Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Magdalena Kruk-Rogucka - doktor nauk społecznych, psycholożka i psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem pracy dla Ośrodka Adopcyjnego TPD w Warszawie, wykładowczyni Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie

Moderator: Osoby zatwierdzające - po adopcji

Zablokowany
Ola01
Posty: 3
Rejestracja: 16 paź 2017 19:11

Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Ola01 »

Witam, od 10 miesięcy jestem mamą adopcyjną chłopca, który obecnie ma 3,5 roku. Po kilku tygodniach mieszkania z nami rozpoczęliśmy trening czystości, do tej pory nosił tylko i wyłącznie pieluchy. Na początku czytaliśmy książeczki, kupiliśmy nocnik, sam chętnie zaczął z niego korzystać, z robieniem kupy od razu załapał, gorzej jest z sikaniem. Początkowo był smutny, gdy nie zdążył zrobić siku do nocnika, wszystko przebiegało spokojnie. W miarę upływu czasu jego zachowanie uległo dużej zmianie, zaaklimatyzował się w domu, nabrał pewności siebie, zaczął nas testować.... Inne zachowania, które temu towarzyszyły np. plucie, bicie nas, nieposłuszeństwo, udało sie opanować, jednak z sikaniem jest problem nadal. Nie zdarza mu się to absolutnie w nocy, tylko w dzień i mam wrazenie jakby robił to specjalnie np. przychodzi mówi że ma mokro i nie chce pójść do toalety. Dodam że w domu mamy jeszcze młodsze dziecko 1,5 roczną siostrę biologiczną naszego synka (oboje są z nami tyle samo czasu). Nie pomagają ani nagrody, ani tłumaczenie ani zakazy czegoś co lubi. Staram się poświęcać mu dużo czasu, bo myślałam że może jest zazdrosny o siostrę i próbuje zwrócić na siebie uwagę takim zachowaniem. Czuję się bezsilna....
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Magdalena Kruk »

Dobry wieczór,
bardzo przepraszam za ciszę, najprawdopodobniej technika gdzieś zawiodła, nie otrzymywałam chwilowo informacji z bocianowego forum. Jeśli Pani pytanie jest nadal aktualne, proszę o potwierdzenie, odpowiem na nie.
Jeszcze raz bardzo przepraszam za zwłokę.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk-Rogucka
Ola01
Posty: 3
Rejestracja: 16 paź 2017 19:11

Re: Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Ola01 »

Witam serdecznie. Tak pytanie jest aktualne, ponieważ pomimo że minęło sporo czasu to problem jest nadal. Dodam jeszcze, że od września synek poszedł do przedszkola. Przez pierwszy miesiąc byłam zaskoczona, bo miał w przedszkolu zawsze sucho. Teraz kiedy chętniej chodzi, poznał dzieci i poczuł się tam lepiej, również mu się w przedszkolu zdarza mieć mokro.
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Magdalena Kruk »

