się będą pultać, będę upierdliwa coraz wyżej. Rzecznik praw dziecka? Przecież nie chodzi o nasze widzimisie, tylko o ochronę dzieci przed potencjalnymi ciekawskimi. Howgh.
Dodane po: 42 minutach:
I jeszcze w ramach smaczku - wspomniana pani dr zafundowała mi tekst: "Ale dlaczego ma pani zamiar ukrywać przed dzieckiem prawdziwe dane?"...
Dodane po: 42 minutach:
I jeszcze w ramach smaczku - wspomniana pani dr zafundowała mi tekst: "Ale dlaczego ma pani zamiar ukrywać przed dzieckiem prawdziwe dane?"...
- sowa
- Posty: 3295
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Napiszę jak to było z dokumentacją medyczną naszego młodszego dziecka. Może to jakiś pomysł i ktoś wykorzysta. Dostałam książeczkę zdrowia dziecka z DD ze starymi danymi. Karty szczepień w ogóle nie dostałam, bo prawdopodobnie została w szpitalu lub poszła do przychodni matki biol. Poszłam do sklepu z drukami i kupiłam książeczkę i kartę szczepień. Sami przepisaliśmy wszystkie dane, kartę szczepień uzupełniliśmy danymi o szczepieniach, które też są wpisane w książeczce zdrowia. Nie mamy żadnych pieczątek czy podpisów ze szpitala ale nikt tego nie żądał. I wszystko jest OK.
-
- Posty: 3308
- Rejestracja: 26 kwie 2004 00:00
my książeczkę dostaliśmy z naszego oddziału dziecięcego, podmieniliśmy strony z danymi a reszta została jak była (ale tam nie ma nazwiska, imienia itd). Na karcie szczepień pielęgniarka przy mnie zakorektorowała stare dane i wpisała nowe, to samo z dokumentacją medyczną. Tylko wypis ze szpitala (jak już młody był u nas) jest na stare nazwisko, muszę poprosić pediatrę żeby i to zakorektorowała
- joania
- Posty: 286
- Rejestracja: 20 lut 2003 01:00
Nasza pani doktor sama zaoferowała, że przepisze książeczke.
Pielęgniarka natychmisat zakorektorowała stare nazwisko w karcie szczepień, a potem stwierdziła że ma gdzieś kartę pustą i tamtą potargała i przepisała na nowo.
A... okazało się potem, ża sama ma juz dorsołego adopotowanego syna.
Bardzo nas lubią w tej porzychodni
Ania... może pomyslcie o zmianie lekarza... ?
Ja bym się bała, że taka pani doktor może kiedyś przysporzyć kłopotów, za kogo się uważa?
Mam świra na tym punkcie, że kwestia danych jest sprawa naszej rodziny i nikogo innego. Uczulali nas na to zresztą w OAO. Nawet na karcie wypisu z pogotowia rodzinnego mówili, żeby się nie podpisywać zbyt czytelnie. Im mniej osób zna dane, tym lepiej.
Pielęgniarka natychmisat zakorektorowała stare nazwisko w karcie szczepień, a potem stwierdziła że ma gdzieś kartę pustą i tamtą potargała i przepisała na nowo.
A... okazało się potem, ża sama ma juz dorsołego adopotowanego syna.
Bardzo nas lubią w tej porzychodni
Ania... może pomyslcie o zmianie lekarza... ?
Ja bym się bała, że taka pani doktor może kiedyś przysporzyć kłopotów, za kogo się uważa?
Mam świra na tym punkcie, że kwestia danych jest sprawa naszej rodziny i nikogo innego. Uczulali nas na to zresztą w OAO. Nawet na karcie wypisu z pogotowia rodzinnego mówili, żeby się nie podpisywać zbyt czytelnie. Im mniej osób zna dane, tym lepiej.
- Ania
- Posty: 1034
- Rejestracja: 25 lut 2002 01:00
- winietka
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 lip 2007 00:00
Sowa, a mozesz podac, w ktorym dokladnie sklepie kupilas te ksiazeczke. Jesli w W-wie to super, bo od razu podjade, a jak nie, to moze wysylkowo kupie.sowa pisze:Właśnie w sklepie z różnymi drukami.
Obdzwonilam juz kilka sklepow z drukami i tych zoltych ksiazeczek z Huggisami nie maja
Z gory dzieki