Trojka, opowieść faceta

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Cześć Wszystkim,

Nie pojawily sie nasze dzieci po 3 latach dzialania. Poszlismy na kurs. W Radomiu, bo w Warszawie nas wygonili, iż mamy za małe doświadczenie małżeńskie. Jesteśmy razem przez 7 lat, ale formalnie tylko 2 i kawałek. Odbylismy kurs. W Radomniu Ośrodek jest pierwsza klasa. Jestem urodzonym sceptykiem i troche cholerykiem. Ale tu profesjonalizm Pań i Pana zrobił na mnie ogromne wrażenie. Respect dla całego Zespołu OAO Radom. Na końcu niesmiało powiedzielismy, że fajnie by było więcej niż jedno dziecko. Bo Żona zawsze chciała liczną rodzinę. A ja, normalnie bałem sie nawet jednego jak to facet. Więc jak juz jedno co najmniej to i 2 też. I poszlismy sobie starac się dalej, a nóż.


Trzy miesiące po zakończeniu kursy, czyli 9 dni temu zadzwoniła do mnie Pani Dyrektor. Są dwie dziewczyny. I trzecia też. Bliźniaki 2,5 roku i siostra 1 rok. Powiedziałem tak. Właściwie duzymi i drukowanymi literami: coś jakby TAAK.

Żona zaliczyła odjazd ze szczęścia i strachu. W równych proporcjach. Po dwóch dniach bylismy w domu dziecka. Potem jeszcze trzy razy. 3 dni temu Sędzia wydała zgodę na zabranie dzieciaków do domu.

No to dziś jest pierwszy dzień w domu, a właściwie pierwszy i połowa.

Teraz tak:

1. przygotowywalismy sie nie spiac - oddalismy im swoj pokoj, przerobilismy na duza sypilanio - bawialnie, polowe mebli z d omu wylecialo, polowe przylecialo, wszystkie 1235 szt obrazków na ścianach przesunęło sie w górę ku uciesze sąsiadów którzy musieli wysłuchac te wiercenia. Dosatlismy 543 kg ubrań, dwa wózki, rowerek, 34 pary butów, całą szafę innych pierdół od zaprzyjaźnionych ludzi. Wciąz przychodza i coś daja - głupia sprawa bo połowę widze pierwszy raz w życiu. Jestemy zupełnie nieprzyghotowani. Nic nie jest pod ręką. Idziesz karmić a tu wszystko się wali.

2. Hania, Hela i Zosia zuch dziewczyny, piękne mordki, w domu dziecka spędziły 6 msc, rodzina ani razu do nich nie zadzowniła ani nie przyszła, dom dziecka w Kozienicach - drugi big respect dla Pani Dyrektor tam oraz Pań, które załatwiają wszystko oraz troszczą się o dzieci. Znowu sceptyk we mnie musiał przyznac, że to jest bombowo prowadzony dom dziecka. Dziewczynki stasze same umieją jeść sztućami, same rozbierają sie do sziusiu, podcieraja, wyrzucają brudne do kosza, podciągaja ubranie, myją ręce mydłem, wycieraja ręce, same się bawią, same sporzątają po sobie zabawki, same jedza, same ida spać.

3. Przyjechaliśmy do domu - troche pisku przy wyjeździe z domu dziecka, potem brumbrmy i chałchały uspokoiły sytuację. Zgrzały się nam na maksa. Źle. Do domu weszły po schodach na 3 pietro same nie chciały za rękę, windy nie ma. Pobiegały po domu i zaczął się czad.

4. 2h po przyjściu do domu dziewczynki stasze same nie umieją jeść sztućami, same nie rozbierają sie do siusiu, nie podcieraja, nie wyrzucają brudne do kosza, nie podciągaja ubranie, nie myją ręce mydłem, nie wycieraja ręce, nie, same się nie bawią, same nie sporzątają po sobie zabawek, same nie jedza, a usypianie zajęło 3 h, zlały sie 5 razy w spodnie, piluch nie chciały, jedzienie nie smakuje, tatuś jest raz kochany, a raz ucieka się przed nim.

