Maciek - Cud jest juz na swiecie.
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Porazajaca logika
Sobota rano. Lezymy sobie w lozku cala rodzina i rozmawiamy o swiecie. Dowiadujemy sie wszystkiego o Indianach i polowaniu na dzika ... Juz wiemy ze Indiany (ale tylko chlopaki tato) calymi dniami jedynie poluja na dzika i jedza go na obiad, a Indiany dziewczyny NIC nie robia - tylko siedza z dzidziusiami.
Bardzo jestem ciekaw skad on ta wiedze wyniosl - w przedszkolu oficjalnym kierunkiem nauczania jest tolerancja i rownouprawnienie ...
Ale to wstep jedynie ....
Wywiazuje sie niepokojaca dyskusja z pytaniami dlaczego, skad i po co. Pada kolejne juz pytanie:
- A dlaczego woda w morzu jest slona
- Bo ma duzo soli
- A skad w morzu jest sol ...
- Nie wiem Macku, ale jak pojdziesz do szkoly to sie zapytasz i Pani Ci powie.
Trzy sekundy zastanowienia i ...
- Tato a ty kiedy pojdziesz do szkoly
- Ja juz chodzilm synku
- NO TO CO SIE DOWIEDZIALES
Musialem leciec do lazienki.
Sobota rano. Lezymy sobie w lozku cala rodzina i rozmawiamy o swiecie. Dowiadujemy sie wszystkiego o Indianach i polowaniu na dzika ... Juz wiemy ze Indiany (ale tylko chlopaki tato) calymi dniami jedynie poluja na dzika i jedza go na obiad, a Indiany dziewczyny NIC nie robia - tylko siedza z dzidziusiami.
Bardzo jestem ciekaw skad on ta wiedze wyniosl - w przedszkolu oficjalnym kierunkiem nauczania jest tolerancja i rownouprawnienie ...
Ale to wstep jedynie ....
Wywiazuje sie niepokojaca dyskusja z pytaniami dlaczego, skad i po co. Pada kolejne juz pytanie:
- A dlaczego woda w morzu jest slona
- Bo ma duzo soli
- A skad w morzu jest sol ...
- Nie wiem Macku, ale jak pojdziesz do szkoly to sie zapytasz i Pani Ci powie.
Trzy sekundy zastanowienia i ...
- Tato a ty kiedy pojdziesz do szkoly
- Ja juz chodzilm synku
- NO TO CO SIE DOWIEDZIALES
Musialem leciec do lazienki.
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Problem
Wszystko fajnie bylo, ale sie skonczylo. Pojawil sie problem - dentysta.
W czasie wakacji Maciek byl u dentysty (notabene jest nia przesympatyczna sasiadka - czyli Ciocia) Wizyta w sumie bezproblemowa - dwie plomby, praktycznie bez placzu.
W ubieglym tygodniu zaczal bolec zabek, pojechalismy do Cioci i za zadne skarby nie zgodzil sie otworzyc buzi. Plakal - w zasadzie to trudno nazwac placzem - wyl po prostu. Ani prosba ani grozba, ani przekupstwo.
Tatusiu - boje sie.
Byl wtedy ze tylko ze mna. Wczoraj pojechalismy w trojke - Mama, Tata i Dziecko. Sytuacja bez zmian - nie ma mozliwosci aby otworzyl buzie jesli Ciocia ma w reku strykawke lub wiertlo. Zwierzecy zupelnie strach.
I co najgorsze - widac ze Maciek chcialby, ale strach jest silniejszy.
Macie pomysl co z tym zrobic?
Wszystko fajnie bylo, ale sie skonczylo. Pojawil sie problem - dentysta.
W czasie wakacji Maciek byl u dentysty (notabene jest nia przesympatyczna sasiadka - czyli Ciocia) Wizyta w sumie bezproblemowa - dwie plomby, praktycznie bez placzu.
W ubieglym tygodniu zaczal bolec zabek, pojechalismy do Cioci i za zadne skarby nie zgodzil sie otworzyc buzi. Plakal - w zasadzie to trudno nazwac placzem - wyl po prostu. Ani prosba ani grozba, ani przekupstwo.
Tatusiu - boje sie.
Byl wtedy ze tylko ze mna. Wczoraj pojechalismy w trojke - Mama, Tata i Dziecko. Sytuacja bez zmian - nie ma mozliwosci aby otworzyl buzie jesli Ciocia ma w reku strykawke lub wiertlo. Zwierzecy zupelnie strach.
I co najgorsze - widac ze Maciek chcialby, ale strach jest silniejszy.
Macie pomysl co z tym zrobic?
