Co zrobić gdy straciło się wiarę, nadzieję i sens życia...

Archiwum forów "muszę o tym porozmawiać"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
azika
Posty: 1093
Rejestracja: 25 mar 2007 01:00

Re: 10 sposobów na zły dzień

Post autor: azika »

Wiem, ze jest dużo patologii ... ale te rodziny , które ja znam ogolnie cieszą się z tego, ze mają dzieci ... kochaja je i z nimi widzą swoją przyszłość ...
marzenia się nie spełniają
a nadzieja umiera
Wolontariusz Bociana
Posty: 255
Rejestracja: 07 cze 2011 22:03

Re: 10 sposobów na zły dzień

Post autor: Wolontariusz Bociana »

Mamy na imię Ania, Gosia, Marta, Wojtek....Tak naprawdę nieważne, jak się nazywamy, ponieważ zawsze na drugie imię mamy Niepłodność.
Jesteśmy jednymi z tysięcy rodziców, którzy przeszli drogę, którą obecnie idziesz właśnie Ty - drogę starań o dziecko.
Wiemy co przeżywasz, wiemy jak wiele masz pytań, jak wiele z nich pozostaje bez odpowiedzi, czujemy Twój ból, samotność, rozpacz - znamy to wszystko ponieważ jeszcze niedawno to my walczyliśmy, pytaliśmy, szukaliśmy.


Dziś wraz z innymi mamami i ojcami tworzymy grupę wolontariuszy, którzy po prostu są przy Tobie kiedy tego potrzebujesz. Jeśli masz potrzebę podzielenia się swoją walką, jeśli szukasz wsparcia, informacji, odpowiedzi, nadziei i poczucia, że nie jesteś sam(a) to pamiętaj, że jesteśmy obok Ciebie gotowi na kontakt.

My też kiedyś potrzebowaliśmy pomocy, dziś pomagamy innym. Pozwól sobie pomóc.

Niepłodność boli. Porozmawiajmy.
Niepłodność boli. Porozmawiajmy.
Awatar użytkownika
wawka
Posty: 215
Rejestracja: 17 sty 2010 01:00

Re: 10 sposobów na zły dzień

Post autor: wawka »

Azika:..... nie znam cie. Nie znalam.. dotad. Pierwszy raz wpisuje sie tutaj. na co dzien od kilku miesiecy siedze na watku aktywne 40stki... czyli nasze starania... ja za pol roku obchodze 40ste urodziny. Stracilam pierwsza ciaze 1,5 roku temu. Teraz walcze dalej.... i dzis czytajac ten watek nie moglam uwierzyc ze jest ktos, kto mysli, czuje... nieal identycznie jak Ja....

Z calego serca pragne odnalezc siebie i spokoj po kazdym nieudanym cyklu. Strate juz przezylam, przeplakalam ale ten ciagly niepokoj...

Ja nie radze sobie ze swiadomoscia ze moze byc tak ze nie bede miec dziec. PO prostu nie jestem w stanie tego glosno powiedziec. Nie ciesze sie szczesciem innych... szczegolnie kobiet mi obcych mijanych na ulicy. Mam zal... ze sobie tak ida i wpadaja na mnie zawzse.. najczesciej wtedy gdy mam podly dzien. Nienawidze tej ich radosci gdy brykaja sobie z dziecmi.. najxzesciej wiecej niz jedno. ... ech... Jak patrza na mnie ze niby czekaja jak ja w koncu spojrze na ich dziecie... a ja nie patrze.... Nie oddaje usmiechow dzieciom i tym mamom. Bardzo zle znozse srodowisko swiezych mam. Nie znosze reklam w ktorych wciaz pojawiaja sie pieluchy i maluszki bobaski... nienawidze spacerow z tesciami ktorzy wpadaja w euforie gdy widza dzieci... Nie wyobrazam sobie zycia bez dzieci! Probowalam!!!!!
Przexzytam caly watek. Szacunek dla wszystkich ktore potrafia rozpieszczac maluszki innych i cieszyc sie szczesciem innych.

Azika.... nie jestes sama. I nie chodzi mi o to zeby sie teraz razem w tej niedoli zaplakac ale ze sa rozne postawy i ze takich jak TY, Ja jest wg mnie wiecej.... nie kazdy potafi o tym mowic. Bo przeciez mowiniee ze mam gdzies.. szczescie innych jest niepoprawne, a nie usmiehcanie sie do dzieci jest.. nieladne... Prawda???

Yasuko: Ja w twoja strone kieruje Wielki Uklon. Spotkalysmy sie juz na pewnym watku jakis czas temu. Bylam na Ciebie zla za pewne zachowanie... dzis gdy poznalam twoja historie.. jestem pelna podziwu... Daj nam te madrosc ktora posiadasz...te ktora pozwolila ci zachowac zycie i godnie zyc dalej.To co napisalas o milosci we dwoje, szczesciu, jest.... dla mnie ukojeniem... nawet jesli to potrwa chwile to czuje sie lepiej.

Kilka lat temu moj tato przeszedl udar mozgu. Nie mowil, nie pamietal... bylam z nim caly czas. Juz na OIOMIe bylam z nimm caly czas i uczylam alfabetu, liczenia, itd... PO 10ciu najgorszych dniach rozplakalam sie na korytarzu szpitalnym wieczorem i powiedzialm mezowi... Boze... prosze cie tylko zeby moj tato mowil.... Dostaalm o wiele wiecej...... tato jest prawie w 100pr samodzielny, mowi:) itd...

Wierze w Boga.... choc wiele wokol mnie zlego, wciaz wierze...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Muszę o tym porozmawiać”