5. dobrze w sumie, że mam Żonę.

6. Acha, jestem mocno zestresowany, sam bym wlazł do tego łóżeczka najmłodszej.

Za chwile pytania. Podpowiedzcie

Pozdrowienia
Konrad

Dodane -- 29 Maj 2010 15:30 --

Pytania z pokoju dziecinnego:

1. czy te dzieci tak musza sikac po nogach zanim wypoiwedza siusiu to juz im leci kaluza - w domu dziecka chodzily jak w zegarku i same sie zalatwialy - do tego chca pic prawie non stop wody.

2. w domu dziecka mialy duzy reżim działania i wszystko było na komendę - wszyscy mówią że mamy utrzymać jakis analogiczny sposób działania, ale trochę mi się serce kraje czasem i bym chciał tak wiecie że dzieci podarowac im troche luzu - co robić konkretnie bo ani jedno pewnie nie dobre ani drugie, a szkolenia szkoleniami w ptraktyka nieco bardziej dynamiczna

3. jakie sa Wasze najlepsze 3 typy na sniadanie, drugie sniadanie, obiad, podwieczorek i kolację? W domu dziecka dziewczynki wciągały pół schabowego same z talerza sztućcami, a tu udaja że nie potrafia nic

4. najmłdosza skończyła rok i kazaly nam Panie odstawic butelkę i - podjalem probe z najmlodsza, ale wypluwa mi wszystko, jak to robić?

Pozdrawiam,
Konrad
Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: nowamama »

Fajnie to opisałeś :) Domyślam się, ze nie jest Ci aż tak fajnie, ale pamiętaj, że dziewczynom - malutkim dzieciom świat stanął na głowie. Nie wiesz co takie maluchy sobie myślą, najprawdopodobniej poprostu się boją. Boją się nieznanego. Musicie nauczyć się siebie nawzajem, musicie nauczyć się razem żyć. To nie będzie proste z trójką maluchów, niby małych, ale już trochę dużych. Dajcie sobie czas. Dużo czasu. Ja nie wprowadzałabym takiego reżimu, jaki był w DD, bo nie po to chyba maluchy mają teraz swój dom. Mogą im nie smakować pokarmy, które jadały wcześniej, bo są przyrządzane inna ręką, inaczej doprawiane. Obserwujcie je. Bądźcie cierpliwi. Nie ma innej rady. Może jakiś zaprzyjaźniony ogródek przy domu - to by bardzo pomogło, dzieciaki by się wyhasały na świeżym powietrzu. Przy zabawie najłatwiej znaleźć wspólny język. Wtedy i z jedzeniem i z siusianiem nie będzie problemu.
Trzymam kciuki i gratuluję!
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Dziękuję. Działamy. Dziadkowie dziś przyszli, choć prosilismy żeby nie przychodzili tak od razu. Trochę się baliśmy reakcji dzieci. A tu proszę bardzo dziadek to jest równy gość co podrzuca i robi karuzele, a babci to sie podporzadkujemy lepiej niz mamie. A co. Życie.

Dziś usypianie poszło sprawnie, musieliśmy tylko wyprowadzić parę pluszaków z pokoju na wyraźne rządanie Hani (pulpet), Hela w tym czasie udwała żywą torpedę po pokoju, małe, czyli Zosia pomarudziła i usnęła pierwsza. Taty się pozłuchały. No duma mnie rozpiera.

Wydaje nam sie ze mamy duzo do nadrobienia a sami zero doświadcznia praktycznego. Niezła mieszanka.

Mała nie chce jeść z łyżeczki - karmimy ja ładnie a potem się okazuje że chomikuje i robi duze pfu na wszystko dookoła. Hania już nie ma histerii. Hela umazała siostry pisakami. Uwielbiają się kąpać. A dziś dostały nowe szlafroczki. Hela skakał z radości. Hania uciekła z płaczem, by po 3 minutach zapowiedzieć siusiu i popędziła do łazienki tylko po to żeby zawinąć swój szlafrok.

