Dwa Gałgany
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- mroufka
- Posty: 354
- Rejestracja: 06 mar 2005 01:00
hej dziewczyny
miło, że nas pamiętacie
Gałgany by się uciszyły gdyby wiedziały, bo lubią być popularne , zwłaszcza Facetka, przyszły rekin showbiznesu.
A u nas przedświątecznie to znaczy leniuchujemy. Ja wprawdzie jestem urodzoną sprzątaczką, ale że święta z własnego domu głównie pamiętam jako festiwal porządków to sama w ten czas sobie odpuszczam. Zrobię tylko minimum - to znaczy zagonię Domowego niech podłogi zmyje:-)
Nie, prawda jest taka, że przy dzieciakach, życiu w lesie, jednym brudnym psie i pięciu wychodzacych na dwór kotach jakieś olbrzymie porządki to szaleństwo. Ba, nawet zarządziliśmy w tym roku sztuczną choinkę, skoro za oknem mamy dziesiątki prawdziwych, na ganek przyroda sama nam wchodzi w postaci martwych upolowanych przez nasze koty ptaszków, psów sąsiada, obcych zaskrońców i tym podobnych to co będziemy jeszcze wlec ją do środka. Dzieciaki uznały, że są za ale co im sie dziwić, jak nie dalej niż pięć dni temu Facetka wpadła na piętro krzycząc:
- Mamo ale będziesz ryczeć!
- Dlaczego?
- Bo w salonie koło kanapy leży mysza!
- Mysza?
- No i nie ma już głowy.
- Głowy nie ma? - zainteresował się Facecik.- Ale chodzi ci o to, że nie ma całej głowy czy trochę głowy.
- Całej nie ma! i Brzucha też nie ma!
- To lecę - krzyknął Facecik i pognał zobaczyć.
- A ty - powiedziała do mnie córka- ty nie idź. Bo będziesz ryczeć.
A wy byście nie ryczały??
Myszy to już stały element naszego życia, ostatnio była jedna żywa, uciekła za lodówkę i nie wiem co z nią. PIęć naszych kotów na zmianę trzymało straże, raz jak znalazłam pół żywą to ją im ukradłam i wypuściłam, ale co z tamtą biedaczką to nie wiem.
- Sama sobie winna - uznał Domowy. - Jak można sie osiedlić na terenie gdzie grasuje pięć łownych kotek. To już od razu mogła się przerobić na kotlet i podrzucić.
I tak dni nam sobie płyną.
Wczoraj na ten przykład Gałgan oznajmił, ze ma plan by sie nie zakochiwać aż do dorosłości.
- Taaak, a patrzy ja się zakochałam w przedszkolu w jednym koledze - wyznałam.
- I co?
- I nie chciał mnie.
- Hehe - zaśmiał się Gałgan. - To on miał taki sam plan jak ja. My chłopaki tak mamy!
A czy jakaś mama chłopaka uświadomi mnie czy jej chłopaki, tak około sześciu lat, też tak mają, że ich roznosi? to jest nie ma takiej minuty w której by nie ryczały, ganiały, skakały czymś albo kimś nie rzucały?
Domowy twierdzi, że on też takie był i to męska cecha, która szczęśliwie mija. Ja patrzę na to ze zdumieniem i grozą, czasem też czujnie, bo takie rozpędzony Gałgan potrafi człowieka podciąć i filmowo obalić.
Puentę sceny zazwyczaj przynosi Facetka nadciągając z wielkim paluchem (skierowanym w stronę Gałgana)i groźna miną.
- I żeby było jasne - zaczyna- jesteś moim bratem i masz mnie kochać szalono zrozumiano?
A on jej na to pokazuje zadek i gdzieś leci.
miło, że nas pamiętacie
Gałgany by się uciszyły gdyby wiedziały, bo lubią być popularne , zwłaszcza Facetka, przyszły rekin showbiznesu.