Dzień dobry,
trening czystości u każdego dziecka wymaga trochę "wyczucia", żeby z jednej strony dać mu szansę nauczenia się kontrolowania wypróżnień, z drugiej zaś nie budować w nim poczucia winy i stresu z powodu niepowodzeń. Pisała Pani, że zachowujecie spokój i bardzo dobrze, bo u Syna problem może być moim zdaniem bardziej złożony.
Jak rozumiem Syn kontroluje kupy, natomiast cały czas ma problem z siusianiem. Jak często udaje mu się wysikać na nocnik? Jak wyglądają porażki, czy to jest wypuszczenie części, czy całości zawartości pęcherza?Jak było w przedszkolu? Czy on w ogóle tam siusiał, czy było sucho, bo trzymał? W jaki sposób udało się Państwu opanować inne trudne zachowania Synka? Czy
Dobrze, że poświęcała mu Pani więcej czasu, dobrze, że wyszli Państwo od tłumaczenia i książeczek. Jeśli problem nie jest fizjologiczny, związany np. z małą objętością pęcherza, czy nieprawidłowo pracującymi zwieraczami, co mógłby stwierdzić lekarz, to może być związany z jego poczuciem kontroli, a dokładniej nadkontroli.
Nie wiem, jak wyglądała jego historia życia, ale domyślam się, że skoro jest starszym dzieckiem, to mógł być wcześniej odpowiedzialny za siebie i siostrę (choćby emocjonalnie), w zależności od tego, czy byli razem i jak to wszystko wyglądało. Dzieci, które musiały być bardziej kontrolujące otoczenie, niepewne i nieprzewidywalne, trudno oddają tą kontrolę. Wymaga to czasu i miłości. I teraz, po wyeliminowaniu innych sposobów okazywania niezależności i sprzeciwu, jak bicie i plucie (jakkolwiek spotykanych u dzieci w tym wieku w ogóle), mogło się to skanalizować w ostatnim "bastionie" - kontroli wydalania moczu.
Jeśli jest tak, jak napisałam, to w tej sytuacji pomocne będzie spokojne tłumaczenie mu konsekwencji tego, co się dzieje, jak siusia nie na nocnik ("Zobacz, teraz masz mokre spodenki, jak się czujesz? Czy to jest przyjemne? Nie możemy się dalej bawić, bo musimy pójść się przebrać" itp). Kwestię kontroli można też obejść w ten sposób, żeby dać mu wybór, gdzie chce siusiać (toaleta vs. nocnik) i można go o to pytać za każdym razem, co da mu możliwość wyboru miejsca i poczucie kontroli. Moim zdaniem kary i zakazy nie dość, że nie pomogą, to utrwalają problem, wzmacniają go. Pomoże wzmocnienie pozytywne przy każdym sukcesie i spokojna rozmowa przy porażce, skupiona na stwierdzeniu tego, co się stało, bez oceny.
Warto pamiętać, że pomimo tego, że Syn ma blisko 4 lata, jeśli dobrze liczę, to emocjonalnie funkcjonuje najprawdopodobniej jak młodsze dziecko. Dobrze, że go Państwo odpieluchowują, ale proszę ten proces traktować jako coś, co da Synowi satysfakcję z możliwości kontrolowania własnego ciała, a nie punkt własnego honoru. To przyjdzie na pewno, oby prędzej, niż później.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk-Rogucka

-- 06 lis 2019 16:55 --

I jeszcze jedna kwestia- jak w tym wszystkim wygląda wysadzanie na nocnik Córeczki?
Ola01
Posty: 3
Rejestracja: 16 paź 2017 19:11

Re: Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Ola01 »

Magdalena Kruk pisze:Dzień dobry,
trening czystości u każdego dziecka wymaga trochę "wyczucia", żeby z jednej strony dać mu szansę nauczenia się kontrolowania wypróżnień, z drugiej zaś nie budować w nim poczucia winy i stresu z powodu niepowodzeń. Pisała Pani, że zachowujecie spokój i bardzo dobrze, bo u Syna problem może być moim zdaniem bardziej złożony.
Jak rozumiem Syn kontroluje kupy, natomiast cały czas ma problem z siusianiem. Jak często udaje mu się wysikać na nocnik? Jak wyglądają porażki, czy to jest wypuszczenie części, czy całości zawartości pęcherza?Jak było w przedszkolu? Czy on w ogóle tam siusiał, czy było sucho, bo trzymał? W jaki sposób udało się Państwu opanować inne trudne zachowania Synka? Czy
Dobrze, że poświęcała mu Pani więcej czasu, dobrze, że wyszli Państwo od tłumaczenia i książeczek. Jeśli problem nie jest fizjologiczny, związany np. z małą objętością pęcherza, czy nieprawidłowo pracującymi zwieraczami, co mógłby stwierdzić lekarz, to może być związany z jego poczuciem kontroli, a dokładniej nadkontroli.
Nie wiem, jak wyglądała jego historia życia, ale domyślam się, że skoro jest starszym dzieckiem, to mógł być wcześniej odpowiedzialny za siebie i siostrę (choćby emocjonalnie), w zależności od tego, czy byli razem i jak to wszystko wyglądało. Dzieci, które musiały być bardziej kontrolujące otoczenie, niepewne i nieprzewidywalne, trudno oddają tą kontrolę. Wymaga to czasu i miłości. I teraz, po wyeliminowaniu innych sposobów okazywania niezależności i sprzeciwu, jak bicie i plucie (jakkolwiek spotykanych u dzieci w tym wieku w ogóle), mogło się to skanalizować w ostatnim "bastionie" - kontroli wydalania moczu.
Jeśli jest tak, jak napisałam, to w tej sytuacji pomocne będzie spokojne tłumaczenie mu konsekwencji tego, co się dzieje, jak siusia nie na nocnik ("Zobacz, teraz masz mokre spodenki, jak się czujesz? Czy to jest przyjemne? Nie możemy się dalej bawić, bo musimy pójść się przebrać" itp). Kwestię kontroli można też obejść w ten sposób, żeby dać mu wybór, gdzie chce siusiać (toaleta vs. nocnik) i można go o to pytać za każdym razem, co da mu możliwość wyboru miejsca i poczucie kontroli. Moim zdaniem kary i zakazy nie dość, że nie pomogą, to utrwalają problem, wzmacniają go. Pomoże wzmocnienie pozytywne przy każdym sukcesie i spokojna rozmowa przy porażce, skupiona na stwierdzeniu tego, co się stało, bez oceny.
Warto pamiętać, że pomimo tego, że Syn ma blisko 4 lata, jeśli dobrze liczę, to emocjonalnie funkcjonuje najprawdopodobniej jak młodsze dziecko. Dobrze, że go Państwo odpieluchowują, ale proszę ten proces traktować jako coś, co da Synowi satysfakcję z możliwości kontrolowania własnego ciała, a nie punkt własnego honoru. To przyjdzie na pewno, oby prędzej, niż później.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk-Rogucka

