Trojka, opowieść faceta

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: aniabb »

Właśnie - Tatusiowie, WY naprawdę potraficie zająć się dziećmi samodzielnie. Dzieci szybko się przyzwyczają do tego, że WY również potraficie o nie zadbać, że pomożecie.
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Zosia (mała) jest taka śliczna, że wymiękam jak spojrzy, tylko w liceum tak na mnie raz spojrzała, Patrycja było jej imię.

Hania wpada w panikę ni stąd ni zowąd średnio 3 razy na dzień - bawi się na całego, zmaieniamy bluzkę, patrzy, że ma krótki rękaw i wpada w panikę - pisk taki, że szklanki pękają, uspokajanie, luz i znowu, bo plama na bluzce. Coś dziewczyna przeżyła.


Gosia (żona) wyszła. Zosia (mała) drze się w niebogłosy, kurcze ani to jeść, ani pić, ani nic innego. Co jest, może do lekarza trzeba iść. Hania walnęła kupę, umyłem, 10 min później walnęła znow, umyłem. Hela udaje psa. Niezapowiedzane przyszły 3 ciocie. Oraz następnie przyszła jakaś laska i powiedziała, że w samochodzie na dole ma 5 pudeł z rzeczami dla dzieci. Hm. Pierwszy raz ją widzę. Hardkor.



Neodzieci. Swego czasu Tesiowa zablokowala nam TV coś tam naciskajac na pilocie. Jakis kod trzeba bylo wprowadzac, po 3 dniach doszedłem, że było to skomplikowane hasło "2222". Ale nie mogłem tego zlikwidować przez 7 msc. Wciąż trzeba było go wpisywać. Heli zajęło to 3 minuty, jak Mama ścielała łóżko i mała wybiegła niby tak sobie ze swojego pokoju. Buch i mamy TV nareperowany.


O dzięki Ci Perunie, Panie Burzy! Dzięki Tobie Hania wreszcie się do mnie przytuliła. Nawałnica dziś nad Warszawą, tylko zdąrzyliśmy wejść ze spaceru od razu ściana deszczu, błyskawice i pioruny. A nasze pieruny w płacz. Tata musiał przegonić burzę. Władowały mi się na kolna obie jedząc kolację. A potem na ręce. Karuzela i plucie wspólne w lustro. No to rozumiem. Bo wczoraj zaliczyłem doła jak wszystko Mama to Mama tamto.


Powiedziałem, że nie ma być żadnych opiekunek i pomocy, żeby te dzieciai samemu wychowac. Podzielimy sobie dzień i będzie. Mam firme niedaleko domu wiec moge ustawic odpowiednio dzien. Była wojna. Teraz Gosia (żona) chyba dumna, że daje radę. O to mi chodziło. Możemy już zatrudnić tą opiekunkę. Byle ładną jakąś, z Ukrainy.


A propos. Trójka dzieci dzis na placu zabaw z facetem. Żonie dałem odpocząć, niech poleży sobie z 2h i popatrzy w jakies babskie bzdury (zgodnie z zaleceniami Forumowiczek). No więc to dziala. Facet i 3 dzieci. Na niektore fajne mlode mamusie na placu. No to jak widac jest wazny i niedpowazalny plus. Bedzie dobrze :)


Pozdr
Konrad
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Hela dziś nagle dostala 40 stopni goraczki. Zona prawie zawalu i zaczela cos bredzic ze ona nic nie umie, ze tak jej dziecko nagle zachorowalo. Zabralem ja i buch do Luksmedu. Poczekalnia, 24 rodziny, lekarze grzebia sie jak muchy w smole, zagailem do Pani Menedzer czy mozna by tu zagescic nieco ruchy. Pani mi z francuska ze przeciez kazdy ma prawo na przerwe i teraz przez 1,5 h jest 4 lekarzy, ale 3 ma przerwe. Wiec powiedzialem ze przerwy szanujemy, ale malo nas one obchodza jako klientow i proasze natychmiast tu skierowac innych lekarzy skoro ci musza miec przerwy. Zagotowalo sie. Mowie ze place to chce miec usluge a jak nie to ide gdzie indziej, wiec ruchy drogie moj eprosze jednak zagescic. :firing:


Zastanawia mnie czy jak w przychodni dla dzieci chorych jest wspolny pokoj zabaw to dobrze. No pomyslmy chwile. Hm.


Patrze na te dzieci. Patrze na Żone. To jest powod ze jestem tu a nie w Mongolii. Przez kilkanascie lat pracowalem zeby sie usamodzielnic i moc jezdzic po swiecie. W tym byl tez rozwod, troche wolnosci, Gosia poznana przez internet. Porwalem ja w podroz prawie dookola siwata na dwa lata. Wrocilismy zeby miec dzieci. Dzieci nie bylo. Zalozylem firme jako odpowiedz na prblem postawiony tak - jak pogodzic zakwoczenie i stabilizacje z wolnoscia i jednak wieksza decyzyjnoscia o sobie niz poprzednio w korporacji. Teraz sa dzieci. I ja mysle ze za chwile z nimi wszystkimi ruszymy w swiat znowu....