-
- Posty: 11649
- Rejestracja: 22 cze 2002 00:00
Marek rzeczywiście trudna sprawa, no bo Maciek zna już gabinet, zna panią dr i wie "czym to pachnie" A może jednak wspólna zabawa w domu w dentystę trochę by go rozluźniła ? My jesteśmy przed pierwszą wizytą i nam dentystka właśnie zaleciła taką zabawę (możesz przeczytać na wątku Ani, trzeci post od góry TU ).
Nie mam żadnego pomysłu
Nie mam żadnego pomysłu
Ewka
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Choroba
No coz, Maciek i tak mial najwieksza frekwencje w przedszkolu, zatem fakt ze wreszcie zachorowal nie powinien mnie dziwic. A jednak dziwi. Tyle ze nie sam fakt zachorowania, ale fenomen ilosci sil, ktore lobuz w sobie ma.
Od niedzieli chorujemy - to znaczy wstajemy wczesniej niz zawsze, robimy demolke wieksza niz zawsze, szalejemy jak nigdy i tak do wieczora.
A w nocy kaszlemy jak cholera, placzemy nie mniej niz 3 godziny i budzimy sie zaraz po tym jak Tacie uda sie zasnac.
Nie moge uwierzyc ze po urodzeniu wstawalem w nocy co 3 godziny by dziadowi zmieniac pieluchy i nie narzekalem ...
Okazalo sie ze Maciek zna juz wszytskie litery i potrafi samodzielnie sie podpisac oraz zapisac kilka slow. Jest dla mnie absolutnie fascynujace w ajki sposob nie przeszkadza mu kierunek pisania. Oslupialem gdy przyniosl mi kartke na ktorej bylo napisane MACIEK, tyle ze nie dosc ze wspak to jeszcze w lustrzanym odbiciu ...
Dzisiaj rano bawilismy sie w: "A na jaka litere jest ..." Nie dal sie zaskoczyc ani razu, slyszy doskonale. A na koniec on mnie zapytal: "Tato a na jaka litere jest żyrafa". Zanim zdarzylem sie namyslic czy On wogole zna ż - uslyszalem: Nie wiesz - na ż - to jest takie "zet z kropeczka" tatusiu.
P.S. Z dentysta pat - zab przestal bolec, na zadne zabawy sie nie zgadza.
No coz, Maciek i tak mial najwieksza frekwencje w przedszkolu, zatem fakt ze wreszcie zachorowal nie powinien mnie dziwic. A jednak dziwi. Tyle ze nie sam fakt zachorowania, ale fenomen ilosci sil, ktore lobuz w sobie ma.
Od niedzieli chorujemy - to znaczy wstajemy wczesniej niz zawsze, robimy demolke wieksza niz zawsze, szalejemy jak nigdy i tak do wieczora.
A w nocy kaszlemy jak cholera, placzemy nie mniej niz 3 godziny i budzimy sie zaraz po tym jak Tacie uda sie zasnac.
Nie moge uwierzyc ze po urodzeniu wstawalem w nocy co 3 godziny by dziadowi zmieniac pieluchy i nie narzekalem ...
Okazalo sie ze Maciek zna juz wszytskie litery i potrafi samodzielnie sie podpisac oraz zapisac kilka slow. Jest dla mnie absolutnie fascynujace w ajki sposob nie przeszkadza mu kierunek pisania. Oslupialem gdy przyniosl mi kartke na ktorej bylo napisane MACIEK, tyle ze nie dosc ze wspak to jeszcze w lustrzanym odbiciu ...
Dzisiaj rano bawilismy sie w: "A na jaka litere jest ..." Nie dal sie zaskoczyc ani razu, slyszy doskonale. A na koniec on mnie zapytal: "Tato a na jaka litere jest żyrafa". Zanim zdarzylem sie namyslic czy On wogole zna ż - uslyszalem: Nie wiesz - na ż - to jest takie "zet z kropeczka" tatusiu.
P.S. Z dentysta pat - zab przestal bolec, na zadne zabawy sie nie zgadza.
- amri
- Posty: 7633
- Rejestracja: 08 sie 2002 00:00
Marek pisze:Nie moge uwierzyc ze po urodzeniu wstawalem w nocy co 3 godziny by dziadowi zmieniac pieluchy i nie narzekalem ...
Marku, muszę ci powiedzieć, że Amelka w czasie choroby też zawsze ma tyle energii, że nawet nasza pani dr za każdym razem się śmieje i mówi - To dziecko na pewno nie wygląda na chore
Życzymy dużo zdrówka dla Maćka i duuuuuuuuużo sił dla taty
I gratuluję sukcesów literkowych Amelki zupełnie nie interesują literki
Amri - mama Amelki
- Mat
- Administrator
- Posty: 3723
- Rejestracja: 01 sie 2002 00:00
- Marek
- Posty: 1207
- Rejestracja: 29 wrz 2002 00:00
Problem 2
Maciek - podobnie jak i my zreszta - nie jest czlowiekiem nadmiernie towarzyskim. Ma w przedszkolu jednego kolege z ktorym lubi sie bawic - tego samego ktory mieszka dwa domy obok nas.
