Podjąć walkę..?

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Merde
Posty: 1
Rejestracja: 08 lis 2011 17:32

Podjąć walkę..?

Post autor: Merde »

Mija rok od ostatniej wizyty w klinice. Jest ciężko. Odpuściliśmy na ten czas walkę ze względów finansowych i z powodu rozczarowania podejściem lekarzy do problemu bezpłodności mężczyzny. Kilka wizyt, każda po kilka, kilkanaście minut za stówę od wizyty. Na każdej wizycie ,czy to przed badaniem nasienia, po badaniu, po wizycie u urologa, ponownym badaniu, i kolejnych oględzinach, każdy proponuje in vitro.
Po roku widzę, że wisząca nad nami chmura nie przechodzi i trzeba się z tym zmierzyć. Ale jest ciężko, bo nie widzę nigdzie wsparcia. Chcę dać z siebie wszystko, ale sam chyba nie dam rady. To mój pierwszy post na forum, wcześniej trochę czytałem (bardzo dołujące to wszystko) i chcę od niego zacząć. Ma to w ogóle sens?

Zenon, lat 30
Ignis
Posty: 237
Rejestracja: 29 lut 2004 01:00

Re: Podjąć walkę..?

Post autor: Ignis »

Jeśli czujesz, że walka ma sens, to ją podejmij. Rezygnować z powodu podejścia lekarzy trochę szkoda. Znajdź dobrego urologa/androloga.
Być może jest tak, że faktycznie pozostało Wam już tylko in vitro, ale w takim przypadku warto rozważyć czy zaoszczędzić pieniądze i spróbować.
Moim zdaniem warto walczyć do momentu, w którym pojawi się uczucie, że lepsze/zdrowsze będzie odpuszczenie. Dopóki tego nie poczuję, walczę.
Pozdrawiam
starania od 04.2008 (mutacja MTHFR, MAR-test 40%, 4xIUI, 1xIMSI, 3 cb)
2013:adoptowałam moją pierwszą córeczkę
2015:urodziła się moja druga córeczka
2018: 7tc, drugiego cudu nie będzie...
Awatar użytkownika
Szczęście
Posty: 501
Rejestracja: 14 paź 2011 14:52

Re: Podjąć walkę..?

Post autor: Szczęście »

Dokładnie podpisuję się pod tym co napisała Ignis. Jest tyle przypadków na świecie, że mimo "żadnych" szans w ocenie lekarzy jednak się udaje. Moja koleżanka po 5 latach walki, poddała się, miesiąc później okazało się, że jest w ciąży. Teraz jest mamą pięknych bliźniaków. Do póki widzisz sens to WALCZ !!! Pamiętaj, że nadzieja umiera ostatnia.
Walka o szczęście od stycznia 2010
AMH – 0,16 / FSH – 9,68
I IUI - listopad 2011
I IVF - sierpień 2012
II IVF - październik 2012 WALKA TRWA
Czekam na cud :)
tomeklublin
Posty: 2
Rejestracja: 09 lis 2011 23:43

Re: Podjąć walkę..?

Post autor: tomeklublin »

Witam mam na imie Tomek
Jestem z żoną po in vitro i po wielu inseminacjach.
I nic - nic sie nie powiodło.

Nie warto-nie warto podejmowac tą własnie decyzję (in vitro), za duzo jest strat: finansowych, rodzą sie problemy małżenskie, moralnych.

Kochani cchcę Was przestrzec przed in vitro ponieważ to jest fabryka do zarabiania kasy, lekarze dający te złudne nadzieje to pseudo lekarze dla których liczy sie tylko saldo na koncie bankowym. Człowiek jest świetnym narzędziem do zdobywania tych pieniędzy.

ja czuje sie nabity w butelkę, tyle wysiłków, tylke kosztów, tyle pochłoniętych lekarstw, kile przejechanych kilometrów do kliniki(fabryki).
Zniszczone sumienie - bo przecież w tym momencie depcze się tzw.prawo naturalne.
Nie dajcie aby odebrano Wam wolność, nie pozwólcie aby obdarto godność, intymnośc i szczęscie Waszego małżeństwa.

Bardzo trudno, ciężko ponownie buduje sie małżeństwo po in vitro. Ponieważ może sie zdażyc ze za "te" problemy zacznie jedno z małżonków obarczac drugie.

Nie wspomne o wyrzutach sumienia, o tym że tam w laboratorium pod szkłem było życie i to przez moje egoistyczne i egocentryczne decyzje - to życie umarło. Bo po tym jak dojdzie do zapłodnienia człowiek nie ma 100% metody (tak skutecznej) aby to życie mogło dalej sie spokojnie rozwijać po transferze.

Proszę Was - przemyslcie swoje decyzje, bo po tem nie ma odwrotu!!!
Zostaje wyrzut na całe życie.
precz z in-vitro!
Awatar użytkownika
Szczęście
Posty: 501
Rejestracja: 14 paź 2011 14:52

Re: Podjąć walkę..?

Post autor: Szczęście »

Tomku, przykro mi ale pozwól, że każdy będzie sam decydował co robić, co jest dobre a co złe dla niego. Mnie pozostaje nic więcej jak życzyć Ci dużo miłości, radości i szczęścia a na koniec tylko dodam, że wszystkich tą samą miarą się nie mierzy.
Walka o szczęście od stycznia 2010
AMH – 0,16 / FSH – 9,68
I IUI - listopad 2011
I IVF - sierpień 2012
II IVF - październik 2012 WALKA TRWA
Czekam na cud :)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”