ILE CZASU NA WIĘŻ Z DRUGIM BOBO
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- mordeczka
- Posty: 89
- Rejestracja: 01 wrz 2003 00:00
ILE CZASU NA WIĘŻ Z DRUGIM BOBO
Ponieważ jak wiecie jestem w trakcie oczekiwania na drugiegi aniołka zaczęłam się ostatnio zastanawiać,jak to będzie gdy zadzwoni telefon!!!?????.Przecież 8 godzin pracuję,potem poświęcam cały swój wolny czas Adasiowi,a przecież będę musiała jeżdzic do maluszka,żeby nawiązać z nim kontakt uczuciowy.Przez to Adas będzie miał mnie na krócej i z pewnością to odczuje.Mnie też będzie przykro,ale drugi maluszek też będzie mnie potrzebował-chyba że wszystko potoczy sie tak szybko,że po paru dniach będzie już z nami.Jestem też ciekawa,czy wasza pierwsza pociecha odwiedzała drugiego maluszka w placówce opieluńczej razem z wami.I czy to było podczas pierwszej wizyty czy dopiero podczas nastepnych? Może podzielicie sie ze mną swoimi doświadczeniami?
Dorota-najszczęśliwsza mamusia Adusia
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
nasza sytuacja była trochę inna, ale chce podzielić się tylko jednym doświadczeniem: nasze starsze dzieci miały skończone 9 i 7 lat kiedy zaczęliśmy odwiedzać Szymka w IPO; po kilku dniach zabraliśmy "starszaki" do młodszego brata (awanturowali się od pierwszego dnia, kiedy sami będą mogli go poznać osobiście);
wizyta w IPO i kontakt z innymi dziećmi były dla naszych starszych dzieci traumatyczne okropnie i gdybym wiedziała (!!!!!!!) zupełnie inaczej wyglądałaby ta wizyta; wyprowadzilibyśmy Szymka na spacer w wózku i tam dzieci by go poznały; tak - wizyta na sali i inne (słodkie, kochane i DLACZEGO BEZ MAMY MAMUSIU?!!!) dzieci rozstroiły kompletnie i Jasia i Małgosię, niektóre z nich wspominaja do dzisiaj, szukając zapewnienia, że też znalazły swoich rodziców;
Adaś jest malutki, ale zastanów się jednak w jaki sposób poznać rodzeństwo - może jednak lepiej przywieźć dzidziusia do domu zapewniając na czas oczekiwania babcię, opiekunkę no i może też zrezygnować z pracy na ten czas (urlop? zwolnienie?) i dopieszczać Adasia.
Oczywiście tradycyjny prezent od "wkupującego się w łaski rodziny" najmłodszego członka rodziny u nas zawsze zdają egzamin (za pół roku już czwarty raz ).
wizyta w IPO i kontakt z innymi dziećmi były dla naszych starszych dzieci traumatyczne okropnie i gdybym wiedziała (!!!!!!!) zupełnie inaczej wyglądałaby ta wizyta; wyprowadzilibyśmy Szymka na spacer w wózku i tam dzieci by go poznały; tak - wizyta na sali i inne (słodkie, kochane i DLACZEGO BEZ MAMY MAMUSIU?!!!) dzieci rozstroiły kompletnie i Jasia i Małgosię, niektóre z nich wspominaja do dzisiaj, szukając zapewnienia, że też znalazły swoich rodziców;
Adaś jest malutki, ale zastanów się jednak w jaki sposób poznać rodzeństwo - może jednak lepiej przywieźć dzidziusia do domu zapewniając na czas oczekiwania babcię, opiekunkę no i może też zrezygnować z pracy na ten czas (urlop? zwolnienie?) i dopieszczać Adasia.
Oczywiście tradycyjny prezent od "wkupującego się w łaski rodziny" najmłodszego członka rodziny u nas zawsze zdają egzamin (za pół roku już czwarty raz ).
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- mordeczka
- Posty: 89
- Rejestracja: 01 wrz 2003 00:00
Agna-gratuluję trójki i czwartego w "drodze".Moze rzeczywiście powinnam wtedy poświęcić więcej czasu Adasiowi,a poznać go z rodzeństwem dopiero u nas w domku.Tak byłoby przecież w przypadku naturalnego porodu.