Od paru miesiecy zaczely sie problemy z przedszkolem - Maciek budzie sie rano smutny. Powtarza frazy: Tato ja sie boje przedszkola. Nie chce chodzic do przedszkola. A jednoczesnie mowi ze zajecia w przedszkolu sa fajne, ze je lubi.
Sytuacja robi sie coraz trudniejsza bo coraz trudniej jest go do przedszkola oddac. Placze i nie jest to placz histeryczny, jest to placz smutny - bezmiernie smutny. Pod samymi drzwiami do sali chce sie przytulac i zegnac bez konca - caly czas placzac.
Nie mamy pojecia co z tym zrobic.
Maciek - podobnie jak i my zreszta - nie jest czlowiekiem nadmiernie towarzyskim. Ma w przedszkolu jednego kolege z ktorym lubi sie bawic - tego samego ktory mieszka dwa domy obok nas.
Od paru miesiecy zaczely sie problemy z przedszkolem - Maciek budzie sie rano smutny. Powtarza frazy: Tato ja sie boje przedszkola. Nie chce chodzic do przedszkola. A jednoczesnie mowi ze zajecia w przedszkolu sa fajne, ze je lubi.
Sytuacja robi sie coraz trudniejsza bo coraz trudniej jest go do przedszkola oddac. Placze i nie jest to placz histeryczny, jest to placz smutny - bezmiernie smutny. Pod samymi drzwiami do sali chce sie przytulac i zegnac bez konca - caly czas placzac.
Nie mamy pojecia co z tym zrobic.
- marycha
- Posty: 1212
- Rejestracja: 06 kwie 2004 00:00
-
- Posty: 2028
- Rejestracja: 19 paź 2005 00:00
Marku, moi znajomi po rozmowie z psychologiem / podobna sytuacja/ pobawili się w domu w przedszkole.
Ważne, wy jesteście przedszkolakami,a Maciek panią.
Na zabawę trzeba przeznaczyć trochę czasu - ok 2 godz.
W trakcie rozmowy wyszło, że pani w przedszkolu miała zwyczaj straszyć dzieci, że jak będą niegrzeczne to rodzice po nie nie przyjdą.
Po rozmowie z panią przedszkolanką sytuacja wróciła do normy.
Moja koleżanka też przez jakiś czas odbierała dziecko z przedszkola
wcześniej.
I zakończyło się to dobrze.
Mam nadzieję, że u was też tak będzie.
Pozdrawiam,
I.
Ważne, wy jesteście przedszkolakami,a Maciek panią.
Na zabawę trzeba przeznaczyć trochę czasu - ok 2 godz.
W trakcie rozmowy wyszło, że pani w przedszkolu miała zwyczaj straszyć dzieci, że jak będą niegrzeczne to rodzice po nie nie przyjdą.
Po rozmowie z panią przedszkolanką sytuacja wróciła do normy.
Moja koleżanka też przez jakiś czas odbierała dziecko z przedszkola
wcześniej.
I zakończyło się to dobrze.
Mam nadzieję, że u was też tak będzie.
Pozdrawiam,
I.
- amri
- Posty: 7633
- Rejestracja: 08 sie 2002 00:00
Marku, jak przeczytałam Twoją wypowiedź, to od razu pomyślałam o dwóch rzeczach... albo problem pani, albo rówieśników
Dziewczyny też to wychwyciły
Podobnie do znajomych Iskry bawiłam się w przedszkole z Amelką... wielu rzeczy się w ten sposób można dowiedzieć
Trochę mnie zastanawia jedno... Maciek może nie być zbyt towarzyski, ale panie powinny umieć "wciągnąć" go w większe grono A może próbowały i stąd problem
Rozmawialiście z paniami? Czy one coś zauważyły? Jak oceniają zachowanie Maćka w przedszkolu - może jednak tam się "rozkręca"?
Pytań na pewno wiele... Ale myślę, że znajdziecie odpowiedź w czym tkwi problem.
Na waszym miejscu zaczęłabym mimo wszystko od Maćka
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Dziewczyny też to wychwyciły
Podobnie do znajomych Iskry bawiłam się w przedszkole z Amelką... wielu rzeczy się w ten sposób można dowiedzieć
Trochę mnie zastanawia jedno... Maciek może nie być zbyt towarzyski, ale panie powinny umieć "wciągnąć" go w większe grono A może próbowały i stąd problem
Rozmawialiście z paniami? Czy one coś zauważyły? Jak oceniają zachowanie Maćka w przedszkolu - może jednak tam się "rozkręca"?
Pytań na pewno wiele... Ale myślę, że znajdziecie odpowiedź w czym tkwi problem.
Na waszym miejscu zaczęłabym mimo wszystko od Maćka
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Amri - mama Amelki