Jesli kogos interesuja nasze przygody terenowe to zapraszam -
http://www.kogo.republika.pl/Podroze.htm

trzeba kliknac na obrazek


Hania zaczel anagle kombinowac cos ze niby umie pelnymi zdaniami sie wyslawiac. No prosze.

Dodane -- 04 Cze 2010 08:31 --

Złapałem do najmniejszej jakiegos wirusa i straciłem głos, dziecku nic nie jest a ja ledwo zyje, kurcze nie pamietam zebym sie tak czuł kiedykolwiek w zyciu. Pewnie tez stres, ale centralnie jestem uderzony jednostką chorobową - katar gardło, z rąk mi wszystko leci, maks.

Dzis spokojna noc, chociaz mamy wrazenie ze wszystko sie sprzysieglo przeciw nam w tym tyg - drugi dzien z rzedu mamy tu burze ktora wisi i nie odchodzi tylko blyska i grzmi, dzieci odlatuja. Dodatkowo mialem wypadek na jednym z naszych aut we Francji - motocyklista wbil mi sie w ciezarowke, dopiero jednego wybronilismy zeby nie siedzial za spowodowanie wypadku teraz drugi - dobrze ze facet z motoru zyje.

chodze spac ok 1:30, wstaje o 5, praca z klientem, dzieci, praca z z naszymi ludzmi, dzieci, praca w domu nad strategia - czasem to mysle o co mi chodzilo z tym otwieraniem wlasnej firmy - ide przed lustro pogadam ze soba

najpier jednak sie spojrze na ta mala pyze z rozdziawiona paszczką. Heli wczoraj musialem wepchnać czopek. Hm.
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Wiecie co dopiero zaczalem czytac Wasze wpisy, taki zasów.Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie i podpowiedzi.

Jesli chodzi o opis dzieci, etykietki jakie dostali mozna rownie dobrze uznac za sklecone na kolanie cos tam jak i pelna opinie psychologa. Jest to strona A4 gdzie jest wszystko opisane. Generalnie wynika ze wszystko jest cacy, a dzieci zostaly poddane adopcji bo rodzice to mieszkali we 14 w izbie, a panie tam to bylo oj bylo. No i nikt nie zadzwonil nawet w ich sprawie nie zadzownil do domu dziecka przez 6 msc. Wiec sa. Nie wiele zatem wiemy mimo pytan.

Nie za bardzo wiem jak taka opinia powinna wygladac. Raczej pewnie powinna byc dluzsza niz 2/3 strony A4, choć umówmy się, że kiedyś pewnie i tego nie było i dzieci sie adoptowało (głupi argument).

Nasze przygotowanie - należy uznac, że było. Ale czy jestesmy przygotowani? Nie. Troche bo polowe szkolenia bylo zbyt akademickiego zamiast, troche bo my tak jak wszyscy traktowalismy to jako akcje od odbembnienia.

Kumpel napisal ze zrobil mi motory. Jak Tatus i Mamusia to troche nam glupio przyznac sie ze jezdzimy motorami. Enduro, przygodowo. No i kupilismy dwa stare trupy XT350 i Kumpel nam je przebudował według wspólnego projektu. Są do obebrania. Ha Ha.

Ha Ha na wielu poziomach.

Chyba bede musial sie przeniesc na inna strone forum, bo amy te dzieciaki w domu i jak nic nie s**ieprzymy to chyba bedzie adopcja. Wiec nie droga, wiec adopcja, to chyba inny dzial forum.

A tak w ogóle przestaje gadac, zaczynam słuchać, musze poprzeczytywac teraz kiedy potworzyce spia Wasze podpowiedzi i przejsc blyskawiczny kurs korespondencyjny wychowania dzieci adoptowanych, sztuk 3.

Dodane -- 05 Cze 2010 17:01 --

Bjoern Kolego.

Wiesz jest tak. Ludzie piszą o Tobie w necie. Niedobrze piszą.

To źle. Nie dobrze.

Powiem tak - nie odrzucam żadnego wsparcia ani fanów, bo lubię podziw jak każdy i za to dzięki, ale nie życzę sobie od teraz żadnego Twojego wpisu tutaj.

I trzymaj się Kolego z daleka, bo żeby nie było żadnych niedomówień - jestem prawnikiem i żona również z wykształcenia i mamy w związku z prowadzeniem bardzo ciężkiej działałności gospodarczej wiele odpowiedzialności i różnych przeżyć z typami, którzy chcą zaszkodzić.

