Niepowodzenie adopcyjne

Magdalena Kruk-Rogucka - doktor nauk społecznych, psycholożka i psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem pracy dla Ośrodka Adopcyjnego TPD w Warszawie, wykładowczyni Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie

Moderator: Osoby zatwierdzające - po adopcji

Zablokowany
Kore-Demeter
Posty: 23
Rejestracja: 29 maja 2013 12:43

Niepowodzenie adopcyjne

Post autor: Kore-Demeter »

Ostatnio znajomi zapytani, jak sprawuje się ich adoptowany synek (lat 16), najpierw w ogóle nie chcieli nic mówić, a potem z ciężkim westchnieniem odparli, że odebrał im całe zdrowie. Żal patrzeć na nich - chodzą tacy przygaszeni, zrezygnowani, a tak bardzo się starali przed adopcją i w trakcie. Jak postępować, by na koniec nie żałować straconego zdrowia?
Kore-Demeter
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Niepowodzenie adopcyjne

Post autor: Magdalena Kruk »

Dobry wieczór,
bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Nastolatek potrafi przysporzyć rodzicom wielu zmartwień i jest to poniekąd wpisane w proces dorastania. Adoptowany nastolatek, który dodatkowo radzi sobie ze swoją historią, tożsamością, może (choć oczywiście nie musi) prezentować więcej trudności. Każda sytuacja jest specyficzna i jest wypadkową tego, co wnosi dziecko i jego rodzice adopcyjni. Może warto, aby znajomi zgłosili się z synem po pomoc do terapeuty rodzinnego?
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Kruk-Rogucka
Awatar użytkownika
Emka77
Posty: 65
Rejestracja: 13 gru 2007 01:00

Re: Niepowodzenie adopcyjne

Post autor: Emka77 »