A u nas przedświątecznie to znaczy leniuchujemy. Ja wprawdzie jestem urodzoną sprzątaczką, ale że święta z własnego domu głównie pamiętam jako festiwal porządków to sama w ten czas sobie odpuszczam. Zrobię tylko minimum - to znaczy zagonię Domowego niech podłogi zmyje:-)
Nie, prawda jest taka, że przy dzieciakach, życiu w lesie, jednym brudnym psie i pięciu wychodzacych na dwór kotach jakieś olbrzymie porządki to szaleństwo. Ba, nawet zarządziliśmy w tym roku sztuczną choinkę, skoro za oknem mamy dziesiątki prawdziwych, na ganek przyroda sama nam wchodzi w postaci martwych upolowanych przez nasze koty ptaszków, psów sąsiada, obcych zaskrońców i tym podobnych to co będziemy jeszcze wlec ją do środka. Dzieciaki uznały, że są za ale co im sie dziwić, jak nie dalej niż pięć dni temu Facetka wpadła na piętro krzycząc:
- Mamo ale będziesz ryczeć!
- Dlaczego?
- Bo w salonie koło kanapy leży mysza!
- Mysza?
- No i nie ma już głowy.
- Głowy nie ma? - zainteresował się Facecik.- Ale chodzi ci o to, że nie ma całej głowy czy trochę głowy.
- Całej nie ma! i Brzucha też nie ma!
- To lecę - krzyknął Facecik i pognał zobaczyć.
- A ty - powiedziała do mnie córka- ty nie idź. Bo będziesz ryczeć.
A wy byście nie ryczały??
Myszy to już stały element naszego życia, ostatnio była jedna żywa, uciekła za lodówkę i nie wiem co z nią. PIęć naszych kotów na zmianę trzymało straże, raz jak znalazłam pół żywą to ją im ukradłam i wypuściłam, ale co z tamtą biedaczką to nie wiem.
- Sama sobie winna - uznał Domowy. - Jak można sie osiedlić na terenie gdzie grasuje pięć łownych kotek. To już od razu mogła się przerobić na kotlet i podrzucić.
I tak dni nam sobie płyną.
Wczoraj na ten przykład Gałgan oznajmił, ze ma plan by sie nie zakochiwać aż do dorosłości.
- Taaak, a patrzy ja się zakochałam w przedszkolu w jednym koledze - wyznałam.
- I co?
- I nie chciał mnie.
- Hehe - zaśmiał się Gałgan. - To on miał taki sam plan jak ja. My chłopaki tak mamy!
A czy jakaś mama chłopaka uświadomi mnie czy jej chłopaki, tak około sześciu lat, też tak mają, że ich roznosi? to jest nie ma takiej minuty w której by nie ryczały, ganiały, skakały czymś albo kimś nie rzucały?
Domowy twierdzi, że on też takie był i to męska cecha, która szczęśliwie mija. Ja patrzę na to ze zdumieniem i grozą, czasem też czujnie, bo takie rozpędzony Gałgan potrafi człowieka podciąć i filmowo obalić.
Puentę sceny zazwyczaj przynosi Facetka nadciągając z wielkim paluchem (skierowanym w stronę Gałgana)i groźna miną.
- I żeby było jasne - zaczyna- jesteś moim bratem i masz mnie kochać szalono zrozumiano?
A on jej na to pokazuje zadek i gdzieś leci.
Mama Facecika i Facetki
- mroufka
- Posty: 354
- Rejestracja: 06 mar 2005 01:00
Hej
no i właściwie nie mam dobrej odpowiedzi na pytanie dlaczego tu tak długo nie zaglądałam.
Zachodzę w głowę i naprawdę nie wiem.
Ale lektura, to jak spacer od nowa starą drogą, do szkoły podstawowej: idziesz i się cieszysz, że pozostało po staremu- gdy wszystko się zmienia, jedni się rozwodzą, drudzy schodzą, ktoś traci pracę, ktoś fortunę i nadzieję, bocianowi milusińscy trwają - ale to jest fajne.
A co u nas?
No właściwie to co było - ciągle układ dwa duże na dwa małe plus najdziwniejsze zwierzaki na dochodząco.
Jedyna prawdziwa zmiana, zwłaszcza w życiu Gałganów to szkoła - Facecik ruszył do pierwszej klasy w białej koszuli i obszarpanych dżinsach ( innych już nie mamy, mamy tylko bardzo podarte i mniej podarte), a Facetka na czarno, jak ulubiona Agnieszka Chylińska do szkolnej zerówki.
