Matka biologiczna w percepcji rodzica adopcyjnego?

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany

Jaki jest twój stosunek do matki biologicznej twojego dziecka?

Bardzo negatywny
0
Brak głosów
Raczej negatywny
4
6%
Obojętny
20
31%
Temat dla mnie nie istnieje, nie chcę o tym myśleć
8
12%
Relatywnie pozytywny
22
34%
Zdecydowanie pozytywny
11
17%
 
Liczba głosów: 65

Awatar użytkownika
Robinio
Posty: 18
Rejestracja: 30 wrz 2003 00:00

Post autor: Robinio »

Ja nie znam rodziców biologicznych mego dziecka, ale jestem im bardzo wdzięczny! Czasami, kiedy spotykam się w mediach z tematem adopcji, czy aborcji, zdaję sobie sprawę, jak wiele zawdzięczam kobiecie, której nigdy nie widziałem. Gdyby kilkanaście miesięcy temu zadecydowała, że usunie ciążę ... Płakać mi się chce, gdy sobie pomyślę że nie miałbym do kogo robić teraz głupich min. Pewnie byłoby inne dziecko, ale to i tak straszna myśl, bo przecież ja kocham właśnie Zuzię. Dlatego zawsze w mym sercu na honorowym miejscu będzie kobieta, która bezinteresownie dała mi TAK WIELE!!!
Niewiele ludzi na tym świecie dało mi aż tyle!

Myślę że podziw i zaintersowanie, z którym się często spotykamy, tak naprawdę należy się biologicznym rodzicom za ich odważną decyzję.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

Ej, Robinio,
wdzęcznośc pewnie tak, ale podziw - absolutnie nie.
Jestem biologiczną mamą, będę miała adoptowane dzieciątko i nie wyobrażam sobie jak można oddać własne dziecko.
Rozumiem też, że są sytuację jak w Przypadku Robin, nie do "pokonania", ale nie chce mi się wierzyć, że wszyskie kobiety oddające dzieci do adopcji stają przed takim wyborem i dla nich to tragedia...
Albo mam ograniczone (od)czucie empatii...

Kasia
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Awatar użytkownika
Robinio
Posty: 18
Rejestracja: 30 wrz 2003 00:00

Post autor: Robinio »

Jak sama napisałaś: nie wyobrażasz sobie, byś mogła oddać swoje dziecko do adopcji. A rodzicielka mojej Zuzi nie dość, że sobie to wyobraziła, to jeszcze to zrobiła.
Choć zdaję sobie sprawę, że matek, które podjęły taką decyzję bez jakiegoś wyraźnego przymusu, jest mało.
Awatar użytkownika
Hasik
Posty: 677
Rejestracja: 23 mar 2002 01:00

Post autor: Hasik »

Wyciągam dla zainteresowanych :)
Awatar użytkownika
silije
Posty: 28
Rejestracja: 10 sie 2005 00:00

Post autor: silije »

Dziękuję za wyciągnięcie. Tak poczytałam i myślę sobie, że my będziemy mieli gorzej - bo chcemy być rodzicami zastępczymi. Nie uciekniemy w żaden sposób od rodziców biologicznych. Czy ktoś gdzieś kiedyś na Bocianie poruszał ten temat?
Awatar użytkownika
Hasik
Posty: 677
Rejestracja: 23 mar 2002 01:00

Post autor: Hasik »

silije, wszystko o rodzinach zastępczych znajdziesz wyszukiwarką. Nie pamiętam natomiast aby był wątek "matka biologiczna w percepcji rodzica zastępczego". Myślę, że możesz go założyć sama, bo to ważna kwestia i różni się od kontekstu adopcji.
Awatar użytkownika
trissmerigold
Posty: 64
Rejestracja: 16 wrz 2006 00:00

Post autor: trissmerigold »

Madźka pisze:Po ostanich sprawach jakie mieliśmy w Ośrodku, po wątkach, które były poruszane na Bocianie (Spotkanie z rodziną biologiczną, Robin: Jak to zrobić? Marti: ADOPCJA) po spotkaniu z Robin, po dzisiejszej wizycie u rodziców biologicznych, zastanawiam się na ile sytuacja w jakiej znajduje się matka biologiczna, okoliczności oddania dziecka do adopcji sprawiają, że inaczej myślimy o Niej i inne uczucia się pojawiają.

Ciekawa jestem jakie uczucia pojawiają sie u Was, gdy chodzi o Matkę biologiczną, która:
1. jest studentką pedagogiki
2. cierpi na nieuleczalną, śmiertelną chorobę (np. AIDS, nowotwór)
3. jest małoletnia (13-15 lat)
4. została zgwałcona
5. jest wdową z 4- dzieci
6. jest prostytutką
7. oddaje trzecie dziecko, rok po roku
8. przychodzi do porodu pijana
9. chce oddać dziecko za 1000 zł.
10. pisze wzruszajacy pożegnalny list do dziecka
W przypadku 5 czulabym sie jak kidnaperka...
Oswojona wiedźma Medwieda
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

przeczytałam cały wątek, ale kiedyś fajnie dyskutowaliśmy.... :) :roll:
Specjalne buziaki dla siwaczki.
Awatar użytkownika
kasiavirag
Posty: 4121
Rejestracja: 24 lip 2002 00:00

Post autor: kasiavirag »

kasiavirag pisze:Rozumiem też, że są sytuację jak w Przypadku Robin, nie do "pokonania", ale nie chce mi się wierzyć, że wszyskie kobiety oddające dzieci do adopcji stają przed takim wyborem i dla nich to tragedia...
Albo mam ograniczone (od)czucie empatii...Kasia
od czasu pamiętnego postu baaaaaaaardzo mi się horyzonty poszerzył :) BARDZO. Jakie to pocieszajace, że się człowiek jednak rozwija.
Kasia, mama (z)mieszana, ale się porobiło...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”