Oglądaliśmy dwie bajki. Nie zdawałem sobie sprawy jak nachalny marketing paru firm tyranizuje świat. To jest absolutnie niesamowite - disney i pare innych spolek sprzedaje swoje produkty juz w ksiazeczkach dla dzieci. Nawet polskie stare bajki sa rysowane na ta modle i przerabiane na hamburgera. Wynocha mi z tym. Już załatwiłem Misia Uszatka, Pyze i normalne inne osobistości bajkowe. Nie bedzie tu zadnych gadajacych samochodow zachwalajacych zakupy czegos tam z wysilonymi sztucznymi morałami.

Pozdrawiam
Konrad
Awatar użytkownika
Sasetka
Posty: 1973
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Sasetka »

Ojciec KoMaHaHeZo pisze:1. czy te dzieci tak musza sikac po nogach zanim wypoiwedza siusiu to juz im leci kaluza - w domu dziecka chodzily jak w zegarku i same sie zalatwialy - do tego chca pic prawie non stop wody.
Spróbujecie je przekonać do pieluch, a jeśli się nie da to zostaje Wam tylko cierpliwe sadzanie na nocnik i przebieranie.
Mój ado synek w chwili adopcji miał 1 rok, też pił jak mały smok, według mnie miał dużą potrzebę ssania a ze nie uzywał smoczka to duzo pił.
W tej chwili ma 5 i muszę go ganiać z kubkiem żeby wypił :wink:
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:2. w domu dziecka mialy duzy reżim działania i wszystko było na komendę - wszyscy mówią że mamy utrzymać jakis analogiczny sposób działania, ale trochę mi się serce kraje czasem i bym chciał tak wiecie że dzieci podarowac im troche luzu - co robić konkretnie bo ani jedno pewnie nie dobre ani drugie, a szkolenia szkoleniami w ptraktyka nieco bardziej
Ndynamiczna
Kolejność działań i ich przewidywalnosć daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa.
Spróbujcie przełożyć pewne rytuały z DD na działanie Waszego domu, a następnie dodajcie swoje
.
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:3. jakie sa Wasze najlepsze 3 typy na sniadanie, drugie sniadanie, obiad, podwieczorek i kolację? W domu dziecka dziewczynki wciągały pół schabowego same z talerza sztućcami, a tu udaja że nie potrafia nic
Jeśli nie chcą nie zmuszajcie je do samodzielnego jedzenia, niech nacieszą się możliwością karmienia przez Was.
Co do dań to za dużo nie podpowiem, moze kaszki, kanapeczki ładnie i kolorowe udekorowane, a na obiad dania które daje sie łątwo pogryźć
Przej głownymi posiłkami ograniczcie ilości wypijanej wody, bo jak będą mieć brzuchy pełne wody to nie zmieszczą posiłku
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:4. najmłdosza skończyła rok i kazaly nam Panie odstawic butelkę i - podjalem probe z najmlodsza, ale wypluwa mi wszystko, jak to robić?
Ja na razie bym nie odstawiała. Zdązycie. Niech malutka najpierw przyzwyczai się do nowej sytuacji, domu, rodziców, dla niej to ogromna rewolucja (dla straszych również) po co dodatkowo dokładać im przezyć
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:Oglądaliśmy dwie bajki.
Z bajkami w tv też nie szalejcie. Lepiej poczytać, pooglądać , poopowiadać obrazki. W miarę mozliwości spędzajcie jak najwięcej czasu razem niech dziewczynki poznają Was, otoczenie a Wy poznacie dziewczynki

Sorry za wymądrzenie się, ale pytałeś :wink:

Proponuję poczytać poniższe linki, moze znajdziesz tam odpowiedź na inne nurtujące cię pytania:

Zobacz temat - pierwsze tygodnie po adopcji dziecka 1-2 letniego...
Zobacz temat - RAD zespól zaburzeń wiezi jak sobie z nim radzić
Zobacz temat - rola ojca w wychowywaniu adoptowanego dziecka
Adoptuś Juniorek - lat 7
Brzuszkowa Niespodzianka - lat 3
Kropek - 10 tc [*]
Bączek- tp 23.11.2012
hebisie
Posty: 12
Rejestracja: 28 maja 2010 17:15

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hebisie »

Odnośnie całokształtu może czynią rozpoznanie co można a co nie.
Siusianie w majtki,Jest zawsze odpowiedzią na stres. Też to przechodziłem i przechodzę. Siusiali w majtki w czasie snu, zabawy.
Jedzenie i inne działania, które są uwstecznianiem się jest moim zdaniem badaniem. Wprowadzają chaos. Ty TATO musisz zaprowadzić porządek. Na początku system kar jaki był w dd. I powinieneś wprowdzić system nagród. Słodycze, soki, danonki są nagrodą za porządek, za grzeczność, za usłuchanie. Nie ma nic za darmo. Dzień na swój porządek. nie pójdziesz się bawić na podwórku jeśli nie posprzątasz zabawek. Pamiętaj, że nikt po nich nie sprzątał w dd.
Byłem krytykowany przez żonę, rodzinę, że wprowadzam rygor, ale na dzień dzisiejszy nie muszę powtarzać trzy razy. Ewentualnie dwa razy ...ha, ha.

zastanów się:
jak zareagowałeś i jak reagujesz do dnia dzisiejszego? Czy tak samo?

p.s.
Mam od niedawna dwóch synów. Żona miłością, rozmowami radzi sobie w życiu powszechnym. Ja, choleryk różnymi sposobami. Moi synowie mają 3 i 4 lata. Lecz w moim przypadku sprawdza się zawsze jedno. Każe im przyjść do siebie, stanąć przed sobą. Tłumacze co zrobili źle i ostrzegam, że za to samo następnym razem (w tym samym dniu) dostaną karę. Karą w dd zauważyłem było siedzenie w kącie. Obserwuj i testuj moim zdaniem one robią to samo.

dodatkowo mnie spotykają takie doświadczenia:
1. Dzisiaj to jedzą jutro tego nie lubią - to proszę odejść od stołu nie będzie słodyczy.
2. słowa, zwroty, które my nie używamy, a mają oddźwięk negatywny. -system kar
3. dzisiaj są słodcy, jutro biją się, płaczą, tupią nóżkami o wszystko. - wyciszenie w ich pokoiku w kącie z zakazem opuszczenia taborecika. Chyba, że się uspokoi wtedy ma przyjść powiedzieć co zrobił i powiedzieć, że nie będzie. Ukochamy się, pocałujemy. Mogą się bawić dalej. Za godzinę, w tym dniu, znowu to samo.

W formie żartu: z żoną po 6 lat małżeństwa nadal szukam optymalnego systemu radzenia sobie. :D
ojciec dwóch synów
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

No to jest więcej takich osób któe myślą podobnie, to już dobrze. Budujemy koalicję. Dzięki.


Zleciały się tu wszystkie możliwe ciotki mimo, że nie miały. Dzięki ciotki, ale na miotełki i do domków fruuu!

Pozdrawiam wszystkich normalnie mówiących do dzieci bez tych ble ble trulu
Konrad
hebisie
Posty: 12
Rejestracja: 28 maja 2010 17:15

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hebisie »

Konradzie, Ja swoje dzieciaki dostałem przed świętami. W święta miałem tyle gości, że tyle nie było gdy się wprowadzałem.
Zwróć tylko na jedną rzecz uwagę. Niech przychodzą znajomi, rodzina z swoimi dziećmi. Niech twoje córki widzą, że każde dziecko ma mame i tatę, który tak samo się zachowuje. Według mnie to przespieszyło w mojej rodzinie przejście na mówienie mamo, tato.