On od razu oszołomił kolegów- szkoła to dla niego wybieg na którym gra swą ulubioną rolę Robin Hooda skrzyżowanego z Jamesem Bondem.
Wczoraj przy obiedzie opowiedział, że go gonili gimnazjaliści, bo im odpyskował gdy się nabijali z pierwszaków.
Naturalnie nie był sam, był z kumplami i z tymi kumplami zwiewali przed pryszczatymi.
- Ekhm - powiedziałam i wyprodukowałam anegdotkę jak to mnie jeden grubas w szkole obił, bo wołałam na niego grubas sądząc, że jest za wolny by mnie dogonić. I rzeczywiście, ale nie gonił mnie tylko się zaczaił przy stołówce i złomotał na miejscu (i bez wysiłku) .
Tata opowiedział jak to złapały go starsze dziewczyny i obiły w ubikacji.
Puentę mieliśmy współną : taaak, a może by tak nie zaczepiać gimnazjalistów lub im nie pyskować.
- Nie da się - odpowiedział Gałgan i koniec tematu.
Facetka tymczasem poszedłszy do szkoły odkryła, że jest inteligenta, nie dość że piękna to jeszcze mądra i szybko się wszystkiego uczy. Odkryła też, że inni ją lubią, a ona bardzo lubi chłopaków. I że póki co niezbyt na nich działa obietnica, że ona się z nimi ożeni. Wolą jak ich poczęstuje czipsami czy coś tym rodzaju.
Budzi się w niej kobiecy demon i jest przezabawna gdy rano pakuje się nam do łóżka układa i mówi: - Zobacz mamo, ja leżę modelkowo. Widzisz jak jestem podarta i nogi mam w stylu modelki, mamo czyli że długie, ty też masz długie, ale ja mam ładniejsze. Zobacz mi na kostkę, widzisz jaka cienka, to jest właśnie modelkowa kostka.
Czasami się na ten jej wizerunek łapię i trzeźwieję dopiero wtedy gdy obije brata, ukradnie mu coś, albo go zrobi na szaro i na bezczelnego.
Lecę wtedy z interwencją, a ona w bek i trzeźwym okiem patrzy, czy trzeba jeszcze płakać czy już nie.
Poza tym - to już dwa całkiem ukształtowane byty, nowi ludzie, zupełnie swoi i gotowi zapamiętać już co im się przydarza. Fajnie jest im towarzyszyć i patrzeć (rozmawiamy wtedy o tym, że będą duzi, że będą mieli rodziny jacy będą, wtedy też jasno widać, że już coraz mniej o nich wiemy, bo oboje prowadzą swoje życie w szkole i wśród zaprzyjaźnionych dzieciaków). Mniej fajnie, gdy naprzemiennie trafia ich jakiś świr, neurony nie stykają i biegają po domu niczym dwa oszalałe kuce. Gałgan wtedy ryczy, że za nic nie posprząta i nikt go tu nie rozumie, a Facetka, że ona będzie robić to co chce, a jak się nam nie podoba to nam pokaże.
Czyli jak u wszystkich.
no i właściwie nie mam dobrej odpowiedzi na pytanie dlaczego tu tak długo nie zaglądałam.
Zachodzę w głowę i naprawdę nie wiem.
Ale lektura, to jak spacer od nowa starą drogą, do szkoły podstawowej: idziesz i się cieszysz, że pozostało po staremu- gdy wszystko się zmienia, jedni się rozwodzą, drudzy schodzą, ktoś traci pracę, ktoś fortunę i nadzieję, bocianowi milusińscy trwają - ale to jest fajne.
A co u nas?
No właściwie to co było - ciągle układ dwa duże na dwa małe plus najdziwniejsze zwierzaki na dochodząco.
Jedyna prawdziwa zmiana, zwłaszcza w życiu Gałganów to szkoła - Facecik ruszył do pierwszej klasy w białej koszuli i obszarpanych dżinsach ( innych już nie mamy, mamy tylko bardzo podarte i mniej podarte), a Facetka na czarno, jak ulubiona Agnieszka Chylińska do szkolnej zerówki.
On od razu oszołomił kolegów- szkoła to dla niego wybieg na którym gra swą ulubioną rolę Robin Hooda skrzyżowanego z Jamesem Bondem.