Dorota-najszczęśliwsza mamusia Adusia
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
- kala
- Posty: 2262
- Rejestracja: 15 kwie 2003 00:00
Widzę że dopały cie dylematy podówujnej mamy i dzielenia ,,sprawiedliwie" czasu po między dziećmi
Myślę, że nie zabierałabym dziecka na odwiedziny u rodzeństwa, bo przecież tam też pojedziesz na krótki czas i chcesz się nacieszyć maleństwem, wypytać rodzinę zastępczą co i jak a starszy syn będzie siedział wśród tych rozmów o nowym dziecku i może sie poczuć zaniedbany a jeszcze nie będzie u siebie więc nie wolno rozrabiać
Ja planuję, że będzie czekac w domu z dziadkami i przyjęciem w stylu Chispy i cukierki, których nie wolno mu na codzień jeść. A siostra obowiązkowo przyniesie swojemu braciszkowi prezencik.
Ach, rozmarzyłam się.............
I zatęskniłam.........
Myślę, że nie zabierałabym dziecka na odwiedziny u rodzeństwa, bo przecież tam też pojedziesz na krótki czas i chcesz się nacieszyć maleństwem, wypytać rodzinę zastępczą co i jak a starszy syn będzie siedział wśród tych rozmów o nowym dziecku i może sie poczuć zaniedbany a jeszcze nie będzie u siebie więc nie wolno rozrabiać
Ja planuję, że będzie czekac w domu z dziadkami i przyjęciem w stylu Chispy i cukierki, których nie wolno mu na codzień jeść. A siostra obowiązkowo przyniesie swojemu braciszkowi prezencik.
Ach, rozmarzyłam się.............
I zatęskniłam.........
Marzenia się spełniają: Wojtek (2002) i Inga (2004)
- mordeczka
- Posty: 89
- Rejestracja: 01 wrz 2003 00:00
Ach ,ja też jestem rozmarzona,zdenerwowana,zaplatana całkowicie.O grzecznym siedzeniu to raczej w przypadku Adasia mowy nie ma.Może rzeczywiście nie należy robić mu wody sodowej w głowie-ale będzie mi przykro,że on tam a ja tam.
Dorota-najszczęśliwsza mamusia Adusia
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
U nas było tak:
Starszy ma 6 lat i dowiedział się o tym, że odnaleźliśmy naszego maluszka dopiero kiedy było wiadomo, że mały zaraz pojawi się w domu. Na czas, kiedy załatwiałam formalności oraz jeździłam do małego (całe 3 dni) wzięłam urlop, właśnie z powodu "żeby-nie-zaniedbywać-starszego". I uważam, ze tylko takie wyjście jest dobre.
Inna sprawa, że jeżeli jazdy mają trwać ponad miesiąc, to będzie trudno.
Nie zabierałam starszego do IPO, właśnie z powodu możliwej traumy, o której pisze Agna. Nawet w dniu zabrania małego, starszy nie poszedł do pokoju, gdzie do tej pory mieszkał Kacper a tylko czekał z dziadkiem (genialny pomysł na czas gdy rodzice dopełniają reszty formalności) w pokoiku spotkań.
Starszy ma 6 lat i dowiedział się o tym, że odnaleźliśmy naszego maluszka dopiero kiedy było wiadomo, że mały zaraz pojawi się w domu. Na czas, kiedy załatwiałam formalności oraz jeździłam do małego (całe 3 dni) wzięłam urlop, właśnie z powodu "żeby-nie-zaniedbywać-starszego". I uważam, ze tylko takie wyjście jest dobre.
Inna sprawa, że jeżeli jazdy mają trwać ponad miesiąc, to będzie trudno.
Nie zabierałam starszego do IPO, właśnie z powodu możliwej traumy, o której pisze Agna. Nawet w dniu zabrania małego, starszy nie poszedł do pokoju, gdzie do tej pory mieszkał Kacper a tylko czekał z dziadkiem (genialny pomysł na czas gdy rodzice dopełniają reszty formalności) w pokoiku spotkań.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
-
- Posty: 497
- Rejestracja: 06 paź 2006 00:00
mordeczka mamy podobne dylematy ale widze że dużo jest podpowiedzi koleżanek które to już przeszły bardzo sie cieszę w przyszły czwartek mamy spodkanie warsztatowe dla rodziców adoptujacych drugie maleństwo,superowo że tak szybciótko ośrodek zebrał grupe rodziców
Dodane po: 1 minucie:
i może coś podpowiem ciekawego POZDRAWIAM
Dodane po: 1 minucie:
i może coś podpowiem ciekawego POZDRAWIAM
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- mordeczka
- Posty: 89
- Rejestracja: 01 wrz 2003 00:00
Witajcie-rzeczywiście juz po fakcie
Ale wasze rady są niezastąpione i dla mnie i dla innych mam.
