Witajcie,
Jestem dziennikarzem tatą adoptusi i mam bardzo dobre doświadczenia z "obsługą klienta" w ośrodku w Koszalinie. Kompetencja, życzliwość, delikatność. Wiem jednak z różnych rozmów, ze w różnych miejscach w kraju różnie to wygląda. Chce pisać o dobrych i złych zjawiskach, niekoniecznie wytykając palcem. Moze uda się w ten sposób wpłynąć, aby tych niewłaściwych doświadczeń bylo jak najmniej. Z różnych moich rozmów wynika, że najbardziej bolące są trzy problemy, które chciałbym opisać:
- wymuszanie przez personel (w taki czy inny sposób) pieniędzy od rodziców adopacjnych (przyszłych rodziców) na rzecz ośrodka - tzw. wyprawka, wpłata darowizny na konto ośrodka itp.
- traktowanie przyszlych rodziców - w uproszczeniu - jak petenetów w urzędzie, a nie jak klientow - postawa personelu ośrodka "trzeba się nam podporządkować i basta"
- stawianie przyszłych rodziców "pod murem" - nie udzielanie przy pierwszym kontakcie telefonicznym ważnych informacji (np. o problemach ze zdrowiem dziecka), udzielanie ich dopiero kiedy przyjadą oni na pierwsze spotkanie z dzieckiem.
Mam nadzieję, że potraktujecie moją prośbę życzliwie. Obiecuję delikatność i dyskrecję. Czekam na info na privie.
Pozdrawiam
s.
Piszę artykuł o procedurach adopcyjnych, proszę o pomoc
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- TataFranki
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 kwie 2007 00:00
- TataFranki
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 kwie 2007 00:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- TataFranki
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 kwie 2007 00:00
Pisałem, że sam mam bardzo dobre doświadczenia z ośrodkiem w Koszalinie. Oby wszyscy spotykali się z takim traktowaniem, jak traktowano nas z żoną. Ale tak nie jest. Żeby to zmienić, należy napisać o patologiach - podkreślając, że takie się zdarzają nieczęsto, ale się zdarzają. Oby jak najmniej, jakoś tam potłuczonych psychicznie spotykalo się z zimnym, biurokratycznym przyjęciem przez pracowników Ośrodków, z wymuszaniem pieniędzy, z szantażem emocjonalnym. Tylko tyle i aż tyle.
TF
TF
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
TatoFranki, ja doskonale rozumiem. Chodziło mi o to czy napiszesz, że patologie to nie norma w polskich oao. Bo tak nie jest. Jeśli będziesz pisał tylko o patologii to niestety będziesz tym dziennikarzem, który nie będzie obiektywnie opisywał sytuacji a jedynie ten bardziej sensacyjny i "chodliwy" dziennikarsko wątek. Znowu bedzie wrażenie (dla INNYCH , przyszłych kandydatów na rodziców), że procedura adopcyjna to horror. Cóż, gorsze informacje o wiele bardziej zapadają w serce i głowę. NOi są bardziej" chodliwe".
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
- TataFranki
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 kwie 2007 00:00
droga kasiuvirag,
1. gdyby nikt NIE NAPISAŁ o patologiach, byłoby to nieobiektywne. bo one OBIEKTYWNIE występują. każdy tekst interwencyjny (pokazujący pewne nieprawidłowości) opisuje własnie to co dzieje sie nie tak. i w wielu przypadkach zmienia rzeczywistość na lepsze. chcesz to zmienić w inny sposób? spróbuj. próbowałaś rozmawiać z szefami ośrodków którzy wymuszają kasę od rodziców żeby tego nie robili? albo przekonać lodowate panie żeby były trochę cieplejsze? albo żeby ośrodki nie zatajały przy pierwszym kontakcie informacji istotnych o adoptowanych dzieciach? hmmm... jeśli tak - czapki z głów. chętnie o tym napiszę. jeśli nie - hmmm... czy masz moralne prawo, by strofować kogoś, kto chce to zmienić? gdybym był prawnikiem - pozwałbym w pewnych przypadkach personel. skoro jestem dziennikarzem - postaram się powalczyć piórem.
2. zawsze trzeba w artykule wybrać jeden wątek. najwyżej dwa-trzy. bo nigdy w jednym tekście nie można napisać o całości tematu - bo zazwyczaj jest zbyt złożony. inaczej nie powstawałyby teksty dziennikarskie, ale wyłącznie leksykony i encykopedie
3. zreszta dotyczy to nie tylko pracy dziennikarza, prawda? mechanik samochodowy też nie naprawia naraz wszystkich samochodów, tylko poszczególne usterki w różbnych samochodach po kolei. drwal nie ścina na raz całego lasu jednoczesnie. malarz nie maluje naraz wszystkiego co widzi. lekarz nie leczy na raz wszystkich chorób u wszystkich ludzi
3. dlatego ktoś moze pomyśleć, ze Twoje wpisy niekoniecznie są pisane w dobrej woli. a ktoś inny - że probujesz wywrzeć presję na niezależność dziennikarską ja tak nie myślę i traktuję je jako przejaw nadwrażliwości w myśl hasła "dmuchaj na zimne". dlatego mam nadzieję że tekst uda mi sie skończyć i zamieścić - wtedy "po owocach ich poznacie"
i jeszcze raz zachęcam do kontaktu forumowiczów
pozdrawiam
TF.
1. gdyby nikt NIE NAPISAŁ o patologiach, byłoby to nieobiektywne. bo one OBIEKTYWNIE występują. każdy tekst interwencyjny (pokazujący pewne nieprawidłowości) opisuje własnie to co dzieje sie nie tak. i w wielu przypadkach zmienia rzeczywistość na lepsze. chcesz to zmienić w inny sposób? spróbuj. próbowałaś rozmawiać z szefami ośrodków którzy wymuszają kasę od rodziców żeby tego nie robili? albo przekonać lodowate panie żeby były trochę cieplejsze? albo żeby ośrodki nie zatajały przy pierwszym kontakcie informacji istotnych o adoptowanych dzieciach? hmmm... jeśli tak - czapki z głów. chętnie o tym napiszę. jeśli nie - hmmm... czy masz moralne prawo, by strofować kogoś, kto chce to zmienić? gdybym był prawnikiem - pozwałbym w pewnych przypadkach personel. skoro jestem dziennikarzem - postaram się powalczyć piórem.
2. zawsze trzeba w artykule wybrać jeden wątek. najwyżej dwa-trzy. bo nigdy w jednym tekście nie można napisać o całości tematu - bo zazwyczaj jest zbyt złożony. inaczej nie powstawałyby teksty dziennikarskie, ale wyłącznie leksykony i encykopedie
3. zreszta dotyczy to nie tylko pracy dziennikarza, prawda? mechanik samochodowy też nie naprawia naraz wszystkich samochodów, tylko poszczególne usterki w różbnych samochodach po kolei. drwal nie ścina na raz całego lasu jednoczesnie. malarz nie maluje naraz wszystkiego co widzi. lekarz nie leczy na raz wszystkich chorób u wszystkich ludzi
3. dlatego ktoś moze pomyśleć, ze Twoje wpisy niekoniecznie są pisane w dobrej woli. a ktoś inny - że probujesz wywrzeć presję na niezależność dziennikarską ja tak nie myślę i traktuję je jako przejaw nadwrażliwości w myśl hasła "dmuchaj na zimne". dlatego mam nadzieję że tekst uda mi sie skończyć i zamieścić - wtedy "po owocach ich poznacie"
i jeszcze raz zachęcam do kontaktu forumowiczów
pozdrawiam
TF.