-- 06 lis 2019 16:55 --

I jeszcze jedna kwestia- jak w tym wszystkim wygląda wysadzanie na nocnik Córeczki?

Z częstością oddawania przez synka moczu do toalety/nocnika jest różnie czasem potrafi cały dzień mieć sucho i korzystać z łazienki, a na przykład kolejnego dnia cały dzień sika. Często wypuszcza część moczu i kiedy to zauważę to pytam co teraz powinien zrobić to idzie zrobić resztę, ale często mówi wtedy "nie" tak po prostu jakby chciał mi zrobić na złość. Kiedy nie zwracam uwagi a część wypuścił to też bywa różnie albo pójdzie sam albo resztę zrobi w majtki jakby nigdy nic. W przedszkolu czasem też zdarzy mu się popuścić, ale wiem że chodzi do toalety sam.
Kiedy córka próbuje korzystać z nocnika to widzę że synek jest zazdrosny, że jej się udaje i wtedy biegnie na toaletę sam i karze bić sobie brawo. Czasem też jej pokazuje jak ma to robić.
Może ta nauka czystości trwa już dosyć długo i brakuje mi cierpliwości...
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Problem z treningiem czystości u dziecka adoptowanego

Post autor: Magdalena Kruk »

Dzień dobry,
dziękuję za to doprecyzowanie, wiele wnosi. Moim zdaniem jest to kwestia poczucia kontroli i trudności w sferze emocji. Wiem, że długotrwałość tego procesu jest męcząca i mam pełne zrozumienie, że brakuje Pani już sił i cierpliwości, ale proszę mi wierzyć, że to minie i są Państwo razem z Synem coraz bliżej osiągnięcia celu.
To, co zadziała, to spokój i akceptacja dla Syna, nawet, jeśli wydaje się, że robi Państwu wbrew, bo tak nie jest. W mojej ocenie jest to próba sił, która ma dać mu poczucie kontroli nad nim samym i jego sytuacją, choć może wydawać się to absurdalne, bo poniekąd szkodliwe dla niego samego. Jest to efekt jego doświadczeń i nie jest tu odosobnionym przypadkiem w grupie dzieci z zaburzeniami więzi. Dlatego warto stworzyć takie sytuacje, w których może podejmować decyzje o sobie samym i tym, co go otacza. Niech jak najwięcej wybiera sam, z tych możliwości, które Państwo mu podsuwają, albo w kolejności, którą ustala sam. Warto wzmacniać w nim każdy sukces, bez karania go za to, że się zsiusiał (ale trzeba mówić o tym otwarcie, tylko nie oceniająco). Sytuację z siostrą można wykorzystać w ten sposób, że on jako starszy brat może być używany za wzór dla niej; to powinno być bardzo pomocne.
Niedługo powinno być lepiej. Proszę pisać w razie dalszych wątpliwości.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk-Rogucka
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Po adopcji - pytania do eksperta”