Dziś nie ma już w necie anonimowości więć prośba, żeby odpuścić. Mamy już nie jedną sprawę wygraną z nieuczciwymi osobami z netu, którzy chcieli szkodzić czy to mnie czy mojej firmie czy też mojej rodzinie jęsli już inaczej nie mogli. Ktoś usiłował i wyszło jak zwykle czyli głupio.

To tak, żeby sobie wyjaśnić.

Ja wiem. Ty wiesz. Wystarczy.

Dzięki.

Vaya con Dios.

Pozdro, siema
Konrad

Dodane -- 05 Cze 2010 17:01 --

Bjoern Kolego.

Wiesz jest tak. Ludzie piszą o Tobie w necie. Niedobrze piszą.

To źle. Nie dobrze.

Powiem tak - nie odrzucam żadnego wsparcia ani fanów, bo lubię podziw jak każdy i za to dzięki, ale nie życzę sobie od teraz żadnego Twojego wpisu tutaj.

I trzymaj się Kolego z daleka, bo żeby nie było żadnych niedomówień - jestem prawnikiem i żona również z wykształcenia i mamy w związku z prowadzeniem bardzo ciężkiej działałności gospodarczej wiele odpowiedzialności i różnych przeżyć z typami, którzy chcą zaszkodzić.

Dziś nie ma już w necie anonimowości więć prośba, żeby odpuścić. Mamy już nie jedną sprawę wygraną z nieuczciwymi osobami z netu, którzy chcieli szkodzić czy to mnie czy mojej firmie czy też mojej rodzinie jęsli już inaczej nie mogli. Ktoś usiłował i wyszło jak zwykle czyli głupio.

To tak, żeby sobie wyjaśnić.

Ja wiem. Ty wiesz. Wystarczy.

Dzięki.

Vaya con Dios.

Pozdro, siema
Konrad

Dodane -- 05 Cze 2010 20:18 --

Jest troche roboty, ale jak sobie szczerze pomyślałem właśnie, to czuję się mniej pod presją niż dotąd i bardziej wypoczęty. Dotąd pracowałem po 18h w firmie, a teraz podzieliłem sobie lepiej robotę, zająłem się zarządzaniem, pozyskałem jakiś czas temu parę dobrych ludzi i powoli przechodzę mam wrażenie do fazy docelowej – stworzenia sobie życia poza korporacją dającego wolność i odpwiedni poziom przychodów oraz czas dla rodziny.

Dzieci są super. Wywalamy sobie do góry nogami cały dom, I jest git, fajosko by rzec w lokalnym narzeczu zza Wisły.
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Liliowy_motylek, ech, Ty to umiesz powiedzieć.

Zrzucam z telefonu notatki ktore na biezaco robilem przez pare osotnich dni:

Nie mam czasu nawet poodpisywac Wam na poszczegolne odpowiedzi. Tak jest, jak w ruskim kawale biega facet z pusta taczka, bo taki za**eprz ze zaladowac nie ma czasu. Tak ja pomykam i reperuje, podcieram, przecieram, podgotowuje oraz nie wiem jak mam na imie. Prawie zalalo nam piwnice, a calkiem wozki wozkowni.

Jest tak - wchodze do domu, dzieciaki jak stado słoniowatych rzuca się na mnie i wrzeszczy Tata, Tata. Jest

Siedzimy pod drzewem. Zosia buja mi sie na kolanach i patrzy tym swoim wzrokiem powalajacym, przytulamy sie i gaworzymy.

Hania buszuje i przyglada sie innym na pikniku, swinka mala.

Hela przeglada rzeczy i przeglada i gada caly czas mama, tata, dzidzia, hania, hela, mama tata dzidzia hela

Gosia zajmuje sie wszystkim tak jakbym jej nie podejrzewal. No dumny jestem z mojej zony.

Zmiany tych dzieciaków w ciagu paru dni to duża przyejność obserwować. Zaczynaja gadac powoli, najlepszy jest motyw jak gadaja do siebie i cos sobie tam peroruja. Wydaje mi sie ze slyszalem raz czy dwa - niezle im dalismy w kosc, moze odpuscmy troche bo sie zbiesza?

:)

Dodane -- 11 Cze 2010 01:23 --

Z tym nieprzygotowaniem naszym oczywiscie troche pochojraczylem - prawada jest taka, ze spedzilismy ponad rok na roznego rodzaju kursach i szkoleniach. Jak pisalem na poczatku duzy respekt dla Pań z OAO Radom - katowały nas az do bólu, ale mocno profesjonalnie. Odgrywaliśmy rózne scenki udając dzieciaki i rodziców, były testy, pisanie esejów, bajek terapeutycznych i zajecia praktyczne co robić w jakich sytuacjach. To dużo pomoga.