Powracając do poprzedniego tematu. Klapsa też dałem i teraz klaps jest ostatnią karą na liście. Traktuj je jak swoje dzieci od urodzenia, a nie z okreasem przejściowym, ... bo one są z dd. - wiem że to brzmi tak oczywiście, ale zadtanów się nad tym.
ojciec dwóch synów
hebisie
Posty: 12
Rejestracja: 28 maja 2010 17:15

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hebisie »

ma to sens, przynajmniej teoretyczny dla mnie.
ojciec dwóch synów
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hanula »

Ojciec KoMaHaHeZo pisze:No to jest więcej takich osób któe myślą podobnie, to już dobrze. Budujemy koalicję. Dzięki.

Zleciały się tu wszystkie możliwe ciotki mimo, że nie miały. Dzięki ciotki, ale na miotełki i do domków fruuu!

Pozdrawiam wszystkich normalnie mówiących do dzieci bez tych ble ble trulu
Konrad
Ja mowie do dzieci normalnie, czasami tez uzywam tych ble ble trulu.
Jestem mama od prawie 12 lat w tym od ponad 4 mama adopcyjna (adoptowalismy 3-latka).
Mimo, iz z wyksztalcenia jestem pedagogiem, to od ponad 3 lat intensywnie sie szkole w osrodku ksztalcenia dla rodzicow, opiekunow i pracownikow socjalnych zajmujacych sie dziecmi i mlodzieza "po przejsciach". Staram sie na biezaco sledzic literature zagraniczna dotyczaca tematu. Polskiej niestety jest bardzo malo a jesli juz to malo aktualna.

W sumie moglabym Ci polecic pare ksiazek lub chociaz napisac co mysle w tej czy innej kwestii ale jestem tylko ciotka, ktora zleciala tu mimo, ze nie byla proszona...
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:Cześć Wszystkim
Odpalam wiec moja miotelke i fruuuuu :wink:
Awatar użytkownika
Sasetka
Posty: 1973
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Sasetka »

Podrzucam jeszcze 1 link:
Adopcja średniaków (dzieciaczków w wieku 1,5-3 lata)

I oczywiście pisz jak najwięcej o swoich Gwiazdeczkach
Adoptuś Juniorek - lat 7
Brzuszkowa Niespodzianka - lat 3
Kropek - 10 tc [*]
Bączek- tp 23.11.2012
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hanula »

bjoern pisze:no co Ty ... prooooosze Cię ...