A teraz napisze jak było.
Majunia przebywała w szpitalu w Gnieznie.Pierwsza wizyta przypadła w piatek,druga w niedziele a juz w czwartek Maja była z nami w domku.
Poniewaz był to styczeń i było bardzo zimno odpadało,żeby Adasiowi fundowac taki wypad no i szpital-niezbyt przyjazne srodowisko dla dzieci.
Dlatego Adaś powitał swoją siostrzyczke w domku,dał jej prezencik a ona jemu
Nie odstępował jej na krok,chciał karmić,przewijac,kąpać.Ach-to było piekne.Było-teraz Adaś ma juz 5 i pół roku ,Majunia prawie 2 latka i różnie to bywa-raz sie kochają,żeby za chwile toczyc ze sobą małą wojne.
Ale tak w ogóle jest wspaniale.
Serdecznie pozdrawiam
Ale wasze rady są niezastąpione i dla mnie i dla innych mam.
A teraz napisze jak było.
Majunia przebywała w szpitalu w Gnieznie.Pierwsza wizyta przypadła w piatek,druga w niedziele a juz w czwartek Maja była z nami w domku.
Poniewaz był to styczeń i było bardzo zimno odpadało,żeby Adasiowi fundowac taki wypad no i szpital-niezbyt przyjazne srodowisko dla dzieci.
Dlatego Adaś powitał swoją siostrzyczke w domku,dał jej prezencik a ona jemu
Nie odstępował jej na krok,chciał karmić,przewijac,kąpać.Ach-to było piekne.Było-teraz Adaś ma juz 5 i pół roku ,Majunia prawie 2 latka i różnie to bywa-raz sie kochają,żeby za chwile toczyc ze sobą małą wojne.
Ale tak w ogóle jest wspaniale.
Serdecznie pozdrawiam
Dorota-najszczęśliwsza mamusia Adusia
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
/15.04.2002/ i Majusi /24.11.2005/
Nasze długo wyczekane i wytęsknione cuda
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
Mordeczka widzę, że różnica między naszymi dziećmi jest dokładnie taka sama Dziewczynki mają ponad 6 lat, a Krzyś właśnie skończył 3.
Wszystkie doświadczenia są cenne - pisz kokolino :!: :!: :!: :!:
ALe myślę, że życie i tak nas zaskakuje
Ja wzięłam dziewczynki do OP ale bardziej się bałam, że to one przyniosą coś dzieciom z przedszkola niż zarażą się od dzieci, bo jednak OP to nie szpital, czyściutko i wydezynfekowane, ale jak jedno dziecko załapie to wszystkie chorują.
U nas aklimatyzacja odbyła się bez większych ekscesów, pewnie dlatego, że bliźniaczki już z natury rzeczy są przyzywczajone do rodzeństwa. Teraz czasami marudzą że chcą być jedynaczkami szczególnie po bójkach, albo jak muszę się czymś podzielić, albo jak ktoś coś komuś zniszczy
Wszystkie doświadczenia są cenne - pisz kokolino :!: :!: :!: :!:
ALe myślę, że życie i tak nas zaskakuje
Ja wzięłam dziewczynki do OP ale bardziej się bałam, że to one przyniosą coś dzieciom z przedszkola niż zarażą się od dzieci, bo jednak OP to nie szpital, czyściutko i wydezynfekowane, ale jak jedno dziecko załapie to wszystkie chorują.
U nas aklimatyzacja odbyła się bez większych ekscesów, pewnie dlatego, że bliźniaczki już z natury rzeczy są przyzywczajone do rodzeństwa. Teraz czasami marudzą że chcą być jedynaczkami szczególnie po bójkach, albo jak muszę się czymś podzielić, albo jak ktoś coś komuś zniszczy
Karolka, Monika i Krzyś - trójka rozbójników :) :) :)