Dzieci poubieraly sie w nasze buty i laza po domu. Acha sa obwieszone koralami Mamy. To chyba dobrze.
Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: aniabb »

Myślę, że to dobrze - ubieranie rzeczy Mamy czy Taty to normalne zachowanie i każde dziecko tak chyba robiło, ja również. Myślę, że to właśnie wyraz tworzącej się więzi.

Bardzo ciepło się teraz czyta Twoje notatki :) dajecie radę i idzie nad wyraz dobrze. Oczywiście nie ma bajki i na pewno nie raz będziecie mieli drobne lub większe problemy - jak KAŻDA rodzina. :bigok:
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
Awatar użytkownika
ewla
Posty: 45
Rejestracja: 16 gru 2009 01:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: ewla »

Ojciec KoMaHaHeZo Przeczytałam ten wątek cały, zajęło mi to trochę czasu, jednak przeczytałam go z zapartym tchem i chciałabym Ci serdecznie pogratulować wspaniałej rodzinki. Odżyły we mnie wspomnienia sprzed roku. Do naszej trzy osobowej wówczas rodziny dołączyły blizniaczki 2-letnie. Dlatego tak bardzo mogłam się z Twoją historią utożsamić. Pozdrawiam Ciebie i wszystkich czytających ten wątek. I życzę duuuuużo cierpliwości. Tak na marginesie już tylko napiszę, że nasz trud codziennie jest wynagradzany i nie wyobrażamy sobie życia bez naszych trzech szczebiotek :D
Blakotka
Posty: 3
Rejestracja: 29 cze 2010 12:37

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Blakotka »

Przeczytałam Twoją historię. Niektóre posty niestety trochę powierzchownie z braku czasu. Przeszłam nawet na stronę z Twoimi podróżami. I jestem pod wrażeniem siły, zapału.
Gratuluję córeczek.
A co do wszystkiego co dziewczynki robiły samodzielnie w D.Dz., a co przestały robić w domu, to myślę, że z tego się należy tylko cieszyć. Dzięki temu Wy możecie uczestniczyć w tym co Was wcześniej ominęło. Uczyć i pokazywać. Przebierać, przytulać, utulać, uczyć samodzielności, uczestniczyć w odkrywaniu świata na nowo.
Myślę, że nie ma co iść w kierunku kar co ktoś proponował. Wystarczy kochać, a z prawdziwej miłości wypływa wszystko co dobre. Czasami jest to również jakiś zakaz, zdecydowany ton lub odmowa.
To dzięki Wam poznają świat, rozwiną skrzydła by móc w przyszłości zdobywać świat tak jak Wy.
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Madźka »

Uprzejmie informuję, że przeniosłam niektóre posty na wątek o RAD na adopcyjnych dylematach. POst Marcina został przeciety na pól, za co przepraszam.
m_kwiet pisze:Jakbym widział siebie rok temu...
Dwie baby (Olga, 3 lata, Zuza, 10 miesięcy).
Ola na moich oczach w DD wpierniczyła kotleta z ziemniakami i surówką. Chodziła myć rączki, jadła gęste zupy.
W domu siadała nad michą i wyła jakby ją zarzynali.
Jest taka teoria, i ja w nią mocno wierzę, że takim dzieciakom nie było dane być karmionym, ubieranym, etc.
Więc, mimo, że Olga niby była samodzielna, traktowaliśmy ją jak berbecia. Karmienie łyżeczką przytulonej na kolanach, noszenie na nocnik, ubieranie i całowanie po brzuszku. Traktuj nawet najstarszą tak, jakby dopiero co z brzucha wyskoczyła ;) U naszych zołz się to sprawdza. Po pół roku Ola zaczęła wyrażać chęć samodzielnego jedzenia...

A tak na marginesie - czy przypadkiem nie odwiedzałeś mojego bloga? Coś mi świta, że ostatnio rozmawiałem z kimś kto adoptował właśnie tróję dziewczyn, w tym dwie bliźniaczki...
yasuko pisze:Ojciec KoMaHaHeZo gdzie zaginąłeś? Co u Was słychać? Odezwij się, jeśli masz możliwość.
Bardzo Wam kibicuję i pozdrawiam :)
Czekamy i czekamy :D


Pozdrawiam
Madźka
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Madźka »

yasuko pisze:Madźka szkoda, że posty zostały przeniesione na wątek o RAD nie jako całość czyli nie wszystkie razem, w kolejności pisania, ale powkładane według dat - zniknęła przejrzystość dyskusji, która była prowadzona tutaj i tej, prowadzonej tam :(
jeszcze się taki nie urodził.... :roll: :)
przepraszam, ale niestety taki jest system - przeniosło wg. daty powstania. Wskazówka dla nas-piszących - pisać na dany temat w jednym miejscu, żeby zachowac porządek na forum.

Pozdrawiam :D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”