Wczoraj przy obiedzie opowiedział, że go gonili gimnazjaliści, bo im odpyskował gdy się nabijali z pierwszaków.
Naturalnie nie był sam, był z kumplami i z tymi kumplami zwiewali przed pryszczatymi.
- Ekhm - powiedziałam i wyprodukowałam anegdotkę jak to mnie jeden grubas w szkole obił, bo wołałam na niego grubas sądząc, że jest za wolny by mnie dogonić. I rzeczywiście, ale nie gonił mnie tylko się zaczaił przy stołówce i złomotał na miejscu (i bez wysiłku) .
Tata opowiedział jak to złapały go starsze dziewczyny i obiły w ubikacji.
Puentę mieliśmy współną : taaak, a może by tak nie zaczepiać gimnazjalistów lub im nie pyskować.
- Nie da się - odpowiedział Gałgan i koniec tematu.
Facetka tymczasem poszedłszy do szkoły odkryła, że jest inteligenta, nie dość że piękna to jeszcze mądra i szybko się wszystkiego uczy. Odkryła też, że inni ją lubią, a ona bardzo lubi chłopaków. I że póki co niezbyt na nich działa obietnica, że ona się z nimi ożeni. Wolą jak ich poczęstuje czipsami czy coś tym rodzaju.
Budzi się w niej kobiecy demon i jest przezabawna gdy rano pakuje się nam do łóżka układa i mówi: - Zobacz mamo, ja leżę modelkowo. Widzisz jak jestem podarta i nogi mam w stylu modelki, mamo czyli że długie, ty też masz długie, ale ja mam ładniejsze. Zobacz mi na kostkę, widzisz jaka cienka, to jest właśnie modelkowa kostka.
Czasami się na ten jej wizerunek łapię i trzeźwieję dopiero wtedy gdy obije brata, ukradnie mu coś, albo go zrobi na szaro i na bezczelnego.
Lecę wtedy z interwencją, a ona w bek i trzeźwym okiem patrzy, czy trzeba jeszcze płakać czy już nie.
Poza tym - to już dwa całkiem ukształtowane byty, nowi ludzie, zupełnie swoi i gotowi zapamiętać już co im się przydarza. Fajnie jest im towarzyszyć i patrzeć (rozmawiamy wtedy o tym, że będą duzi, że będą mieli rodziny jacy będą, wtedy też jasno widać, że już coraz mniej o nich wiemy, bo oboje prowadzą swoje życie w szkole i wśród zaprzyjaźnionych dzieciaków). Mniej fajnie, gdy naprzemiennie trafia ich jakiś świr, neurony nie stykają i biegają po domu niczym dwa oszalałe kuce. Gałgan wtedy ryczy, że za nic nie posprząta i nikt go tu nie rozumie, a Facetka, że ona będzie robić to co chce, a jak się nam nie podoba to nam pokaże.
Czyli jak u wszystkich.
Mama Facecika i Facetki
- Wioleta
- Posty: 5485
- Rejestracja: 24 sty 2003 01:00
- rudolfik
- Posty: 2214
- Rejestracja: 28 cze 2004 00:00
qrcze Gałgany w szkole....."kurde blaszka" czas lecimroufka pisze:edyna prawdziwa zmiana, zwłaszcza w życiu Gałganów to szkoła - Facecik ruszył do pierwszej klasy w białej koszuli i obszarpanych dżinsach ( innych już nie mamy, mamy tylko bardzo podarte i mniej podarte), a Facetka na czarno, jak ulubiona Agnieszka Chylińska do szkolnej zerówki.
mroufka, a jak z Szkolnymi Gałganami radzisz sobie Ty jako Mama ? pytam w sensie opiekuńczości i lęku o Twoje Skarby. a pytam dlatego, że jestem przekonana , ze dla moich skarbów szkoły jeszcze nie wybudowali, mam wrodzoną alergię na tę instytucję, oczywiście pokończyłam wszelkie szczeble edukacjii, ale tak naprawdę zaakceptowałam ten fakt dopiero na studiach.
miło Cię czytać, a jeszcze milej, ze cisza była wynikiem płynącego czasu, a nie powodem do niepokoju
pozdrawiam
Szymonek 11.2005
Łukaszek 05.2007
Łukaszek 05.2007