My mamy synka,ktôry sprawia wielkie problemy wychowawcze..Chodzimy na terapie,zajęcia,zacząłk brać lek.Niestety w taki dzień jak dziś mamy z męzem dość i czujemy się rozwaleni psychicznie a przez to fizycznie.
Kochamy go ,ale dzis go znienawidzilam.Odebral mi radosc zycia i psychicznie nie wydalam.Szesciolatek z nadpobudliwoscià ,z opóznieniem mowy i rozwoju,z z agrwsywnym zachowaniem nie jest na nasze siły.Nie da się nic wytłumaczyć takiemu dziecku:( Spolecznie to straszny problem.Lubi ludzi ,jest wesoly ale po paru zdaniach odkrywa swoja strone ,ktora ludzi ,zwlaszcza dzieci ,odrzuca.Wyje ,macha rękami,wydaje dziwne dźwięki zamiast odpowiedziec czy się przywitać a do tego jest głosny i czasem agresywny w stosunku do nich..
Najchetniej zamknelabym sie z nim sama na placu zabaw.W domu bez biegania dostaje świra.Jest jak na jakis dopalaczach -glosny i agresywny.
W koncu czlowiek wykancza się i pęka.Kłocimy sie z męzem bo daje mu klapsa czasem i bardzo impulsywnie reaguje ,ale czlowiek w hałasie i takim hardcorze poprostu ma dość.Ja tez krzycze:(! Jedyne w co mozna sie z nim bawic,to granie w pilke albo pilkarzyki lub wsiadanie paluszkami do zabawkowego tramwaju prowadzonego przez niego.Nie lubi rysowac,sluchac bajek ,ogladac książeczek.Na ulicy ucieka,nie slucha nas,zaczepia wszystkich.
W OA zaznaczalismy ze nie damy rady wychowac dziecka z problemami psychicznymi czy opóźnionego psych.Na spotkaniu przedstawiającym synka nie polazano nam żadnych dokumentow medycznych ale mowily nam pracownice ze ma podejrzenie uszkodzenia OUN.Pytalismy co tp takiego tp otrzymalismy odpowiedz że to pewnie tak opisano dlatego,że chlopczyk urodzil sie z kręczem szyi... Ku...! Jak po jakims czasie zorientowalismy sie ,że coś z nim jest nie tak(bylismy swiadomi zmiany środowiska i traumy jaką przeszedł oraz poczucia odrzucenia:( ).Zaczęla się droga pod górę i spadanie na sam dol i od nowa wspinaczka z ciężarem poznawiającym chęci na kolejne dni ....
Diagnozy,wizyty-aaaaachaaa adoptowane dziecko ,to musi miec problemy.Po paru latach zdiagnozowali zaburzenia w spektrum autyzmu i ogromna nadpobudliwosc oraz zaburzenia integracji sensorycznej oraz opóznienie mowy o rozwoju.O co z tego?! Leki ,jakies parę zajęć a co z nami?? Kto nam pomoże?? Jak wychowac takie dziecko, żeby nie bylo katastrofy.Ostatnie dni to koszmar przez wakacje i zmianę rutyny.Wiadomo,rozumiemy to,staramy się byc cierpliwi o wyrozumiali,ale to ponad nasze siły.Przyjaciele i rodzina nas podziwiają i wspolczują,pocieszają że on taki wesoly i towarzyski i co z tego? Na codzien nie da sie życ bez ciąglego napięcia i zmęczenia.
Wiemy,że kazde dziecko jest trudne itp Ale ja tu nie widzę nadziei.On sie niczego nie boi,nie szanuje nas.Jest obojetny na nasze uczucia ,emocje.Reaguje zloscià ma zlosc naszą czy krzyk a tluaczenia czy slów wypowiadanych normalnym tonem nie słucha..
Po 5 latach dobrych o złych chwil stwierdzam niepowodzenie.Cięzko to pisać,ale to prawda .Mimo calej milosci i sił jestesmy z męzem w totalnej beznadziei patrząc na nasze życie.Po cichu taki głosil w głowie mowi,że adopcja to był błąd..To nie jest dobre dla zwykłych ludzi.I nie wiem czemu po adopcji nikt nie robi rozeznania jak funkcjonuje rodzina itp.
Rozmawialam z pracownicà OA,to odczulam ,że nie chce sluchac o naszych odczuciach i problemach,powtarzala gadkę ze szkolenia-dobro dziecka ,milosc cierpliwosc i rozumiem chwile zwątpieenia.Nie pozwolono mi popsioczyć,popłakać i wylać złosc-to nie jest dobra postawa rodzica.Ja nie moge plakac i bluzgac bo nie daje rady..Taka to pomoc. Ech
W sumie to napisalam dla takich jak ja a siedzących cicho,bo inni super rodzice nas zaatakują za takie podejscie
pozdrawiam
MM
Synek w końcu z nami_24.06.2011
Magdalena Kruk
Ekspert Bociana
Ekspert Bociana
Posty: 174
Rejestracja: 24 lip 2012 15:50

Re: Niepowodzenie adopcyjne

Post autor: Magdalena Kruk »

Dzień dobry,
bardzo Pani dziękuję za ten post, bo pokazuje on, że nie zawsze jest łatwo i nie zawsze, pomimo wielu starań, miłości i dobrych chęci, można zmienić rzeczywistość na taką, o jakiej się marzy. Zapewne każdy, kto czyta to forum, zna przynajmniej jedną, jeśli nie więcej, podobnych sytuacji, bo rodzicielstwo adopcyjne (ale też i biologiczne) ma czasem i takie oblicze.
Tak, jak Pani napisała, osoby stojące z boku często oceniają rodziców, a to ich zamyka na szukanie pomocy. To, o czym Pani pisze, jest z pewnością bardzo trudne, dlatego warto szukać wsparcia, gdzie tylko się da. Mieszkają Państwo w dużym mieście, więc wszystkie ścieżki, sięgające daleko poza OA, macie pewnie wydeptane, ale proszę poszukać grupy wsparcia, niekoniecznie dla rodzin adopcyjnych, wsparcia w codziennej logistyce, żeby złapać oddech. Moim zdaniem trzeba też w każdej sytuacji, tym bardziej trudnej, dbać o siebie, swoje małżeństwo, odpoczynek, bo bez tego nie da się pomóc dziecku.
Jeszcze raz dziękuję za post i życzę wszystkiego dobrego.
Magda Kruk-Rogucka
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Po adopcji - pytania do eksperta”