fajnie chłopaki piszą ... chop tak ma - zawsze na poczatku udawac musi, ze cały świat go słucha - daruj mu zycie ...
HA, rozbawiles mnie :hihi:
Ty chyba z innej koalicji jestes :wink:
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:1. czy te dzieci tak musza sikac po nogach zanim wypoiwedza siusiu to juz im leci kaluza - w domu dziecka chodzily jak w zegarku i same sie zalatwialy - do tego chca pic prawie non stop wody.
Odpowiedz brzmi: MUSZA. Mozesz z tym oczywiscie walczyc, mozesz stosowac nagrody i kary. Pytanie tylko jaki bedzie mialo to wplyw na adaptace twoich dzieci w nowym domu? Czy nie lepiej zajac sie wazniejszymi sprawami np. mila zabawa z dziecmi, niz stresowanie je teraz tym czy i gdzie zrobily siku. Przeciez one nie maja jeszcze nawet 3 lat. Nie boj sie, na pierwsza randke nie pojda w pampersie :wink:
DAJ IM CZAS, DUUUUUUUZZZZZOOOOO CZASU.
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:2. w domu dziecka mialy duzy reżim działania i wszystko było na komendę - wszyscy mówią że mamy utrzymać jakis analogiczny sposób działania, ale trochę mi się serce kraje czasem i bym chciał tak wiecie że dzieci podarowac im troche luzu - co robić konkretnie bo ani jedno pewnie nie dobre ani drugie, a szkolenia szkoleniami w ptraktyka nieco bardziej dynamiczna
Facet, sluchaj serca! Masz bardzo madre serce. 8)
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:3. jakie sa Wasze najlepsze 3 typy na sniadanie, drugie sniadanie, obiad, podwieczorek i kolację? W domu dziecka dziewczynki wciągały pół schabowego same z talerza sztućcami, a tu udaja że nie potrafia nic
A moze wcale nie udaja? Moze wlasnie masz okazje obserwowac u dziewczynek regres rozwojowy? Moze zwyczajnie wszystko to co sie z nimi teraz dzieje zwyczajnie je przerasta?
W sumie taki regres ma tez swoje pozytywne strony, gdyz daje mozliwosc "przerobienia" tego, czego dziecko nie mialo okazji a powinno doswiadczyc wczesniej. Pokarm troche swoje coreczki a bedzie to z korzyscia dla ciebie i dla nich.
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:4. najmłdosza skończyła rok i kazaly nam Panie odstawic butelkę i - podjalem probe z najmlodsza, ale wypluwa mi wszystko, jak to robić?
Nie rozumie dlaczego chcesz odstawic mlodsza corke od butelki. Nie rozumie tych pan, ktore cie do tego namawialy. Ja zamiast rezygnacji z butelki zastanowilabym sie czy nie zastosowac jej rowniez w przypadku starszych dziewczynek.
Wez butle do reki, rozsiadz sie wygodnie na fotelu z dziekiem na kolanach. Trzymaj jej ta butelke i patrz jej prosto w oczy. Rozmawiaj z nia, usmiechaj sie do niej, glaszcz ja delikatnie itp. To taki wspanialy, naturalny sposob na budowanie wiezi z dzieckiem! Nie rezygnuj z niego!!!

Dobra, to kilka drobnych rad na poczatek... lece dalej zamiatac... :wink:
Awatar użytkownika
aniabb
Posty: 617
Rejestracja: 17 kwie 2009 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: aniabb »

Przede wszystkim - niestety nadal jestem Ciotką, więc powiem tylko krótko i zmykam na miotle...

Po pierwsze - Konrad, świetnie piszesz - zabierz się za tworzenie bajek czy opowiadań dla dzieci, bo masz talent :D - i mówię to serio bez przekąsu.

Po drugie - sam czujesz, co jest właściwe. Tak czysto po ludzku, próbując wczuć się w ich sytuację, można domyślić się, że reakcja na przeżyty stres i na mimo wszystko szokującą zmianę może być gwałtowna i nieprzyjemna. Regres rozwojowy nie jest niespotykany. Sikanie może oznaczać (i często oznacza) taki właśnie stan. Krzyki i kary za to nie pomogą.

System kar i nagród w tym przypadku mnie trochę przeraża. Raczej system nagród, a system kar wprowadzić nieco później. Na razie one muszą zobaczyć, że chcecie je mieć przy sobie niezależnie od wszystkiego i nie oddacie ich jak Wam się znudzi.
Wbrew pozorom takie zachowanie może być też testem Waszej wytrzymałości. Mogą podświadomie bardzo chcieć Waszej miłości, a żeby zobaczyć, czy je kochacie, próbują nieświadomie doprowadzić Was na skraj szaleństwa i ocenić Wasze zaangażowanie...

Może to straszne porównanie, ale przygarniając psa nie zbiję go w pierwszy dzień. Najpierw go do siebie przyzwyczaję, a wychowanie zacznę trochę później. Do wychowania niezbędna jest więź, a więź potrzebuje czasu. Wiem, dzieci to coś innego i uczucia są silniejsze, komplikacje nieporównanie większe, ale wiele naszych zachowań wynika ze "zwierzęcego" instynktu. Wbrew pozorom - sporo nas łączy.

No, mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo... A tak ogólnie, to zazdroszczę Wam :)
Staramy się od lipca 2008.
Wyniki poprawne lub dobre - niepłodność idiopatyczna.
I IUI naturalny :(
II IUI (23.11.): Clo, Estrofem :(
III IUI 20.01. menopur :(
Laparoskopia - nic nowego
Naturalne ciąża, brak akcji serca w 8tc.
hebisie
Posty: 12
Rejestracja: 28 maja 2010 17:15

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hebisie »

Opowiem wam o moich spostrzeżeniach z ostatnich tygodni. chciałbym podzielić się własnymi odczuciami jako ojca, bo różnie plotą się dni w życiu.
W celu zrozumienia sprawy:
Mamy od niedawna dwóch synów 3 i 4 latka. Moja żona jest na macierzyńskim urlopie i spędza z dziećmi całe dni. Ja, pracuje 240 godzin w miesiącu + dorywcza praca, + ogód i tak naprawdę mało spędzam czasu z dziećmi. Od samego początku to ja wprowadzałem tzw. dyscyplinę. Żona była mamą, "przytulanką", osobą do zabaw. I w końcu miałem taki okres gdzie byłem bardzo zestresowany tak bez powodu. Wszystko mogło mnie wyprowadzić z równowagi. Dzieci chyba też to wyczuwały. Nie układało się z dziećmi tak jak powinno. A to był początek. Zacząłem powątpiewać w swoje "zdolności wychowawcze" i "ojcowskie".

Czas ojcowskiej dumy:
I nadszedł czas od ubiegłego tygodnia, gdzie dzieci zaczynąją przychodzić do mnie. Chcą do mnie zadzwonić gdy jestem w pracy. Namawiają Żonę na przyjazd do mojej pracy. Gdzie rzucają mi się ramiona jak mnie zobaczą. I jednocześnie słuchają mnie za "pierwszym" razem ( no może za drugim). Ze mną chce czteroletni syn powtarzać lekcję od Pani logopedy itd.
Doznałem wewnętrznej radości i dumy z siebie jako ojca. Nie wiem czy to dobrze zabrzmiało, ale tak czuję. Jestem dodatkowo uniesiony kiedy żona kilka razy coś tłumaczy a ja podchodze jedno zdanie i chłopacy zmieniają nastawienie na ochocze.
Chyba zostałem zaakceptowany jako ojciec. Wspaniałe uczucie. I takie małolotne stweirdzenie: dla takich chwil warto żyć.
ojciec dwóch synów
Ojciec KoMaHaHeZo
Posty: 8
Rejestracja: 29 maja 2010 12:48

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: Ojciec KoMaHaHeZo »

Hania wreszcie nie patrzy na mnie wzrokiem Bazyliszka. Chyba sukces. Hela diabeł wcielony, ale potrafi być pożyteczna - wyszukała wczorja 3 czekolady, które żona schowała pzede mną w puszce po orzechach, zuch dziewczynka. Zosia walnęła wreszcie kupę, bo już się bałem, że pochłania a nie zamierza wydalić. To chyba byłoby źle.

Wczoraj na placu zabaw Tata łaził i pomagał. Ale jak coś to się Mamę wołało. Trochę mnie to wkurzyło. Nawet bardzo
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Re: Trojka, opowieść faceta

Post autor: hanula »

Ojciec KoMaHaHeZo pisze:Hania wreszcie nie patrzy na mnie wzrokiem Bazyliszka. Chyba sukces.
Ogromny sukces!!!
Ojciec KoMaHaHeZo pisze:Wczoraj na placu zabaw Tata łaził i pomagał. Ale jak coś to się Mamę wołało. Trochę mnie to wkurzyło. Nawet bardzo
A po co ci mama na placu zabaw? Moze wyslij ja lepiej na zakupy, albo do kosmetyczki, albo do biblioteki... niech sobie kobieta odpocznie ;) Skoro ona potrafi (musi) poradzic sobie na placu zabaw sama to ty pewnie tez dasz rade :alien:
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”